Strona 1 z 1

No własnie - zima :)

: 24.09.2008, 11:53
autor: BlackGodiva
To będzie moja pierwsza zima z Trampkiem :)

Zeszły sezon na Hondzince CM 250 Custom zakończyłam powrotem z pożegnania Marqsa w październiku i nie jeździłam do 14 lutego...

Jak spędzacie zimę? Kto nie odstawia moto do garażu i jeździ cały sezon? Jeśli tak, to w co się ubieracie i jakie trasy robicie?

Re: No własnie - zima :)

: 24.09.2008, 12:10
autor: Daniel 87
ja tam sobie odstawiam trampka/ teraz afre do duzego pokoju u wujasa i tam dlubie cala zime :)

Re: No własnie - zima :)

: 24.09.2008, 13:29
autor: NaczelnyFilozof
BlackGodiva pisze:To będzie moja pierwsza zima z Trampkiem :)
W zimie trochę za zimno na dwa kółka. Im wiecej ubrania, tym człowiek bardziej pokrępowany.
Tylko pierwszy sezon cztery lata tamu latałem w zimnicach. Ale to temu że na jesieni zrobiłem prawko i kupiłem sprzęt. Nie zapomne. Jak wracałem kiedyś do domu i sypał śnieg. Droga mokra. Piździ. Wieje. Kask bez szybki. Gruba kurtka skurzana i jakieś zimowe rękawice. Ale radocha była za wszystskie czasy.

Do TA ostatnio dorobiłem dwie blachy pod gmole. Aby osłaniały buty przed zimnem i wodą. Ale i tak za zimno oby testować :roll:

Re: No własnie - zima :)

: 24.09.2008, 14:03
autor: transplant
Przejezdzilem cala zime Trampkiem na uczelnie do Wrocka. No prawie cala, bo jeden tydzien musialem sobie odpuscic z powodu sniegu i lodu na drogach. Jesli droga nie jest oblodzona to mozna jezdzic, oczywiscie na "pol gwizdka". Najszybciej marzna dlonie- grzane manetki+szerokie handbary+dobre ocieplane rekawice to podstawa w niskich temperaturach. Nie obejdzie sie bez kominiarki z kolnierzem i ubrania sie na cebulke. Moze to i krepuje ruchy ale zapewnia utrzymanie odpowiedniej temperatury, a w razie wywrotki nie poobijasz sie tak jak w cienkich ciuchach. Co do motocykla to za wiele nie trzeba przy nim robic, dobrze jest zaslonic kartonem lewa chlodnice (ta bez wiatraka)- silnik bedzie lepiej temperature trzymal. Pasowalo by miec tez gmole i wysoka szybe albo jakas nakladke na szybe (ochrona przed wiatrem). Jesli wybierasz sie gdzies na dluzej niz jeden dzien, to lepiej sprawdz prognoze pogody, zeby nie musiec wracac do domu autobusem jak napada sniegu przez noc (ja niestety nie sprawdzilem ;). I na koniec sprawy oczywiste o tej porze roku i przy gorszej widocznosci: kamizelka odblaskowa, zadnych gwaltownych manewrow, myslec za siebie i wszystkich dookola, przewidywac sytuacje, i najwazniejsze ZWRACAC UWAGE NA STAN NAWIERZCHNI. Najprostszy przyklad- jedziesz rano po asfalcie, sloneczko swieci, droga sucha, wszystko ok. Nagle wjezdzasz w obszar zacieniony (las, wysoki budynek) i nagle okazuje sie, ze pod kolami jest pozostalosc przymrozku ktory byl w nocy. Jesli to prosta droga to pol biedy, sciskasz kolanami bak i starasz sie nie wpasc w poslizg, jesli to jest zakret to juz nieco gorzej. W razie uslizgu tylnego kola staram sie delikatnie odjac gazu i odzyskac przyczepnosc, zadnego hamowania. Jak dotad pomagalo ;) Warto tez zwracac uwage na znaki drogowe i ograniczenia predkosci- to ostrzezenia przed sytacja, ktora moze nas zaskoczyc. Powodzenia i przyczepnosci ;)

Re: No własnie - zima :)

: 24.09.2008, 14:49
autor: torak
transplant pisze: W razie uslizgu tylnego kola staram sie delikatnie odjac gazu i odzyskac przyczepnosc,

Tak se myślę że odejmując gaz gdy koło jest w poślizgu tylko potęgujesz poślizg.
Odsyłam do lektury ks. Motocyklista doskonały autorstwa Dawida L. Hough-ana.

Re: No własnie - zima :)

: 24.09.2008, 15:43
autor: NaczelnyFilozof
torak pisze: Tak se myślę że odejmując gaz gdy koło jest w poślizgu tylko potęgujesz poślizg.
Odsyłam do lektury ks. Motocyklista doskonały autorstwa Dawida L. Hough-ana.
Oni pisali pewnie o mokrej jezdni a nie o lodzie.
Bo w tylnionapedowym samochodzie uślizg tyłu na lodzie, korygujemy przez odjęcie gazu.

Re: No własnie - zima :)

: 24.09.2008, 16:08
autor: torak
Rodzaj nawierzchni nie ma znaczenia. Siły i zjawiska są te same. Temat dotyczy motocykla a w zdaniu wcześniejszym jest mowa o jeździe po zakręcie. Rozumiem więc, że chodzi o zjawisko gdy tylne koło tracąc przyczepność "ucieka". Skoro do tego doszło, to hamowanie silnikiem tylko pogarsza sprawę.
To tyle tytułem teorii :smoke: a odruchy bezwarunkowe to potęga :lanie:

Re: No własnie - zima :)

: 24.09.2008, 16:50
autor: NaczelnyFilozof
torak pisze:Rodzaj nawierzchni nie ma znaczenia.
A własnie że ma. Taki luźny szuterek. I jak na żużlu lecą motocyklem w poślizgu to widać że dodają gazu. Na lodzie bez przyczepności w zakręcie? Dodanie gazu to wywinięcie orła w 0,5s :roll:

Re: No własnie - zima :)

: 24.09.2008, 21:31
autor: transplant
torak pisze:
transplant pisze: W razie uslizgu tylnego kola staram sie delikatnie odjac gazu i odzyskac przyczepnosc,

Tak se myślę że odejmując gaz gdy koło jest w poślizgu tylko potęgujesz poślizg.
Odsyłam do lektury ks. Motocyklista doskonały autorstwa Dawida L. Hough-ana.
Nie sprecyzowalem co mam na mysli. Chodzi mi o sytuacje, w ktorej tylne kolo traci przyczepnosc i zaczyna sie szybciej krecic niz przednie. W tej sytuacji tyl zaraz zaczyna wezykowac a delikatne odjecie gazu pozwala na ponowne nawiazanie przyczepnosci z nawierzchnia. Natomiast jesli zdarzyl by mi sie powazny uslizg tylu w zakrecie na sliskiej nawierzchni wynikajacy ze zbyt duzej predkosci wzgledem panujacych warunkow, to nie mam za bardzo pomyslu co wtedy. Podparcie noga raczej nie wchodzi w gre, chyba pozostaje polozenie maszyny na bok i cicha prosba zeby nie bolalo :mouthshut: . Ale to juz sytuacja ostateczna do ktorej lepiej nie testowac. Cos podobnego zdarzylo mi sie w ostatnia niedziele. Po wroclawskim motobajzlu wybralem sie moja gazownia ;) odwiedzic zamek w Książu. Zaraz za Świebodzicami zaczyna sie podjazd pod gore dwupasmowa droga (sasiednie jezdnie oddzielone bariera) z nowa nawierzchnia. Ruch sredni, asfalt mokry, ograniczenie do 70, w najgorszym miejscu bodajze do 50, oczywiscie znak informujacy o sliskiej nawierzchni i czestych wypadkach. Mnie sie to wydawalo spora przesada a pozornie dobre warunki prowokowaly do mocniejszego odkrecenia. Nawet straz pozarna i BMW stojace w poprzek w polowie podjazdu nie zrobilo na mnie wiekszego wrazenia. Jakie bylo potem moje zdziwenie, kiedy jadac lewym pasem z predkoscia 70-80 poczulem jak tyl zaczyna mi uciekac z pod dupy :ohmy: Wyratowalem sie odejmujac nieco gazu poszerzajac zakret zjezdzajac na prawy pas (na szczescie byl wolny) ale powoli zaczynalem wypatrywac na poboczu miekkiego ladowania. Momentalnie odechcialo mi sie szybkiej jazdy. Troszke sie rozpisalem ale do czego zmierzam- znaki drogowe to nie sa jedynie urozmaicenia poboczy. Kiedy jest sucho to nie zwraca sie na nie uwagi, ale w zimie i na mokrym sa bardzo przydatne. Od tego momentu tamtejszy podjazd wpisalem na swoja prywatna liste "czarnych punktow". Jesli bedziecie tamtedy jechac to zwroccie uwage na pobocze- jest tam sporo pozostalosci czerwonego kruszywa jakim strazacy posypuja rozlany olej po wypadku.

Re: No własnie - zima :)

: 24.09.2008, 22:16
autor: torak
ale nie porównuj speedway-a do normalnych warunków. Tam poślizg jest celowy i kontrolowany. Nie miałem też na myśli dodawania gazu. Chodziło mi o nieujmowanie gazu gdy zaczyna się coś dziać. Ujmując gazu, powodujesz hamowanie silnikiem, co pogarsza sytuację, ale to już pisałem.


ps. a książkę polecam każdemu, jako elementarz motocyklisty. Idzie zima-najlepszy czas na dobrą lekturę.
:dupa: :dupa: :dupa:

Re: No własnie - zima :)

: 25.09.2008, 01:01
autor: Fryzjer
Torak no jeśli zamknąć zupełnie przepustnicę to tak-spotęgujesz uślizg ale jeśli tylko lekko.. to koło odzyskuje przyczepność. Polecam nawet trampim na trawie mokrej lekko lub piachu sprawdzić :crossy: :crossy:
Działa, jak odejmiesz to poślizg się zmniejsza, ale jak zamkniesz na mokrej np.trawie to :dupa: poślizg jest, myślę że transplantowi chodzi o to iż odejmując dociąża tylne koło..coś w tym rodzaju :tongue: więc jak spróbujesz to co najwyżej gmole przetestujesz jak i ja :hammer:

Re: No własnie - zima :)

: 25.09.2008, 10:51
autor: Daniel 87
tak tylko transplant napisal wyrazniee ze delikatnie aby tylko kolo znowu uzyskalo przyczepnosc z podloszem, wiadomo ze jak sie odejmie gaz to nastepuje hamowanie czyli z jednogo skrajnego przypadku do drugiego

Re: No własnie - zima :)

: 25.09.2008, 13:57
autor: B3stia
eh ... i pomyśleć że zbliża się zima ... i więcej takich dyskusji :grin: :resp:

Re: No własnie - zima :)

: 25.09.2008, 15:15
autor: Remi
Moje doswiadczenia z jazda po sniegu (xl600r) są takie że jesli snieg jest swiezy a to co pod nim to nie asfalt to jeszcze jakos da sie jechac. Natomiast na ubitym sniegu na asfalcie motocykl zachowywał sie jak na lodzie. Zero kontroli, ześlizgiwał sie na boki a minimalne wzniesienie było praktycznie nie do pokonania. Mam zamiar jezdzic zimą ale nie po śniegu, jesli bedzie temperatura dodatnia (w cieniu) lub jesli droga bedzie abslutnie sucha i zero lodu.

Re: No własnie - zima :)

: 25.09.2008, 20:34
autor: torak
Fryzjer pisze: iż odejmując dociąża tylne koło..coś w tym rodzaju
no właśnie, przemyśl to jeszcze raz, czy czasem nie jest odwrotnie.

Re: No własnie - zima :)

: 25.09.2008, 20:51
autor: jacenty
Ja jak jezdzilem kiedys po lodzie to rozpedzalm moto max do 40km/h (auta wtedy tez tyle jezdza) i stawiam wtedy obydwie nogi na lodzie i to daje calkiem niezla stabilnosc (obowie sie nie zdziera bo predkosc mala i przyczepnosc prawie zerowa)

Re: No własnie - zima :)

: 25.09.2008, 21:10
autor: rumun
W zeszłym roku latalismy z Bełkotem w zime i było git - tylko trzeba było zamarzniete miejsca omijać ale było -3 i sucho

Re: No własnie - zima :)

: 26.09.2008, 00:21
autor: Fryzjer
torak pisze:no właśnie, przemyśl to jeszcze raz, czy czasem nie jest odwrotnie.
myślę że zagłębiając się we wzory na współczynnik tarcia, obliczając promień dynamiczny koła, itp. itd. ... do tego rozkładając siły na składowe np. x,y,z..to wyjdzie temat do rozważania na całą zimę :drinking:

Napisałem bo sam to "przetestowałem" nawet ostatnio w Podkampinosie, dzida :crossy: :crossy: na piachu -> moto idzie z uślizgiem już dużym :hammer: -> lekkie odjęcie z manety i motong wraca w stan stabilności :thumbsup: więc coś w tym musi być.....

Jako że temat się spodobał ogółowi :grin: ogłaszam:
Koń-kurs :wink: na teoretyczne opisanie tego zjawiska :tongue: i wyprowadzenie odp. wyliczeń :drinking: :drinking: coś w sam raz na długie zimowe wieczory jak to ujął Bestia :thumbsup:

Przy nadarzającej się okazji :wink: chciałbym pozdrowić wszystkich "dzidowników" :resp: :resp: