Montaż, demontaż i kontrola takich elementów jak: klamki, pompy hamulcowe, tarcze, klocki, zaciski, przewody hamulcowe, koła, felgi, szprychy, opony i łożyska kół.
bałbym się jeździć na oponie w której było 6 atmosfer ;f
mi wulkanizator zakładał siraci i wpompował tyle a ja nie zauważyłem(powiedział że wpompuje 'troszkę więcej").
Po powrocie do domu ze starszym szczeki nam opadły jak spuszczaliśmy powietrze. Na brzegach opony było takie zagłębienia jakby coś wewnątrz się rozjechało.
Można wpompować więcej aby opona sie ułożyła ale nie 2 (jak nie więcej było) razy więcej niż jest podane maks na oponie.
Ja nie mam nerwów żeby ryzykować rozwalenia się opony przy większej prędkości. Może się mylę ale strzeżonego Pan Bóg strzeże
Oczywiście nie mówimy tu o jeździe z takim ciśnieniem w kołach. Uszczegółowię moją sytuację: koło zdjąłem (z podejrzeniem uszkodzonej opony), odkleiłem oponę od felgi, posmarowałem wodą z mydłem. Następnie pompowanie w granicach rozsądku. Przy 3,5 atmosfery widać było, jak opona wskoczyła. W czasie pierwszej próby na "sucho" przy tym samym ciśnieniu nie było efektu. Potem standardowo uderzyć parę razy o podłoże i powrót do prawidłowego ciśnienia plus oczywiście montaż koła.
Sprawdzałem też oponę czy dobrze siedzi, ale na oko i teoretycznie jest chyba ok. Pogoda dopisała wyjechałem sprawdzić czy jest poprawa po zmianie oleju w lagach i niestety lipa dalej to samo. Wymienię jeszcze łożyska bo koszt nie jest wielki i jak znajdę czas to pojadę wyważyć koła...
Zaix pisze:bałbym się jeździć na oponie w której było 6 atmosfer ;f
mi wulkanizator zakładał siraci i wpompował tyle a ja nie zauważyłem(powiedział że wpompuje 'troszkę więcej").
Po powrocie do domu ze starszym szczeki nam opadły jak spuszczaliśmy powietrze. Na brzegach opony było takie zagłębienia jakby coś wewnątrz się rozjechało.
Można wpompować więcej aby opona sie ułożyła ale nie 2 (jak nie więcej było) razy więcej niż jest podane maks na oponie.
Ja nie mam nerwów żeby ryzykować rozwalenia się opony przy większej prędkości. Może się mylę ale strzeżonego Pan Bóg strzeże
Zaix może ten wulkanizator u którego byłeś ma takie samo pojęcie jak ten u którego ja byłem a może on za dużo troszkę w tę strone i cyferki mu się sklejały dlatego tyle Ci zapodał ciśnienia aż coś puściło, a wtedy to fakt nie ma co ryzykować bidy sobie i komuś można szybko narobić.
Komar, a nie masz czasem bijącej felgi albo nierówno zużytej lub wyząbkowanej opony? Pare razy zdarzyło mi się też, że odcinek, na którym sprawdzałem wibracje okazał się niewidzialną tarką Może to też warto wziąć pod uwage.
Jaro sprawdzałem na gładkim nowo zrobionym asfalcie, kręciłem kołem "na sucho" i niby ok nie skacze góra dół ani na boki czyli centra ok? wszystko co mogłem sam zrobić i sprawdzić to tak też uczyniłem, jedynie wyważenie i ewentualnie wycentrowanie zostanie... Ale to zrobię chyba dopiero w przyszłym tygodniu bo niestety muszę z kołami jechać w Polskę bo u siebie nie mam nikogo z takim sprzętem.
Witam
Byłem dzisiaj wyważyć koła i niestety Jaro miałeś racje przód jak i tył maja lekkie bicie, koleś mówił że ktoś ( poprzedni właściciel ) musiał alko w krawężnik zadzwonić albo miał niezły skok...
Na maszynie widać jak zakręcił kołem że lekko zrobiło się jajo a na sucho jak kręciłem nie było tego widać koszt naprawy 100-250 w zależności co będzie robione tak że trzeba zbierać kasę i naprawić.
No niestety. Każdy z nas wie, że trampki nie jeżdżą tylko i wyłącznie po prostych gładkich autostradach amerykańskich. Ale Hondy z lat 90 i tak mają pancerne felgi w porównaniu do np. KTM-a LC8, w którym przy jeździe po kamieniach i dziurach koła robią się ponoć kwadratowe W sumie takie koło szprychowane jak bije to wystarczyłoby je wycentrować. Skoro i tak masz zamiar oddać to do robienia to może warto samemu spróbować podciągnąć je tu i ówdzie A nuż zrobisz to tak jak trzeba i kasa zostanie w kieszeni
Jaro jeśli by to było w rowerze to pewnie bym coś kombinował bo kiedyś próbowałem ale tu wole swoich paluszków nie pchać żeby jeszcze bardziej tego nie naprawić bo potem pewnie najlepszy majster by po mnie nie doszedł do ładu tak że popytam jeszcze może gdzieś w okolicy ktoś się zajmuje i może będzie taniej... A tym czasem trzeba coś heh.
Wszystkim dzięki wielkie za pomoc pozdrawiam
Driverd i jak z tymi wibracjami doszedłeś czy to od silnika czy nie?
Panowie mam właśnie problem wibracji motocykla. W zasadzie tak od 3,5 - 4 tyś obrotów w zasadzie silnik (nie motocykl) wpada w dziwne wibracje. Zwłaszcza jak jest ostro pod górkę lub zjeżdzam z górki. Najpierw myślałem że to od napędu, że coś nie tak z łańcuchem, że może ślizg się wytarł itd..(ale napęd ma dopiero 4 tyś. km). Te wibrace czuć też na nóżkach - trzęsie nogami. Jak jadę wolno do 6-80 jest spoko, ale potem już jest coraz gorzej. To samo jak wejdzie na obroty od 4 tyś. Dodam że opony prawidłowo wyważone, a ponadto jak wcisnę sprzęgło to tego efektu nie ma. To nie motorkiem trzęsie ale jakby silnikiem. Czy ma ktoś jakieś takie dziwne objawy i czym to może być spowodowane?
Niestety przyczyny podane w poprzednich postach nijak się mają do moich objawów.
Nie znalazłem i nawet powiem więcej, przestałem szukać, irytujące po dłuższej jeździe o ile lata się ponad 110 bo to chyba jakoś tak od tych 110 zaczynają się wibracje, ale skoro kilka osób powiedziało że jest wszystko ok to olałem sprawę, nawet zenek się nim przejechał i też powiedział że wszystko z nim dobrze, więc wygląda na to że ten typ tak ma.
No dzieki, no już sam nie wiem czy to taki urok czy nie. Chyba bede kogoś musiał poprosić żeby się nim przejechał i ocenił. Problem w tym że to nie jest tak od początku tylko od jakiś 500km tak mi się zaczęło dziać, albo dopiero teraz zwróciłem na to uwagę (a od 2 lat mam to moto). A czy taki efekt może być jak gaziory i zawory są rozregulowane??
A nie wyząbkowały Ci się opony czasem? Trampki ogólnie generują wibracje i niewiele się z tym da zrobić. Po to są gumy w górnej półce trzymające kiere i gumy na podnóżkach
A zakładałeś może niedawno gmole? Ja tak, te od Ostrego, wszystko było ok, aż od pewnego czasu czułem właśnie drgania przy 80-90 km/h najbardziej. Okazało się, że trzeba podokręcać śruby mocujące gmole, zwłaszcza te przednie od silnika Teraz jest znowu
i teoretycznie jest chyba ok. Pogoda dopisała wyjechałem sprawdzić czy jest poprawa po zmianie oleju w lagach i niestety lipa 
dalej to samo. Wymienię jeszcze łożyska bo koszt nie jest wielki i jak znajdę czas to pojadę wyważyć koła...
i cyferki mu się sklejały dlatego tyle Ci zapodał ciśnienia aż coś puściło, a wtedy to fakt nie ma co ryzykować bidy sobie i komuś można szybko narobić.
tak że trzeba zbierać kasę i naprawić.
W sumie takie koło szprychowane jak bije to wystarczyłoby je wycentrować. Skoro i tak masz zamiar oddać to do robienia to może warto samemu spróbować podciągnąć je tu i ówdzie 
A nuż zrobisz to tak jak trzeba i kasa zostanie w kieszeni 
pozdrawiam
