Starsza Pani - La Vieille Dame xl650v 2000r.

[Dlugi1]

Eksperymentuję nadal, tyle że z większą różnicą nić Twoja. Mam 16/48 już od paru sezonów jak chcesz pobawić się/zobaczyć jak przełożenie wpływa na prędkość to polecam stronę:
https://www.gearingcommander.com/
A co do szczegółów:
Mój układ przesuwa mocniej w górę prędkości przy danych obrotach, obawiałem się ruszania jak i jazdy z niskimi prędkościami. Liczyłem na mniejsze obroty przy zadanej prędkości i ewentualne oszczędności paliwa. Różnica w prędkości obrotowej jest nieznaczna, wg obrotomierza wyglądało mi na ok. 200obr na 5 biegu przy 90km/h. Zauważalnie gorsza wolna jazda w korkach, więcej sprzęgła trzeba używać. Jedna sprawa jest dla mnie mocniej odczuwalna - na zabudowanym jeździłem licznikowe 60 i po równym, bez przyspieszania dawało się jechać na 5 biegu, teraz przeważnie redukuję na 4. Staram się nie jeździć poniżej 3kk obr, Ty jeździsz (na moje ucho) na niższych, wolne też masz niskie ustawione.
Przed pierwszym wyjazdem na Bałkany, z obawy właśnie o wyższe przełożenie i możliwość palenia sprzęgła, wymieniłem sprzęgło. Niepotrzebnie bo nie zdarzyło mi się, bym musiał po terenie jeździć na półsprzęgle, nawet jak było pod górę, obciążony. Daje sobie radę nawet jak się zejdzie do 2kk obr. Wg w/w strony różnica mojego i ori przełożenia to tylko 1km.
Jeszcze co do spalania - teoretycznie przy takiej samej prędkości silnik na moim zestawie kręci się wolniej niż na standardowym przełożeniu, można by oczekiwać mniejszego spalania. Tyle że przesuwamy się w charakterystyce mocy w inny, niższy zakres, mamy mniejszą sprawność i oszczędności na paliwie może nie być. Jadąc z taką samą prędkością obrotową jedziemy znów szybciej, większy opór powietrza i na to potrzebna większa moc do pokonania - też oszczędności może nie być. U mnie były pomijalne, a mam wyższe przełożenie od Twojego więc - jeśli Ty zauważyłeś, to ja tym bardzie powinienem. Gdzieś od początku tego roku sprawdzam spalanie (przez E10) i potrafi być rozbieżne - od 4.55 do 5.4. Ale na takie dane ma wpływ styl jazdy (czy rekreacyjnie 80-90 czy szybciej ) oraz dokładność tankowania (jak tankuję niewielkie ilości rzędu do 10l to ubicie dodatkowego 0.5l robi różnicę na średniej).
Przy zmianie rozmiaru zębatek trzeba też zwrócić uwagę choćby na ślizg - u Ciebie mniejsza średnica zębatki tylnej, łańcuch w większym zakresie może ocierać się o ślizg na wahaczu, szybciej go zużyć.
Zostaję przy swoim przełożeniu bo daję radę w terenie, po jakim jeżdżę, mogę pocieszać się mniejszym zużyciem silnika w stosunku do przejechanej odległości (mniej obrotów wykona) ale to raczej czysto życzeniowe. Korków u nas za dużo nie ma, więc sprzęgła nie niszczę a przelot przez zabudowany - redukuję na 4, pogodziłem się z tym.

[Artek]

Na oryginalnym przełożeniu mój trampek 650 rozpędzał się do czerwonego pola, czyli ok. 182 km/h.
Na 16-ce z przodu nie był w stanie tego zrobić.


Reszta obserwacji podobnie, jak u kolegów.

[grad74]

Na oryginalnym przełożeniu mój trampek 650 rozpędzał się do czerwonego pola, czyli ok. 182 km/h.
Na 16-ce z przodu nie był w stanie tego zrobić.


Reszta obserwacji podobnie, jak u kolegów.

No może trochę o innej pojemności bo 125 Transcity. Toto ma 6 biegów i często gdy jest pod wiatr , albo lekko pod górkę to na 5 biegu rozpędza się do większej prędkości albo jest w stanie ją utrzymać niż na 6tym.

Szymon, może nie widziałeś tego tematu? http://www.forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?t=16350

[Szymon.zim]

Na oryginalnym przełożeniu mój trampek 650 rozpędzał się do czerwonego pola, czyli ok. 182 km/h.
Na 16-ce z przodu nie był w stanie tego zrobić.


Reszta obserwacji podobnie, jak u kolegów.

No może trochę o innej pojemności bo 125 Transcity. Toto ma 6 biegów i często gdy jest pod wiatr , albo lekko pod górkę to na 5 biegu rozpędza się do większej prędkości albo jest w stanie ją utrzymać niż na 6tym.

Szymon, może nie widziałeś tego tematu? http://www.forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?t=16350

Dziękuje. Tak nie widziałem wcześniej tego wątku. Widzę, że odczucia i opinie są podobne. Pozdrawiam

[Szymon.zim]

w końcu mała prawdziwa AWARIA i motocykl w nocy na poboczu. Test świateł awaryjnych przebiegł wzorowo.

[Dlugi1]

Zdawało mi się, czy słyszałem w tle przejeżdżające motocykle?
Jeśli tak to nikt się nie zatrzymał? Nawet jak na awaryjnych stałeś???

[Szymon.zim]

Raczej jeździły w tle duże skutery. Tylko jedna osoba zapytała czy potrzebuje pomocy i to był kierowca auta zapewne motocyklista.

[Szymon.zim]

To mnie motywuje aby pozbyć się gaźników i kranika.
Nadal nie wiem czy nie pogięło mi korbowodu. Próba odpalenia silnika na zalanym w pełni cylindrze paliwem sprawiła gwałtowne zatrzymanie i zablokowanie wału korbowego w czasie rozruchu rozrusznikiem. Obecnie po serwisie olejowym i prowizorce z nowym kranikiem moto zapala.
Psia kość z tymi kranikami.

[Szymon.zim]

Chwila pomiędzy delegacjami.
Jak bardzo byłem podniecony na samą myśl o przejażdżce motocyklem.

[Artek]

AWIĘC... jeśli są jakieś podejrzenia co do przepuszczania kranika w motorze to jest sposób, aby to sprawdzić.
MIANOWICIE gaźniki trampka 650 ( w innych bywa różnie) mają na dole komory pływakowej-rurkę ameliniową. Zakładamy tam dwa przewody i wykręcamy śrubki z boku aż paliwo przestanie lecieć. Robimy tak z obiema komorami paliwowymi. Następnie motorek grzecznie stoi sobie tyle ile trzeba ( tydzień, dwa lub miesiąc). Po tym czasie ponownie odkręcamy śrubki. I JEŚLI leci paliwo jest to znak, że kranik jednak puszcza.
WARTO przed długim postojem motorka (zimowanie) zrobić taki manewr, aby gaźniki nam się nie zaglutowały.
Gaźniki starszych motorków miały takie wężyki w standardzie (np. RD03 zwana pierwszą królową).

[Szymon.zim]

AWIĘC... jeśli są jakieś podejrzenia co do przepuszczania kranika w motorze to jest sposób, aby to sprawdzić.
MIANOWICIE gaźniki trampka 650 ( w innych bywa różnie) mają na dole komory pływakowej-rurkę ameliniową. Zakładamy tam dwa przewody i wykręcamy śrubki z boku aż paliwo przestanie lecieć. Robimy tak z obiema komorami paliwowymi. Następnie motorek grzecznie stoi sobie tyle ile trzeba ( tydzień, dwa lub miesiąc). Po tym czasie ponownie odkręcamy śrubki. I JEŚLI leci paliwo jest to znak, że kranik jednak puszcza.
WARTO przed długim postojem motorka (zimowanie) zrobić taki manewr, aby gaźniki nam się nie zaglutowały.
Gaźniki starszych motorków miały takie wężyki w standardzie (np. RD03 zwana pierwszą królową).

Tak dobry pomysł.
Natomiast jeśli cieknie z przewodu podciśnienia bezpośrednio na zawory dolotowe to już można to przeoczyć. Chyba tez i w tym przypadku odpiąć przewód podciśnienia od rury odlotowej w głowicy. Ogólnie mówiąc trzeba mieć rękę na pulsie. Te maszyny maja już swoj wiek i różne elementy puszczają. Zamienniki może i tanie ale tez średnio sobie radzą. Cierpliwość i zrozumienie są tu kluczowe.

Spust paliwa z komuś plywakowych jest bardzo przydatny w diagnostyce.

Gaźniki i ich własne życie a obecnie wielokrotnie kryzys wieku średniego