To właśnie chciałem napisać...Work pisze:Czytam Twoją opowieść jak dobrą książkę podróżniczą . Dziękuję za super relację z podróży!
Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).
-
- czyściciel nagaru
- Posty: 556
- Rejestracja: 23.08.2016, 08:18
- Mój motocykl: XL700V
- Lokalizacja: Pabianice
Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).
Lubię motory...wszystkie.
-
- pałujący w lesie
- Posty: 1525
- Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Lisków
Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).
Work pisze:Dziękuję za super relację z podróży!
ProszęWork pisze:właśnie chciałem napisać...
Opowieści ciąg dalszy.
Elka nadana, ja mam bilet, czas na łowy. Zlokalizowałem spożywczo-monopolowy w pobliżu dworca, czynny 24 godz. Tradycyjnie, nieśpiesznym krokiem, obszedłem miasto. Na tej kontemplacji, znienacka dopadł mnie wieczór, więc zapragnąłem odpocząć na ławce w poczekalni. Pociąg odjeżdżał wczesnym rankiem, niezbędne zakupy ( ) miałem ogarnąć bezpośrednio przed wyjazdem. Ale wpierw odpoczynek…
Morfeusz to fajny gość, zazwyczaj umożliwia reset. Niemniej, czasem, pojawia się gruby Garcia i nie pozwala na dokończenie tego przyjemnego procesu. W moim przypadku, stróż prawa objawił się w postaci chudego, młodego policjanta, w otoczeniu świty; który to chłopak był zdezorientowany całą sytuacją bardziej niż ja.
-Po rosyjsku mówisz?
-Owszem.
Widzę lekką ulgę na twarzy młodego. Chwilę porozmawialiśmy i ruchem ręki odprawił towarzystwo.
-Skąd, dokąd, masz bilet?
–A mam.
-A paszport? Pokaż.
I tu wyjąłem moje tajne zawiniątko, z wszelakimi papierami granicznymi, walutą różniastą, i jeszcze wypadło mi coś.
-A co to?
-Nic wielkiego, to tylko schemat elektryki w moim motocyklu.
-Jaki motocykl? Jaki schemat? Młody policjant zgłupiał zupełnie.-Piłeś.
-Ja? Boże broń, a skąd . No dobra, jedno piwo..
Dogadaliśmy się w końcu, schemat podłączenia CDI pozostał cedeikiem, a nie domowej bombki . Chłopak zaprowadził mnie do dworcowego hotelu i przypilnował, abym zakupił miejsce. Dostałem ręcznik, pościel i do łóżka. O tej noclegowni wspominał mi ktoś wcześniej, nawet jej szukałem, ale nie wpadłem na pomysł, że może znajdować się w jednym wejściu z pralnią Cena niewygórowana, pokój dwuosobowy to kwota około 15- 20 zł. W sumie nawet dobrze, że ktoś uprzejmie doniósł, a policjant był wyrozumiały, bo wyspałem się dobrze i to nie w areszcie . Jednakowoż myślę, że młody na pewno był wystraszony ( co tu zrobić z innostrańcem z tajemniczym kolorowym rysunkiem? ).
Rankiem zrobiłem zakupy, pomogłem paniom z całodobowego pogonić natarczywych meneli i spotkałem mojego anioła stróża, który bardzo żywo zainteresował się, czy aby wszystko w porządku, czy wyspałem się. Życzyliśmy sobie wszystkiego najciekawszego, niemniej, odnotowałem ulgę na jego twarzy, gdy już wsiadłem do pociągu .
A tam znów przedział koedukacyjny. Tym razem, trzy panie. Młoda, ze słuchawkami na uszach, totalnie niekompatybilna. Średnia, z córką. Najstarsza- nauczycielka. Oglądaliśmy Maszę i niedźwiedzia, rozmawialiśmy o wszystkim. Wypożyczyłem naczynia od kierownika wagonu i mogłem wrąbać vietkonga, którego w wersji maxi, podobnie jak i tysiące innych specjałów, można zakupić na większych stacjach, na których skład zatrzymuje się na dłużej. Obserwowałem technikę sprzedaży obwoźnych sprzedawców wszystkiego, począwszy od zegarków i biżuterii, poprzez wielkie, suszone ryby, skończywszy na futrach (tylko po co to komu latem w stepie?). Zabawnie targowali się z kierownikiem, aby nie płacić za przejazd.
Spacerowałem po pociągu, a później czytałem Komsomolską Prawdę, w wersji białoruskiej. Z tegoż periodyku dowiedziałem się, że Gorbaczow również nie był „nasz”, znaczy się ich, bo zgodził się na pieriestrojkę. Biedni ci mieszkańcy ZSRR, ciągle wszyscy ich zdradzają. Pewnikiem o świcie . A ja wyspałem się na zapas. Trochę pomagały mi w tym znieczulacze techniczne i fakt, że żadna z towarzyszek podróży nie grała na bakałajce
- Marcin 78
- osiedlowy kaskader
- Posty: 113
- Rejestracja: 08.06.2014, 23:23
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Ostrołęka
Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).
Wreszcie ruszyło już myślałem że tam utknąłeś
zwyczajnie HONDA
-
- pałujący w lesie
- Posty: 1525
- Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Lisków
Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).
Już jestem .Marcin 78 pisze:już myślałem że tam utknąłeś
Koniec lenistwa. Na horyzoncie Aktobe i wyładunek. Pomogłem nauczycielce wynieść bagaże bliżej wyjścia, gdzie znienacka pojawiło się mnóstwo wielkich, kraciastych toreb i innych pakunków. Planowy postój pociągu to pół godziny, więc przeczekałem spokojnie dziki tłum i wysiadłem na końcu. Pomaszerowałem na koniec składu i zonk. Nie ma wagonów towarowych. Co jest grane? Pytam kierownika, ale ten rozkłada ręce. Kolejny też nic, więc uderzyłem do szeregowych pracowników.
Spokojnie, już nadjeżdżają. Nim wysiadłem, kolejarze odczepili dwa ostatnie i przetaczali na tory bliższe budynkowi stacji. Tam podjechał mały traktor z dwiema platformami i zaczęło się. Wszyscy chcą swoje pakunki jako pierwsze, ale nie, nie. Najpierw maszina Poljaka, potem reszta. Grupa pomocników sprawnie wyłuskała Elkę, która opatulona w stado bagaży, przyjechała nienaruszona. Odsunąłem się na bok, załadowałem swoje rzeczy i nim przyszedł kierownik bagażowego, cichaczem wypchnąłem SHL przed budynek. Bilet został na pamiątkę , formalności nie dopełniłem. Odpaliłem na pych, bo wybujana Elka, zalała się całkowicie- ta chmura dymu przed dworcem, poezja.
Przejazd przez miasto na azymut i na czuja. Na wylocie, na stacji paliw, spotkałem młodego Ukraińca, który pracował w Aktobe. Dłuższa pogawędka i mknę dalej. Plan na dziś, to dobić możliwie blisko Uralska, wszak już popołudnie. Znów posępne widoki spalonego stepu, znów Kobda.
Tankowanie Elki, paliwo słabe na tyle, że rozpuściło lakier na zbiorniku, a tankbag śmierdział do końca podróży. Już wiem, dlaczego tylu tankowało na tej malutkiej stacyjce, pośrodku miejscowości, gdzie i ja lałem paliwo, jadąc w tamtą stronę. Plan na dotarcie do Żympity zapewne ziściłby się, gdyby nie pewien Kazach. Wypatrzył mnie ze stepu szerokiego i wytrwale gonił swoim Iżem Planetą. Chwila rozmowy i już ciągnie do siebie, na nocleg.
- Gdzie tak będziesz spał w krzakach, jak wilk jakiś, jedziemy do mnie, rzecze. W porządku, nie będę się opierał, dobry człowieku . Gość okazał się rolnikiem, pasterzem i wielkim miłośnikiem motocykli.
Pognaliśmy w dwa moto w step. Niesamowite uczucie jechać tak sobie, na przełaj, po horyzont. Nikt nie pędzi za tobą z widłami, nikt mandatem nie straszy, linki zawieszonej w poprzek nie ma, bo i po co i na czym ją rozwiesić. Jest przestrzeń i moc zapieprzania przed siebie.
Mała wioska, Nowonadieżdinka, obejście na końcu. Żona, bardzo konkretna i rozeznana w tematach różnorakich, dwoje synów. Przy rodzinnej kolacji dowiedziałem się, że niedawno gościli grupę Francuzów, również na motocyklach; żartowali, że bardzo ich ręce bolały od rozmów . Później, przy krążącej burzy, do późna w noc, przy świetle latarki, oglądaliśmy SHL i IŻ-a, porównywaliśmy rozwiązania konstrukcyjne. Gospodarz generalnie pomstował na ruską myśl techniczną, a szczególnie na opony. Nie mógł się nadziwić, że Mitasy tyle przejechały i śladu zużycia zanadto nie widać. Bardzo byłby rad, gdybym kiedyś jeszcze go odwiedził i przytargał ze dwie 3.50-18. Może ktoś tamtędy pojedzie? A, Elkę też chciał przytulić, skoro tyle km przejechała, to ,stwierdził, będzie mu służyć wiernie w stepie. Nie dobiliśmy targu, ale otrzymał ode mnie latarkę i ekspandery, bo sznurki, którymi troczył dobytek, wyglądały marnie.
Rankiem, po śniadaniu, przy gęstniejących chmurach, pognałem dalej. Burze, deszcz, parówa i tak na zmianę. Na zmianę również wskakuję i wyplątuję się z kondona. A później mam to gdzieś, bo i tak w pożartych butach chlupie woda. Żympity za mną, zbliżam się do Uralska. Przestaje padać, nawet się przejaśnia. W mieście tankowanie do oporu, resztę tenge zamieniam na ruble i szpula na granicę. Wiatr co chwilę zmienia kierunek, chmury rozstępują się i zaczyna grzać.
Jadę po koszmarnej drodze do przejścia. Na granicy tym razem sprawnie, ludność wpuszcza mnie przed siebie. Znów drogowe kopce kreta, na drodze do Engelsa. Późno wieczór, gdy po zmroku zacząłem rozglądać się za miejscem na nocleg, zgadałem się z sympatycznymi Uzbekami, którzy jechali Sprinterem . Chwila negocjacji i już montujemy Elkę na pakę. Przebrałem się i przez kilka godzin, nocą, przedrzemałem w szoferce najgorszy odcinek drogi i Saratów. Dziękuję, dobrzy ludzie .
Wczesnym rankiem rozjechaliśmy się w swoje strony.
-
- pałujący w lesie
- Posty: 1525
- Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Lisków
Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).
Dalej to już wrześniowa Rosja. Zamglone okolice Borisoglebska, moje chytre i tajemne skróty, aby ominąć zatkany Woroneż. Znów nocleg bez historii, gdzieś w krzakach. Kolejny świt, krótkie pakowanie, droga. Tankowanie, wizyta w magazinie, ot powrotny tranzyt przez Rosję. Wczesnojesienne widoki w okolicach Nowego Oskołu i dalej do granicy w Hoptiwce.
Kolejka jak cholera, ale kilka stanowisk odprawy powoduje, że jakoś to idzie. Ukraińska strona sprawnie, późne śniadanie i już gnam do Charkowa. Na obwodnicy ratuję miejscowego bikera na Dnieprze swoją świecą, ogarniamy radziecką elektrykę w zaprzęgu, wspólne zdjęcie i mknę dalej.
Późny obiad, tankowanie, oglądanie wojskowych transportów uzbrojenia. Piękna pogoda zaczyna się kończyć, chmury coraz bardziej zaciągają po horyzont. Wieczorem dobijam pod Kijów, śmiech na sali, bo kilka km przed stacją, zabrakło mi paliwa. Zapasową bańkę zgubiłem gdzieś w Kirgistanie, ale pobujałem SHL i na oparach dotarłem. Kijów przejechałem o zmroku i zaległem w, jak zwykle, sympatycznym lesie na przedmieściach. Chyba nawet namiotu nie rozkładałem. Przed świtem, obudził mnie nieśmiało kropiący deszcz, więc… na koń.
Nim się całkiem rozwidniło, miałem za sobą około 100km. Znana droga, rytuał tankowania, unikania deszczu. Późne śniadanie i w południe granica. Ludzi ogrom, kolejka jak cholera, głównie Ukraińców i to ich obsługują pogranicznicy, ale wreszcie czas i na mnie. Gdzieś przed Lublinem obiad, telefony, że jestem. Wiadomość do szwagra, aby był w gotowości z busem, gdyby coś wydarzyło się na ostatnim etapie. Nic takiego nie nastąpiło, około 20.00, zobaczyłem swoje strony. To był długi dzień, 900 km w siodle, podobnie zresztą jak poprzednie. Powitalnego kielicha za pomyślny powrót i coś smakowitego na ząb, zorganizował komitet powitalny. Sto tysięcy pytań, nieco jeszcze chaotyczne opowieści i ciśnienie pomału zaczęło schodzić ze mnie.
Koniec .
Kolejka jak cholera, ale kilka stanowisk odprawy powoduje, że jakoś to idzie. Ukraińska strona sprawnie, późne śniadanie i już gnam do Charkowa. Na obwodnicy ratuję miejscowego bikera na Dnieprze swoją świecą, ogarniamy radziecką elektrykę w zaprzęgu, wspólne zdjęcie i mknę dalej.
Późny obiad, tankowanie, oglądanie wojskowych transportów uzbrojenia. Piękna pogoda zaczyna się kończyć, chmury coraz bardziej zaciągają po horyzont. Wieczorem dobijam pod Kijów, śmiech na sali, bo kilka km przed stacją, zabrakło mi paliwa. Zapasową bańkę zgubiłem gdzieś w Kirgistanie, ale pobujałem SHL i na oparach dotarłem. Kijów przejechałem o zmroku i zaległem w, jak zwykle, sympatycznym lesie na przedmieściach. Chyba nawet namiotu nie rozkładałem. Przed świtem, obudził mnie nieśmiało kropiący deszcz, więc… na koń.
Nim się całkiem rozwidniło, miałem za sobą około 100km. Znana droga, rytuał tankowania, unikania deszczu. Późne śniadanie i w południe granica. Ludzi ogrom, kolejka jak cholera, głównie Ukraińców i to ich obsługują pogranicznicy, ale wreszcie czas i na mnie. Gdzieś przed Lublinem obiad, telefony, że jestem. Wiadomość do szwagra, aby był w gotowości z busem, gdyby coś wydarzyło się na ostatnim etapie. Nic takiego nie nastąpiło, około 20.00, zobaczyłem swoje strony. To był długi dzień, 900 km w siodle, podobnie zresztą jak poprzednie. Powitalnego kielicha za pomyślny powrót i coś smakowitego na ząb, zorganizował komitet powitalny. Sto tysięcy pytań, nieco jeszcze chaotyczne opowieści i ciśnienie pomału zaczęło schodzić ze mnie.
Koniec .
Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).
No i gratuluję wyprawy … wprawdzie, nie wszystkie plany zostały zrealizowane, ale najważniejsza jest jazda i szczęśliwy powrót do domu
GRATULUJĘ
GRATULUJĘ
GMOLE DO XL 600 i XL 700 i Afryki ... robię
504894578
504894578
-
- pałujący w lesie
- Posty: 1525
- Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Lisków
Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).
Nic to, najlepiej wiesz, że jest po co wracać w tamte strony lub.. jechać gdzieś dalej .henry pisze:wprawdzie, nie wszystkie plany zostały zrealizowane,
Dziękuję.henry pisze:GRATULUJĘ
- wojtekk
- oktany w żyłach
- Posty: 5558
- Rejestracja: 22.08.2009, 13:17
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Warszawa / Saska Kępa
Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).
Pięknie dziękuję za ucztę !
Były: Transalp 600, Super Tenere XTZ 750, Suzuki DR 650 SE. Jest: PamEla Anderson St1300 PanEuropean
***
Enduro się kulom nie kłania.
***
Enduro się kulom nie kłania.
Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).
Prawie tysiąc km bez autostrady na SHL. Pełen szacun za wytrwałość.Sylwek pisze:... 900 km w siodle, podobnie zresztą jak poprzednie.
...jak nie teraz to kiedy?
- leoon
- zgłębiacz wskaźników
- Posty: 47
- Rejestracja: 09.10.2016, 15:15
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Sądecczyzna
Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).
Hmm, WSK 125 stoi w garażu, mało używana, ale skąd wziąć tyle odwagi by wyruszyć w nieznane... samotnie... i jeszcze wrócić bez większych komplikacji?
SZACUN
P.S. Wymyśl coś równie atrakcyjnego bo czytałosie się wyśmienicie.
SZACUN
P.S. Wymyśl coś równie atrakcyjnego bo czytałosie się wyśmienicie.
-
- dwusuwowy rider
- Posty: 181
- Rejestracja: 13.03.2017, 08:54
- Mój motocykl: mam inne moto...
- Lokalizacja: Warka
Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).
Wspaniała wyprawa, opis i zdjęcia super,
Gratuluję i czekam na nowe historie
Gratuluję i czekam na nowe historie
Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).
[quote="leoon"
P.S. Wymyśl coś równie atrakcyjnego bo czytałosie się wyśmienicie.[/quote]
Popieram oczywiście, mam tylko jedną uwagę … inni również niech się przyłączą do tej akcji, bo jeden Sylwek nie zabezpieczy nam opowieści na całą, długą, przyszłą zimę W drogę ludzie … nie ma się czego bać
P.S. Wymyśl coś równie atrakcyjnego bo czytałosie się wyśmienicie.[/quote]
Popieram oczywiście, mam tylko jedną uwagę … inni również niech się przyłączą do tej akcji, bo jeden Sylwek nie zabezpieczy nam opowieści na całą, długą, przyszłą zimę W drogę ludzie … nie ma się czego bać
GMOLE DO XL 600 i XL 700 i Afryki ... robię
504894578
504894578
-
- czyściciel nagaru
- Posty: 556
- Rejestracja: 23.08.2016, 08:18
- Mój motocykl: XL700V
- Lokalizacja: Pabianice
Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).
Sylwek,piękna podróż i relacja też...
Lubię motory...wszystkie.
Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).
Sylwek.
Gratulacje. Wielki Szacun. Przeczytałem jednym tchem. Inspirujące, mobilizujące by wytargać ze stodoły WSKę dziadka (Ś. P. ) i ruszyć w końcu spełniać marzenia. Dzięki
Gratulacje. Wielki Szacun. Przeczytałem jednym tchem. Inspirujące, mobilizujące by wytargać ze stodoły WSKę dziadka (Ś. P. ) i ruszyć w końcu spełniać marzenia. Dzięki
-
- pałujący w lesie
- Posty: 1525
- Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Lisków
Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).
Jeszcze raz dziękuję wszystkim, za czytanie i komentowanie moich wspomnień.
Kilka dni temu, kupiłem CZ 350, więc drżyjcie, tereny nieodkryte .
Już miałem się ustatkować, wieść sielskie życie, na wakacje jeździć tylko do Szklarskiej, ale..leoon pisze:Wymyśl coś równie atrakcyjnego bo czytałosie się wyśmienicie.
Kilka dni temu, kupiłem CZ 350, więc drżyjcie, tereny nieodkryte .
- grad74
- swobodny rider
- Posty: 2689
- Rejestracja: 23.06.2012, 07:09
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Siechnice
Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).
Sylwek, pamiętam. W Myczkowcach rozmawialismy o ustatkowaniu się (nawet mnie tym trochę wystraszyłeś - bałem się czy ktoś Ci czegoś nie dosypał do browara ) , i to były baaardzo poważne rozmowy. No ale żeby oddać hołd prawdzie my byliśmy też baaardzo pijani . A co do Cz-ty, to co Ty będziesz tym "odkurzaczxem" odkurzałSylwek pisze:Jeszcze raz dziękuję wszystkim, za czytanie i komentowanie moich wspomnień.
Już miałem się ustatkować, wieść sielskie życie, na wakacje jeździć tylko do Szklarskiej, ale..leoon pisze:Wymyśl coś równie atrakcyjnego bo czytałosie się wyśmienicie.
Kilka dni temu, kupiłem CZ 350, więc drżyjcie, tereny nieodkryte .
Honda TransalpPD10-99r, Honda Revere RC33-96r, Honda Nx125-99r, SHL M11-62r, WSK Garbuska-68r,Skuterek Motobi 50 z Hondowskim silniczkiem ;).
Gdyby Transalp kardan miał, ideałem by się zwał :)
Gdyby Transalp kardan miał, ideałem by się zwał :)
- Prowler
- pyrkający w orzeszku
- Posty: 223
- Rejestracja: 19.03.2012, 09:02
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Choroszcz (okolica Białegostoku)
Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).
to to robota. Gratuluje
grzeczni chłopcy idą do nieba , niegrzeczni idą tam gdzie chcą
nie ma boga jest motór
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
nie ma boga jest motór
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
- Radek
- miejski lanser
- Posty: 397
- Rejestracja: 20.06.2011, 23:00
- Mój motocykl: XL650V
- Lokalizacja: Garwolin
Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).
молодец !!!
-
- pałujący w lesie
- Posty: 1525
- Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Lisków
Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).
Prowler, Radek: dziękuję za dobre słowo.
grad74 pisze:Sylwek, pamiętam
Sprzeczność widzę .grad74 pisze:byliśmy też baaardzo pijani
grad74 pisze:W Myczkowcach rozmawialismy o ustatkowaniu się (nawet mnie tym trochę wystraszyłeś - bałem się czy ktoś Ci czegoś nie dosypał do browara
Jakąś pustynię może ?grad74 pisze:A co do Cz-ty, to co Ty będziesz tym "odkurzaczxem" odkurzał
Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).
Trochę zwlekałem z wypowiedzeniem się, bo to nie jest prosty temat.
Szkoda jedynie, że nie wybrałeś się w tamte rejony, kiedy M32 zrobiona była fragmentarycznie.
Zasadniczo coś niewiarygodnego dzisiaj... Podobni Tobie mastodonci ukrywają się niemal, bo mówienie prawdy staje się dzisiaj mową nienawiści.
Brakuje młodemu pokoleniu wzorców a tu proszę! W mechanicznych szkołach zawodowych powinny wisieć Twoje wybrane zdjęcia niczym Droga Krzyżowa - jako drogowskaz. W Technikach na zajęciach z wychowania obywatelskiego (nie wiem, jak to się teraz nazywa) powinni jedną godzinę poświęcić na "podróż z SHL-ką w ramach obowiązkowych zajęć. Na studiach technicznych obopwiązkowy temat pracy magisterskiej a marketingowych jako przykład "dumy mechanika":
http://www.instytutobywatelski.pl/6443/ ... -mechanika
W szkoąłch zas podstawowych powinieneś zaistnieć na lekcji geografii.
Nic tak nie rozpala wyobraźni dzieciaków jak dobry pokaz.
Cudownie tak przemierzać niewyobrażalne dla szaraka z PL - przestrzenie. Do tego solo. Kwintesencja podróży.
Szkoda jedynie, że nie wybrałeś się w tamte rejony, kiedy M32 zrobiona była fragmentarycznie.
Zasadniczo coś niewiarygodnego dzisiaj... Podobni Tobie mastodonci ukrywają się niemal, bo mówienie prawdy staje się dzisiaj mową nienawiści.
Brakuje młodemu pokoleniu wzorców a tu proszę! W mechanicznych szkołach zawodowych powinny wisieć Twoje wybrane zdjęcia niczym Droga Krzyżowa - jako drogowskaz. W Technikach na zajęciach z wychowania obywatelskiego (nie wiem, jak to się teraz nazywa) powinni jedną godzinę poświęcić na "podróż z SHL-ką w ramach obowiązkowych zajęć. Na studiach technicznych obopwiązkowy temat pracy magisterskiej a marketingowych jako przykład "dumy mechanika":
http://www.instytutobywatelski.pl/6443/ ... -mechanika
W szkoąłch zas podstawowych powinieneś zaistnieć na lekcji geografii.
Nic tak nie rozpala wyobraźni dzieciaków jak dobry pokaz.
Cudownie tak przemierzać niewyobrażalne dla szaraka z PL - przestrzenie. Do tego solo. Kwintesencja podróży.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot] i 0 gości