Leń patentowany, abnegat…
No Sylwestrze, chyba musimy poważnie porozmawiać?
Grecja jesienna (2021).
-
- pałujący w lesie
- Posty: 1525
- Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Lisków
Re: Grecja jesienna (2021).
Heniu, nie było tak źle. Fakt, wyjeżdżaliśmy z noclegów dość późno, ale temperatura wynagradzała niedogodności. W Norwegii, podczas ulew, było z reguły (w sierpniu) "trochę chłodniej" .
Wiesz już, dlaczego zadzwoniłem stosownie wcześniej ?
Kolejnego poranka...nie pada . Pranie przez noc wyschło i po namiocie nie bębniło. Zdjęcia również bardziej optymistyczne:
Pomknęliśmy raźno dalej. Przez zooma obejrzałem z daleka sympatyczny, znajomy zamek:
Plan na dziś to m.in. Mykeny.
Na parkingu pustawo, pora wczesna, naród dopiero przeciera zaspane oczęta.
Już z daleka widać, że starożytne miasto jest duże. Bilety po 13 €, bramki na wejściu. Ładujemy się w paszczę lwa:
Niełatwo jest pisać o miejscach powszechnie znanych. Niestety, nie damy rady przenieść się do wieków dawnych, by odkrywać to, co pozostawili nam przodkowie. Możemy odkryć odkryte :
Przy dzisiejszych metropoliach, Mykeny nie sprawiają już wrażenia wielkich, ale znając proporcje ludnościowe z czasów, gdy były u szczytu potęgi, pozostałości ciągle wzbudzają szacunek.
Tylko że, podziwiając aktualnie zastane artefakty, niespecjalnie zastanawiamy się, jak one powstały. Najczęściej, monumentalne pomniki przeszłości
opłacili krwią i życiem ówcześni niewolnicy i robotnicy, wykorzystując pomysłowy wtedy, a dziś prymitywny wydawałoby się sprzęt. Dużo czasu to kosztowało.
Mogli tak sobie Achajowie zasiedlać i doprowadzać do perfekcji swoje państwo-miasto, ale nie. Woleli pływać i napadać kolejnych.
Podbili Kreteńczyków, poznali nowy wzór pisma, udoskonalili swój, kopiowali dużo starszą kulturę minojską. W międzyczasie, zorganizowali wypad do Troi. Niestety, dopadli ich Dorowie, również Persowie, resztę zrobili (znów) mieszkańcy Argod.
Patrzę sobie na wspaniałe położenie Myken i myślę, że ostatecznie jednak spokój i handel wychodzi lepiej niż podboje .
Re: Grecja jesienna (2021).
Tym razem abnegat ruszył dupę…
P.S.
Było warto.
P.S.
Było warto.
-
- pałujący w lesie
- Posty: 1525
- Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Lisków
Re: Grecja jesienna (2021).
Nooo, się rozkręcił na koniec .
Wyjeżdżamy i buba. Guma wydechła
Mała godzina i mkniemy dalej. (Wczoraj Hołowczyc w radiu mówił o wymianie koła na rajdzie Dakar w 2 minuty, więc jeszcze dużo przede mną )
Stary Korynt przed nami.
Romek przytomnie zauważył, że nareszcie obejrzymy jakieś stojące kolumny, a nie tylko w pozycji leżącej .
Kupujemy bilety po 8€ i gnamy ścieżką dydaktyczną. Chwilę czuję się jak w składzie kamieniarskim, budowlanym:
Pozostałości świątyni Apollina :
Cóż, po rozmachu Myken, tu już nie jest tak okazale, ludności zwiedzającej również mniej.
Stary Korynt dostał mocno w kość na przestrzeni dziejów. Wielokrotnie łupiony, ze świetności dawnych czasów pozostały ruiny.
Miejsca spotkań mieli dość sympatyczne, choć Korynt, w czasach świetności, tani nie był . Brylowała Afrodyta w prostytucji sakralnej, a Paweł z Tarsu przybywał trzykrotnie. Oficjalnie pisał listy .
Końcówka ścieżki dydaktycznej:
Po obejrzeniu stoisk z cepelią turystyczną, zbieramy się do odjazdu. Ładna pogoda z przedpołudnia, definitywnie skończyła się. Prognozy na najbliższe dni przewidują ulewy i niską temperaturę. Jedziemy wzdłuż wybrzeża, zaczyna kropić, lekko zakręcamy w góry i wracamy na właściwą drogę:
Około 22.00, po niezłych atrakcjach, lądujemy na campie Kato Alissos. Na chwilę przestało padać .
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości