Olejarka - czy jest sens?

Akcesoria do motocykla, gmole, kufry, sakwy, grzane manetki, słowem dodatkowe wyposażenie.
Awatar użytkownika
wojtekk
oktany w żyłach
oktany w żyłach
Posty: 5564
Rejestracja: 22.08.2009, 13:17
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Warszawa / Saska Kępa

Olejarka - czy jest sens?

Post autor: wojtekk »

Hej, ogólne pytanie na zimowe wieczory. Czy jest sens olejarki?

Bo tak sobie dumam. Podajesz w momencie jechania, więc siła odśrodkowa wyrzuca smar na zewnątrz i zdmuchuje z łańcucha. A powinien mieć czas wejść w to co ma nasmarować. Czy się mylę?
Były: Transalp 600, Super Tenere XTZ 750, Suzuki DR 650 SE. Jest: PamEla Anderson St1300 PanEuropean
***
Enduro się kulom nie kłania.
exuser

Re: Olejarka - czy jest sens?

Post autor: exuser »

Dobra prowokacja :thumbsup: :niewiem: :haha:
PS. Mam scota i nasmarowany, czysty łańcuch. Ponieważ nie mam wersji elektronicznej, lenistwo reg ręcznej powoduje, że w upalne dni felga trochę się utytła.
Do kolejnego moto też założę, chyba że kardan będzie :grin:
O wyższości świąt nie będe z nikim dyskutował :mouthshut:

WESOŁYCH I ZDROWYCH ŚWIĄT !!!!!!
Awatar użytkownika
airwolf
pałujący w lesie
pałujący w lesie
Posty: 1521
Rejestracja: 29.04.2011, 00:34
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Wrocław

Re: Olejarka - czy jest sens?

Post autor: airwolf »

ale przeciez podajesz olej od srodka na lancuch wiec sila odsrodkowa wlasnie go rozsmarowuje po calym :P
XL600v -> XRV 750 RD04 -> CRF1000
parafrazujac mój ulubiony cytat:
"jazda na moto jest jak pudełko czekoladek,
nigdy nie wiesz na co trafisz"
Awatar użytkownika
falco
oktany w żyłach
oktany w żyłach
Posty: 5544
Rejestracja: 06.04.2010, 16:06
Mój motocykl: nie mam motocykla
Lokalizacja: K-J

Re: Olejarka - czy jest sens?

Post autor: falco »

Jest. ;)
Pozdr! falco
...nie ma boga i Motóra...


Czas Diabła... oto Łezka...
Andy
romeciarz
romeciarz
Posty: 34
Rejestracja: 02.11.2008, 13:43

Re: Olejarka - czy jest sens?

Post autor: Andy »

W moim trampku XL 700 mam przebieg 38.000 i pierwszy łańcuch, teraz naciąg na połowie zielonego pola. Smarowanie tylko sprajem Schell lub Castrol, co 300 -500 km, smaruję jak zacznie się błyszczeć i nigdy go nie myłem. Myślę że tak do 60.000 km łańcuch wytrzyma. Można też bez olejarki długo jeździć na łańcuchu, tylko trzeba smarować.
Awatar użytkownika
piotreklodz
wypruwacz wydechów
wypruwacz wydechów
Posty: 1001
Rejestracja: 04.11.2009, 21:00
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Kurowice

Re: Olejarka - czy jest sens?

Post autor: piotreklodz »

Warto, moim zdaniem po gmolach jest to najpotrzebniejszy dodatek.
Przejechałem z motooilerem jakieś 12tyś:
- koszty - zużyłem jakieś 250-300ml hipolu czyli jakieś... 3-4 zł??
- łańcuch dobrze nasmarowany... wracasz w deszczu do domu, jest późno i nie przejmujesz się że jest wypłukany wodą, jedyne co Cie interesuję to żeby podkręcić dozowanie w drodze
- koło faktycznie jest upierdzielone olejem ale hipol bardzo łatwo się zmywa i jak dla mnie, nie ma z tym żadnego problemu, tym bardziej że trampek to nie armatura
- ja na tym napędzie przejechałem jakieś 18 tyś plus nie wiem ile poprzedni właściciel, wygląda na to że jeszcze 12-15 spokojnie przejedzie, na zębatkach nie widać żadnego zużycia, łańcuch jest gdzieś w 1/3 naciągu, jeździłem w kurzu, deszczu... naciągałem w tym sezonie jeden raz
- jeżdżąc w kurzu - spreje to fatalny pomysł - wszystko się do tego klei, trzeba myć łańcuch, a smarując olejem "ręcznie" moto wcale nie jest czystsze, zostawiasz plamy w garażu, i trzeba to robić po każdym deszczu... a wracając przemoknięty i zmęczony nigdy nie marzyłem o niczym innym niż o czyszczeniu i smarowaniu napędu
Wady:
- miałem trochę problemów z podłączeniem w "600tce" tak żeby działał jak należy i trochę nerwów było :lol:
- jak jest gorącą to ciężko ustawić właściwe dozowanie - inaczej w trasie, inaczej w mieście, inaczej w deszczu, inaczej w kurzu, a jak odkręci się za bardzo to w upalne dni smaruje się cały tył moto :lol:
Jak się znajdzie czas to spróbuję rozbudować trochę osłonę łańcucha żeby lepiej chroniła przed rozchlapywaniem oleju.
Tylko Honda -> XL600V + XR 400R = :-)
tommy
zgłębiacz wskaźników
zgłębiacz wskaźników
Posty: 46
Rejestracja: 01.06.2011, 21:16
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Inowrocław

Re: Olejarka - czy jest sens?

Post autor: tommy »

szkoda że trampka z kardanem nie zrobili :)

miałem poprzednie moto i bajka z napędem ... :/

coś za coś
Awatar użytkownika
wojtekk
oktany w żyłach
oktany w żyłach
Posty: 5564
Rejestracja: 22.08.2009, 13:17
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Warszawa / Saska Kępa

Re: Olejarka - czy jest sens?

Post autor: wojtekk »

airwolf pisze:ale przeciez podajesz olej od srodka na lancuch wiec sila odsrodkowa wlasnie go rozsmarowuje po calym :P
Tak jest. Ale to jest taka siła odśrodkowa że wymiata na zewnątrz?
WOLF pisze:Dobra prowokacja :thumbsup: :niewiem: :haha:
Nie :) Po prostu wreszcie straciłem dziewictwo mechaniczne (zacząłem grzebać w motocyklu) i coraz więcej mnie zastanawia. Czysto teoretycznie pytam :)
Były: Transalp 600, Super Tenere XTZ 750, Suzuki DR 650 SE. Jest: PamEla Anderson St1300 PanEuropean
***
Enduro się kulom nie kłania.
Awatar użytkownika
Cenio
pyrkający w orzeszku
pyrkający w orzeszku
Posty: 200
Rejestracja: 25.03.2010, 11:04
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: Maków Podhalański

Re: Olejarka - czy jest sens?

Post autor: Cenio »

Wg mnie zależy kto jak jeździ. Jeżeli smiga sie tak jak napisał piotreklodz i robi sie duże przebiegi w różnych warunkach to jest sens. Jeżeli natomiast ktoś lata od czasu do czasu i głównie po czarnym to wg mnie szkoda zachodu. Jeden spray (20-40zł) spokojnie wystarcza na caly sezon.
Dawniej NotariuS
Awatar użytkownika
falco
oktany w żyłach
oktany w żyłach
Posty: 5544
Rejestracja: 06.04.2010, 16:06
Mój motocykl: nie mam motocykla
Lokalizacja: K-J

Re: Olejarka - czy jest sens?

Post autor: falco »

Co prawda doświadczenie mam niewielkie, ale znów napiszę, co już o smarowaniu pisałem...

Smarowałem sprayem - wszystko zalepione, choć samo smarowanie błyskawiczne, ale odpuściłem, przy moich przebiegach (ok. 15tys/rok) wychodzi drogo a wszystko zasyfione.
Smarowałem olejem ręcznie - łańcuch czyściutki, ale felga na początku mocno się brudzi, wystarczy też dosłownie chwila w deszczu i znów trzeba smarować.
Smaruję (od kilku tys) olejarką od Wilka - jestem cholernie zadowolony. Są gotowe programy (5 - miasto, szybka jazda, normalna jazda, deszcz, teren), nie muszę kombinować potencjometrem tylko "klik" i po sprawie. Felga czysta, łańcuch zawsze wilgotny, testowałem już 4 poziomy, oprócz deszczu i dla mnie, to jest to, zwłaszcza, że cena bardzo przystępna!! Zbiorniczek mam 200ml, więc powinien wystarczyć nawet na 5-8 tys km...

Zamiast Hipola leję ten sam, który używam do skrzyń biegów w Garbusach, czyli renomowany szwajcarski Midland. W/g mnie nie jest tak rzadki przez co nie zalewa felgi, wahacza, itp. Owszem jest dużo droższy, ale przy olejarce, to i tak wychodzą grosze...

Wybór i tak zależy od kupującego, bo każdy ma swoje preferencje.
Pozdr! falco
...nie ma boga i Motóra...


Czas Diabła... oto Łezka...
Awatar użytkownika
Neno
młody podróżnik
młody podróżnik
Posty: 2484
Rejestracja: 15.03.2010, 18:37
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Zambrów

Re: Olejarka - czy jest sens?

Post autor: Neno »

Takie moje doświadczenia po 30kkm z czego ostatnie 4kkm bez oliwiarki bo się popsuła :D więc sobie przypomniałem jak to jest z puszką.
Starałem się w zaletach umieścić odpowiednik wady... eh nie wiem czy jasno to napisałem, jest 4AM a ja niezupełnie trzeźwy :D

Wady:
- mocniej ubabrana felga w przypadku stosowania olejarki, mozna to zmniejszyć stosując jakieś oleje SAE 90W140 czy jakoś tak :)
- cena zakupu, opłaca się komuś, kto trochę motocyklem pojeździ lub olejarkę sobie wymontuje i włoży do kolejnego motocykla o ile będzie jeszcze na łańcuch :D. No chyba, że to będzie DIY - wtedy tanio i tego punktu można do wad nie zaliczac, wręcz należy go zaliczyć do zalet :).
- bezobsługowość olejarki( napełnianie raz na 4-10kkm) zależnie od pojemności zbiorniczka i ilości oleju podawanego na łańcuch.
- puszka smaru przez cały wyjazd się gdzieś poniewiera, zajmując miejsce.
- awaryjność olejarki : na trasie to kłopot bo trzeba albo naprawić, albo szukać sklepu ze smarem co gdzieś na totalnym zadupiu może być problemem ( warto ze sobą na taki wypadek wozić mini spray, który wystarcza na ok 1,2-1,8kkm przy oszczędnym smarowaniu)
- w razie naprawy koszt serwisu to równowartość ok 2-3szt. smaru do łańcucha, zależnie który element padł.
- w terenie potrafi się uszkodzić dysza

Zalety:
- łatwa do umycia felga
- tania w eksploatacji
- trzeba pamiętać o obsłudze no i czasem klęknąć przed motocyklem (puszka ze smarem)
- nie zabiera miejsca w kuferku
- puszka ze smarem raczej się nie zepsuje, o wybuch smaru też nie słyszałem.
- nie dotyczy w przypadku smaru
- nie dotyczy w przypadku smaru
- nie dotyczy w przypadku smaru

Podsumowując :
jak działała - piałem z zachwytu
jak przestała działać - piałem z wkur***
jak znów zacznie działać - będę piał z umiarkowanym zachwytem :D
Awatar użytkownika
ArturS
przycierający rafki
przycierający rafki
Posty: 1267
Rejestracja: 03.08.2010, 22:08
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Zabrze
Kontakt:

Re: Olejarka - czy jest sens?

Post autor: ArturS »

Niektórzy nie używają ani olejarki ani sprayu, tylko pędzlują łańcuch co 200km przekładniówką, więc od biedy, jeśli w trasie olejarka się popsuje, można użyć zwykłego oleju, nawet silnikowego, a ten się często wozi na dolewki. Ja sobie nie wyobrażam już żeby smarować tylko sprayem. Do KLE kupiłem motooilera, do XT zimą wydłubię DIY z większym zbiornikiem.
Części trampkowe www.transalp.riderparts.pl
Yamaha XT600Z Ténéré / Husqvarna TE610ie
Awatar użytkownika
falco
oktany w żyłach
oktany w żyłach
Posty: 5544
Rejestracja: 06.04.2010, 16:06
Mój motocykl: nie mam motocykla
Lokalizacja: K-J

Re: Olejarka - czy jest sens?

Post autor: falco »

Neno - z awarią olejarki w trasie, to gruba przesada, bo wystarczy wozić malutką plastikową buteleczkę (ja mam chyba 75ml, czyli trochę większa od 2 zapalniczek) zakończoną długim "ryjkiem" (np. po jakiś kroplach). W razie czego możne bez problemu nasmarować dosłownie każde ogniwko... ;)

Miejsca nie zajmie, bo takie maleństwo można wcisnąć nawet pod kanapą w 600 gdzie nie ma schowka, zresztą jest tam też świetne miejsce na zbiorniczek olejarki... ;)


edycja:
Dawno obiecana fotorelacja z montażu:
viewtopic.php?f=14&t=6836&p=133649#p133649
Pozdr! falco
...nie ma boga i Motóra...


Czas Diabła... oto Łezka...
magyar
miejski lanser
miejski lanser
Posty: 384
Rejestracja: 15.12.2009, 20:26
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Tarnów
Kontakt:

Re: Olejarka - czy jest sens?

Post autor: magyar »

W garażu mam hipol, pędzel, miskę i co jakiś czas pędzluję, a na wyjazdy zabieram smar w aerozolu. Myślę, że olejarka to przydatny gadżet, bez którego można przeżyć.
Kojot
romeciarz
romeciarz
Posty: 29
Rejestracja: 09.02.2012, 11:39
Mój motocykl: mam inne moto...

Re: Olejarka - czy jest sens?

Post autor: Kojot »

Ja po zakupie olejarki stwierdziłem, że to jedna z lepszych inwestycji w motocyklu. Wygoda i funkcjonalność, nie trzeba się motać w trasie ze smarowaniem, tylko można od razu atakować jakąś budkę z żarciem np :)
Robert Linde
zgłębiacz wskaźników
zgłębiacz wskaźników
Posty: 45
Rejestracja: 27.11.2016, 17:07
Mój motocykl: XL700V
Lokalizacja: Zgierz

Re: Olejarka - czy jest sens?

Post autor: Robert Linde »

Czy warto? Warto! Jaka by nie była. Ja mogę się wypowiedzieć na temat jednego producenta.Scottoiler to sprawdzona marka. org. olej do tego też nie jest drogi. Mam najprostszy zestaw, prosty i niezawodny.Trzeba jednak pamiętać żeby zbiorniczek nie opróżnił się do końca. Jedynie co muszę zmienić to dyszę końcową z jednostronnej na dwustronną.Latam najczęściej po asfalcie ale czasami...Owszem koło czasami zapaćka ale łańcuch i zębatka czysta. :-)
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość