Chorwacja-wspomienie
-
- Czytacz
- Posty: 8
- Rejestracja: 18.08.2008, 11:25
Chorwacja-wspomienie
To nie była podróż dookoła świata,to nie była podróż na koniec świata i w końcu to nie była podróż ważna dla losów tego świata-to była podróz tam gdzie jeszcze nie byłem,nie zobaczyłem,nie poczułem! I o to chyba chodzi,aby przeżywac ciągle coś nowego,przezywac cos fascynującego i wspominać cos wspaniałego! Nie przejechałem w 5 dni 5 tyś. km, nie jechałem samotnie i nie spoglądałem śmierci w oczy co 5 minut(a może tylko tego nie widziałem?)ale i tak było wspaniale,a gdy w te coraz chłodniejsze wieczory oglądam zdjęcia z tamtej wyprawy to wiem że najlepsze ciągle przedemną!!!Dla jednych liczy się aby zabłysnąć,dla drugich aby przejechać jak najwięcej i jak najszybciej,a dla mnie ważne jest by"poczuć"! I o to właśnie mi chodziło! A Wy po co jeździcie???
http://picasaweb.google.pl/Grzesiek33.33/ChorwacjaNET#
No więc spróbuje co nie co opisać aby następnym było lżej,uniknęli moich błędów i nie tracili czasu na ich poprawę. Ponieważ dotychczas spędzałem wakacje co najwyżej nad naszym morzem więc nadeszła w końcu pora wybrać sie gdzieś dalej. W poprzednie wakacje zaliczyłem pierwszą traskę nad morze na moim pierwszy motorze(kawasaki EN)więc największe błędy miałem za sobą! Na wiosnę stałem sie szczęśliwym posiadaczem Trampka z kuframi i można było przystąpić do realizacji marzeń! Na początku planowałem jechać ze znajomymi do Rumuni,ale natłok zajęć spowodował iż trzeba było zrewidować plany i przy pierwszych letnich wieczorach spędzanych przy grilu wymyśliliśmy Chorwację-pogoda pewna,adriatyk ciepły no i w sumie nie daleko. Podróż zaplanowaliśmy na 3 sierpnia i max 10-12 dni(brak czasu i środków pieniężnych czyli proza życia codziennego!) w ekipie Ja,moja połówka Ola i sąsiad czyli Seba na R8. Seba miał ten komfort że jechał sam więc nie miał problemów ze spakowaniem się ,u nas było troszke inaczej ale jakoś daliśmy radę-w sumie i tak z ubrań używaliśmy głównie kąpielówki! No ale spakowani,zmęczeni troszkę pożegnaniem ze znajomymi ruszamy o 7 rano z Nysy! Pogoda do jazdy idealna,ciepło sucho i słonecznie! W Głuchołazach tankujemy pod korek i lecimy przed siebie-pierwsze 100 km extra bo przez Bruntal do Sternberka śliczna trasa przez górki z efektownymi winklami przy zjeździe do Sternberka na których Seba może sobie poszaleć więc urywa sie do przodu! Dalej już nie było tak miło bo do Brna ruch duży i robi sie coraz bardziej gorąco-pierwszy raz jadę z kuframi w dwie osoby i dopiero uczę się jak to jest - z duzą ostroźnoscia z każdym kilometrem nabieram jednak coraz więcej pewności.W Olomuncu wpadamy na autostradę i robiąc krótką przerwę na rozprostowanie kości jedziemy dalej aż stajemy na ostatniej stacji w czechach(Mikulow) ,tu Seba dolewa sobie 5 literków benzyny a ja patrząc na licznik jestem pewien że mam przed sobą jeszcze pare km! Stajemy na pierwszej stacji po austriackiej stronie a tu niespodzianka bo jest awaria dystrybutorów. Jedziemy więc dalej nie patrząc na wskaźnik paliwa bo ten w transalpach jest dosyć mało dokładny. No i 5 km przed nastepna stacja okazało się że trampi spalił więcej niż mi się wydawało (ok 7 l)więc zaliczyłem kolejny postój. Dobrze ze Seba miał kanisterek więc poleciał tankować a my tak sobie siedzimy i nie tracąc dobrego humoru czekamy na niego.Po zatankowaniu jedziemy dotankować sie do pełna,następnie stajemy kupić smar do łańcucha(skleroza nie boli!) i w końcu parking w Wiedniu żeby zakupić winiety! Od granicy przejechaliśmy 70 km w dwie godziny robiąc 6 przystanków(bo jeszcze bezcłówka po drodze i litr Grantsa za 12 euro!)Masakra! Z mocnym postanowieniem poprawy ruszamy dalej połykając kolejne km. Pogoda zaczyna sie psuć i koło Grazu łapie nas burza-zjeżdzamy więc na parking i czekamy godzinkę aż sie troche uspokoi. Deszcz prawie przestal padać więc ruszamy ale po paru km zaczęła się jazda! Wiatr,ulewa i gwałtowne ochłodzenie, My jednak twardzi jesteśmy i mimo braku przeciwdeszczówek stajemy tylko na chwile ubrać coć cieplejszego! Do Słowenii dojeżdzamy juz w słoneczku i tu problem bo Słoweńcy kasują majątek za winiety na autostradę! Mamy dosłownie parę km do Mariboru gdzie skręcamy na Ptuj a oni chcą po 18 euro za moto! Ponieważ nie wiemy jak to objechać to widząc otwarte bramki wjeżdzamy na autostradę i prujemy do pierwszego zjazdu-docieramy do Ptuj i tutaj lokujemy sie o 18 na campingu przy aquaparku płacąc 15 eu za osobę! Co prawda jest w tym wstęp na basen ale to i tak wydaje nam się troche dużo. No ale nic,rozkładamy się,idziemy wykąpać i postanawiamy ruszyć w poszukiwaniu zimnej coli do whiski! Trafiamy do pierszego lokalu a tam szok-1,5 l cola za 9 eu! Do licha, z czego oni tą cole robią! Rezygnujemy więc z coli wyciągając banknot 500 eu-jak łatwo sie bylo domyślić barmanka oczywiście nie miała wydać! Idziemy więc dalej i siadając w jakiejs opustoszałej pizzeri zamawiamy po piwku. siadamy przy stoliku i patrzymy a tu pokaz fajerwerków nad miastem-ciesząc się że to znaszego powodu postanawiamy zobaczeć co tam w centrum słychać-a tam szał ciał,piwo leje się strumieniami a w każdej uliczce gra jakaś kapela! Do piwka wcinamy baranine i po jakims czasie wracamy padnięci na camping. Idziemy szybko spać bo rano trza pędzić dalej! Rano szybko sie pakujemy i bez przeszkód ruszamy dalej. Na granicy oczywiście kolejka,temp 30 st więc mijamy wszystkich i pakujemy sie pod bramke,celnik patrzy tylko na paszporty i każe jechać dalej-pewnie domyśla się że w naszych strojach 30 st to lekko nam grzeje! Dalej jedziemy autostradą i poza pięcio kilometrowym korkiem przed tunelem(który oczywiście omijamy"awaryjnym"nie napotykamy żadnych przeszkód. Zjeżdżamy w koncu z autostrady i lecimy w kierunku Sejn gdyż w planach mamy wyspę Rab. Jedziemy i jedziemy a adriatyku nie widac,stajemy więc w jakiejś wiosce zabitej dechami i próbujemy przerobić gniazdko żeby podłączyc nawigację. Z pomocą przychodzi sprzedawca serów który bez namysłu pakuje swoje miejsce pracy i jedzie przerobić wtyczkę. Wraca po 10 min i nie chce słyszeć o zapłacie-to miłe że można jednak liczyć na bezinteresowna pomoc! następuje jednak zmiana planów i kierujemy sie na Krk gdzie mój brat dojeżdża już autem i mają znaleźć jakis nocleg. Ruszamy więc dalej i ponieważ zmęczył nas już trochę upał naciskamy za mocno na gaz-wjeżdżamy na szczyt,ukazuje nam się w końcu adriatyk i o k....a-ostry zakręt! Seba prawie przykleił sie do barierek a My lądujemy"tylko" na drugim pasie! Na szęście nic nie jechało z naprzeciwka ale ta sytuacja daje do myślenia! Zjeżdżamy winkielkami do Senj i pędząc sliczną drogą wzdłuż wybrzeża kierujemy się na wyspę Krk. Jest jednak popołudnie,klara świeci,temp 35 stopni i duży ruch-to sprawia ze chwila nie uwagi i o mało nie parkuje Sebie w tył bo jakiś niemiaszek w ostatniej chwili włącza kierunek i skręca w lewo! No teraz to juz jest mi naprawde goraco i dobrze że powoli dojeżdzamy do Krk! Jazda w upale to jednak naprawde męcząca sprawa,zwłaszcza w nieznanym sobie terenie! Na Krk wjeżdzamy płatnym mostem(chyba 5 eu z tego co pamietam)i docieramy do Punat gdzie mój brat znalazł w końcu kwaterę! Mamy juz dość jazdy w taki upał i ostatnie km jedziemy juz w krótkich koszulkach. Docieramy w końcu po 8 godzinach jazdy na miejsce padnięci i w średnio dobrych humorach! Wyciągamy tylko kąpielówki,ręczniki i pędzimy sie wykąpać! A na plaży....woda jak podgrzewana,czysto,prysznice,zimne piwko i klientki topless-no poprostu życ nie umierać!!! Wieczorkiem wyciągamy zapasy z bezcłówki i rozpoczynamy "oficjalną"część wieczoru! C.D.N
http://picasaweb.google.pl/Grzesiek33.33/ChorwacjaNET#
No więc spróbuje co nie co opisać aby następnym było lżej,uniknęli moich błędów i nie tracili czasu na ich poprawę. Ponieważ dotychczas spędzałem wakacje co najwyżej nad naszym morzem więc nadeszła w końcu pora wybrać sie gdzieś dalej. W poprzednie wakacje zaliczyłem pierwszą traskę nad morze na moim pierwszy motorze(kawasaki EN)więc największe błędy miałem za sobą! Na wiosnę stałem sie szczęśliwym posiadaczem Trampka z kuframi i można było przystąpić do realizacji marzeń! Na początku planowałem jechać ze znajomymi do Rumuni,ale natłok zajęć spowodował iż trzeba było zrewidować plany i przy pierwszych letnich wieczorach spędzanych przy grilu wymyśliliśmy Chorwację-pogoda pewna,adriatyk ciepły no i w sumie nie daleko. Podróż zaplanowaliśmy na 3 sierpnia i max 10-12 dni(brak czasu i środków pieniężnych czyli proza życia codziennego!) w ekipie Ja,moja połówka Ola i sąsiad czyli Seba na R8. Seba miał ten komfort że jechał sam więc nie miał problemów ze spakowaniem się ,u nas było troszke inaczej ale jakoś daliśmy radę-w sumie i tak z ubrań używaliśmy głównie kąpielówki! No ale spakowani,zmęczeni troszkę pożegnaniem ze znajomymi ruszamy o 7 rano z Nysy! Pogoda do jazdy idealna,ciepło sucho i słonecznie! W Głuchołazach tankujemy pod korek i lecimy przed siebie-pierwsze 100 km extra bo przez Bruntal do Sternberka śliczna trasa przez górki z efektownymi winklami przy zjeździe do Sternberka na których Seba może sobie poszaleć więc urywa sie do przodu! Dalej już nie było tak miło bo do Brna ruch duży i robi sie coraz bardziej gorąco-pierwszy raz jadę z kuframi w dwie osoby i dopiero uczę się jak to jest - z duzą ostroźnoscia z każdym kilometrem nabieram jednak coraz więcej pewności.W Olomuncu wpadamy na autostradę i robiąc krótką przerwę na rozprostowanie kości jedziemy dalej aż stajemy na ostatniej stacji w czechach(Mikulow) ,tu Seba dolewa sobie 5 literków benzyny a ja patrząc na licznik jestem pewien że mam przed sobą jeszcze pare km! Stajemy na pierwszej stacji po austriackiej stronie a tu niespodzianka bo jest awaria dystrybutorów. Jedziemy więc dalej nie patrząc na wskaźnik paliwa bo ten w transalpach jest dosyć mało dokładny. No i 5 km przed nastepna stacja okazało się że trampi spalił więcej niż mi się wydawało (ok 7 l)więc zaliczyłem kolejny postój. Dobrze ze Seba miał kanisterek więc poleciał tankować a my tak sobie siedzimy i nie tracąc dobrego humoru czekamy na niego.Po zatankowaniu jedziemy dotankować sie do pełna,następnie stajemy kupić smar do łańcucha(skleroza nie boli!) i w końcu parking w Wiedniu żeby zakupić winiety! Od granicy przejechaliśmy 70 km w dwie godziny robiąc 6 przystanków(bo jeszcze bezcłówka po drodze i litr Grantsa za 12 euro!)Masakra! Z mocnym postanowieniem poprawy ruszamy dalej połykając kolejne km. Pogoda zaczyna sie psuć i koło Grazu łapie nas burza-zjeżdzamy więc na parking i czekamy godzinkę aż sie troche uspokoi. Deszcz prawie przestal padać więc ruszamy ale po paru km zaczęła się jazda! Wiatr,ulewa i gwałtowne ochłodzenie, My jednak twardzi jesteśmy i mimo braku przeciwdeszczówek stajemy tylko na chwile ubrać coć cieplejszego! Do Słowenii dojeżdzamy juz w słoneczku i tu problem bo Słoweńcy kasują majątek za winiety na autostradę! Mamy dosłownie parę km do Mariboru gdzie skręcamy na Ptuj a oni chcą po 18 euro za moto! Ponieważ nie wiemy jak to objechać to widząc otwarte bramki wjeżdzamy na autostradę i prujemy do pierwszego zjazdu-docieramy do Ptuj i tutaj lokujemy sie o 18 na campingu przy aquaparku płacąc 15 eu za osobę! Co prawda jest w tym wstęp na basen ale to i tak wydaje nam się troche dużo. No ale nic,rozkładamy się,idziemy wykąpać i postanawiamy ruszyć w poszukiwaniu zimnej coli do whiski! Trafiamy do pierszego lokalu a tam szok-1,5 l cola za 9 eu! Do licha, z czego oni tą cole robią! Rezygnujemy więc z coli wyciągając banknot 500 eu-jak łatwo sie bylo domyślić barmanka oczywiście nie miała wydać! Idziemy więc dalej i siadając w jakiejs opustoszałej pizzeri zamawiamy po piwku. siadamy przy stoliku i patrzymy a tu pokaz fajerwerków nad miastem-ciesząc się że to znaszego powodu postanawiamy zobaczeć co tam w centrum słychać-a tam szał ciał,piwo leje się strumieniami a w każdej uliczce gra jakaś kapela! Do piwka wcinamy baranine i po jakims czasie wracamy padnięci na camping. Idziemy szybko spać bo rano trza pędzić dalej! Rano szybko sie pakujemy i bez przeszkód ruszamy dalej. Na granicy oczywiście kolejka,temp 30 st więc mijamy wszystkich i pakujemy sie pod bramke,celnik patrzy tylko na paszporty i każe jechać dalej-pewnie domyśla się że w naszych strojach 30 st to lekko nam grzeje! Dalej jedziemy autostradą i poza pięcio kilometrowym korkiem przed tunelem(który oczywiście omijamy"awaryjnym"nie napotykamy żadnych przeszkód. Zjeżdżamy w koncu z autostrady i lecimy w kierunku Sejn gdyż w planach mamy wyspę Rab. Jedziemy i jedziemy a adriatyku nie widac,stajemy więc w jakiejś wiosce zabitej dechami i próbujemy przerobić gniazdko żeby podłączyc nawigację. Z pomocą przychodzi sprzedawca serów który bez namysłu pakuje swoje miejsce pracy i jedzie przerobić wtyczkę. Wraca po 10 min i nie chce słyszeć o zapłacie-to miłe że można jednak liczyć na bezinteresowna pomoc! następuje jednak zmiana planów i kierujemy sie na Krk gdzie mój brat dojeżdża już autem i mają znaleźć jakis nocleg. Ruszamy więc dalej i ponieważ zmęczył nas już trochę upał naciskamy za mocno na gaz-wjeżdżamy na szczyt,ukazuje nam się w końcu adriatyk i o k....a-ostry zakręt! Seba prawie przykleił sie do barierek a My lądujemy"tylko" na drugim pasie! Na szęście nic nie jechało z naprzeciwka ale ta sytuacja daje do myślenia! Zjeżdżamy winkielkami do Senj i pędząc sliczną drogą wzdłuż wybrzeża kierujemy się na wyspę Krk. Jest jednak popołudnie,klara świeci,temp 35 stopni i duży ruch-to sprawia ze chwila nie uwagi i o mało nie parkuje Sebie w tył bo jakiś niemiaszek w ostatniej chwili włącza kierunek i skręca w lewo! No teraz to juz jest mi naprawde goraco i dobrze że powoli dojeżdzamy do Krk! Jazda w upale to jednak naprawde męcząca sprawa,zwłaszcza w nieznanym sobie terenie! Na Krk wjeżdzamy płatnym mostem(chyba 5 eu z tego co pamietam)i docieramy do Punat gdzie mój brat znalazł w końcu kwaterę! Mamy juz dość jazdy w taki upał i ostatnie km jedziemy juz w krótkich koszulkach. Docieramy w końcu po 8 godzinach jazdy na miejsce padnięci i w średnio dobrych humorach! Wyciągamy tylko kąpielówki,ręczniki i pędzimy sie wykąpać! A na plaży....woda jak podgrzewana,czysto,prysznice,zimne piwko i klientki topless-no poprostu życ nie umierać!!! Wieczorkiem wyciągamy zapasy z bezcłówki i rozpoczynamy "oficjalną"część wieczoru! C.D.N
Ostatnio zmieniony 13.11.2008, 13:59 przez Grzesiek33, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 446
- Rejestracja: 15.06.2008, 18:13
- Mój motocykl: mam inne moto...
- Lokalizacja: Brodźce
Re: Chorwacja-wspomienie
no grześ ten link to popraw bo ni chu...nie widać
Jadę jadę na motorze, wiater mi owiewa twarz...
TA 600 '96 / 990 ADV 2010
TA 600 '96 / 990 ADV 2010
- ryben
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 477
- Rejestracja: 19.10.2008, 17:17
- Mój motocykl: mam inne moto...
- Lokalizacja: wrocław
Re: Chorwacja-wspomienie
jeździmy bo.... np. bardzo lubimy to robić np. sprawia nam to frajde np. jest to dla nas odskocznia od roboty i tego ... np. bo ... jest tyle różnych powodów i ... mówiłem za siebie
czas ucieka ... wieczność czeka ...
- Stringers
- miejski lanser
- Posty: 354
- Rejestracja: 18.10.2008, 22:37
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Dark Side of Stettinum
- Kontakt:
Re: Chorwacja-wspomienie
...dla mnie najważniejsze, aby zobaczyć na własne oczy... a trampi daje tą swobodę
Najpiękniejsza muzyka, to praca silnika...choćby to był odkurzacz
FOTOSTORY http://picasaweb.google.com/onthemove.dnx
BLOG http://onthemove.blox.pl/html
FOTOSTORY http://picasaweb.google.com/onthemove.dnx
BLOG http://onthemove.blox.pl/html
Re: Chorwacja-wspomienie
O to to właśnieStringers
...dla mnie najważniejsze, aby zobaczyć na własne oczy... a trampi daje tą swobodę
- Remi
- wypruwacz wydechów
- Posty: 1073
- Rejestracja: 19.09.2008, 17:46
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Bartoszyce
- Kontakt:
Re: Chorwacja-wspomienie
a ja bardzo chętnie zobaczyłbym zdjecia tylko link sie chyba do dysku c odwołuje i z oglądania
-
- Czytacz
- Posty: 8
- Rejestracja: 18.08.2008, 11:25
Re: Chorwacja-wspomienie
Oj musze kogoś poprosić o radę-jak z galerii fotografi systemu windows wkleić zdjęcia? Próbowałem różnych sposobów ale cos mi to nie wychodzi
- bajrasz
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 462
- Rejestracja: 15.06.2008, 14:23
- Lokalizacja: wrocław
- Kontakt:
Re: Chorwacja-wspomienie
http://www.transalpclub.pl/forumOLD/ind ... um=16&id=2Grzesiek33 pisze:Oj musze kogoś poprosić o radę-jak z galerii fotografi systemu windows wkleić zdjęcia? Próbowałem różnych sposobów ale cos mi to nie wychodzi
http://www.transalpclub.pl/forumOLD/ind ... um=16&id=3
oraz również możesz dołączyć plik bezpośrednio do wiadomości w panelu wysyłania wiadomości,
przyjrzyj się dokładnie dolnej części panelu, jest tam: Nazwa pliku-puste okienko i przycisk Przeglądaj
- maju
- Admin
- Posty: 1375
- Rejestracja: 01.06.2008, 16:13
- Mój motocykl: XL700V
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Chorwacja-wspomienie
Tak dobrze to mają tylko klubowicze...bajrasz pisze: oraz również możesz dołączyć plik bezpośrednio do wiadomości w panelu wysyłania wiadomości,
przyjrzyj się dokładnie dolnej części panelu, jest tam: Nazwa pliku-puste okienko i przycisk Przeglądaj
-
- wiejski tuningowiec
- Posty: 95
- Rejestracja: 13.06.2008, 11:56
- Mój motocykl: inne endurowate moto
Re: Chorwacja-wspomienie
Dobra, gdzie ten link???Grzesiek33 pisze:To nie była podróż dookoła świata,to nie była podróż na koniec świata i w końcu to nie była podróż ważna dla losów tego świata-to była podróz tam gdzie jeszcze nie byłem,nie zobaczyłem,nie poczułem! I o to chyba chodzi,aby przeżywac ciągle coś nowego,przezywac cos fascynującego i wspominać cos wspaniałego! Nie przejechałem w 5 dni 5 tyś. km, nie jechałem samotnie i nie spoglądałem śmierci w oczy co 5 minut(a może tylko tego nie widziałem?)ale i tak było wspaniale,a gdy w te coraz chłodniejsze wieczory oglądam zdjęcia z tamtej wyprawy to wiem że najlepsze ciągle przedemną!!!Dla jednych liczy się aby zabłysnąć,dla drugich aby przejechać jak najwięcej i jak najszybciej,a dla mnie ważne jest by"poczuć"! I o to właśnie mi chodziło! A Wy po co jeździcie???
Navigare necesse est vivere non est necesse.
RD07a
DW/83
RD07a
DW/83
- Paczo3
- miejski lanser
- Posty: 402
- Rejestracja: 25.09.2008, 13:49
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Potok
Re: Chorwacja-wspomienie
Ja też go nie widze mimo że usilnie go szukam ale chyba nie-jestem sam
Nie jeździj szybciej niż twój anioł stróż potrafi latać !
-
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 446
- Rejestracja: 15.06.2008, 18:13
- Mój motocykl: mam inne moto...
- Lokalizacja: Brodźce
Re: Chorwacja-wspomienie
sie chciałem tylko nołmalnie zapytać gdzie do choleły ten link do zdjęć
Jadę jadę na motorze, wiater mi owiewa twarz...
TA 600 '96 / 990 ADV 2010
TA 600 '96 / 990 ADV 2010
-
- wypruwacz wydechów
- Posty: 1142
- Rejestracja: 01.06.2008, 23:11
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Leszno
Re: Chorwacja-wspomienie
no co ... chcecie spowrotem ten link to macie
[img]C:\Documents%20and%20Settings\Default%20User\img000922.jpg[/img]
i co pomogło ?
[img]C:\Documents%20and%20Settings\Default%20User\img000922.jpg[/img]
i co pomogło ?
-
- Czytacz
- Posty: 8
- Rejestracja: 18.08.2008, 11:25
Chorwacja wreszcie z kilkoma zdjęciami!
http://picasaweb.google.pl/Grzesiek33.33/ChorwacjaNET# Sorki że tyle czasu to trwało i że jest to taka skromna relacja,no ale początki sa zawsze trudne! Myślę że dalej będzie tylko lepiej i więcej!
Dzięki Bajrasz za przydatne linki!
Dzięki Bajrasz za przydatne linki!
Re: Chorwacja wreszcie z kilkoma zdjęciami!
Bardzo przyjemne, ciepłe widoczki. Szczególnie teraz, na progu zimy
GMOLE DO XL 600 i XL 700 i Afryki ... robię
504894578
504894578
- ryben
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 477
- Rejestracja: 19.10.2008, 17:17
- Mój motocykl: mam inne moto...
- Lokalizacja: wrocław
Re: Chorwacja wreszcie z kilkoma zdjęciami!
no pięknie znamy znamy te klimaty
czas ucieka ... wieczność czeka ...
-
- swobodny rider
- Posty: 3276
- Rejestracja: 28.10.2008, 23:26
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: KRAKóW
Re: Chorwacja-wspomienie
fOTY OK
POZDRAWIAM
POZDRAWIAM
- Pingwin
- czyściciel nagaru
- Posty: 561
- Rejestracja: 06.12.2008, 00:10
- Mój motocykl: XL650V
- Lokalizacja: Nysa/Reykjavik
Re: Chorwacja-wspomienie
Grzechu,super wyprawa,jak na początek rewelka! Pozdro z Islandii-Działa Grześ
Dawniej gdziala
Re: Chorwacja-wspomienie
BARDZO ładne zdienci a na pewno jeszcze fainiejsze wspomnienia , co to było dla trampiego.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość