Tomek – co za rok, to jeszcze nie wiem, choć wiedziałem że zapytasz
Jakbym miał i chciał wydać dużo pieniędzy na motocykl to kupiłbym pewnie DL1000 po 2014. Tylko że nie widziałem w tym sensu.
Do leśnych lokalnych i dalszych solo wycieczek najprawdopodobniej będzie jakiś singiel lub może stary Trampek pd06? (też jako projekt lekko-renowacyjny).
Myślę że moje porównanie starszego i nowszego DL650 będzie przeczyło większości testów jakie można znaleźć. Może nawet wszystkim. Mój test trwał 11tys km na starszym K5 i 9tys km na nowszym AL2. Oba motocykle były we wzorowym stanie, oba w ogólnym rozrachunku są bardzo dobrymi maszynami.
DL1000 ma trochę wad, na szczęście byłem ich niemal całkowicie świadom kupując maszynę (pół roku rozważań gdy już wiedziałem że nowa 650 to nie jest długofalowe rozwiązanie dla mnie. Szczęśliwie większość jest do ogarnięcia bo a USA litrowy DL był oferowany od 2002 do 2012 i jest rozpracowany na forach na wszelkie sposoby (tam jest bardziej popularny od 650). Główne minusy jeśli można to tak ująć:
- wibracje od kosza sprzęgłowego pomiędzy 3,5 a 4 tys rpm. (koszt leczenia - przeróbka kosza za 600zł, lub przyzwyczajenie i poprawki w napędzie i przełożeniach – raczej wybiorę to drugie bo nie jest to bardzo uciążliwe),
- spalanie – jak na razie przed wszelkimi regulacjami 6,5-7L/100. Zostałem rozpieszczony przez nową 650 która nie wychodziła poza 4,5L/100. Z literatury wynika że dobrze wyregulowany (TPS, synchro itp.) litrowiec powinien palić ok 6L bez zamulania. Jak będzie - zobaczymy.
- masa – no cóż. To litrowy, dość pokaźnych rozmiarów motocykl. Jak na tą klasę to jest naprawdę lekki (207kg na sucho, 235kg zalany pod korek), tylko 990ADV ma podobną masę. Niemniej trzeba dużo bardziej uważać na parkingu, przy manewrach. Trzeba się wjeździć po prostu i oswoić. Z drugiej strony większa masa ma duże plusy przy szybszej jeździe. Na ekspresówce jest dużo bardziej stabilny od 650.
- baaardzo długie przełożenia – odwrotność nowej 650 która miała je przesadnie skrócone. 1 i 2 są za długie, często w mieście jest problem czy na 1 czy na 2 jechać, utrudnione łagodne ruszanie i miejska jazda. 6 bieg można wrzucać dopiero od 130kmh i to nie żart. Przy 150kmh ma 4800rpm J Leczenie – już wykonałem, zmiana tylnej zębatki z 41 na 43 i …. jest super! Na niskich biegach bardzo duża różnica, a 6 można od 120 wrzucać sensownie. Dodatkowo w gratisie – jak maszyna i tak jest bardzo szybka tak teraz kopyto ma jeszcze większe.
- parę pomniejszych spraw o których później.
Uparcie będę twierdził – że DLe 650 to takie asfaltowe rozwinięcie Trampka. Bardzo fajne i w 80-85%% przypadków wystarczające rozwinięcie. Jeżdżąc wyłącznie solo i dużo (15-20kkm rocznie), pewnie zostałbym przy 650 z uwagi na ekonomię.
DL1000 to jednak nieco inna maszyna. Żona po przejażdżce litrem stwierdziła że pomimo że to hmmm…. –nasty mój motocykl to po raz pierwszy jest zmianą zadowolona tak lub jeszcze bardziej niż jak kupiłem pierwszego DL650 K5 (że tańszy to też był dla niej pozytyw J). Potwierdziła że wygoda jest super i zauważyła, że we dwoje przyspieszenia są znacznie inne, a motocykl przy 140kmh we dwoje kompletnie się nie męczy kręcąc leniwe 4500rpm na 6 biegu...650tka też dawała radę ale była już bliżej stresu kręcąc ok 6500 przy tych prędkościach). O to mi chodziło bo ja jadąc w Europę preferuję dolot na miejsce ekspresówkami głównie, bazę i eksplorację okolic w promieniu 200km bez kufrów i całego majdanu. A i po Polsce jeździ się inaczej w wielu miejscach niż 10 lat temu.
Pozdrawiam
Marcin