Czołem,
Okazało się, że mój kolega z biura Bertrand wraz ze swoimi znajomymi Bruno i Tanyą w 2002r dojechał Transalpem 600 do Kairu.
W planach była jazda dookoła morza śródziemnego ale problemy polityczne w Libii spowodowały że "odbili się od granicy" i wrócili przez Cypr do Europy. Przygód mieli całkiem sporo - np. Tanya jest kanadyjką przez co nie wpuszczono jej do Albanii i część podróży ekipa podróżowała oddzielnie. Jak macie wolne zimowe wieczory polecam:
http://medbike.free.fr/
tu z tłumaczeniem translatora googla
https://translate.google.com/translate? ... 3Fdest%3D1
Bertrand stworzył tą stronę aby informować swoich bliskich o aktualnym położeniu i sytuacji.
Zdjęcia i opisy były wrzucane na bieżąco - pamiętajcie, że to było 16 lat temu więc nie gańcie za ich jakość.
PZDR
Qter
Medbike - transalpem do Kairu
- Qter
- swobodny rider
- Posty: 3403
- Rejestracja: 12.05.2011, 12:07
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Reguły
- Kontakt:
Medbike - transalpem do Kairu
Geniusz tkwi w prostocie...
we don't cry very hard
we don't cry very hard
- wojtekk
- oktany w żyłach
- Posty: 5548
- Rejestracja: 22.08.2009, 13:17
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Warszawa / Saska Kępa
Re: Medbike - transalpem do Kairu
Szacun! Pyszna przygoda. Będzie co czytać! Na razie przejrzałem.
Były: Transalp 600, Super Tenere XTZ 750, Suzuki DR 650 SE. Jest: PamEla Anderson St1300 PanEuropean
***
Enduro się kulom nie kłania.
***
Enduro się kulom nie kłania.
-
- pałujący w lesie
- Posty: 1524
- Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Lisków
Re: Medbike - transalpem do Kairu
Poczytałem; po raz pierwszy.
Kilka lat wstecz, wynalazłem opis tego wypadu gdzieś w necie, niemniej, pooglądałem tylko obrazki.
Dzięki Qter, za odkop i przetłumaczenie tekstu.
Trochę, bez złośliwości, uśmiałem się z translatora:
- wspaniały weekend w okopanym obozie wakacyjnym,
- smakujemy jego lokalne produkcje (bardzo dobra pamięć orzechowego alkoholu), a potem wygrywamy nasze łóżka,
- w tym ponurym pogodzie popycha wszystkich turystów zabiera swój samochód tworząc piekielne pliki, między którymi musimy się zakraść, itd.
Piekielne pliki wymiatają . Dobra pamięć orzechowego alkoholu, to chyba jakiś oksymoron .
Już widzę, jak z mojej znajomości języków, nabijają się miejscowi .
Kilka lat wstecz, wynalazłem opis tego wypadu gdzieś w necie, niemniej, pooglądałem tylko obrazki.
Dzięki Qter, za odkop i przetłumaczenie tekstu.
Trochę, bez złośliwości, uśmiałem się z translatora:
- wspaniały weekend w okopanym obozie wakacyjnym,
- smakujemy jego lokalne produkcje (bardzo dobra pamięć orzechowego alkoholu), a potem wygrywamy nasze łóżka,
- w tym ponurym pogodzie popycha wszystkich turystów zabiera swój samochód tworząc piekielne pliki, między którymi musimy się zakraść, itd.
Piekielne pliki wymiatają . Dobra pamięć orzechowego alkoholu, to chyba jakiś oksymoron .
Już widzę, jak z mojej znajomości języków, nabijają się miejscowi .
- Kristobal
- przycierający rafki
- Posty: 1181
- Rejestracja: 19.06.2011, 15:48
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: WKZ/WR
- Kontakt:
Re: Medbike - transalpem do Kairu
Najlepiej g. tłumaczowi wychodzi jak przekłada języki na angielski. Z niemieckiego czy ruskiego tak robię bo na polski to parodie wychodzą.
Honda XL350R'85/ Yamaha XJR1200'95/ Kawasaki KLE650'09
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości