Suzuki DL650 V-Strom - zimnego
: 25.07.2017, 08:19
Miałem nie pisać, ale może dla potomnych - parę osób na bazie moich doświadczeń jakieś decyzje podjęło i są zadowoleni.
Wróciłem do równowagi psychicznej - ponownie mam V-Stroma. Jak niektórzy wiedzą zakochałem się w tej maszynie jakiś czas temu - o takim K5 (by tomekv4) zjeździliśmy rok temu Italię i uważam że jest to maszyna genialna:
Niestety, równolegle ciągnęło mnie do terenu - i popełniłem straszną głupotę zimą, sprzedałem tego V-Stroma, kupiłem WR450 bo na dwa nie miałem kapusty, a i po urodzeniu syna zakładałem że nie będziemy nigdzie dalej jeździć. Nigdy nie tak nie żałowałem sprzedaży motocykla, także dlatego że z tym V-Stromem mam wyjątkowe wspomnienia. Z drugiej strony jakiś tam przelot już miał na koncie i wieczny by nie był.
Od tego czasu postanowiłem sobie z czasem kupię V-Stroma z lat 2008-2011, czyli taki sam tylko z ABSem, też srebrnego. Plan był na 2018 rok i absolutnie nie szukałem teraz motocykla. Los i zbieg okoliczności sprawił że stało się inaczej
A historia jest taka:
Wracając z roboty zajechałem do kolegi z osiedla Freewindem, gadamy sobie o jego ostatniej wyprawie do Murmańska i opowiadam mu że zdecydowanie wracam do DLa (on miał kiedyś 1000 i mnie zaraził) bo na niczym innym mi się tak dobrze nie jeździ. Tyle że na przyszły sezon.
Na to kumpel mówi że ma znajomego u nas na osiedlu który ma pięknego V-Stroma bodajże z 2011 i bardzo mało jeździ, może by sprzedał - co szkodzi zapytać. Następnego dnia kumpel oddzwonił że w sumie możemy podjechać, bo człowiek mieszka w ogóle 500m ode mnie.
Co się okazało:
- nie planował, nie zamierzał, nie ogłaszał ale po namyśle może sprzedać bo dom przebudowuje,
- motocykl z salonu w Piasecznie, pierwszy właściciel,
- okazało się że to jednak AL2 - czarna 650 z 2012r. czyli nowszy model (wizualnie dla mnie minus, choć pewnie się przyzwyczaję)
- stan? Szkoda słów, jak wyciągnął go z garażu to mi lekko szczęka opadła. Po prostu nowy motocykl. Nigdy nie wyjeżdżał w deszczu
Zdecydowałem się, mocno zacisnąłem finansowo zęby i .... zakupiłem.
Miło mi wrócić aktywnie do grona miłośników V-Stroma, tym razem jestem przekonany że będzie to długi związek bo wszystko mi w tej maszynie pasuje - podobnie zresztą jak w poprzednim.
Na minus tego nowego jest wygląd i zegary - kwestia gustu. Na lekki plus chyba cała reszta (silnik, ergonomia, prowadzenie). Oba (stary i nowszy) to cholernie dobre motocykle. Myślę że jak dojdą gmole, stelaże, dzióbek z XT to nabierze nieco poważniejszego wyglądu
I tutaj najlepszy element tej maszyny - udokumentowany, pewny "przebieg" jeśli można tak to nazwać:
Pozdrawiam
zimny
Wróciłem do równowagi psychicznej - ponownie mam V-Stroma. Jak niektórzy wiedzą zakochałem się w tej maszynie jakiś czas temu - o takim K5 (by tomekv4) zjeździliśmy rok temu Italię i uważam że jest to maszyna genialna:
Niestety, równolegle ciągnęło mnie do terenu - i popełniłem straszną głupotę zimą, sprzedałem tego V-Stroma, kupiłem WR450 bo na dwa nie miałem kapusty, a i po urodzeniu syna zakładałem że nie będziemy nigdzie dalej jeździć. Nigdy nie tak nie żałowałem sprzedaży motocykla, także dlatego że z tym V-Stromem mam wyjątkowe wspomnienia. Z drugiej strony jakiś tam przelot już miał na koncie i wieczny by nie był.
Od tego czasu postanowiłem sobie z czasem kupię V-Stroma z lat 2008-2011, czyli taki sam tylko z ABSem, też srebrnego. Plan był na 2018 rok i absolutnie nie szukałem teraz motocykla. Los i zbieg okoliczności sprawił że stało się inaczej
A historia jest taka:
Wracając z roboty zajechałem do kolegi z osiedla Freewindem, gadamy sobie o jego ostatniej wyprawie do Murmańska i opowiadam mu że zdecydowanie wracam do DLa (on miał kiedyś 1000 i mnie zaraził) bo na niczym innym mi się tak dobrze nie jeździ. Tyle że na przyszły sezon.
Na to kumpel mówi że ma znajomego u nas na osiedlu który ma pięknego V-Stroma bodajże z 2011 i bardzo mało jeździ, może by sprzedał - co szkodzi zapytać. Następnego dnia kumpel oddzwonił że w sumie możemy podjechać, bo człowiek mieszka w ogóle 500m ode mnie.
Co się okazało:
- nie planował, nie zamierzał, nie ogłaszał ale po namyśle może sprzedać bo dom przebudowuje,
- motocykl z salonu w Piasecznie, pierwszy właściciel,
- okazało się że to jednak AL2 - czarna 650 z 2012r. czyli nowszy model (wizualnie dla mnie minus, choć pewnie się przyzwyczaję)
- stan? Szkoda słów, jak wyciągnął go z garażu to mi lekko szczęka opadła. Po prostu nowy motocykl. Nigdy nie wyjeżdżał w deszczu
Zdecydowałem się, mocno zacisnąłem finansowo zęby i .... zakupiłem.
Miło mi wrócić aktywnie do grona miłośników V-Stroma, tym razem jestem przekonany że będzie to długi związek bo wszystko mi w tej maszynie pasuje - podobnie zresztą jak w poprzednim.
Na minus tego nowego jest wygląd i zegary - kwestia gustu. Na lekki plus chyba cała reszta (silnik, ergonomia, prowadzenie). Oba (stary i nowszy) to cholernie dobre motocykle. Myślę że jak dojdą gmole, stelaże, dzióbek z XT to nabierze nieco poważniejszego wyglądu
I tutaj najlepszy element tej maszyny - udokumentowany, pewny "przebieg" jeśli można tak to nazwać:
Pozdrawiam
zimny