Wypadek w drodze powrotnej

8 - 11.06.2017, Półwysep Lipa
Awatar użytkownika
wilczek
szorujący kolanami
szorujący kolanami
Posty: 1831
Rejestracja: 05.03.2012, 13:45
Mój motocykl: inne endurowate moto

Re: Wypadek w drodze powrotnej

Post autor: wilczek »

Leo... dziękuję :)
Awatar użytkownika
Leo
szorujący kolanami
szorujący kolanami
Posty: 1815
Rejestracja: 27.09.2011, 16:15
Mój motocykl: Africa Twin
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wypadek w drodze powrotnej

Post autor: Leo »

Mi???
A za co? :D
Serwus... Jestem nerwus :D

http://www.onetemuwinne.wordpress.com

Był Trampek 600 i KTM LC4 640 ADV, jest Afryka RD07a
Awatar użytkownika
wilczek
szorujący kolanami
szorujący kolanami
Posty: 1831
Rejestracja: 05.03.2012, 13:45
Mój motocykl: inne endurowate moto

Re: Wypadek w drodze powrotnej

Post autor: wilczek »

Dostrzegasz to czego inni nie.... przywracasz wiarę w normalność ... itp itd
Awatar użytkownika
Leo
szorujący kolanami
szorujący kolanami
Posty: 1815
Rejestracja: 27.09.2011, 16:15
Mój motocykl: Africa Twin
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wypadek w drodze powrotnej

Post autor: Leo »

No teraz to mnie zawstydziłeś :)
Dziękuję za te miłe słowa :)

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Serwus... Jestem nerwus :D

http://www.onetemuwinne.wordpress.com

Był Trampek 600 i KTM LC4 640 ADV, jest Afryka RD07a
Awatar użytkownika
Daniel
przycierający rafki
przycierający rafki
Posty: 1222
Rejestracja: 25.03.2012, 01:51
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: Kraków

Re: Wypadek w drodze powrotnej

Post autor: Daniel »

najnowsze wieści są takie, że Frank jest już od jakiegoś czasu u siebie (w szpitalu).
Okazało się, że w tym wypadku najbardziej ucierpiał tylko duży palec lewej nogi i środkowy lewej ręki.
Palec u nogi był praktycznie zmiażdżony.. Mimo to po przewiezieniu go do szpitala w rodzinnym mieście niemieccy lekarze powiedzieli, że polscy zrobili świetną robotę - wręcz niewiarygodną tj. pomimo zmiażdżenia poskładali do kupy to, co zostało na jakichś drutach/sztyftach (tak jakoś zrozumiałem) i zrekonstruowali to co zostało, połączyli nerwy i wszystkie inne "kabelki" tak, że oddali go w dobrym (jak na sytuację) stanie..
Po kilku dniach jednak niestety naczynia krwionośne chyba się nie odbudowały (czy coś ?) i Frank nie odzyskał czucia w palcu, który zaczął sinieć i wdała się martwica.
Kilka dni temu amputowano mu niestety ten palec :sad:
Natomiast palec u ręki powoli odzyskuje sprawność i po rehabilitacji ma wrócić do pierwotnej sprawności (takie przynajmniej są prognozy) :thumbsup:

W każdym razie jak na tak ciężki wypadek, to chyba cud, że przeżył i w sumie nic więcej poważnego mu się nie stało. Narządy wszystkie całe, pozostałe kości i głowa też.
Frank przy tym wszystkim ma dobry humor i już żartuje, że palec mu nie potrzebny :smile: - przynajmniej wreszcie będzie miał argument nie do zbicia, żeby kupić Afrykę z DCT :thumbsup:
-----------------
Przebieg wypadku (z tego, co zrozumiałem ) :
Wracali we trójkę [pierwsza Sabine (DE), potem Dörte (NO) i Frank (DE) ostatni], z naszego zlotu w kierunku Szczecina. W momencie wypadku mieli ok 70 kmh. Mijali na zakręcie jakąś polską grupę kilku czoperów. Przewodnik tamtej grupy na jakiejś poprzedzającej zakręt prostej przycisnął mocniej i odjechał nieco grupę, więc reszta chcąc go dogonić też odkręciła... i tu pojawił się zakręt w prawo; jeden z nich, niedoświadczony kierownik nie opanował zakrętu i wyjechał na przeciwległy pas. Jechał Intruderem :egh:
Nie wiem czy zdążył położyć moto, czy jakoś tak wyszło, ale masa pewnie zrobiła swoje trampek w Frankiem zostali "zdmuchnięci" z jezdni.
Po krótkiej chwili Frank odzyskał przytomność i pamięta, że patrzył na rozdarty but i wystające zeń resztki palca. Tamten kierownik na pewno miał otwarte złamanie kości piszczelowej, co więcej - nie mam informacji..
-----------------
Przeprosiny :
jeszcze leżąc w Szczecinie odwiedził Franka ktoś z tamtej grupy z przeprosinami w imieniu ich kolegi - sprawcy. Ponoć ktoś z tamtej grupy - niejaki Leszek, bardzo się interesował/interesuje losem Franka i pozostaje z nim w kontakcie dopytując co jakiś czas co u niego.. :thumbsup:
-----------------
Odwiedziny u Franka:
przyznam, że w pierwszej chwili przeszło mi przez myśl, żeby do niego pojechać z jakimś suwenirem, ale czasowo kompletnie jestem wyjęty do września. Wstępnie widziałbym taką wycieczkę gdzieś w połowie września. Może by ktoś mógł/chciał się przyłączyć ? Gdyby się nie udało, to zawsze można mu wysłać jakąś "paczkę" od nas...
Gdyby ktoś też mógł się ew. zająć złożeniem "zawartości" takiej paczki, to było by super. Koszty w całości lub części (nie wiem jaką wartość miało by to mieć) pokryje budżet zlotowy - trzeba by uzgodnić, co by to miało być. Może jakaś bluza/polar + koszulka + termoaktywne coś z logiem TCP ? Może coś jeszcze ? :niewiem:
Zwycięzcy nie rezygnują, zrezygnowani nie zwyciężają ...
Awatar użytkownika
HarryLey4x4
łamacz szprych
łamacz szprych
Posty: 712
Rejestracja: 29.01.2015, 22:45
Mój motocykl: Africa Twin
Lokalizacja: spod Poznania

Re: Wypadek w drodze powrotnej

Post autor: HarryLey4x4 »

Dobre wieści i pewnie trochę nauki na przyszłość.
Dzięki Daniel za informacje.
Awatar użytkownika
wilczek
szorujący kolanami
szorujący kolanami
Posty: 1831
Rejestracja: 05.03.2012, 13:45
Mój motocykl: inne endurowate moto

Re: Wypadek w drodze powrotnej

Post autor: wilczek »

Frank niestety już może zapomnieć o bardzo szybkim marszu i bieganiu ( jeśli np lubił grać np w piłkę itp). Do normalnego chodzenia ,paluch nie jest niezbędny jeśli jest odpowiednie obuwie. Ważne , że nic poważniejszego się nie stało . Ciekawe jak radzi sobie Kolega , którego brak odpowiednich umiejętności / błąd , doprowadził do kalectwa Franka. Może Jemu też należałoby pomóc. Nie zrobił przecież tego umyślnie czy po używkach... a błędy każdemu się zdarzają, nawet doświadczonym i po kursach doskonalących...
Awatar użytkownika
Daniel
przycierający rafki
przycierający rafki
Posty: 1222
Rejestracja: 25.03.2012, 01:51
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: Kraków

Re: Wypadek w drodze powrotnej

Post autor: Daniel »

wilczek pisze:Frank niestety już może zapomnieć o bardzo szybkim marszu i bieganiu ( jeśli np lubił grać np w piłkę itp).
proponowałbym wstrzymać się z takimi ocenami, a najlepiej pozostawić je profesjonalistom = lekarzom, poza tym czas pokaże, jak będzie
wilczek pisze:.. Ciekawe jak radzi sobie Kolega , którego brak odpowiednich umiejętności / błąd , doprowadził do kalectwa Franka. Może Jemu też należałoby pomóc. Nie zrobił przecież tego umyślnie czy po używkach... a błędy każdemu się zdarzają, nawet doświadczonym i po kursach doskonalących...
przecież nikt nie powiedział, że było inaczej i nikt nie ma do niego pretensji, a w szczególności sam Frank, więc obrona jest tu trochę na wyrost, a wręcz zbędna..
Przez telefon nie chcieli mi wtedy nic powiedzieć nawet w temacie Franka, jak jeszcze leżał w Szczecinie. Tym bardziej nie mam żadnej wiedzy na temat stanu zdrowia tamtego, nie znam jego personaliów i nie mam kontaktu do niego.
Jak masz chęć mu w czymś pomóc, to ładny gest - dowiaduj się, działaj :thumbsup:
Zwycięzcy nie rezygnują, zrezygnowani nie zwyciężają ...
Awatar użytkownika
wilczek
szorujący kolanami
szorujący kolanami
Posty: 1831
Rejestracja: 05.03.2012, 13:45
Mój motocykl: inne endurowate moto

Re: Wypadek w drodze powrotnej

Post autor: wilczek »

Akurat w pierwszym zagadnieniu to ja jestem profesjonalistą i akurat tak się składa, że nie muszę czekać na zdanie innych. Bez palucha , po amputacji, swobodny bieg , bez utykania jest niemożliwy podobnie jak wiele innych czynności. Ponieważ byli z przeprosinami Koledzy sprawcy, to może zostawili jakiś kontakt do siebie Frankowi lub komuś z otoczenia . Dobrze pamiętam skąd brak " chemii" miedzy nami, ale w :dupa: to mam. Nie o mnie a tym bardziej nie o Ciebie chodzi, więc nie zamierzam z T wchodzić w dyskusje. Pytanie do wszystkich - Ktoś inny ma kontakt z Frankiem lub Kolegami Jego lub sprawcy, aby spróbować nawiązać z Nim kontakt? To też Kolega Motocyklista i może Jemu też potrzeba wsparcia. Szczególnie po poważnym złamaniu w realiach poziomu krajowej opieki enefzet.
Awatar użytkownika
Daniel
przycierający rafki
przycierający rafki
Posty: 1222
Rejestracja: 25.03.2012, 01:51
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: Kraków

Re: Wypadek w drodze powrotnej

Post autor: Daniel »

wilczek pisze:... Dobrze pamiętam skąd brak " chemii" miedzy nami, ale w :dupa: to mam. Nie o mnie a tym bardziej nie o Ciebie chodzi, więc nie zamierzam z T wchodzić w dyskusje.
to po co wchodzisz ? Nie będę wdawał się w dalszą polemikę, bo to kompletnie nie ma sensu i nie do tego służy ten wątek...
------------
informacja z dziś: Frank czuje się już na tyle dobrze, że jutro wychodzi do domu :thumbsup:
Zwycięzcy nie rezygnują, zrezygnowani nie zwyciężają ...
Awatar użytkownika
wilczek
szorujący kolanami
szorujący kolanami
Posty: 1831
Rejestracja: 05.03.2012, 13:45
Mój motocykl: inne endurowate moto

Re: Wypadek w drodze powrotnej

Post autor: wilczek »

Przecież nie po to by z tobą dyskutować . Na forum dzięki Bogu są inni. Zapytałem czy ktoś ma kontakt z drugim poszkodowanym, bo może potrzebuje pomocy, którą mogę zaoferować. Skoro
nie masz w tym temacie nic do wniesienia , to po co się odzywasz? Personalnie ciebie nie pytałem . Pytam innych , którzy byli na złocie i może majà kontakt z poszkodowanymi lub ich otoczeniem . EOT
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości