PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

Relacje i zdjęcia z zagranicznych wypraw.
pete17
czyściciel nagaru
czyściciel nagaru
Posty: 556
Rejestracja: 23.08.2016, 08:18
Mój motocykl: XL700V
Lokalizacja: Pabianice

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

Post autor: pete17 »

Ok,Sylwek.Czasem puszką przejeżdżam nieopodal,to dryndnę i jak będziesz w zasięgu to wpadnę do Waszmości! :grin:
Lubię motory...wszystkie.
pete17
czyściciel nagaru
czyściciel nagaru
Posty: 556
Rejestracja: 23.08.2016, 08:18
Mój motocykl: XL700V
Lokalizacja: Pabianice

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

Post autor: pete17 »

Właściwie to przepraszam że jakieś prywatne ustawki uskuteczniam,ale tak mnie wzięło że już bym dziabkę odpalał i wyruszał...tam chyba tyż zima tera.Na Maroko mnie nie stać więc trza czekać.Henry&Max! zarąbista relacja :thanks: :thanks: :thanks: Co ja będę w styczniu,w lutym czytał?? :swieczki: A tak w ogóle to muszę sprzęta ogarniać bo nie wiadomo kiedy +5 się zrobi i już można "podziabkowac" :grin: :crossy:
Lubię motory...wszystkie.
Awatar użytkownika
Marcinnn6
czyściciel nagaru
czyściciel nagaru
Posty: 549
Rejestracja: 18.06.2016, 13:03
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Zgierz

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

Post autor: Marcinnn6 »

fajnie się czyta machnąłem cały wątek na raz, i to nie koniec waszej opowieści... Nie chcę wychodzić przed szereg bo może będzie na końcu podsumowanie w stylu, przejechanych km tyle i tyle, wachy spalonej tyle i tyle... ale jaki jest przybliżony koszt takiej wyprawy? I drugie pytanie jak wygląda sprawa zasięgu komórki, oczywiście nie chodzi mi o Ukrainę tylko Tadżykistan (w miastach to pewnie bez problemu, ale co poza?) i Bartang
Ostatnio zmieniony 20.12.2016, 19:51 przez Marcinnn6, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
henry
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 3093
Rejestracja: 12.06.2008, 23:12
Lokalizacja: INOWŁÓDZ

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

Post autor: henry »

Jak sam widzisz, do końca wyprawy jeszcze daleko, więc i z podsumowaniem trzeba poczekać :smile:
Jeżeli chodzi o zasięg komórek, to problem mieliśmy jedynie na Bartangu
GMOLE DO XL 600 i XL 700 i Afryki ... robię
504894578
Awatar użytkownika
Marcinnn6
czyściciel nagaru
czyściciel nagaru
Posty: 549
Rejestracja: 18.06.2016, 13:03
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Zgierz

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

Post autor: Marcinnn6 »

hehe dyplomatycznie, ok :smile: czekam na ciąg dalszy
Awatar użytkownika
henry
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 3093
Rejestracja: 12.06.2008, 23:12
Lokalizacja: INOWŁÓDZ

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

Post autor: henry »

Dzień 14 Czwartek 11.08.2016


Hotel „ Sarez '' to budynek przyklejony do ściany skalnej, a najlepiej widać to na drugim piętrze, tam gdzie są pokoje hotelowe. Nasz pokój ma nr 1 i jest to pierwsze okno po prawej, a pod oknem, na dole stoją nasze motory.
Hotel, to nie tylko spanie w miękkim łóżeczku ( chociaż, łóżka bywały różne ), ale to również kąpiel i możliwość wyprania naszej bielizny, której, ze względu na mocno ograniczony bagaż, mieliśmy tylko jedną zmianę. Dla tych co będą się pakować na kolejny wyjazd, powiem, że wcale nie trzeba mieć trzech kufrów i worka, można się zmieścić w jednej torbie zabierając to co jest naprawdę niezbędne. Nam, to co mieliśmy ze sobą wystarczało i nie musieliśmy nic dokupować.

Śniadanie hotelowe składa się z jajecznicy ( ale u nich jajecznica to jajko sadzone ), serdelka, chleba i czaju. Ja zażyczyłem sobie ryż gotowany na mleku i pani bez problemu mi to zrobiła.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jedziemy. W Chorogu dzień targowy, na ulicy wielki ruch, masa samochodów, ludzi i policjantów, niby kierujących tym ruchem.
Zatrzymujemy się w cieniu pod drzewem, Max idzie poszukać sklepu z elektroniką, żeby kupić nowe gniazdo USB z którym ma ciągłe problemy, a ja pilnując motorów, obserwuję ulicę. Kiedy Max wraca, zjadamy jakieś miejscowe przysmaki i lecimy na północ w kierunku Rivak.
Na wylocie z Chorog jeszcze tankowanie do pełna i za litr E95 płacimy 5.90 Somów.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Asfalt z początku jest niezły, ale z czasem robi się coraz gorzej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Szuter, nierówny szuter … to nawet trudno nazwać szutrem, kamiory, wyrwy.
Czasem jest niby asfalt z takimi zapadliskami, że aż trudno sobie wyobrazić, że tam jeżdżą TIRY, a jeżdżą. Ciężarówki, najczęściej mają chińskie tablice rejestracyjne. No, ale przecież jak ciężarówki dają radę, to my nie możemy narzekać, więc lecimy, nie mamy wyboru.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ten samochodzik, to Opel Corsa z czterema facetami z Anglii. Biorą udział w rajdzie, a meta rajdu znajduje się w Indiach. Po drodze, widzieliśmy więcej uczestników tego rajdu.

Obrazek

Obrazek

Lecimy … lecimy … lecimy. Górki po lewej, górki po prawej, przed nami też górki, ale … to tylko górki, w sumie nic ciekawego. Gdzie te widoki, gdzie te szczyty ? Nie ma, nie ma, nie ma …

Obrazek

Oooo, wreszcie cuś ciekawego !!! Ciekawego na tyle, że warto się zatrzymać, żeby zrobić fotki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Lecimy. Jest już chyba po południu, bo nasze żołądki przypominają o sobie. Po 209 km od Chorogu, jesteśmy w Alikur. Wioska jak inne w tym rejonie. Płaskie domki po prawej i po lewej. Pytamy kogoś o jedzenie, mówi, że dalej po prawej, więc jedziemy. Nic nie widać, żadnej tablicy, żadnego „ Kafe '' a wieś się kończy. Zjeżdżamy do ostatniej chałupy po prawej i okazuje się, że trafiamy we właściwe miejsce.
Zamawiamy … a co tu można zamówić !!! Baraninę z chlebem i czaj za co płacę 30 Somoni, czyli 17 zet. Max, chyba jadł to samo. W sumie, mięsko nie było złe, powiem więcej, było całkiem dobre.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Po obiadku, Max instaluje nowe gniazdo USB, a ja tymczasem, jak to po sytym obiadku, zapadam w chwilową drzemkę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pędzimy dalej, bo na kolejny nocleg chcemy dotrzeć do Murgob, a przed nami jeszcze ok. 100 km.

Obrazek

Obrazek

Do Murgob wjeżdżamy już wieczorem. Hotel „ Pamir '' po lewej przy M41, więc trudno go przeoczyć nawet po ciemku, bo jest nieżle oświetlony.
W samym hotelu jest komplet gości, ale w jurcie są jeszcze wolne miejsca, więc za 5 $ + 2 $ za motor, będziemy spać w jurcie. Śpi już tam kilku podróżników, więc po cichutku rozkładamy się, gdzie kto może.

Obrazek


Dystans 320 km Temperatura 10 – 20*
GMOLE DO XL 600 i XL 700 i Afryki ... robię
504894578
Awatar użytkownika
Qter
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 3404
Rejestracja: 12.05.2011, 12:07
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Reguły
Kontakt:

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

Post autor: Qter »

henry pisze:Dzień 14 Czwartek 11.08.2016


Hotel „ Sarez '' to budynek przyklejony do ściany skalnej, a najlepiej widać to na drugim piętrze, tam gdzie są pokoje hotelowe. Nasz pokój ma nr 1 i jest to pierwsze okno po prawej, a pod oknem, na dole stoją nasze motory.
Hotel, to nie tylko spanie w miękkim łóżeczku ( chociaż, łóżka bywały różne ), ale to również kąpiel i możliwość wyprania naszej bielizny, której, ze względu na mocno ograniczony bagaż, mieliśmy tylko jedną zmianę. Dla tych co będą się pakować na kolejny wyjazd, powiem, że wcale nie trzeba mieć trzech kufrów i worka, można się zmieścić w jednej torbie zabierając to co jest naprawdę niezbędne. Nam, to co mieliśmy ze sobą wystarczało i nie musieliśmy nic dokupować.

CUT!
o to to to to to...

pięknie tam!

widzę, że w tej wiosce Alikur jesteście cieplej ubrani - jaka temperatura była?

PZDR

Qter
Geniusz tkwi w prostocie...

we don't cry very hard
Awatar użytkownika
joker
dwusuwowy rider
dwusuwowy rider
Posty: 189
Rejestracja: 10.08.2008, 15:59
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Wrocław, Radwanice

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

Post autor: joker »

Pięknie Panowie , i te widoki , masakra ;-) a tym którzy by chcieli tam kiedyś pojechać proponuje zacząć to realizować bo na taką wyprawę nigdy nie ma odpowiedniego momentu bo zawsze 30 dni to jest sporo czasu i można go (bardziej rozsądnie :smile: ) wykorzystać , i kasa która pójdzie na taki wyjazd a jest to 7000-10000 zł też zawsze (teoretycznie) można wydać bardziej rozsądnie :smile: zwłaszcza wg kogoś kto nie marzy o takim wyjeździe ;-)
Awatar użytkownika
wojtekk
oktany w żyłach
oktany w żyłach
Posty: 5564
Rejestracja: 22.08.2009, 13:17
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Warszawa / Saska Kępa

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

Post autor: wojtekk »

Jest pięknie! Jadę z Wami z wielką przyjemnością!!!

Wspominaliście o pakowaniu się. Idea minimalistycznego pakowania się jest mi bardzo bliska. Możecie w wolnej chwili podać co zabieraliście ze sobą?
Były: Transalp 600, Super Tenere XTZ 750, Suzuki DR 650 SE. Jest: PamEla Anderson St1300 PanEuropean
***
Enduro się kulom nie kłania.
Awatar użytkownika
henry
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 3093
Rejestracja: 12.06.2008, 23:12
Lokalizacja: INOWŁÓDZ

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

Post autor: henry »

Namiot był jeden, wspólny. Ja miałem; śpiwór do -10*, matę samopompującą, dwie kominiarki, kołnierz ocieplający, dwie koszulki termo, polar ciepły, kurtkę Vanucci, dwie pary rękawic, dwie pary majtek, dwie pary kalesonów termo, dwie pary skarpet, dwie pary spodni moro, buty motocyklowe, lekkie buty trekkingowe ( nie używałem, czyli nie potrzebne ) klapki basenowe (potrzebne ), dwa ręczniki z mikrofibry, kosmetyczka i to chyba wszystko.
Oczywiście, wszystko podwójne dzielimy na pół, jedna część jedzie na mnie, a druga jest w torbie.
Miałem torbę Musto 60 l i nie była wypełniona. Uważam, że zmieścił bym się w jednej torbie 50 l.
GMOLE DO XL 600 i XL 700 i Afryki ... robię
504894578
Sylwek
pałujący w lesie
pałujący w lesie
Posty: 1526
Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Lisków

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

Post autor: Sylwek »

henry pisze: Image
To zdjęcie mówi:co ja tu q.... robię i dlaczego nie jestem na wyspach Bahama.
Awatar użytkownika
falco
oktany w żyłach
oktany w żyłach
Posty: 5544
Rejestracja: 06.04.2010, 16:06
Mój motocykl: nie mam motocykla
Lokalizacja: K-J

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

Post autor: falco »

henry pisze:...dwie pary majtek, (...) dwie pary skarpet...
Jedzie niezłym hardkorem... :lol:

Ostatnie (górskie) fotki bardzo ładne, dobrze, że po tylu mękach i długiej, pustej drodze wreszcie pojawiły się piękne widoki.
Pozdr! falco
...nie ma boga i Motóra...


Czas Diabła... oto Łezka...
Awatar użytkownika
wojtekk
oktany w żyłach
oktany w żyłach
Posty: 5564
Rejestracja: 22.08.2009, 13:17
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Warszawa / Saska Kępa

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

Post autor: wojtekk »

Braliście:
- kondony na deszcz
- sprzęt kuchenny z kuchenkami?
Były: Transalp 600, Super Tenere XTZ 750, Suzuki DR 650 SE. Jest: PamEla Anderson St1300 PanEuropean
***
Enduro się kulom nie kłania.
Awatar użytkownika
colles
pałujący w lesie
pałujący w lesie
Posty: 1379
Rejestracja: 20.09.2011, 22:20
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Jaworzno

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

Post autor: colles »

falco pisze:
henry pisze:...dwie pary majtek, (...) dwie pary skarpet...
Jedzie niezłym hardkorem... :lol:
oj tam oj tam Trojan zawsze bierze na wyjazd 14 par majtek a chodzi tylko w jednej :tongue:
Jeśli czegoś nie wolno , a bardzo się chce , to można ..... :))))))))))
Awatar użytkownika
henry
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 3093
Rejestracja: 12.06.2008, 23:12
Lokalizacja: INOWŁÓDZ

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

Post autor: henry »

falco pisze:
henry pisze:...dwie pary majtek, (...) dwie pary skarpet...
Jedzie niezłym hardkorem... :lol:
W normalnej sytuacji te dwie pary spokojnie wystarczają, chyba że, po "użyciu" wyrzucasz. U mnie, jedna para schła pod pająkiem i zawsze była gotowa na zmianę.
Tak się dzieje w normalnej sytuacji, bo w nie normalnej ... musiałem dokupić jednak :grin:
wojtekk pisze:Braliście:
- kondony na deszcz
- sprzęt kuchenny z kuchenkami?
Ja miałem dwuczęściowy komplet wędkarski za 35 zet. Przydał się chyba jeden raz.
Jedna mała kuchenka na gaz, plus kubki. Robiliśmy tylko herbatę.
Ostatnio zmieniony 23.12.2016, 21:47 przez henry, łącznie zmieniany 1 raz.
GMOLE DO XL 600 i XL 700 i Afryki ... robię
504894578
TROJAN
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 3276
Rejestracja: 28.10.2008, 23:26
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: KRAKóW

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

Post autor: TROJAN »

colles pisze:
falco pisze:
henry pisze:...dwie pary majtek, (...) dwie pary skarpet...
Jedzie niezłym hardkorem... :lol:
oj tam oj tam Trojan zawsze bierze na wyjazd 14 par majtek a chodzi tylko w jednej :tongue:
Bo lÓbie !!! :smile6:
Awatar użytkownika
herni74
pałujący w lesie
pałujący w lesie
Posty: 1430
Rejestracja: 19.08.2008, 20:11
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: Stalowa Wola/Mielec

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

Post autor: herni74 »

henry pisze:
falco pisze:
henry pisze:...dwie pary majtek, (...) dwie pary skarpet...
Jedzie niezłym hardkorem... :lol:
W normalnej sytuacji te dwie pary spokojnie wystarczają, chyba że, po "użyciu" wyrzucasz. U mnie, jedna para schła pod pająkiem i zawsze była gotowa na zmianę.
Tak się dzieje w normalnej sytuacji, bo w nie normalnej ... musiałem dokupić jednak :grin:
wojtekk pisze:Braliście:
- kondony na deszcz
- sprzęt kuchenny z kuchenkami?
Ja miałem dwuczęściowy komplet wędkarski za 35 zet. Przydał się chyba jeden raz.
Jedna mała kuchenka na gaz, plus kubki. Robiliśmy tylko herbatę.

Za 5 par majtor dasz 1 dolca.Ja kupiłem klapki ,które zgubiłem po drodze to dałem na bazarze w Uzbekistanie ok. 5 zł
Awatar użytkownika
falco
oktany w żyłach
oktany w żyłach
Posty: 5544
Rejestracja: 06.04.2010, 16:06
Mój motocykl: nie mam motocykla
Lokalizacja: K-J

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

Post autor: falco »

Jasna sprawa, wiem, że ludzie jeżdżący do Azji często bazują na miejscowych zakupach, bo to groszowe sprawy, gdybym używał bawełny pewnie robiłbym podobnie, ale ja zawsze (różnych) ciuchów biorę "na zaś". :wink: Na szczęście termokurczki dobrze się kompresują i błyskawicznie schną.

Henry - często wspominasz o zaproszeniach na herbatę, powiedz proszę czy to przede wszystkim gościnność Miejscowych czy jednak (ze względu na biedę - jasna sprawa!) liczą przy okazji na jakiś grosz?
colles pisze:oj tam oj tam Trojan zawsze bierze na wyjazd 14 par majtek a chodzi tylko w jednej :tongue:
Znam takiego, co w 1 spodenkach "chodził" nie tylko w dzień, ale także spał, na kajakach pływał, przy ognisku siedział a nawet w siatkówkę (i to po nocy) grał a przez cały ten czas... nie używał koszulki (nawet w nocy), choć... miał cały kufer ciuchów na zmianę... :haha:
Na szczęście bez umiaru się kąpał... :tongue:
Pozdr! falco
...nie ma boga i Motóra...


Czas Diabła... oto Łezka...
Awatar użytkownika
henry
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 3093
Rejestracja: 12.06.2008, 23:12
Lokalizacja: INOWŁÓDZ

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

Post autor: henry »

Na herbatkę, byliśmy zapraszani na Bartangu. Wszędzie tam, gdzie się zatrzymaliśmy, albo kiedy przejeżdżaliśmy obok tubylców, słyszeliśmy "czaj pit choczete ?"
Skorzystaliśmy z zaproszenia dwa razy i za każdym razem zostawialiśmy jakieś pieniądze. Oni, oczywiście niczego nie sugerują, nie mówią ile to kosztuje, że trzeba płacić, ale my kasę zostawialiśmy i myślę, że wszyscy robią podobnie. Wydaje mi się, że jest to słuszna metoda i zapraszani goście zostawiają różną kasę, ale na ogół o wiele więcej wartą niż poczęstunek.
GMOLE DO XL 600 i XL 700 i Afryki ... robię
504894578
Awatar użytkownika
mmax
miejski lanser
miejski lanser
Posty: 393
Rejestracja: 13.08.2009, 21:56
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Łódź, Ujazd, Tomaszów...

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

Post autor: mmax »

Czytam i wspominam. To były piękne chwile, takie egzotyczne. Widoki przepiękne... Heniek opisuje wszystko świetnie i bardzo dokładnie.
Wie że powinienem coś dopisać od siebie ale... to trzeba zobaczyć i przeżyć. Każdy dzień nie był łatwy i przynosił niespodzianki. Te miłe jak i również kłopotliwe.
Radzenie sobie w takich trudnych sytuacjach naprawdę sprawia przyjemność. Może nie od razu... może nie na następny dzień, ale przychodzi taki dzień że mówisz do siebie w myślach - Dumny jestem z siebie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
...wymiana wałków zdawczych i wszystkie inne niewykonalne naprawy...
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości