21 marca 2022 Poniedziałek
Artek przyjeżdża do Inowłodza 0 7.30, pół godziny przed czasem. Jadę na Zakościele po Dafika i razem pakujemy Renault Trafica pod sam dach.
Potem jemy szybkie śniadanie i gdzieś o 9.00 startujemy.
Pogoda piękna, droga i czas szybko umyka, a my o 17.00 dojeżdżamy do Krościenka.
Na przejściu ruch w obu kierunkach minimalny. Najczęściej są to mniejsze lub większe busy wiozące pomoc humanitarną. Stoimy tylko na czas niezbędny na odprawę celno paszportową po naszej i ukraińskiej stronie. Wszystko idzie szybko i sprawnie.
Centrum handlowe za przejściem praktycznie nie funkcjonuje.
Na niektórych stacjach tablice wygaszone ze względu na brak paliwa.
Jedziemy. Hyrów, Stary Sambor. Za Samborem dopada nas noc. Ale nie jest to taka zwykła noc jaką mamy w Polsce, jest to ciemna, atramentowa noc. Wrażenia takie spowodowane są brakiem oświetlenia ulicznego w mijanych miejscowościach, oraz ciemnymi oknami w domach. Świateł jest naprawdę mało.
Turka, Borynia i już jesteśmy na wyboistej drodze prowadzącej do Libuchory.
Na miejscu jesteśmy o 21.00. Przywitanie z czekającymi na nas gospodarzami, kolacja i zmęczeni podróżą idziemy spać.
22 marca 2022 Wtorek
W nocy mróz - 8 stopni.
Rano widzimy inny świat, Libuchorę pokrytą grubą jeszcze warstwą śniegu.
Jemy śniadanie i idziemy na „Prirodu” żeby spojrzeć na Libuchorę z góry . . . a co.
Na dole czeka już na nas Witia który przyjechał własnoręcznie skonstruowanym łunochodem, więc razem bierzemy się za rozpakowanie busa.
Kiedy wszystkie skarby są już bezpieczne w domu, jedziemy z Witią w górę Libuchory do domu babuszki, babci Ilii i Witi. Dom jest opuszczony, ponieważ babcia (86 lat ) mieszka u córki w Dnipropietrowskiej obłosti.
Domek znajduje się w pięknej okolicy, oddalony od drogi i jest w całkiem dobrym stanie.
Składa się z dwóch dużych, kolorowych i jasnych izb, niebieskiej kuchni, komory i oszklonego i zabudowanego ganku. W domu jest prąd i bieżąca żródlana woda.
Przychodzi nam do głowy pomysł na zmianę lokalizacji naszej bazy w Libuchorze.
Zobaczymy co z tego wyjdzie.
https://www.youtube.com/watch?v=3BOJIMxAlGA
Po powrocie dzielimy towar i pewną część pakujemy do busa i zawozimy do Witii, a resztę pozostawiamy do dyspozycji Uliany.
Chciałem, żeby Uliana podzieliła się wrażeniami do kamery, ale niestety, była lekko zażenowana i nie była w stanie nic powiedzieć.
W tym miejscu, ja chciałbym jeszcze raz podziękować wszystkim którzy włączyli się w naszą akcję. Dziękuję za każdą złotówkę za którą można było kupić taką ilość towarów, która na pewno ułatwi życie naszych przyjaciół w Libuchorze.
Sklepy w Libuchorze rzeczywiście opustoszały, pozostały w nich jedynie artykuły których nikt w tym czasie nie potrzebuje.
Koleżanki i koledzy, dobrze że tacy jesteśmy, wrażliwi i otwarci na krzywdę drugiego człowieka.
Możemy być dumni, że jesteśmy Polakami ! ! ! Tak trzymać !
23 marca 2022 Środa
Wstajemy wcześnie, jemy śniadanie ( jak zwykle zupa kartoflana ) i wyruszamy w drogę do domu.
Po drodze mijamy posty umocnione workami z piaskiem i i betonowymi płytami, obsadzone żołnierzami z bronią maszynową. Zatrzymujemy się przy nich i częstujemy przygotowanymi w tym celu produktami: konserwy mięsne, rybne, pasztety, kiełbasa, kawa, czekolada.
Chłopaki są lekko zaskoczeni naszym gestem, ale z uśmiechem i wdzięcznością przyjmują nasze prezenty. Na pytanie: co będzie dalej ? Mówią, że będzie dobrze, że Putin dostanie po dupie.
Widać, że wieżą w siebie.
Przed granicą zabieramy na pokład młodą mamę z dwójką dzieci: chłopiec 2.5 lat i dziewczynka jakieś 12 lat. Mają dwie ciężkie torby podróżne i nie mniej ciężki plecak.
Przyjechali z Mariupola do męża i taty który mieszka i pracuje w Dębicy.
Na moje pytanie, czy po wojnie wrócą do domu, mama mówi, że domu już nie mają, został zbombardowany.
Pozostawiamy ich za przejściem w namiotach pomocy humanitarnej, skąd zostaną odebrani przez tatę. Powodzenia.
My z Dafikiem o 21.00 jesteśmy w domu, tymczasem Artek ma jeszcze do przejechania ok. 400 km. Artek jest twardy, nawet na chwilę nie dał się zmienić.
Dzięki Artek za Twój wkład w całą akcję.