No to ja sie tez juz melduje w domku. Wyjazd i prawie cala droga w poniedzialek, (a nie jak większość "cwaniaków" w niedzielnym sloneczku ) od 10 do 20ej w deszczu, ale co tam... zajefajnie bylo byc z Wami i znow zobaczyc Wasze mordki . No i łoczywiście wielkie dzieki Obcym za to zr im się chciało chcieć . Do zobaczyska na wiosennym, moze tam pechowe zakręty nie będą napadli znienacka na kierowników .
No to ja chyba jako ostatnia dojechałam z Motomyczków do domu, ale jako ostatnia wyjechałam Po drodze lało, wiało i korkowiało, ale dałam radę... Dzięki Obcym za super-spotkanie i wszystkim za mega zabawę! Teraz czekamy na wiosenny Jeszcze raz wielkie dzięki i pozdro dla wszystkich!
turek pisze:
Nie trzy, a cztery, i nie w tym samym miejscu, a w okolicy
Dokładnie w tym samym miejscu.
Na filmie widać jak walczył... (no kto? ) jakieś pół godziny wcześniej.
Na szczęście zakończyło się praktycznie bez strat (oprócz urwanej płyty od kufra). Ale przede wszystkim ludzie cali.
zimny pisze:
Szacun dla kolegi Bryśka na DL-u, ukopanego Stroma po osie to jeszcze nie widziałem Ja po 3 miesiącach jazdy non stop Tenerą w offie, wczoraj DL-em przejechałem bez problemu kilka miejsc gdzie kiedyś trampkiem miałem obawy lub trudności. Piach nie piach, DL przejechał jak czołg ale to wynika raczej z tego że jako tako ogarnąłem jazdę w terenie. Ograniczenia oczywiście ma bo to zupełnie co innego niż TA ale można całkiem sporo po szutrach pojeździć. A jak już jest asfalt, jakikolwiek to ...wiadomo
ukopany DL to nie mój , ja przekraczałem tylko tę rwącą rzekę... Dziewicą już nie jestem a Bartkowi tak się spodobało , że wrócił na drugi pierwszy raz i potem jeszcze na trzeci pierwszy raz.
Za to w czasie dojazdu do Myczkowianki niektórzy namiętnie zbierali złom z drogi :<br />https://goo.gl/photos/wwBWRPnALU5g9uHv9
Nawet na materacu jednego przyciągnołem. Obcy jak brakuje jakiegoś w podłodze to się zgłoś oddam razem z tymi z drogi.