Reindeer - uprzedziłeś mnie...
Pomijając obecną zarazę, która zalewa Europę, wystarczy przypomnieć kilka podstawowych lekcji z historii, że wspomnę tylko o:
Chrześcijanach, którzy od wieków kreują się na jedynych "świętych" a w imię swojego krzyża (i za przyzwoleniem Kościoła!!!) palili na stosach, prowadzili swoją "świętą" wojnę - Inkwizycję, która przez... kilkaset lat (!!!) więziła a także mordowała tysiące ludzi.
Wyprawy krzyżowe (a jakże w imię Kościoła), w których Europejczycy wyrżnęli w pień setki tysięcy ludzi bez względu na płeć czy wiek.
Konkwistadorzy, którzy niosąc a jakże krzyż zmietli (dosłownie) z powierzchni ziemi całą kulturę w południowej Ameryce, w imię "katolicyzmu" mordowali także w Afryce czy Indiach.
Francuzi i Brytole, którzy w imię swojej odmiany krzyża wyrżnęli Indian w Ameryce a w kolejnych czasach, łącznie z Niemcami, Holendrami, itd. wyrżnęli i zniewolili Afrykę w której do dziś trwają wojny u podstaw, których są właśnie czasy niewolnictwa, grabieży i mordowania przez "cywilizowanego" białego człowieka spod znaku różnych odmian krzyża...
Nawet Polska miała niechlubny epizod, bo mało kto wie, że kiedyś mieliśmy ooogromne zapędy kolonialne, mało tego istniała przepotężna instytucja (o ogromnych zasobach finansowych), która usilnie starała się o swoich niewolników i tereny w Afryce. Jednak z chciwości polegli na... blaszanych nocnikach (odsyłam do historii).
Brytole, którzy wymordowali i zniszczyli kulturę Aborygenów i w imię swojego boga zabierali dzieci Aborygenów, na siłę je "cywilizując", czym zajmowały się także... kościelne Siostry a dzieci były dosłownie torturowane psychicznie i fizycznie, bite, oderwane od rodziców a wszystko trwało przez wiele lat, nawet do... współczesnych czasów.
Krzyżacy, którzy pod płaszczykiem najświętszej... mordowali, grabili i zajmowali kolejne tereny, także nasze.
IRA.
Włoscy, hiszpańscy czy potem niemieccy faszyści, którzy na swych czerwonych sztandarach nosili także krzyż a podczas zagłady ludności całego świata nie przeszkadzało im zażarcie wierzyć w tenże krzyż.
Żydzi i Palestyńczycy, jedni bezprawnie zajmują tereny drugich, drudzy w odwecie podkładają bomby a wszystko w imię kolejnego boga.
Szwedzi ze swoim potopem i kolejna odmianą wiary.
Podobnie:
Turcy, kiedyś palili i zalewali jak stonka Europę, teraz Europa bez wazeliny wchodzi im w dupę.
Pakistan czy Indie, gdzie są kasty wśród ludności o ogromnej różnicy życiowego statusu i garstka najbogatszych ma swoich niewolników wśród biedoty, choć oczywiście nikt tego głośno nie mówi. Powstają tam fabryki wielkich koncernów, które doskonale wiedzą, że ich pracownicy, to współcześni niewolnicy. Najśmieszniejsze jest to, że USA "strażnik demokracji" i jedno z najliczniejszych siedlisk katolików z wiadomych względów również przymyka oko na proceder.
Można wymieniać i wymieniać...
Jedno jest pewne,
zawsze człowiek jest i będzie największą mendą bez względu na to czy składa rączki w krzyżyk, maluje sobie kropkę, czerwoną gwiazdę, półksiężyc czy wyznaje setki innych bożków...
Wojny religijne były są i będą największą zarazą, zmienia się tylko chwilowo front i kierunek a każda ze stron morduje, gwałci i zabija dzieci w imię swojego (tfu!) boga.
Nihil novi.
A teraz do garaży!