forum.transalpclub.pl

Hej, miałem 4tyg temu wypadek na moim Trampku. Jestem prawie cały, wina nie moja więc szkoda z OC sprawcy - PZU. I teraz tak:

- motocykl w stanie obecnym wycenili na ok 1000zł.
- kwotę naprawy wyliczyli na ok 10.000zł
- wartość motocykla przed wypadkiem na 4100zł

Mamy zatem szkodę całkowitą, przelali mi 3100zł i tyle. Szkody całkowitej się spodziewałem no ale wartość przed wypadkiem... no za 4100 to ja nie kupie PD10 w stanie jakimkolwiek jeżdżacym Napisałem odwołanie że to 99 rok więc koniec produkcji, że na OLX i otomoto jest tyle a tyle takich motocykli i ceny zaczynają się od 6500 a kończą na 12.000, że skoro mój to 99 to ja uważam że wart był rzędu 7500-8000 i proszę o przelew. Odpisali mi dziś (w wolnym tłumaczeniu) żebym spadał na drzewo.

Jakieś rady? Pomysły? Mam umowę zakupu na której mam kwotę 7200 i nie chwaiłem się nią póki co. Ma ktoś pomysł jak ugryźć temat? Samemu czy jakaś sprawdzona kancelaria odszkodowawcza?

Z góry dzięki za rady!

Można wysłać im pismo w formie straszaka ze jeśli nie pokryją realnych kosztów wartości motocykla zlecisz tą sprawę odpowiedniej firmie zajmującej się dochodzeniem odszkodowań .Podaj im kwotę która będzie dla ciebie wystarczajaca na pokrycie szkody.

Można dołączyć im kopie umowy kupna , i jakiś wydruk z średnimi cenami giełdowymi tego modelu .Pozdrawiam

weź tą kasę co ci dają i od razu odwołanie składaj najlepiej przez jakąś firmę na pewno ugryziesz więcej

Ok może ciut niedokładnie opisałem:

3100zł mam już na koncie. Po otrzymaniu tej kasy napisałem:

"Zgadzam się z wyceną wartości pojazdu w stanie obecnym - jest poważnie uszkodzony. Zgadzam się z kosztorysem koniecznych napraw. Zgadzam się również że jest to szkoda całkowita. Kwestionuję jednak wartość motocykla przed wypadkiem określoną na 4124PLN.

W chwili obecnej (3.04.2019 godz 12:00) na portalu otomoto.pl znajduje się 7 ogłoszeń moocykla takiego jak mój czyli Hondy Transalp 600 model PD10 produkowany w latach 1997-2000. Najtańszy z nich wystawiony jest na sprzedaż za 7499zł a najdroższy 8900zł (załączam skan wyszukania). Na portlu olx.pl ogłoszeń jest 27 w przedziale cenowym 6500-11999zł. (załączam skan wyszukania - pomijam egzemplarz uszkodzony za 4999zł). Mój egzemplarz jest z 1999 roku czyli ostatniego pełnego roku produkcji tego modelu co pozytywnie wpływa na wartość tej konkretnej sztuki.

Z powyższego wynika że średnie ceny tego typu motocykli są znacznie wyższe niż okreśone przez Państwa 4124zł. Uważam że motocykl mój wart był przed wypadkiem w granicach 7500-8000zł. Proszę zatem o ustosunkowanie się do tej kwestii i wypłatę stosownej różnicy w odszkodowaniu.
"

Odpowiedź z PZU brzmiała "przeanalizowaliśmy odwołanie i nie widzimy powodu dopłaty odszkodowania"

Chyba faktycznie tak zrobię: napiszę jeszcze raz, załączę skan umowy kupna i powiem że czekam na przelew 2500zł co w ujęciu ogólnym wyrówna cenę najtańszego PD10 aktualnie dostępnego.

Miałem podobną sytuacje tylko z samochodem. Postraszyłem sądem i Rzecznikiem Praw Ubezpieczonych i pomogło. Napisałem też że nie jestem zainteresowany wrakiem i znaleźli kupca. Wyrwałem też kasę za szkody moralne.

Z ubezpieczalnią czasem tak, ze dopiero sądowo wypłacają wyższe kwoty...

A na części myślałeś sprzedać? Ja np koła na tył do mojego XL600

Napisałem kolejne odwołanie z głowy, chwaląc się że kupiłem swojego za 7200 (skan umowy) i że chcę jeszcze 3000zł i zamknę wtedy mordę. Odpisali mi:

Po ponownej analizie:
wartość przed wypadkiem 7100
wartość po wypadku 3100
Szkoda zatem 4000 a skoro wyplacili mi wcześniej 3150 to teraz przeleją mi kolejne 850.

CHwilę się zastanowię co z tym zrobić - oczywiście najchętniej napisałbym im że wybieram opcję przed wypadkiem 7100 a po wypadku 1000 i proszę o wypłatę dalszej części odszkodowań Acz nie wykluczam odpuszczenia tematu na tym etapie.

Jest duzo firm co sie tym zajmuja , wyslij skany i szybko do ciebie oddzwonią

Wysłane Transalpa

Tylko taka firma Cię skasuje, że na jedno wyjdzie jak byś nic nie robił. Odwołuj się do PZU, że dalej się nie zgadzasz.

Witam
Masz jakieś nowe informacje? Udało się?
Mam podobny problem, córka miała wypadek CBR125, gość jej wyjechał na czerwonym. Uderzyła w bok auta, jej się nic w sumie nie stało, motor połamane zaczepy w boczkach, czacha zarysowana, osłona tłumika porysowana, bak wgięty od kierownicy. Najgorsze, że przednie zawieszenie dostało - przy uderzeniu samochód "porwał" koło i mocno skręcił je w prawo - stąd wgniecenie baku. Zawieszenie nie chodzi dobrze, kupiłem lagi (stare były krzywe po 0.8mm - dziwne, że obie podobnie), wymieniłem ale to nadal nie chodzi.
W każdym bądź razie zgłosiłem to do swojego ubezpieczyciela (PZU) i oni mieli likwidować szkodę. Był rzeczoznawca z z lekkim poślizgiem przysłali wycenę - szkoda całkowita. Wartość przed wypadkiem wycenili na 5568, wartość naprawy - 5700. Wartość pozostałości - 3625, więc do wypłaty 1943PLN. Bez problemu na otomoto znalazłem ofertę sprzedaży podobnego motoru, z podobnym przebiegiem (bo mi za przebieg 33tys w motorze z 2011r obniżyli wartość o 250pln) i napisałem im, że się nie zgadzam z ich wyceną, że ich system do wyceny, podobno mający dane rynkowe, nie jest zgodny z rzeczywistością i wysłałem im zrzut z tej oferty i link do niej.
Mieli przeanalizować ale niestety odpowiedź była, że wycena została przeprowadzona przez system ekspercki ( ) i oferty z internetu nie mogą być podstawą do ustalenia wartości pojazdu w przypadku, gdy dane te zawiera system ekspercki - no kuśwa, przecież to właśnie on powinien mieć aktualizowane dane rynkowe!
Pytanie, co z tym robić, w jaki sposób się odwoływać. A może mogę zrezygnować z likwidacji szkody przez mojego ubezpieczyciela i uderzyć do ubezpieczyciela sprawcy?
Przypuszczam, że bronią się przed korektą, bo jest bardzo mała różnica pomiędzy wartością naprawy a wartością wycenionego przez nich motocykla - wystarczy zwiększyć wartość motoru o 150pln i już by nie było szkody całkowitej...
Czy jest jakiś określony czas na likwidację szkody? Teraz przetrzymuję ich nie dosyłając potrzebnych im dokumentów (m.in. oświadczenia współwłaściciela o zgodzie na przelew na jedno konto - moto jest na mnie i na syna). Ile mogę ich przeciągnąć?

Pozdrawiam

U mnie było tak że:
- przysłali wycenę
- nie zgodziłem się napisałem z głowy odwołanie
- kazali mi spadać na drzewo
- napisałem kolejne znów argumentując
- podnieśli kwotę wypłaty do dla mnie ale nie za dużo
- znów się odwołałem
- kazali spadać na drzewo argumentując że ponieważ cena motocykla przed wypadkiem wzrosła o 60% to cena motocykla po wypadku wzrosła o 300% (logiczne nieprawdaż? )
- znów się odwołałem
- kazali spadać na drzewo

I tyle. Dalej tematu nie będe ciągnął. Zostaje kwestia ciuchów bo uszkodzone miałem wszystko bardziej lub mniej a faktury tylko na jeansy i kask. Zobaczymy bo to jest w toku.

Idź do sądu korzystając z pomocy firmy, osoby, które z tego żyją. Mają gotowe pisma, znają procedury i bardzo prawdopodobne, że dostaniesz więcej niż ci proponuje ubezpieczyciel. Mam znajomego, który się tym zajmuje i wiem, że warto i trzeba iść do do sądu.

Kontaktowałem się z dwiema takimi firmami. Obie po usłyszeniu co to za motocykl (20 letni) i tego na ile został wyceniony i ile dostałem powiedzieli żeby dać sobie siana.

Weź moto zastępcze bo to bardzo szybko przyśpiesza procedurę
U mnie trwało kilka miesięcy ale jak zacząłem im wysyłać rachunki za pojazd zastępczy (220 zł za dobę ) w tydzień była na koncie kwota o jaką WALCZYŁEM