Strona 1 z 2

High Riders - Himalayan Story 2018

: 23.10.2018, 12:53
autor: herni74
Krótki zwiastunik zmontowany przez Magyar Studio
https://www.youtube.com/watch?v=xCwnF4- ... CG1Rw5nL3Y

Re: High Riders - Himalayan Story 2018

: 26.10.2018, 18:20
autor: Sylwek
Herni, obrazki na zachętę są.
A jakieś słowo drukowane, w większej ilości, pojawi się :smile: ?

Re: High Riders - Himalayan Story 2018

: 25.11.2018, 08:11
autor: herni74
jeszcze jeden zwiastun https://youtu.be/QmHYQsfuVrQ

Re: High Riders - Himalayan Story 2018

: 20.01.2019, 21:24
autor: magyar
Film naszej podróży po Himalajach.


Re: High Riders - Himalayan Story 2018

: 20.01.2019, 22:59
autor: henry
Piękna przygoda . . . i klasycznie powinienem powiedzieć - tylko pozazdrościć. Ale czego tu zazdrościć, świat jest otwarty więc wsiadać i jechać :ok:

Re: High Riders - Himalayan Story 2018

: 21.01.2019, 08:48
autor: herni74
henry pisze:Piękna przygoda . . . i klasycznie powinienem powiedzieć - tylko pozazdrościć. Ale czego tu zazdrościć, świat jest otwarty więc wsiadać i jechać :ok:

Wszystko się zgadza Panie Henryku. :thumbsup:

Re: High Riders - Himalayan Story 2018

: 21.01.2019, 19:51
autor: henry
herni74 pisze:
henry pisze:Piękna przygoda . . . i klasycznie powinienem powiedzieć - tylko pozazdrościć. Ale czego tu zazdrościć, świat jest otwarty więc wsiadać i jechać :ok:

Wszystko się zgadza Panie Henryku. :thumbsup:
Herni, film oczywiście ciekawy i fajnie zrobiony ale, czy mógłbyś napisać coś na temat logistyki ?

Re: High Riders - Himalayan Story 2018

: 21.01.2019, 20:26
autor: herni74
henry pisze:
herni74 pisze:
henry pisze:Piękna przygoda . . . i klasycznie powinienem powiedzieć - tylko pozazdrościć. Ale czego tu zazdrościć, świat jest otwarty więc wsiadać i jechać :ok:

Wszystko się zgadza Panie Henryku. :thumbsup:
Herni, film oczywiście ciekawy i fajnie zrobiony ale, czy mógłbyś napisać coś na temat logistyki ?
Bilety lotnicze z Wiednia do Leh 2300zł ,wynajem motocykli - Royal E.Himalayany ok. 100zł na dzień,paliwo około 4zł, żarcie taniocha ale ujowe. Ogólnie Indie sa bardzo tanie. :lol: Zrobiliśmy na miejscu w czterech około 2700km. Zjeździliśmy praktycznie wszystkie najwyższe przełęcze mnóstwo dolin. Cały wyjazd trwał 18dni i zamkną się kwotą 6 tys.

Re: High Riders - Himalayan Story 2018

: 21.01.2019, 20:38
autor: henry
To już są konkrety, dzięki :thumbsup:

Re: High Riders - Himalayan Story 2018

: 21.01.2019, 21:02
autor: magyar
Na przykładzie ostatniego sezonu, podróż trzeba planować do połowy września. Wjeżdżając ma dwie z przełęczy na których biliśmy, wyjeżdżaliśmy przy popadach śniegu.
Za noclegi płaciliśmy od kilku złotych do około 50 zł ze śniadaniem. Ponoć kady mieszkaniec Indii powinien być choć raz w Himalajach, może dlatego w każdej wiosce można znaleźć nocleg, warunki bywają różne, czasem lepiej spać w własnym śpiworze (bywa niezbędny przez temperatury, bo budynków czynnych tylko w sezonie po prostu się nie ogrzewa).

Re: High Riders - Himalayan Story 2018

: 21.01.2019, 21:18
autor: henry
Przy wysokościach powyżej 5000 mnpm nie mieliście problemów z motocyklami i z sobą ze względu na ciśnienie i brak tlenu ?

Re: High Riders - Himalayan Story 2018

: 21.01.2019, 22:11
autor: herni74
henry pisze:Przy wysokościach powyżej 5000 mnpm nie mieliście problemów z motocyklami i z sobą ze względu na ciśnienie i brak tlenu ?

motocykle bez żadnych problemów nawet lepiej sie spisywały niż Transalpy w niższym Pamirze. Nasze samopoczucie tez jakoś nie szwankowało bardzo mocno no może poza jednym z nas ,gdzie miał objawy choroby wysokościowej. Stacje z tlenem są prawie każdej wiosce wiec lokersi sa przygotowani..

Re: High Riders - Himalayan Story 2018

: 21.01.2019, 22:19
autor: magyar
Herni zapomniał że będąc np na dwóch przełęczach powyżej 5000 m n.p.m. czyli spędzając pół dnia na dużej wysokości wszyscy czuliśmy się źle.
Mieliśmy też problemy ze snem kiedy nocowaliśmy powyżej 4000 m n.p.m.

Trzeba pamiętać o piciu dużej ilości wody, nawet jeśli nie odczuwamy pragnienia.
Najlepiej byłoby posiedzieć dla aklimatyzacji np w Lej na 3500 m n.p.m., ale kto ma na to czas ;)

Re: High Riders - Himalayan Story 2018

: 21.01.2019, 22:21
autor: herni74
magyar pisze:Herni zapomniał że będąc np na dwóch przełęczach powyżej 5000 m n.p.m. czyli spędzając pół dnia na dużej wysokości wszyscy czuliśmy się źle.
Mieliśmy też problemy ze snem kiedy nocowaliśmy powyżej 4000 m n.p.m.

Trzeba pamiętać o piciu dużej ilości wody, nawet jeśli nie odczuwamy pragnienia.
Najlepiej byłoby posiedzieć dla aklimatyzacji np w Lej na 3500 m n.p.m., ale kto ma na to czas ;)

no właśnie ! Kto ma czas na aklimatyzacje jak pagórki czekają..... :lol: :lol:

Re: High Riders - Himalayan Story 2018

: 21.01.2019, 22:34
autor: magyar
W niewielkim stopniu, kiedy nie ma czasu na aklimatyzację, można wspomóc się Diuramidem (lek na jaskrę) zaczynajac zażywać na trzy dni przed tym jak będziemy na dużej wysokości.

Re: High Riders - Himalayan Story 2018

: 23.01.2019, 07:58
autor: marcopolo
magyar pisze:Herni zapomniał że będąc np na dwóch przełęczach powyżej 5000 m n.p.m. czyli spędzając pół dnia na dużej wysokości wszyscy czuliśmy się źle.
Mieliśmy też problemy ze snem kiedy nocowaliśmy powyżej 4000 m n.p.m.

Trzeba pamiętać o piciu dużej ilości wody, nawet jeśli nie odczuwamy pragnienia.
Najlepiej byłoby posiedzieć dla aklimatyzacji np w Lej na 3500 m n.p.m., ale kto ma na to czas ;)
No właśnie. Będąc kiedyś w tych rejonach również cierpiałem. W dzień ok, natomiast każda noc powyżej 4k mnpm nieprzespana, miałem wrażenie jakby serce chciało mi przez gardło wyskoczyć. Rano znowu ok pod warunkiem, że nie trzeba było wchodzić na żadną górę. Dzisiaj myślę, że to głównie przez alkohol. Codziennie wieczorem ktoś wyciągnął jakiegoś miejscowego whiskacza, a to chyba nie idzie w parze z wysokością, zwłaszcza bez aklimatyzacji.

Re: High Riders - Himalayan Story 2018

: 23.01.2019, 09:22
autor: herni74
marcopolo pisze:
magyar pisze:Herni zapomniał że będąc np na dwóch przełęczach powyżej 5000 m n.p.m. czyli spędzając pół dnia na dużej wysokości wszyscy czuliśmy się źle.
Mieliśmy też problemy ze snem kiedy nocowaliśmy powyżej 4000 m n.p.m.

Trzeba pamiętać o piciu dużej ilości wody, nawet jeśli nie odczuwamy pragnienia.
Najlepiej byłoby posiedzieć dla aklimatyzacji np w Lej na 3500 m n.p.m., ale kto ma na to czas ;)
No właśnie. Będąc kiedyś w tych rejonach również cierpiałem. W dzień ok, natomiast każda noc powyżej 4k mnpm nieprzespana, miałem wrażenie jakby serce chciało mi przez gardło wyskoczyć. Rano znowu ok pod warunkiem, że nie trzeba było wchodzić na żadną górę. Dzisiaj myślę, że to głównie przez alkohol. Codziennie wieczorem ktoś wyciągnął jakiegoś miejscowego whiskacza, a to chyba nie idzie w parze z wysokością, zwłaszcza bez aklimatyzacji.

Wszystko zależy od organizmu . Osobiście dużo gorzej czułem się w niższym Pamirze . Degustowaliśmy często przysmak indyjski - Old Monk i jakoś kac nas nie zabił :lol:

Re: High Riders - Himalayan Story 2018

: 23.01.2019, 21:47
autor: rrolek
Witka
herni74 pisze:.....no właśnie ! Kto ma czas na aklimatyzacje jak pagórki czekają..... :lol: :lol:
O że sz qurwa... a ja się tak nastawilem, ze bez pośpiechu i na luziku... Może lepiej znów do Rumunii?

Pozdr rr

Re: High Riders - Himalayan Story 2018

: 24.01.2019, 17:51
autor: magyar
Ten film z naszej himalajskiej przygody już zamieściłem, wprowadziłem drobne zmiany i stąd nowy link.


Re: High Riders - Himalayan Story 2018

: 30.01.2019, 14:56
autor: magyar
Wyprawa motocyklowa w Himalaje była jednym z moim marzeń, gdzieś nieco poza zasięgiem, gdyż wydawała mi się nieosiągalna i zbyt skomplikowana, by zorganizować to samemu, a wjazd z firmami tym się zajmującymi zbyt wysoki. Pomysł wyjazdu zrodził się w głowach Suba i Gila, Herni i ja (Magyar) dopełniliśmy grupę. Herni pół roku przed planowanym wyjazdem zajął się kupnem biletów lotniczych. Gilu załatwił kontakt do sprawdzonej i poleconej wypożyczalni motocykli, za które również już zimą zapłaciliśmy kaucję rezerwacyjną. Ja zaplanowałem trasę, tak aby w ciągu kilkunastu dni zobaczyć jak najwięcej, natomiast na miejscu zająłem się nawigacją. Sub załatwiał noclegi, zawsze wytargowując dobre ceny.
Nasza podróż zaczęła się od dojazdu samochodem do Wiednia, stąd samolotem do Deli z przesiadką w Dubaju. Wybór takiej trasy spowodowany był tym, że Gilu koniecznie chciał polecieć liniami Emirates. W Deli mieliśmy kilka godzin oczekiwania na kolejny samolot do Leh, wykorzystaliśmy czas na zobaczenie miasta. Z lotniska pojechaliśmy metrem, a później tuktukiem pod Wielki Meczet w Deli -największa muzułmańska budowle sakralną w Indiach. Miała to być jedna z pierwszych atrakcji tego miasta, jednak kiedy weszliśmy w jedną z wąskich uliczek na wprost meczetu, uderzył w nas zapach ulicy i brud. Zobaczyliśmy mężczyznę, który uderza portfelem w głowy klęczących ludzi, bo być może nie klęczeli odpowiednio nisko żebrząc o jedzenie, szczury chodzące po leżących ludziach, na pewno są miejsca warte zobaczenia w Deli, ale my źle trafiliśmy i mieliśmy już dość atrakcji tego miasta.

Obrazek
Wielki Meczet w Deli

Obrazek
Widok ze schodów Wielkiego Meczetu w Deli

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W Leh wylądowaliśmy rano i taksówką udaliśmy się do wcześniej zarezerwowanego hostelu. Pierwszego dnia zajęliśmy się wymianą dolarów na rupie, „ permit’ami” na poruszanie się po terenach przygranicznych i odebraniem zarezerwowanych motocykli.

Obrazek Obrazek

Obrazek

Obrazek
"Przygotowane motocykle" ;) Poprawialiśmy po nich ustawienie ośki i pomagaliśmy założyć koło.

Obrazek
Guest House NEW ROYAL