Wspomnienie lata Pireneje 2019
: 15.03.2020, 20:56
Meczy mnie ostatnio brak jazdy na moto, to czas odgrzac kotleta z zeszlego lata. Plan kiedys padl luzno w rozmowie z kumplem, ot mala przygoda i mozliwie "niskobudzetowy" wyjazd w ladne miejsce, w tym rundka po calej dlugosci pirenejow i powrot do Uk. Przyjelo sie, ja na TA 600, Przemek na goldasie 1500 . Tak byc nie bedzie...........szybko znalazlem pare "ekstremalnych" fotek przeleczy etc, i sukces, wystraszylem chlopa, goldas sie nie nada Szybko znalazl TA 600, male przygotowania techniczne u mnie i u Przema. Posiedzialem troche nad mapami google, rozkminiem co i jak, nadchodzi koniec maja, poczatek czerwca -pogoda zapowida sie ukrop, jest git lecimy.
Dzien 0
Wylot w piatek praktycznie po pracy, prom z Newheaven w Uk do Dieppe (tereny Normandii). Prom o 23.00, wiec kolo 20 wylot i do przejechania okolo 260km. Trasa nic ciekawego, jak to dojazdowka po Uk, zatankowani, po ominieciu Brighton (stolicy uk pedalstwa) -czekamy na prom. Pakuje sie z nami banda rowerzystow drogowych, w liczebnosci ze 30-40 sztuk, maja wsparcie busika -fajna ekipa widac, browarki poszly w ruch
Na promie, pojedli, pogadali z poznanym motorzysta z Francji, starszy kolo, ale pojezdzil troche po swiecie z tego co opowiadal. Jak sie potem okazalo, udalo mi sie tylko z godzinke przespac, prom specjalnie zwolniony zeby ludzi we Francji na droge zmeczonych o 3 rano nie wypuscic, doplynal dopiero o 5 rano. Zapowiada sie dlugi dzionek.....No nic, zobaczymy jak bedzie
Dzien 1
Zapowiada sie bez rewelacji, plan przelot trasami krajowymi do Saintes 560km, wujek google liczy ze to bite 8.5h w siodle -nic nie poradzisz, trzeba jechac......
Poczatkowo dosc plasko, ale wreszcie krajobrazy przypominjace Ojczyzne, trawa, las pachnace zborza, maki w polach..... jest dobrze. Po poludniu, zmeczenie brakiem snu daje mi sie we znaki, mamy radiokomunikatory, wiec gadamy o pierdolach. Czas mija, widoki wciaz ladne, mamy na ten dzien zarezerwowany jedyny hotel na calej trasie (zwyjke F1 za 45 euro za 2 osoby), dojezdamy zmeczeni -szczegolnie mła. Male zakupy w lidlu (bagieta, pomidorki, ser i padlina jakas, plus owoce) - zanim zapadl wieczor mnie juz nie bylo.
Dzien 0
Wylot w piatek praktycznie po pracy, prom z Newheaven w Uk do Dieppe (tereny Normandii). Prom o 23.00, wiec kolo 20 wylot i do przejechania okolo 260km. Trasa nic ciekawego, jak to dojazdowka po Uk, zatankowani, po ominieciu Brighton (stolicy uk pedalstwa) -czekamy na prom. Pakuje sie z nami banda rowerzystow drogowych, w liczebnosci ze 30-40 sztuk, maja wsparcie busika -fajna ekipa widac, browarki poszly w ruch
Na promie, pojedli, pogadali z poznanym motorzysta z Francji, starszy kolo, ale pojezdzil troche po swiecie z tego co opowiadal. Jak sie potem okazalo, udalo mi sie tylko z godzinke przespac, prom specjalnie zwolniony zeby ludzi we Francji na droge zmeczonych o 3 rano nie wypuscic, doplynal dopiero o 5 rano. Zapowiada sie dlugi dzionek.....No nic, zobaczymy jak bedzie
Dzien 1
Zapowiada sie bez rewelacji, plan przelot trasami krajowymi do Saintes 560km, wujek google liczy ze to bite 8.5h w siodle -nic nie poradzisz, trzeba jechac......
Poczatkowo dosc plasko, ale wreszcie krajobrazy przypominjace Ojczyzne, trawa, las pachnace zborza, maki w polach..... jest dobrze. Po poludniu, zmeczenie brakiem snu daje mi sie we znaki, mamy radiokomunikatory, wiec gadamy o pierdolach. Czas mija, widoki wciaz ladne, mamy na ten dzien zarezerwowany jedyny hotel na calej trasie (zwyjke F1 za 45 euro za 2 osoby), dojezdamy zmeczeni -szczegolnie mła. Male zakupy w lidlu (bagieta, pomidorki, ser i padlina jakas, plus owoce) - zanim zapadl wieczor mnie juz nie bylo.