Gdy chcesz rozśmieszyć Boga.... Albania Interior 2019
Re: Gdy chcesz rozśmieszyć Boga.... Albania Interior 2019
No i jestem ciekaw, co Ci tam naprawdę nawaliło . . . świeca ? To by było zbyt banalne
GMOLE DO XL 600 i XL 700 i Afryki ... robię
504894578
504894578
-
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 464
- Rejestracja: 29.06.2010, 11:05
- Mój motocykl: XL650V
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Gdy chcesz rozśmieszyć Boga.... Albania Interior 2019
Dzień 2 Wtorek
Cieplej
Jestem już po lepszej stronie jeziora
Droga urozmaicona podjazdami
Wiem że następny dzień będzie męczący
Czekać mnie będzie wspinaczka rowerowa.
Dzień 3 Środa
Dlaczego nie zabrałem motocykla
Może trzeba było jechać innym rowerem i mniej rzeczy spakować
Nie dam rady wracam
Odpocznę zobaczę co dalej
Warto było
Wjazd na przełęcz i spędzenie tam trochę czasu POLECAM
Z perspektywy czasu żałuję że nie spędziłem tam nocy
Cieplej
Jestem już po lepszej stronie jeziora
Droga urozmaicona podjazdami
Wiem że następny dzień będzie męczący
Czekać mnie będzie wspinaczka rowerowa.
Dzień 3 Środa
Dlaczego nie zabrałem motocykla
Może trzeba było jechać innym rowerem i mniej rzeczy spakować
Nie dam rady wracam
Odpocznę zobaczę co dalej
Warto było
Wjazd na przełęcz i spędzenie tam trochę czasu POLECAM
Z perspektywy czasu żałuję że nie spędziłem tam nocy
- wojtekk
- oktany w żyłach
- Posty: 5554
- Rejestracja: 22.08.2009, 13:17
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Warszawa / Saska Kępa
Re: Gdy chcesz rozśmieszyć Boga.... Albania Interior 2019
Filtr powietrza ? Zakręcony kranik ?:)
I czekam z niecierpliwością na dalszy opis !:)
I czekam z niecierpliwością na dalszy opis !:)
Były: Transalp 600, Super Tenere XTZ 750, Suzuki DR 650 SE. Jest: PamEla Anderson St1300 PanEuropean
***
Enduro się kulom nie kłania.
***
Enduro się kulom nie kłania.
Re: Gdy chcesz rozśmieszyć Boga.... Albania Interior 2019
Dajecie chlopaki, super sie czyta. Latem walimy z kumplem na albanie i czarnogore (przez rumunie i bulgarie).
Moze cos z czujnikami halla (impulsatory) sie dzieje?
Moze cos z czujnikami halla (impulsatory) sie dzieje?
Ostatnio zmieniony 26.01.2020, 17:25 przez tomekc, łącznie zmieniany 2 razy.
- Qter
- swobodny rider
- Posty: 3404
- Rejestracja: 12.05.2011, 12:07
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Reguły
- Kontakt:
Re: Gdy chcesz rozśmieszyć Boga.... Albania Interior 2019
Napiszę ciąg dalszy po łikendzie bo wyjechany jestem. Dzięki za dobre słowo.
Pzdr
Qter
Pzdr
Qter
Geniusz tkwi w prostocie...
we don't cry very hard
we don't cry very hard
- wojtekk
- oktany w żyłach
- Posty: 5554
- Rejestracja: 22.08.2009, 13:17
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Warszawa / Saska Kępa
Re: Gdy chcesz rozśmieszyć Boga.... Albania Interior 2019
Zatkany od wywrotki odpowietrzenie baku, brak paliwa
Były: Transalp 600, Super Tenere XTZ 750, Suzuki DR 650 SE. Jest: PamEla Anderson St1300 PanEuropean
***
Enduro się kulom nie kłania.
***
Enduro się kulom nie kłania.
- browar
- miejski lanser
- Posty: 371
- Rejestracja: 04.08.2013, 21:38
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Pruszków
Re: Gdy chcesz rozśmieszyć Boga.... Albania Interior 2019
Zgaduj,zgaduj a i tak nie zgadniesz
- wojtekk
- oktany w żyłach
- Posty: 5554
- Rejestracja: 22.08.2009, 13:17
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Warszawa / Saska Kępa
Re: Gdy chcesz rozśmieszyć Boga.... Albania Interior 2019
Kill switch chociaż nie bo gadal
Były: Transalp 600, Super Tenere XTZ 750, Suzuki DR 650 SE. Jest: PamEla Anderson St1300 PanEuropean
***
Enduro się kulom nie kłania.
***
Enduro się kulom nie kłania.
Re: Gdy chcesz rozśmieszyć Boga.... Albania Interior 2019
No tak . . . brak paliwa, albo . . . zamknięty kranik
GMOLE DO XL 600 i XL 700 i Afryki ... robię
504894578
504894578
- magneto
- pogłębiacz bieżnika
- Posty: 841
- Rejestracja: 28.07.2013, 21:03
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Olsztyn
Re: Gdy chcesz rozśmieszyć Boga.... Albania Interior 2019
Stawiam na skutki Inwazji Gezuar-ów:
"Gëzuar! / Shëndeti tuaj! - Na zdrowie! (toast)" ( Link )
A tak poważnie - fajna relacja
"Gëzuar! / Shëndeti tuaj! - Na zdrowie! (toast)" ( Link )
A tak poważnie - fajna relacja
Psy szczekają, a motocykl jedzie dalej...
RUSSIAN GO HOME !
RUSSIAN GO HOME !
- jacenty
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 472
- Rejestracja: 15.06.2008, 11:09
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Kłonna k/Odrzywół
Re: Gdy chcesz rozśmieszyć Boga.... Albania Interior 2019
Fajna wycieczka i fajna relacja
Nie podoba mi się tylko tytuł : " Gdy chcesz rozśmieszyć Boga "
Nie powinniśmy używać wzywać imienia Boga na daremno.
Nie podoba mi się tylko tytuł : " Gdy chcesz rozśmieszyć Boga "
Nie powinniśmy używać wzywać imienia Boga na daremno.
Ostatnio zmieniony 26.01.2020, 06:26 przez jacenty, łącznie zmieniany 1 raz.
Mój TRAMPECZEK to cukiereczek
- wojtekk
- oktany w żyłach
- Posty: 5554
- Rejestracja: 22.08.2009, 13:17
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Warszawa / Saska Kępa
Re: Gdy chcesz rozśmieszyć Boga.... Albania Interior 2019
Szanuję Twój pogląd. Ale zauważ może z drugiej strony , że może Qter nie pisze o Twoim Bogu i wtedy gra gitara ? Po drugie , odniesień do Boga w formie powiedzeń jest strasznie dużo : jak trwoga to do Boga, Bogu ducha winny. Qter skorzystał z powiedzenia.jacenty pisze:Fajna wycieczka i fajna relacja
Nie podoba mi się tylko tytuł : " Gdy chcesz rozśmieszyć Boga "
Nie powinniśmy używać wzywać imienia Boga na daremno.
Wracając do tematu. Zsunęła się fajk
Były: Transalp 600, Super Tenere XTZ 750, Suzuki DR 650 SE. Jest: PamEla Anderson St1300 PanEuropean
***
Enduro się kulom nie kłania.
***
Enduro się kulom nie kłania.
- gruber
- Nowicjusz
- Posty: 13
- Rejestracja: 21.03.2012, 12:36
- Mój motocykl: mam inne moto...
- Lokalizacja: Olkusz
Re: Gdy chcesz rozśmieszyć Boga.... Albania Interior 2019
Gratuluję fajnego wyjazdu Qter. Pisz,pisz czyta się
- Qter
- swobodny rider
- Posty: 3404
- Rejestracja: 12.05.2011, 12:07
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Reguły
- Kontakt:
Re: Gdy chcesz rozśmieszyć Boga.... Albania Interior 2019
Dzień 4
Kolejny dzień wstaje a my razem z nim. Dasio w zakamarkach swojego rogala wygrzebuje swoją zapasową świecę o której wcześniej zapomniał. Plan na dziś jest następujący. Po pierwsze śniadanie a potem do mechanika zrobić test na jeszcze innej świecy.
Śniadanie tradycyjnie tu:
Z restauracji rozciąga się widok na dolinę rzeki i na ośnieżony szczyt góry Tomor.
Widoki z Gramsh
Mercedes w wersji pullman
Po śniadaniu Dasio zaczyna się pakować na moto a ja ruszam do mechanika.
Niestety kolejna świeca nie zmienia sytuacji i moto nie odpala. Lokalny mechanik twierdzi, że w Elbasan jest dobry mechanik ale należy się do niego pośpieszyć bo po południu będzie zapewne pijany... W międzyczasie znajduje też mechanika w Tiranie. Rozmawiamy z Dasiem o różnych opcjach. Odpuszczamy reperowanie moto w Albanii - szkoda urlopu. Finalnie podejmuje decyzję, że Dasio robi naszą zaplanowaną trasę a ja będę robił za wóz serwisowy. Ustalamy, że wieczorem widzimy się w Berat. Dasio jedzie offem do Berat a potem ma spróbować wjechać na ośnieżony Tomor a ja najpierw do kanionu "Kanioni i Holtes" , który on zwiedzał wczoraj a potem główniejszymi drogami do Berat. Żegnamy się z lokalnym mechanikiem, nie chce ode mnie pieniędzy więc na siłę mu je wciskam oraz flaszkę polskiej wódki którą mieliśmy "zbunkrowaną" w busie. Moto wrzucamy na pakę i każdy jedzie w swoją drogę. Ja wracam jeszcze na chwilę do hotelu zabrać swoje rzeczy.
Adela - sympatyczna dziewczyna z hotelu - córka właścicieli.
Jadąc przez miasteczko w pewnym momencie z przeciwka zatrzymuje mnie koleś w terenówce i mówi łamaną angielszczyzną, że droga w mieście w wakacje jest zamknięta i zrobiony z niej jest deptak i jeśli chce jechać dalej to powinienem teraz zawrócić bo potem może być ciężko. Miło. Zastanawiam się, kto w Polsce zrobił by podobnie widząc busa na zagranicznych blachach w jakiejś niedużej mieścinie? Objeżdżam deptak i trafiam na coś w rodzaju dworca autobusowego. Tu zatrzymuje mnie Pan policjant... który chce żeby go podwieźć.
Wysadzam go kilka kilometrów dalej na jakiejś krzyżówce a sam odbijam w kierunku kanionu.
Dojeżdżam do rozwidlenia prowadzącego do kanionu i postanawiam zostawić tu busa i zrobić sobie pieszą wycieczkę. Nie wiem jak wygląda droga a nie chce ryzykować trudnych manewrów długim busem na wąskiej drodze.
Po wczorajszej wysokiej wodzie, gdzie ta dochodziła do kamiennego murka na zdjęciu niewiele pozostało
Zdejmuje buty i wchodzę obejrzeć kanion od środka - dziś jest to możliwe. Chętnym eksploracji zalecam zabranie klapek albo lepiej butów do wody.
Kanion robi niesamowite wrażenie.
Koror wody, który zmienia się co chwila, różne zapachy i dźwięk szumiącej wody sprawia że mam wrażenie jak by czas tu nie miał znaczenia. Zastanawia mnie czy to miejsce wyglądało podobnie na przykład 5 wieków temu i czy pasterze którzy wówczas tu przychodzili mieli podobne odczucia.
Ruchome obrazki z kanionu:
Wracam do busa i ruszam w kierunky Berat.
W tym samym czasie Dasio pokonuje trasę offową do Berat. Idzie mu dość sprawnie.
W tej chmurze czai się szczyt Tomor...
W pewnym momencie po środku "niczego" Dasia zatrzymuje policja, która chce z nim sobie zrobić zdjęcie
Targ w górskiej wiosce
W końcu Dasio dociera do samego Berat
Ponieważ jest dość wcześnie, zgodnie z założonym planem jedzie zdobywać szczyt Tomor.
Tymczasem u mnie w busie mam takie widoki za oknem:
Ochrona przed rozpadliną w jezdni
Widok na górę Shiprag
Docieram do Berat. Miasto Berat położone jest u podnóża dwóch wzgórz – legendarnych olbrzymów Tomorri i Shpirag. Rzeka Osumi utworzona z łez dziewczyny, o którą walczyli i obaj zginęli, dzieli go na dwie dzielnice: prawosławną Goricę i muzułmański Mangalem. Jest to liczące około 2500 lat miasto, jedno z najstarszych i najciekawszych w Albanii, często nazywane Miastem Tysiąca Okien. Nad miastem góruje twierdza Kalaja Berati której początki są datowane na IV w p.n.e.
Most Gorica z 1780r jest jednym z najbardziej charakterystycznych zabytków Beratu.
Widok na wzgórze zamkowe
Wysyłam sms do Dasia. że szukam hotelu i żeby się odezwał co i jak...
Tymczasem Dasio kontynuuje swoją szarżę na szczyt Tomor - dla przypomnienia 2416 m.n.p.m
Widoki są
Pojawia się pierwszy śnieg a mamy 5 czerwca 2019r
W chmurach
Czas na narty?
Szczyt
Za wikipedią: Na górze Tomor znajduje się jedno z najważniejszych dla bektaszytów świętych miejsc.
Znajdują się w nim relikwie Abbas ibn Ali - wnuk Mahometa, syn Fatimy i Alego, brat Husajn ibn Ali.
Każdego roku w przez cztery dni w sierpniu w klasztorze odbywa się święto derwiszów.
Dasio wybiera trudniejszą trasę powrotną
Kozie ścieżki
Tymczasem, ja znalazłem hotel w centrum i sobie dogadzam po trudach podróży w busie
Z hotelu mam taki widok
Dasio w końcu cało dociera do hotelu. Cały i szczęśliwy ale zmęczony. Szybki prysznic, chwila odpoczynku, zimny browar i jakieś jedzenie w hotelowej restauracji i to nie koniec atrakcji bo idziemy zdobywać wzgórze zamkowe.
Deptak w centrum
W parku siedzą autochtoni i grają w szachy zamiast na przykład popijać tanie wino i pluć na chodnik...
Droga na górę zamkową jest długa i stroma ale bardzo malownicza...
No i kawałek spaceru
Widok z zamku na miasto robi wrażenie
Zasłużyliśmy na piwo
Rzeka Osumi - w jej wyższym biegu można się wybrać na rafting
Z terenu zamku udajemy się w "miasto"
Aktualne ceny jedzenia i picia w ścisłym centrum (Berat jest chętnie odwiedzany przez backpackersów i różne wycieczki objazdowe co ma wpływ oczywiście na ceny).
Informacyjnie 1000 LEK to obecnie około 35 PLN
Lekko weseli wracamy do hotelu robiąc po drodze zakupy pamiątek typu koszulka czy też magnes na lodówkę i grzecznie idziemy spać. Jutro też jest dzień a co nam przyniesie tego jeszcze nie wiemy.
Moja trasa busem wyglądała tak:
A motocykla mniej więcej tak:
C.D.N.
PZDR
Qter
Kolejny dzień wstaje a my razem z nim. Dasio w zakamarkach swojego rogala wygrzebuje swoją zapasową świecę o której wcześniej zapomniał. Plan na dziś jest następujący. Po pierwsze śniadanie a potem do mechanika zrobić test na jeszcze innej świecy.
Śniadanie tradycyjnie tu:
Z restauracji rozciąga się widok na dolinę rzeki i na ośnieżony szczyt góry Tomor.
Widoki z Gramsh
Mercedes w wersji pullman
Po śniadaniu Dasio zaczyna się pakować na moto a ja ruszam do mechanika.
Niestety kolejna świeca nie zmienia sytuacji i moto nie odpala. Lokalny mechanik twierdzi, że w Elbasan jest dobry mechanik ale należy się do niego pośpieszyć bo po południu będzie zapewne pijany... W międzyczasie znajduje też mechanika w Tiranie. Rozmawiamy z Dasiem o różnych opcjach. Odpuszczamy reperowanie moto w Albanii - szkoda urlopu. Finalnie podejmuje decyzję, że Dasio robi naszą zaplanowaną trasę a ja będę robił za wóz serwisowy. Ustalamy, że wieczorem widzimy się w Berat. Dasio jedzie offem do Berat a potem ma spróbować wjechać na ośnieżony Tomor a ja najpierw do kanionu "Kanioni i Holtes" , który on zwiedzał wczoraj a potem główniejszymi drogami do Berat. Żegnamy się z lokalnym mechanikiem, nie chce ode mnie pieniędzy więc na siłę mu je wciskam oraz flaszkę polskiej wódki którą mieliśmy "zbunkrowaną" w busie. Moto wrzucamy na pakę i każdy jedzie w swoją drogę. Ja wracam jeszcze na chwilę do hotelu zabrać swoje rzeczy.
Adela - sympatyczna dziewczyna z hotelu - córka właścicieli.
Jadąc przez miasteczko w pewnym momencie z przeciwka zatrzymuje mnie koleś w terenówce i mówi łamaną angielszczyzną, że droga w mieście w wakacje jest zamknięta i zrobiony z niej jest deptak i jeśli chce jechać dalej to powinienem teraz zawrócić bo potem może być ciężko. Miło. Zastanawiam się, kto w Polsce zrobił by podobnie widząc busa na zagranicznych blachach w jakiejś niedużej mieścinie? Objeżdżam deptak i trafiam na coś w rodzaju dworca autobusowego. Tu zatrzymuje mnie Pan policjant... który chce żeby go podwieźć.
Wysadzam go kilka kilometrów dalej na jakiejś krzyżówce a sam odbijam w kierunku kanionu.
Dojeżdżam do rozwidlenia prowadzącego do kanionu i postanawiam zostawić tu busa i zrobić sobie pieszą wycieczkę. Nie wiem jak wygląda droga a nie chce ryzykować trudnych manewrów długim busem na wąskiej drodze.
Po wczorajszej wysokiej wodzie, gdzie ta dochodziła do kamiennego murka na zdjęciu niewiele pozostało
Zdejmuje buty i wchodzę obejrzeć kanion od środka - dziś jest to możliwe. Chętnym eksploracji zalecam zabranie klapek albo lepiej butów do wody.
Kanion robi niesamowite wrażenie.
Koror wody, który zmienia się co chwila, różne zapachy i dźwięk szumiącej wody sprawia że mam wrażenie jak by czas tu nie miał znaczenia. Zastanawia mnie czy to miejsce wyglądało podobnie na przykład 5 wieków temu i czy pasterze którzy wówczas tu przychodzili mieli podobne odczucia.
Ruchome obrazki z kanionu:
Wracam do busa i ruszam w kierunky Berat.
W tym samym czasie Dasio pokonuje trasę offową do Berat. Idzie mu dość sprawnie.
W tej chmurze czai się szczyt Tomor...
W pewnym momencie po środku "niczego" Dasia zatrzymuje policja, która chce z nim sobie zrobić zdjęcie
Targ w górskiej wiosce
W końcu Dasio dociera do samego Berat
Ponieważ jest dość wcześnie, zgodnie z założonym planem jedzie zdobywać szczyt Tomor.
Tymczasem u mnie w busie mam takie widoki za oknem:
Ochrona przed rozpadliną w jezdni
Widok na górę Shiprag
Docieram do Berat. Miasto Berat położone jest u podnóża dwóch wzgórz – legendarnych olbrzymów Tomorri i Shpirag. Rzeka Osumi utworzona z łez dziewczyny, o którą walczyli i obaj zginęli, dzieli go na dwie dzielnice: prawosławną Goricę i muzułmański Mangalem. Jest to liczące około 2500 lat miasto, jedno z najstarszych i najciekawszych w Albanii, często nazywane Miastem Tysiąca Okien. Nad miastem góruje twierdza Kalaja Berati której początki są datowane na IV w p.n.e.
Most Gorica z 1780r jest jednym z najbardziej charakterystycznych zabytków Beratu.
Widok na wzgórze zamkowe
Wysyłam sms do Dasia. że szukam hotelu i żeby się odezwał co i jak...
Tymczasem Dasio kontynuuje swoją szarżę na szczyt Tomor - dla przypomnienia 2416 m.n.p.m
Widoki są
Pojawia się pierwszy śnieg a mamy 5 czerwca 2019r
W chmurach
Czas na narty?
Szczyt
Za wikipedią: Na górze Tomor znajduje się jedno z najważniejszych dla bektaszytów świętych miejsc.
Znajdują się w nim relikwie Abbas ibn Ali - wnuk Mahometa, syn Fatimy i Alego, brat Husajn ibn Ali.
Każdego roku w przez cztery dni w sierpniu w klasztorze odbywa się święto derwiszów.
Dasio wybiera trudniejszą trasę powrotną
Kozie ścieżki
Tymczasem, ja znalazłem hotel w centrum i sobie dogadzam po trudach podróży w busie
Z hotelu mam taki widok
Dasio w końcu cało dociera do hotelu. Cały i szczęśliwy ale zmęczony. Szybki prysznic, chwila odpoczynku, zimny browar i jakieś jedzenie w hotelowej restauracji i to nie koniec atrakcji bo idziemy zdobywać wzgórze zamkowe.
Deptak w centrum
W parku siedzą autochtoni i grają w szachy zamiast na przykład popijać tanie wino i pluć na chodnik...
Droga na górę zamkową jest długa i stroma ale bardzo malownicza...
No i kawałek spaceru
Widok z zamku na miasto robi wrażenie
Zasłużyliśmy na piwo
Rzeka Osumi - w jej wyższym biegu można się wybrać na rafting
Z terenu zamku udajemy się w "miasto"
Aktualne ceny jedzenia i picia w ścisłym centrum (Berat jest chętnie odwiedzany przez backpackersów i różne wycieczki objazdowe co ma wpływ oczywiście na ceny).
Informacyjnie 1000 LEK to obecnie około 35 PLN
Lekko weseli wracamy do hotelu robiąc po drodze zakupy pamiątek typu koszulka czy też magnes na lodówkę i grzecznie idziemy spać. Jutro też jest dzień a co nam przyniesie tego jeszcze nie wiemy.
Moja trasa busem wyglądała tak:
A motocykla mniej więcej tak:
C.D.N.
PZDR
Qter
Geniusz tkwi w prostocie...
we don't cry very hard
we don't cry very hard
- Qter
- swobodny rider
- Posty: 3404
- Rejestracja: 12.05.2011, 12:07
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Reguły
- Kontakt:
Re: Gdy chcesz rozśmieszyć Boga.... Albania Interior 2019
Dzień 5
Wstajemy jak zwykle wcześnie i po śniadaniu hotelowym ruszamy w drogę.
Ja lecę busem a Dasio dalej tnie offem swoją WR-ką.
Umawiamy się na spotkanie we Vlore nad morzem.
Wyjazd z Berat
Widoki z drogi busem z Fier
Po drodze Burek i espresso
Kawałek za Fier wjeżdżam na autostradę A2
Na desce wciąż dosychają moje buty
Tymczasem Dasio leci offem w kierunky ruin starożytnego miasta Bylis założonego przez syna Achillesa.
Powstanie miasta datuje się na 370-350 r p.n.e.
Ruiny są tu: https://goo.gl/maps/JUhB2YHdMfSKe4PG6
Most na rzece Gjanica
Znów pora na zupę żółwiową ?
Gdzie niegdzie wydobywa się smołę
Około południa dostaje SMS-a od Dasia, że zgubił prąd w motocyklu i czeka na mnie na drodze SH4 na stacji benzynowej.
Zawracam i po niecałej godzinie się spotykamy tu:
https://goo.gl/maps/mpoGZk7H2Gp9sadV9
Dasio opowiada, że po zgaszeniu moto w ruinach miał problem z odpaleniem z rozrusznika.
Odpalił WR-kę "z pychu" i finalnie zamiast ryzykować pokonanie kolejnych 50km albańskiego offa drogą SH100 do Vlore
zdecydował się na moją pomoc. Wrzucamy WR-kę na pakę, spożywamy luch i wspólnie ruszamy w kierunku Vlore.
Obok autostrady A2 przed samym Vlore są saliny - zakłady przemysłowe, które pozyskują sól kamienną poprzez odparowywanie wody z solanki pochodzącej z Adriatyku.
Sól składują na takich hałdach:
Przedmieścia Vlore
Chyba jest zakończenie roku szkolnego bo uczniowie na galowo
Promenada
Mijamy Vlore i decydujemy się na szybką kąpiel
Schłodzeni postanawiamy przejechać przełęcz Llogara na wysokości 1046m https://goo.gl/maps/6ypiswGe4vERhkhe7
Kawałek przed przełęczą znów jemy - tym razem "na bogato", skuszeni dużą ilością osób w przydrożnej restauracji.
Talerz owoców morza - pycha
Podjazd na przełęcz jest długi i bardzo ciekawy. Leży niezły asfalt ale miejscami go remontują.
Widok morza z wysokości kilometra jest niesamowity, tym bardziej, że morze wydaje się być bardzo blisko
Na przełęczy spotykamy Polaka, który od roku jest już w podróży 4x4 podczas której odwiedził minn. Magadan (o ile mnie pamieć nie zawodzi)
A dookoła monumentalne wręcz formacje skalne
Dla chętnych paragliding
Miasteczko przyklejone do zbocza góry
Jest dość wcześnie więc decydujemy się odwiedzić słynną plażę Gjipe tu: https://goo.gl/maps/nxYTT38Lrkqp3xRd8
Plaża Gjipe powstała u ujścia kanionu rzeki, która okresowo powstaje w trakcie topnienia śniegu. Kanion prowadzi kilka kilometrów w głąb lądu i zjazd na jego dno jest możliwy autem terenowym typu Dacia Duster.
Droga która prowadzi na jego dno wygląda mniej więcej tak (ma oczywiście kilka trudniejszych odcinków, gdzie są progi skalne).
My zostawiamy busa "na górze" i w klapkach, kąpielówkach i z ręczniczkami jak typowi "janusze" schodzimy na plaże (brakuje nam tylko torby z biedronki).
Droga w dół to około 20 min spaceru.
Na plażę docierają też cykliści
Oczywiście zażywamy kąpieli
Widok na kanion
Kanionem kawałek wędrujemy ale ze względu na brak odpowiedniego obuwia i odzienia rezygnujemy
Kanion podobno ma około 1km długości lecz my wracamy do busa.
Widok na kanion z góry
Decydujemy się na nocleg w Orikum przed Vlore.
Jako ciekawostkę wrzucam tablicę rejestracyjną policji, która jechała przed nami
Pokonujemy znów przełęcz Llogra - tym razem o zachodzie słońca. Widoki są w tym świetle nabierają zupełnie innego wydźwięku.
Docieramy do Orikum, znajdujemy hotel na plaży https://goo.gl/maps/CvQbD1fMvR3TLWHa9 i idziemy coś zjeść i wypić .
Albański tuning
Mamy 6 czerwca a ilość ludzi w miejscowościach nadmorskich jest niewielka.
Jak się dowiadujemy jest anomalia pogodowa i dużo osób zrezygnowało z przyjazdów ze względu na nietypowo niskie w tym okresie temperatury.
Wracamy do hotelu i szybko zasypiamy.
Trasa którą mieliśmy tego dnia zaplanowaną na moto poniżej
C.D.N
PZDR
Qter
Wstajemy jak zwykle wcześnie i po śniadaniu hotelowym ruszamy w drogę.
Ja lecę busem a Dasio dalej tnie offem swoją WR-ką.
Umawiamy się na spotkanie we Vlore nad morzem.
Wyjazd z Berat
Widoki z drogi busem z Fier
Po drodze Burek i espresso
Kawałek za Fier wjeżdżam na autostradę A2
Na desce wciąż dosychają moje buty
Tymczasem Dasio leci offem w kierunky ruin starożytnego miasta Bylis założonego przez syna Achillesa.
Powstanie miasta datuje się na 370-350 r p.n.e.
Ruiny są tu: https://goo.gl/maps/JUhB2YHdMfSKe4PG6
Most na rzece Gjanica
Znów pora na zupę żółwiową ?
Gdzie niegdzie wydobywa się smołę
Około południa dostaje SMS-a od Dasia, że zgubił prąd w motocyklu i czeka na mnie na drodze SH4 na stacji benzynowej.
Zawracam i po niecałej godzinie się spotykamy tu:
https://goo.gl/maps/mpoGZk7H2Gp9sadV9
Dasio opowiada, że po zgaszeniu moto w ruinach miał problem z odpaleniem z rozrusznika.
Odpalił WR-kę "z pychu" i finalnie zamiast ryzykować pokonanie kolejnych 50km albańskiego offa drogą SH100 do Vlore
zdecydował się na moją pomoc. Wrzucamy WR-kę na pakę, spożywamy luch i wspólnie ruszamy w kierunku Vlore.
Obok autostrady A2 przed samym Vlore są saliny - zakłady przemysłowe, które pozyskują sól kamienną poprzez odparowywanie wody z solanki pochodzącej z Adriatyku.
Sól składują na takich hałdach:
Przedmieścia Vlore
Chyba jest zakończenie roku szkolnego bo uczniowie na galowo
Promenada
Mijamy Vlore i decydujemy się na szybką kąpiel
Schłodzeni postanawiamy przejechać przełęcz Llogara na wysokości 1046m https://goo.gl/maps/6ypiswGe4vERhkhe7
Kawałek przed przełęczą znów jemy - tym razem "na bogato", skuszeni dużą ilością osób w przydrożnej restauracji.
Talerz owoców morza - pycha
Podjazd na przełęcz jest długi i bardzo ciekawy. Leży niezły asfalt ale miejscami go remontują.
Widok morza z wysokości kilometra jest niesamowity, tym bardziej, że morze wydaje się być bardzo blisko
Na przełęczy spotykamy Polaka, który od roku jest już w podróży 4x4 podczas której odwiedził minn. Magadan (o ile mnie pamieć nie zawodzi)
A dookoła monumentalne wręcz formacje skalne
Dla chętnych paragliding
Miasteczko przyklejone do zbocza góry
Jest dość wcześnie więc decydujemy się odwiedzić słynną plażę Gjipe tu: https://goo.gl/maps/nxYTT38Lrkqp3xRd8
Plaża Gjipe powstała u ujścia kanionu rzeki, która okresowo powstaje w trakcie topnienia śniegu. Kanion prowadzi kilka kilometrów w głąb lądu i zjazd na jego dno jest możliwy autem terenowym typu Dacia Duster.
Droga która prowadzi na jego dno wygląda mniej więcej tak (ma oczywiście kilka trudniejszych odcinków, gdzie są progi skalne).
My zostawiamy busa "na górze" i w klapkach, kąpielówkach i z ręczniczkami jak typowi "janusze" schodzimy na plaże (brakuje nam tylko torby z biedronki).
Droga w dół to około 20 min spaceru.
Na plażę docierają też cykliści
Oczywiście zażywamy kąpieli
Widok na kanion
Kanionem kawałek wędrujemy ale ze względu na brak odpowiedniego obuwia i odzienia rezygnujemy
Kanion podobno ma około 1km długości lecz my wracamy do busa.
Widok na kanion z góry
Decydujemy się na nocleg w Orikum przed Vlore.
Jako ciekawostkę wrzucam tablicę rejestracyjną policji, która jechała przed nami
Pokonujemy znów przełęcz Llogra - tym razem o zachodzie słońca. Widoki są w tym świetle nabierają zupełnie innego wydźwięku.
Docieramy do Orikum, znajdujemy hotel na plaży https://goo.gl/maps/CvQbD1fMvR3TLWHa9 i idziemy coś zjeść i wypić .
Albański tuning
Mamy 6 czerwca a ilość ludzi w miejscowościach nadmorskich jest niewielka.
Jak się dowiadujemy jest anomalia pogodowa i dużo osób zrezygnowało z przyjazdów ze względu na nietypowo niskie w tym okresie temperatury.
Wracamy do hotelu i szybko zasypiamy.
Trasa którą mieliśmy tego dnia zaplanowaną na moto poniżej
C.D.N
PZDR
Qter
Geniusz tkwi w prostocie...
we don't cry very hard
we don't cry very hard
- Lukasz /adhd/
- przycierający rafki
- Posty: 1171
- Rejestracja: 02.09.2016, 02:51
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Gdy chcesz rozśmieszyć Boga.... Albania Interior 2019
Zamiast się zachwycać /co oczywiste/ ... Ty lubisz ośmiornice???
Ja uwielbiam !!!
Pzdr L.K.
P.S. Adela .... Żona ogląda TCP
Ja uwielbiam !!!
Pzdr L.K.
P.S. Adela .... Żona ogląda TCP
Motorynka (Pony 50-M-3 ) --> SR-50 --> ETZ-251 X2 --> KLR-600 --> TDM-850 --> XL-1000V --> F-800GS--> KTM 990 R + 890 R
NIE ŁAM SIĘ
- Wajdek...
NIE ŁAM SIĘ
- Wajdek...
- Qter
- swobodny rider
- Posty: 3404
- Rejestracja: 12.05.2011, 12:07
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Reguły
- Kontakt:
Re: Gdy chcesz rozśmieszyć Boga.... Albania Interior 2019
Owoce morza lubię! Ośmiornicę, jak jest dobrze zrobiona równieżLukasz /adhd/ pisze:Zamiast się zachwycać /co oczywiste/ ... Ty lubisz ośmiornice???
Ja uwielbiam !!!
Pzdr L.K.
P.S. Adela .... Żona ogląda TCP
Zdjęcie Adeli pokazałem Sylwii jako jedno z pierwszych z tego wyjazdu
he he he he
PZDR
Qter
Geniusz tkwi w prostocie...
we don't cry very hard
we don't cry very hard
-
- pałujący w lesie
- Posty: 1525
- Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Lisków
Re: Gdy chcesz rozśmieszyć Boga.... Albania Interior 2019
A ja tak patrzę na zdjęcia, i patrzę, i patrzę... I myślę, że ja inną Albanię odwiedzałem, ładnych kilka lat wstecz .
Tu, panie to Chorwacja normalnie z obrazków wyskakuje .
Siedziałem sobie gdzieś w górach w zapadłej i wyludnionej wiosce, na progu chałupy z zasuszonym dziadkiem, który palił coś mocno w aromacie zielonego .
Intensywnie rozmawialiśmy jak najbardziej, oczywiście świetnie nam konwersacja szła, każdy po swojemu. Pytałem wyluzowanego gentlemana o dalszą drogę, ale gdy zobaczyłem, jak pilnie śledzi moją mapę odwróciwszy ją "do góry nogami" ..., pozazdrościłem spokoju ducha, jasnego umysłu i pomknąłem dalej, na azymut. Teraz żałuję, mogłem zostać i spróbować jego towaru .
Pisz Waść dalej; wspomnienia wracają!
P.s. Ciekawym usterki, bo zgadywać mi się nie chce .
Tu, panie to Chorwacja normalnie z obrazków wyskakuje .
Siedziałem sobie gdzieś w górach w zapadłej i wyludnionej wiosce, na progu chałupy z zasuszonym dziadkiem, który palił coś mocno w aromacie zielonego .
Intensywnie rozmawialiśmy jak najbardziej, oczywiście świetnie nam konwersacja szła, każdy po swojemu. Pytałem wyluzowanego gentlemana o dalszą drogę, ale gdy zobaczyłem, jak pilnie śledzi moją mapę odwróciwszy ją "do góry nogami" ..., pozazdrościłem spokoju ducha, jasnego umysłu i pomknąłem dalej, na azymut. Teraz żałuję, mogłem zostać i spróbować jego towaru .
Pisz Waść dalej; wspomnienia wracają!
P.s. Ciekawym usterki, bo zgadywać mi się nie chce .
- Qter
- swobodny rider
- Posty: 3404
- Rejestracja: 12.05.2011, 12:07
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Reguły
- Kontakt:
Re: Gdy chcesz rozśmieszyć Boga.... Albania Interior 2019
Fakt.
Albania sie zmienia i to bardzo szybko. Pierwszy raz jak byliśmy to było inaczej ale nie twierdzę że teraz lub wtedy było źle - było po prostu inaczej. Rozmawialiśmy nawet o tym z Dasiem. Jak jesteś w górach to jesteś traktowany jak gość a dopiero potem jak turysta. Na riwierze jesteś turystą ale kto inny jak nie turyści przyjeżdżają nad morze? Jakiego traktowania wowczas oczekujesz? Zarówno interior jak i wybrzeże jest bardzo ciekawe. Mam nadzieję że uda mi sie tam jeszcze pojechać.
Pzdr
Qter
Albania sie zmienia i to bardzo szybko. Pierwszy raz jak byliśmy to było inaczej ale nie twierdzę że teraz lub wtedy było źle - było po prostu inaczej. Rozmawialiśmy nawet o tym z Dasiem. Jak jesteś w górach to jesteś traktowany jak gość a dopiero potem jak turysta. Na riwierze jesteś turystą ale kto inny jak nie turyści przyjeżdżają nad morze? Jakiego traktowania wowczas oczekujesz? Zarówno interior jak i wybrzeże jest bardzo ciekawe. Mam nadzieję że uda mi sie tam jeszcze pojechać.
Pzdr
Qter
Geniusz tkwi w prostocie...
we don't cry very hard
we don't cry very hard
- Qter
- swobodny rider
- Posty: 3404
- Rejestracja: 12.05.2011, 12:07
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Reguły
- Kontakt:
Re: Gdy chcesz rozśmieszyć Boga.... Albania Interior 2019
Dzień 6
Pora na powrót....
Znów wczesna pobudka i przed ósmą jesteśmy na hotelowym śniadaniu
Potem krótki spacer
I pakujemy się do busa
Wracamy do hotelu nad jezioro Ohrydzkie skąd mamy zabrać Marka z jego rowerowej wycieczki.
Migawki z drogi
Drogę pokonujemy dość sprawnie i w okolicach obiadu jesteśmy znów nad jeziorem Ohrydzkim
Na miejscu obowiązkowa kąpiel! Woda jest rześka!
Spotykamy się z Markiem, który dotarł tu już wczoraj
Do hotelowej restauracji przyjeżdżają Włosi na takich maszynach
My również udajemy się do restauracji, zamawiamy lokalną ławicę rybek i jest pysznie!
Jest wciąż dość wcześnie i decydujemy się ruszyć w drogę powrotną do Polski. Około 16:30 jesteśmy na granicy Albańsko-Macedońskiej.
Macedonia
Droga upływa... W nocy wszyscy mamy lekki kryzys i stajemy na parkingu na około dwugodzinną drzemkę.
Lepiej dojechać trochę później niż wcale. Tak zregenerowani ciągniemy za kółkiem na zmianę do mnie do domu.
Po drodze oczywiście kawa, siku, tankowanie i jedzenie. Po niecałych 24 od wyjazdu jesteśmy u mnie pod domem.
PZDR
Qter
P.S.
Powodem awarii DRZ było ciało obce które przykleiło się do grzybek zaworu w silniku powodując jego niedomykanie.
Po powrocie problem został naprawiony. W WR-ce problem z prądem zniknął samoistnie.
Pora na powrót....
Znów wczesna pobudka i przed ósmą jesteśmy na hotelowym śniadaniu
Potem krótki spacer
I pakujemy się do busa
Wracamy do hotelu nad jezioro Ohrydzkie skąd mamy zabrać Marka z jego rowerowej wycieczki.
Migawki z drogi
Drogę pokonujemy dość sprawnie i w okolicach obiadu jesteśmy znów nad jeziorem Ohrydzkim
Na miejscu obowiązkowa kąpiel! Woda jest rześka!
Spotykamy się z Markiem, który dotarł tu już wczoraj
Do hotelowej restauracji przyjeżdżają Włosi na takich maszynach
My również udajemy się do restauracji, zamawiamy lokalną ławicę rybek i jest pysznie!
Jest wciąż dość wcześnie i decydujemy się ruszyć w drogę powrotną do Polski. Około 16:30 jesteśmy na granicy Albańsko-Macedońskiej.
Macedonia
Droga upływa... W nocy wszyscy mamy lekki kryzys i stajemy na parkingu na około dwugodzinną drzemkę.
Lepiej dojechać trochę później niż wcale. Tak zregenerowani ciągniemy za kółkiem na zmianę do mnie do domu.
Po drodze oczywiście kawa, siku, tankowanie i jedzenie. Po niecałych 24 od wyjazdu jesteśmy u mnie pod domem.
PZDR
Qter
P.S.
Powodem awarii DRZ było ciało obce które przykleiło się do grzybek zaworu w silniku powodując jego niedomykanie.
Po powrocie problem został naprawiony. W WR-ce problem z prądem zniknął samoistnie.
Geniusz tkwi w prostocie...
we don't cry very hard
we don't cry very hard
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości