Strona 1 z 2

Dziadka składam... klasyki schyłku PRL

: 14.11.2011, 22:51
autor: sajmonwww
Od jakiegoś czasu pracuję na dziadkiem...

Czytaj ogar 200 (z silnikiem jawy50m20)
Trochę historii :
W dniu 9-XI-1984 r. na podstawie faktury Nr 14/84 Sklep GS Zabłudów sprzedał za cenę 41 700 zł
Motorower Romet 200 szt. 1 - zapłacono gotówką...
Nabywcą był członek mojej rodziny, który 22 czerwca 1987 r. sprzedał "ogarka" mojemu dziadkowi...
za kwotę 30,000 zł...

Od tamtej pory Ogarek był moim marzeniem i śnił mi się po nocach...
Jeździłem z dziadkiem na nim przeważnie w celu połowu amatorskiego ryb w rzecze Bug... - nie było internetu, telewizja była czarno-biała
a najlepszą zabawą była gra w piłkę i kąpiele w rzece, no i bomby z kabidu i inne "głupie" rzeczy ...

No i minęło yyydzieściakilka lat, dziadek zmarł, a ja mimo iż mam T.A. i czyste ręce ;)
przyjąłem ogarka z opiekę, żeby zachować go dla potomnych... (córka już siedziała ale średnio jej się widział - takie czasy)

No i przyjechał do mnie ogarek 500 km, w dwóch paczkach - wszystko rozkręcone...

Obrazek

Minęło trochę czasu, kupiłem ogara nr 2 za całe 180 zł polskich, na którym przejechałem ok 40 km bez problemów...
dzisiaj wsadziłem silnik nr 2... na wstępie wymieniłem olej i zębatkę zdawczą bo rekin to mało a 2 zęby zjadł czas...
muszę wyregulować jeszcze gaźnik ale chodzi fajnie... taka zimowa wersja Trampka...

Obrazek

Re: Dziadka składam... klasyki schyłku PRL

: 14.11.2011, 23:58
autor: Pingwin
Fajny pomysł z tym ogarkiem -powodzenia :thumbsup:
P.s. Trochę poniosło Cię z tą czarno-białą telewizją (kolorowa była już od dawna) :wink:

Re: Dziadka składam... klasyki schyłku PRL

: 14.11.2011, 23:59
autor: falco
Siema,
uwielbiam ludzi (bez skojarzeń proszę) zakręconych (jak ja) na zabytkową motoryzację... :resp:
Pamiętam jak dziś gdy miałem naście lat, to chciałem kupić wymarzonego... Ogara, ale... rodzice powiedzieli stanowcze nie (może i dobrze, byłem wtedy młody, gniewny, długie pióra, dżinsy-gumki i wieczne imprezowanie...). Miałem uzbieraną kasę 150 dolców (dla tych, co PRL-u nie pamiętają, to było od cholery kasy, od cholery!!) i wybór, albo wojna z rodzicami albo zakup gramofonu "klocka" SONY (oryginał made in JAPAN, tak, tak były kiedyś takie rzeczy...).

Uległem i kupiłem... gramofon, który mam do dziś...

Powodzenia!!

Re: Dziadka składam... klasyki schyłku PRL

: 15.11.2011, 00:06
autor: Zaix
też miałem takiego :)
rama do dziś na działce stoi bo silnik ukradli ;<
Pierwszą maszynę chyba każdy wspomina z sentymentem :grin:

Może kiedyś sprawie mu nowe serducho ^^

Re: Dziadka składam... klasyki schyłku PRL

: 15.11.2011, 21:05
autor: bankier
A ja mimo że marzyłem o Ogarze niestety ze względów finansowych załapałem się na Komarka, Mój Tata mi zrobił remont silnika w pracy i przywiózł ten silnik pociągiem w torbie takiej którą nosił do pracy :) Potem składanie i wiatr we włosach a na blacie 30 km/h.... Piękne czasy to były...

Re: Dziadka składam... klasyki schyłku PRL

: 15.11.2011, 21:15
autor: Scyzoryk
ja miałem Simsonka... to był wypas w tamtych czasach.

Dziadek pracował w sklepie z artykułami metalowymi GS. Były tam również motocykle, jako kilkulatek chodziłem tak i ze śliną na brodzie oglądałem lśniące Motorynki, Ogary, Simsonki i MZ-tki. Dziadek dostał jakiś przydział i tak w naszym domu zamieszkał czerwony Simson S51B z 82r.. Praktycznie nie był używany do czasu aż ja dostawałem do ziemi z siodełka (miałem ok 7 lat)

Do dziś żałuję że go sprzedałem bo miał zaledwie kilka tys przebiegu i był w idealnym stanie no ale człowiek młody i głupi różne rzeczy robi a żeby mieć kasę na coś większego musiałem go sprzedać.

Później kupiłem SHL M17 Gazela (68r), Jawę CZ175 (61r) kilka starszych japończyków... Dalej też się dużo działo ale już współcześnie.

Re: Dziadka składam... klasyki schyłku PRL

: 15.11.2011, 21:20
autor: JANUSZ
Też miałem takiego Ogara 3 biegowy- silnik Jawki - kupiłem dwuletniego od pierwszego właściciela. Był w kolorze niebieski metalik a bak był srebrny (takie bylo malowanie) był prześliczny :smile: , miałem go dwa sezony a potem przyszedł czas na Jawe 350 Twin Sport ( piekna czarna ) - to były czasy :cool:

Re: Dziadka składam... klasyki schyłku PRL

: 15.11.2011, 21:22
autor: gwardia
No Ogar z sinikiem jawki to było marzenie, kasę miałem uzbieraną, ale że nie było sprzętu w sklepie brat mnie namówił na zakup magnetofonu do miniwieży marki Kasprzak. To był ro 1985, magnetofon mam do dziś. A i jeszcze jedno ja wtedy też miałem w domu czarno-białą telewizję. Kolorowa zawitała do mnie w 1986, może 1987, w TV marki Samsung.

Re: Dziadka składam... klasyki schyłku PRL

: 15.11.2011, 22:09
autor: sajmonwww
mam dylemat czy malować czy zostawić oryginała...
mam w sumie wszystko nowe w silniku, wał, sprzęgło, tlok, cylinder, łozyska, uszczelnienia, gaźnik, a jak nie nowe to od dawcy (ogar, a nr 2)
no i tak się zastanawiam, roboty nie ma wiele jak nie pomaluje sam to dam do pomalowania, ale czy kolor wyjdzie taki sam :grin:

Re: Dziadka składam... klasyki schyłku PRL

: 16.11.2011, 10:58
autor: bankier
patrząc na zdjęcie tego klasyka :) to oczywiście malować!

Re: Dziadka składam... klasyki schyłku PRL

: 16.11.2011, 12:16
autor: mr bulwa
Te silniki od Jawki można było w stosunkowo prosty sposób tiuningować (gardziele i kanały przelotowe), ogar leciał wtedy 65-70 km/h i wykazywał agresywną charakterystykę oddawania mocy ;) he, he

Re: Dziadka składam... klasyki schyłku PRL

: 16.11.2011, 12:43
autor: Biedron
A to moja pierwsza maszyna. Nie jest porzucona, ona tak normalnie garażowała. Pamiętam że cały dzień było dłubanie przy niej, żeby wieczorami wyjechać się po lansować na wsi. Tak przez 3 lata. Miałem z 16 lat jak się jej pozbyłem, wtedy bez sentymentu a teraz się łezka w oku zakręci. :wub:

Obrazek

Re: Dziadka składam... klasyki schyłku PRL

: 16.11.2011, 12:53
autor: falco
Biedron - u mojego znajomego mechanika stoi w garażu ten sam model... ;)

Re: Dziadka składam... klasyki schyłku PRL

: 16.11.2011, 13:17
autor: girgi
He, a ja za czasów młodzieńczych śmigałem Simsonem SR2 :) Dostaliśmy w prezencie od ciotki. Trochę się z nas kumple śmiali ale fajnie się jeżdziło!
Do tej pory stoi na strychu :ok: Niestety nie mam czasu aby go doprowadzić do świetności - a znając moje podejście do tych spraw czasu pochłonęło by to mnóstwo... Moze ktoś poszukuje takiego cudaka? Z papierkami nawet :cool:

Re: Dziadka składam... klasyki schyłku PRL

: 17.11.2011, 11:12
autor: jedras
Stare czasy mi się przypominają ;P Jak miałem 12-13 lat, to udało mi się zamienić konsole playstation na Ogara 200. Różnica w osiągach była spora w porównaniu do motorynki, którą jeździłem 3 sezony wcześniej. Ogar 200 we 2 osoby potrafił wyciągnąć 70km/h :D i do tego przyspieszał lepiej niż niejeden Simson ;) Co z tego, jak bydle miało takie dni, że nie chciało odpalić - tak bez powodu. Ile to ja się go napchałem, to nie zapomnę :P Po 3 latach poszło do żyda, a jego miejsce zajęło Suzuki GT80L, które bardzo dobrze wspominam do dzisiaj:
http://www.bikepics.com/pictures/607271/ :smile:

Re: Dziadka składam... klasyki schyłku PRL

: 17.11.2011, 20:34
autor: mirek81
Też kilkanaście lat temu nabyłem Ogara 200 z silnikiem jawki, mam go dziś... Ciągle opłacane OC i jest na chodzie. Mam również MZ Trophy z 69r i WSK IV, takie małe własne muzeum... No i ma się rozumieć Trampka!!! :ok:

Re: Dziadka składam... klasyki schyłku PRL

: 18.11.2011, 07:51
autor: Bartass
To ja przebiję wszystkich :D Kupiłem takiego ogarka z silnikiem jawki od... murzyna :resp:
Nakulałem nim w 8 miesięcy coś około 5000km. Palił 5,5 litra, ale paliwo było wtedy po 3 zł :ysz:

No i pierwsza "większa" wyprawa, 21km nad jezioro, 27 grudnia.

Re: Dziadka składam... klasyki schyłku PRL

: 24.11.2011, 19:42
autor: sajmonwww
ale się dzisiaj napchałem, a miałem się zapisać na siłownię :grin:
w końcu zmieniłem świecę na n-tą, ustawiłem gaźnik, i w drogę...
żonkę zabrałem orzeszki na głowę i traska dookoła komina... kupa śmiechu i wogóle, w jednym momencie
musiałem żonkę puścić "kłusem" bo ogarek nie dałby rady podjechać... szkoda że nie dałem rady fotek porobić
bo ciemnica się zrobiła i i tak nic nie było by widać... w sobotę się odkuję i pochwalę się... :crossy:

Ale widzę że jak tak dalej pójdzie to będę musiał żonce Trampka oddać bo tak jej się spodobało prowadzenie... :bija:

Re: Dziadka składam... klasyki schyłku PRL

: 26.11.2011, 19:41
autor: eneron
Też miałem Ogara 200 (moje pierwsze "moto") Ogar był z 1988r, kolor wiśnia metalic, obręcze kół niklowane jak i przedni błotnik, wyglądał jak nówka i tak jeździł :grin: Kupiłem go za 300zł (w 1995r ?) a w 1998r sprzedałem za 1 000 zł :crossy: Teraz bym go na pewno nie sprzedawał ale cóż, było, minęło :ysz:

Obecnie w garażu mam 8 jednośladów w tym 2 japońskie i 6 z początku lat 60-tych z czego 3 są na chodzie :smile:

Re: Dziadka składam... klasyki schyłku PRL

: 27.11.2011, 01:05
autor: slafo
Witam
mam Vespa P200E z 1986 roku, Cosa 200 z 1991 oba pojazdy na chodzie, stan oryginalny. Opłacone i ciągle w ruchu. Mimo widocznej gdzieniegdzie rdzy, nawet przez głowę mi nie przeszło malowanie. To może dodaje kilka punktów lansu, ale pojazd na tym traci strasznie. Już każdy, następny właściciel będzie powtarzał jak mantrę "szkoda, że ktoś go pomalował" !!
Pasta polerska Tempo, mokra bawełniana szmatka i gruntowne czyszczenie lakieru. Oczyszczenie z rdzy i zabezpieczenie miejsc z korozją, choćby bezbarwnym i niech jeździ i cieszy oko. Takie pojazdy z historią mają wielką wartość.