Wyedytować miałem post poprzedni. Ale będzie piętrus.
Po cichu, liczyłem na to, że ktoś złapie się na przynętę brytyjską, zarówno w temacie rockersów, czy też modsów. Stąd wzmianka o Lambretcie
. Temat rockersowy długi, dla mnie trochę przebrzmiały, historią nie do końca obiektywną podszyty. Nie, żebym negował tamten czas i styl. Staram się twardo stąpać po ziemi, niemniej oceny przeszłych wydarzeń, zbyt często wymykają się nam z tzw. obiektywnego spojrzenia. Historię piszą ludzie, często przypadkowi w swej zbiorowości, masie. Czasem, pozornie mało znaczący epizod, niewspółmiernie podniesiony do rangi symbolu, obrasta w tłuszcz mitu i tak tuczy się w samonapędzającym kieracie.
Jedną z brytyjskich ikon jest Triumph. Jeszcze starsi, pamiętają np. Douglasa czy Brough-Superiora. Rakietowe dwuślady produkował Vincent. Kołyskowe, rewelacyjne jak na tamte czasy ramy featherbed, to domena Nortona. Wszystkie te firmy, położyła supremacja masowości, dobra cena ,trwałość, a później osiągi bolidów z Japonii.
Miałem okazję ostatnimi czasy, polatać Triumphem Bonneville, a wcześniej większym GT.
Dość dobrze nawiązujący do lat minionych, nie po raz pierwszy zresztą. Technicznie, na ile się da japoński, a jednocześnie pokazujący swą odmienność. Miałem przyjemność obcować z dawnymi maszynami tej marki, np. serii T i we współczesnym widać nawiązania do historii. Japoński w sensie rozwiązań konstrukcyjnych czyli ciągłego udoskonalania dobrego, poszukiwania optimum, ale obudowanego fizis z czasów świetności imperium. Czyli rozrusznik Denso, wtrysk paliwa świetną kopią gaźnika Keihin, ale głowice i kolanka wydechowe "nasze". Wszak kupujemy oczami
.
Sympatyczny, poręczy naked. Przyzwyczajenia wymaga nieco duży promień skrętu, tym bardziej widoczny w tej klasie. Na ołtarzu norm, poległo również bezproblemowe toczenie się na obrotach biegu jałowego. To jest zresztą coraz częstsza przypadłość dzisiejszych pojazdów, które najzwyczajniej nie mają dobrego "dołu". Szybko, jak dla mnie przedwcześnie, wykręca obroty, przy których można podróżować. Czyli do stówy ok., później furkot wiatru i dźwięk seryjnego tłumika nie dają przyjemności. Kwestia indywidualnego zestrojenia napędu, powinna dogodzić marudom. Zestawiłbym bydlątko w jednym szeregu z Kawasaki W 800- idealne dla mających (subiektywnie) dużo czasu.