1. Małyszek
2. Baran
69. Maras
4. Graza
5. Skorpionka
6. Nadol (nie wiem czy się uda ale będę próbował dotrzeć w piątek wieczorem)
7. LUK76 (Wstępnie...będę się starał być)
8. bolek22
13. falco - nie wiem czy i od kiedy, bo to odległa czasoprzestrzeń, ale chciałbym, zwłaszcza, że zostałem wyciągnięty za uszy.
999. wilczek
666. Leo
9. Lenka
96 Neno , ale ja to od soboty...
977. Wujek
15 Fuszkin + Iwonka
155 belkot?
17.herni74
102. ArtiK
3,14159... magneto - tak na 70-80 % postaram się dojechać (namiot) - mam... niedokończone porachunki z... ruinami zamku na zdjęciach
20. MADRAFi ( tańczy, SPRZĄTA, recytuje )
sajmonwww + Ana
magneto pisze:
...mam... niedokończone porachunki z... ruinami zamku na zdjęciach
O! Rzeczywiście, byliśmy tam (masz niezłe oko), zamek zdobywaliśmy i związaną z tym wydarzeniem nie lada przygodę mieliśmy...
Dla przebywających w okolicy Kryłowa mam prawdziwą zagadkę z przeniesieniem w czasie i mrowiącym po plecach "archiwum X":
Zbliżając się twardą drogą do lasku znajdź mogiły Żołnierzy, poświęć Im chwilę, tak jak Oni poświęcili Siebie abyś Ty mógł tutaj być i świat po swojemu bez oręża przy boku przemierzać.
Po wyciszającej zadumie - przyjrzyj się - spomiędzy drzew wyłoni się zamek, który znajduje się na wzniesieniu za rzeką.
Siodłaj rumaka i ruszaj nieśpiesznie dalej, ale bądź czujny!
Po metrach kilkuset na końcu lasu dotrzesz do wyszynku dla miejscowych i strudzonych przyjezdnych, ale nie stawaj! Miń go ostrym zakrętem by zjechać do drewnianego mostu nad rzeką biegnącego.
Tutaj musisz zostawić stalowego rumaka i w dalszą drogę ruszyć pieszo, ugaś wcześniej pragnienie, weź co niezbędne i ruszaj śmiało przez most.
Przekraczając rzekę dojrzysz piękno po jej każdej ze stron, daj upust oczom i chłoń przyrodę, bo w murach Swego miasta tego nie ujrzysz.
Idź minut kilka drogą oznaczoną tyczkami, z obu stron okalanej gęstymi zaroślami i starymi płaczącymi prawdziwymi łzami drzewami. Pamiętaj jednak - nie zbaczaj z drogi, bo kraj swój niepostrzeżenie opuścisz i w pewne tarapaty się wpędzisz!
W końcu dostrzeżesz zamek, który wydaje się być... za rzeką. Zbłądziłeś pewnie, więc wracasz znaną Ci drogą (za rzekę) do swego wiernego, odpoczywającego w cieniu rumaka. Masz nieodparte wrażenie, że usłyszałeś kpiące (z Ciebie?!) końskie rżenie.
Posilasz się, drapiesz po głowie gdy... otaczają Cię nieznajomi z kijami zakończonymi sznurkami z przynętami w sile kilku, więc mając się na baczności, ale nie dając po Sobie nic poznać, niby przypadkiem zapytujesz o drogę na zamek. Rozlega się upokarzający śmiech nowo przybyłych, choć miejscowych, którzy otwarcie drwiąc pewnymi swej siły będąc wskazują Ci drogę na wciąż niezdobyty zamek.
Czując, że wewnątrz drżysz ze złości i obezwładniającej bezsilności postanawiasz, że jeszcze się nie poddasz i rzucasz (Sobie?) wyzwanie, decydując się walczyć dalej, choć część Twych Towarzyszy podróży rezygnuje i rzuca swe zmęczone ciała by odetchnąć pośród gęstej, zielonej, ożywczej wilgocią trawy.
Słyszysz też przestrogę aby nie kierować się na pobliskie wzniesienie (przed rzeką), bo napotkać tam możesz miejscową starszyznę oddającą się spożywaniu miejscowych trunków, których spożycie (nie)koniecznie może Ci do gustu przypaść.
Idziesz, więc ponownie (drewnianym mostem przekraczając rzekę), gdzie po pokonaniu ścieżki, niestety sytuacja się powtarza, mało tego, całkiem głupiejesz gdy zza drzew i zarośli (z przeciwnej strony niż biegnie rzeka!?) słyszysz... (płynącą) przez... las... łódź (!?), którą później (gdy wrócisz) może będzie Ci dane zobaczyć.
Brniesz dalej, ostatkiem sił fizycznych z roztrzaskaną psychicznie głową, wreszcie dostrzegasz zamek, który... nadal zdaje się być za... rzeką?!?!?!?!?!?!?!
Jak dojść (suchą stopą i bez użycia sprzętu pływającego, nie korzystając z niczyjej pomocy) do zamku...?
Dla zwycięzcy - beka śmiechu.