dobra obiecałem
barjasz wołał to pisze
obroty zawsze w okolicach maksymalnego momentu i mocy cos miedzy 5000 a 6000 RPM
jak spadną szybko podbić sie da szczelajac ze sprzęgła
w błocie i innym śliskim jechać szprycami z gazu dodajemy i ujmujemy ale wtedy dociążamy przód
piach ogień ruszamy z 2 i następny bieg jak nam się obroty zkoncza
ale dociążamy tył tak aby przód sie nie zakopywał im szybciej tym łatwiej
woda no cóż najlepiej zejść i sprawdzić głębokość ale komu sie chce
jechać w miarę szybko na obrotach ale palec trzymac na wyłączniku zapłonu coby móc zdążyć wyłączyć silnik
wielu wypadkach reguła gaz gaz pomaga
na motocyklu jedziemy stojac
pniaki takie do 20 cm srednicy po czołgowemu ogien i pod kontem prostym atak
wiekszych nie próbowałem
jezdzic w grupach i zawsze gonic pierwszego
hamować tyłem ale przodem tez mozna slizgi przodu sa do opanowania nawet po parę metrów przód w terenie hamuje tak samo dobrze jak na asfalcie
a jak mi się coś wspomni to jeszcze dopisze
, ja na szczęście nie mam problemu z odkręcaniem manetki na piachu, kamyczkach czy jakimś żwirze, wręcz czuję ulgę jak Trampi lekko unosi przód jakby się miał do lotu poderwać, bo czuję tą siłę która przykleja tył do podłoża i moto leci po prostej jak motorówka po wodzie, czuję jednak dyskomfort w momencie wyhamowywania, bo fajnie jest odkręcać manetkę ale w pewnym momencie trzeba też zwolnić więc przód zapada się w ten grząski piach, tudzież błoto i przednie koło traci stabilność, a to już nie jest takie przyjemne ale za to jak się już wyhamuje, to w nagrodę znowu można dzidować!! 
a z chamowaniem tak przednim kolem to normalnie strach mnie ogarnia jakos 
