Artek pisze:Co się stało z Eye Candy z Twego bloga?
Brak pomysłu na przyszłość bloga, w poprzedniej formie ciągnąć tego nie było sensu, teraz zostało tylko to co moje. Może jeszcze coś wymyślę.
Dalej kontynuacja z niedzielnej pętli wrocławskiej. Na skrzyżowaniu dróg piękny drogowskaz, gustownie udekorowany.
Wir fahr'n fahr'n fahr'n auf der Autobahn
Vor uns liegt ein weites Tal
Die Sonne scheint mit Glitzerstrahl
Die Fahrbahn ist ein graues Band
Weisse Streifen, gruener Rand
Jetzt schalten wir ja das Radio an
Aus dem Lautsprecher klingt es dann:
Wir fah'rn auf der Autobahn
Moje klimaty, przypadkiem znalezione. Jodłowice.
Radecz
Najlepiej jest jak droga nagle się kończy, najlepiej jak wcześniej człowiek przedzierał się przez krzaki, wilcze doły, błoto w każdej postaci. Nagle zgniły mostek nad kanałem z breją, dalej coś, może droga, może już nie. Gdybym jechał przynajmniej w duecie brną bym dalej. Sam, musiałem zawrócić i znowu błot, wilcze doły, krzaki, ale przetarte chociaż.
Źródła
Chmielów
Krobielowice
Ciężarówki zostają przed bramą.
W polu, w krzakach, samotna czereśnia stoi, przez szpaki nie namierzona. Czas na podwieczorek. Tak ostatnio czereśnie za mną chodziły, nażarłem się niemal do porzygu. Minus taki, że odechciało mi się wszystkiego. Dobrnąłem do asfaltu, próbowałem jeszcze jazdy zgodnie z planem w kierunku na Tyniec nad Ślęzą. Miałem dość, wystarczy, obrałem kierunek na dom.
Nowy Śleszów. Pamiętam tą willę jeszcze w dobrym stanie. Zapewne nie dało się za miliony sprzedać, to ubezpieczyć i spalić.