Raz bliżej, raz dalej- sezon 2013
- zaczekaj
- przycierający rafki
- Posty: 1200
- Rejestracja: 28.03.2011, 20:40
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Złotoryja
- Kontakt:
Re: Raz bliżej, raz dalej- sezon 2013
5-7 Lipiec 2013
Baby na motóry-czyli zlot czarnownic
Wyjechałam na zlot prosto z pracy, o 22:00 z Legnicy.
Chcąc zaoszczędzić czas i w miarę szybko dojechać do Brzeźnicy(powiat krośnieński) skierowałam się na autostradę.
Xtekiem, na kostkach, nocą, autostradą. Brrr... Nigdy więcej.
Nocą wszystko wygląda inaczej. Jadąc autostradą w kierunku Iłowy zaczynam wątpić czy dobrze jadę. Autostrada wygląda jak nie autostrada, ruchu brak. Mijam może ze dwie ciężarówki. Może złym zjazdem zjechałam, może ominęłam coś.
Wątpliwości opuściły mnie gdy dojechałam do Iłowy. Następnie Żagań, Nowogród Bobrzański, Dąbie i Brzeźnica. W Dąbiu daję znać Jagnie, że nadjeżdżam, niebawem będę.
Jest parę minut po północy. 150 km zrobiłam w dwie godziny i piętnaście minut. Nigdy nie zapomnę jazdy pustą drogą pośród lasu i jeleni, zajców, dzików i czegoś tam jeszcze przebiegających mi przed motocyklem.
No ale jestem, dojechałam do Brzeźnicy. Rozglądam się za młynem. Nie widzę niczego podobnego.
A jest, jakieś światełko w oddali widzę, jakby w środku pola.
Podjeżdżam, wjeżdżam w dróżkę. To na pewno Młyn.
Ale dlaczego do cholery na środku wjazdu stoi ksiądz ?!
Lekko zszokowana próbuje ogarnąć wzrokiem co się dzieje wokół mnie.
Ten ksiądz...
O i jest Jagna!
I Ofelka!
Mygosia nawet!
I zabawa się zaczęła. Rozpakowałam się szybko, przebrałam i do dziewczyn.
Impreza trwała bodajże do 04:00.
Po śniadaniu poszłam obejrzeć teren Młyna oraz motocykle.
Wyjazd na trasę przygotowaną przez Jagnę.
Widzę, są DRki, jest Trampek. Będzie offik
Nawet ksiądz się z nami wybiera.
I wjeżdżamy w teren
Dziewczęta jak tylko mogą omijają piach. Jakbym się sprzed kilkunastu dni widziała
Sześć osób do podnoszenia GSa
Do naprawy GSa już cztery osoby i drzewo
Podczas naprawy, reszta kobitek zgrabnie objeżdża błotko
Motór Ani naprawiony, jedziemy dalej.
Ja, Brunetka, Cleo i Mygosia wydarłyśmy trochę do przodu. Zrobiłyśmy pamiątkową fotę najgłodniejszych offu zawodniczek.
Grupka nas dogoniła
I zrobiłyśmy druga pamiątkową fotę czarownic
Pojawiło się fajne błotko. Dziewczyny powoli przejeżdżają, a ja wciąż głodna wrażeń postanawiam przejechać błotko jeszcze ze dwa razy.
Moje pomysły nie zawsze kończą się powodzeniem.
Tutaj jeszcze jadę ale już walczę o utrzymanie pionu.
Nie udaje się i wpadam pod motocykl Romka
Jestem w szoku. Przejechała mi po ręce czy nie przejechała. Nie wiem. Nic nie czuje, ale błotko było mega
Nie ma co się mazać, jedziemy dalej bo listonosze czekają.
To się nazywa poskromienie GSa
Ksiądz testuje motóry
Kończy się piaskowa droga. Dojeżdżamy do asfaltu.
Między mną, Cleo, Mygosią i Brunetką dochodzi do porozumiewawczych spojrzeń. Po drugiej stronie asfaltu piaskowa droga ma swoja kontynuację.
Rozdzielamy się.
Ekipa leci asfaltem, a my piachem. Na końcu piachu powinniśmy spotkać się z reszta babek.
Koniec rumakowania po piachu.
Kolejną częścią sobotniego dnia jest releks nad jeziorkiem.
Potem obiadek, a po obiadku opalanko
Długo nie mogłyśmy z czarownicami usiedzieć, dlatego gdy tylko ujrzałyśmy górkę poszłyśmy pojeździć.
Brunetka najpierw obczaja czy można
A potem jeździłyśmy. Zdjęć nie ma. Łobuz który robił nie dostarczył mi ich do tej pory
Swoją drogą, skubany umiał się wbić na babski zlot.
Ale górkę, żeśmy trochę rozjeździły właścicielowi
Testowałam też offroadowego Trampka Brunetki
Sesja fotograficzna do czasopisma motoplayboy
a potem jedziemy jeszcze zwiedzić jakiś pałać. Wybaczcie, nazwa wyleciała mi z głowy.
Ksiądz zrzucił sułtannę
Dalsza część wycieczki to już w zasadzie powrót do Młyna
Próbowalyśmy jeszcze po drodze przejechać przez bród
O tam, na drugą stronę.
Chyba jednak było za głęboko i zrezygnowałyśmy.
Później to już w zasadzie wieczór się zaczyna. Oglądamy relacji z podróży Jagny do Murmańska. I smażymy kiełbaski
Rano po śniadaniu każdy standardowo gna w swoją stronę
Ze mną wyjeżdża Kuma, Ofelia i Mygosia. Zwiedzamy jeszcze pałac Kliczków. Potem Mygosia ucieka na Śląsk, a Kuma i Ofelia jadą ze mną do Złotoryi.
Przed pałacem stało dwóch gości na ścigach. Ich miny były obłędne gdy wszystkie trzy z kaskami obok nich przeszłyśmy
W Złotoryi zatrzymałyśmy się na posiłek
Ofelia została w Złotoryi, czekała na Roomyanka a ja jeszcze obiecałam Kumie pokazać Grodziec.
A na Grodźcu spotkałyśmy Roomyanka właśnie.
Pożegnałam się z Kumą w Świerzawie. Kuma miała w planach pozwiedzać trochę Dolny Śląsk zanim wróci do siebie.
No i koniec.
A na koniec foteczka Xteczka
Niektóre zdjęcia są autorstwa Mygosi, Cleo, Brunetki. Pozwoliłam sobie pożyczyć
Baby na motóry-czyli zlot czarnownic
Wyjechałam na zlot prosto z pracy, o 22:00 z Legnicy.
Chcąc zaoszczędzić czas i w miarę szybko dojechać do Brzeźnicy(powiat krośnieński) skierowałam się na autostradę.
Xtekiem, na kostkach, nocą, autostradą. Brrr... Nigdy więcej.
Nocą wszystko wygląda inaczej. Jadąc autostradą w kierunku Iłowy zaczynam wątpić czy dobrze jadę. Autostrada wygląda jak nie autostrada, ruchu brak. Mijam może ze dwie ciężarówki. Może złym zjazdem zjechałam, może ominęłam coś.
Wątpliwości opuściły mnie gdy dojechałam do Iłowy. Następnie Żagań, Nowogród Bobrzański, Dąbie i Brzeźnica. W Dąbiu daję znać Jagnie, że nadjeżdżam, niebawem będę.
Jest parę minut po północy. 150 km zrobiłam w dwie godziny i piętnaście minut. Nigdy nie zapomnę jazdy pustą drogą pośród lasu i jeleni, zajców, dzików i czegoś tam jeszcze przebiegających mi przed motocyklem.
No ale jestem, dojechałam do Brzeźnicy. Rozglądam się za młynem. Nie widzę niczego podobnego.
A jest, jakieś światełko w oddali widzę, jakby w środku pola.
Podjeżdżam, wjeżdżam w dróżkę. To na pewno Młyn.
Ale dlaczego do cholery na środku wjazdu stoi ksiądz ?!
Lekko zszokowana próbuje ogarnąć wzrokiem co się dzieje wokół mnie.
Ten ksiądz...
O i jest Jagna!
I Ofelka!
Mygosia nawet!
I zabawa się zaczęła. Rozpakowałam się szybko, przebrałam i do dziewczyn.
Impreza trwała bodajże do 04:00.
Po śniadaniu poszłam obejrzeć teren Młyna oraz motocykle.
Wyjazd na trasę przygotowaną przez Jagnę.
Widzę, są DRki, jest Trampek. Będzie offik
Nawet ksiądz się z nami wybiera.
I wjeżdżamy w teren
Dziewczęta jak tylko mogą omijają piach. Jakbym się sprzed kilkunastu dni widziała
Sześć osób do podnoszenia GSa
Do naprawy GSa już cztery osoby i drzewo
Podczas naprawy, reszta kobitek zgrabnie objeżdża błotko
Motór Ani naprawiony, jedziemy dalej.
Ja, Brunetka, Cleo i Mygosia wydarłyśmy trochę do przodu. Zrobiłyśmy pamiątkową fotę najgłodniejszych offu zawodniczek.
Grupka nas dogoniła
I zrobiłyśmy druga pamiątkową fotę czarownic
Pojawiło się fajne błotko. Dziewczyny powoli przejeżdżają, a ja wciąż głodna wrażeń postanawiam przejechać błotko jeszcze ze dwa razy.
Moje pomysły nie zawsze kończą się powodzeniem.
Tutaj jeszcze jadę ale już walczę o utrzymanie pionu.
Nie udaje się i wpadam pod motocykl Romka
Jestem w szoku. Przejechała mi po ręce czy nie przejechała. Nie wiem. Nic nie czuje, ale błotko było mega
Nie ma co się mazać, jedziemy dalej bo listonosze czekają.
To się nazywa poskromienie GSa
Ksiądz testuje motóry
Kończy się piaskowa droga. Dojeżdżamy do asfaltu.
Między mną, Cleo, Mygosią i Brunetką dochodzi do porozumiewawczych spojrzeń. Po drugiej stronie asfaltu piaskowa droga ma swoja kontynuację.
Rozdzielamy się.
Ekipa leci asfaltem, a my piachem. Na końcu piachu powinniśmy spotkać się z reszta babek.
Koniec rumakowania po piachu.
Kolejną częścią sobotniego dnia jest releks nad jeziorkiem.
Potem obiadek, a po obiadku opalanko
Długo nie mogłyśmy z czarownicami usiedzieć, dlatego gdy tylko ujrzałyśmy górkę poszłyśmy pojeździć.
Brunetka najpierw obczaja czy można
A potem jeździłyśmy. Zdjęć nie ma. Łobuz który robił nie dostarczył mi ich do tej pory
Swoją drogą, skubany umiał się wbić na babski zlot.
Ale górkę, żeśmy trochę rozjeździły właścicielowi
Testowałam też offroadowego Trampka Brunetki
Sesja fotograficzna do czasopisma motoplayboy
a potem jedziemy jeszcze zwiedzić jakiś pałać. Wybaczcie, nazwa wyleciała mi z głowy.
Ksiądz zrzucił sułtannę
Dalsza część wycieczki to już w zasadzie powrót do Młyna
Próbowalyśmy jeszcze po drodze przejechać przez bród
O tam, na drugą stronę.
Chyba jednak było za głęboko i zrezygnowałyśmy.
Później to już w zasadzie wieczór się zaczyna. Oglądamy relacji z podróży Jagny do Murmańska. I smażymy kiełbaski
Rano po śniadaniu każdy standardowo gna w swoją stronę
Ze mną wyjeżdża Kuma, Ofelia i Mygosia. Zwiedzamy jeszcze pałac Kliczków. Potem Mygosia ucieka na Śląsk, a Kuma i Ofelia jadą ze mną do Złotoryi.
Przed pałacem stało dwóch gości na ścigach. Ich miny były obłędne gdy wszystkie trzy z kaskami obok nich przeszłyśmy
W Złotoryi zatrzymałyśmy się na posiłek
Ofelia została w Złotoryi, czekała na Roomyanka a ja jeszcze obiecałam Kumie pokazać Grodziec.
A na Grodźcu spotkałyśmy Roomyanka właśnie.
Pożegnałam się z Kumą w Świerzawie. Kuma miała w planach pozwiedzać trochę Dolny Śląsk zanim wróci do siebie.
No i koniec.
A na koniec foteczka Xteczka
Niektóre zdjęcia są autorstwa Mygosi, Cleo, Brunetki. Pozwoliłam sobie pożyczyć
Z życiem jest jak z motocyklem. Jak masz mało oleju to daleko nie zajedziesz...
https://www.facebook.com/zaczekajnamotorze
Tramp600, crf300Rally, swm300rs, xt660r
https://www.facebook.com/zaczekajnamotorze
Tramp600, crf300Rally, swm300rs, xt660r
- piotreklodz
- wypruwacz wydechów
- Posty: 1001
- Rejestracja: 04.11.2009, 21:00
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Kurowice
Re: Raz bliżej, raz dalej- sezon 2013
Podziwiam kierowniczki dużych gs-ów troszkę zalatują masochizmem, ale podziwiam szczerze. Mnie się nie chce Trampkiem w miękkie zjeżdżać jak przyzwyczaiłem się do lekkiego motka, a co dopiero cherlawa kobitka na takiej krowie.
Tylko Honda -> XL600V + XR 400R = :-)
- Trol
- wypruwacz wydechów
- Posty: 965
- Rejestracja: 12.09.2012, 20:32
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Poland
Re: Raz bliżej, raz dalej- sezon 2013
Chyba pójdę na księdza .
Jestem Trolem poprawnym .Staram się .Nierzadko .
-
- łamacz szprych
- Posty: 726
- Rejestracja: 26.07.2010, 15:19
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Raz bliżej, raz dalej- sezon 2013
A to ci Fazi.... Ale rzeczywiście szacuneczek dla tych twardzielek na szosowych oponkach w tej brei.
Motocyklistę jest w stanie zrozumieć tylko pies wystawiający pysk za okno jadącego samochodu
TA XL 650 '01 => AT XRV 750 '02
TA XL 650 '01 => AT XRV 750 '02
Re: Raz bliżej, raz dalej- sezon 2013
A nie znalazłby się i jakiś filmik? Bo widzę, że kamerka była
- chankrymski
- czyściciel nagaru
- Posty: 536
- Rejestracja: 02.03.2010, 13:44
- Mój motocykl: XL700V
- Lokalizacja: Krosno
Re: Raz bliżej, raz dalej- sezon 2013
Ksiądz najlepiej połapał tematy. Zresztą oni w ogóle to mają połapane
kilka fotek https://picasaweb.google.com/111734178209127324272
blog chanki http://www.chanowie.blogspot.com/
blog chanki http://www.chanowie.blogspot.com/
Re: Raz bliżej, raz dalej- sezon 2013
zaczekaj łobuzie . Dużo tego i ciężko wysłać przez sieć... trzeba dysk albo pena tak z 8gb...
Niektóre filmy nie nadają się do publikacji bo są hmm no ten tego
Filmy są, ino nie ma komu się zająć złożeniem tego w jedną całośćkainek pisze:A nie znalazłby się i jakiś filmik? Bo widzę, że kamerka była
Niektóre filmy nie nadają się do publikacji bo są hmm no ten tego
- Trol
- wypruwacz wydechów
- Posty: 965
- Rejestracja: 12.09.2012, 20:32
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Poland
Re: Raz bliżej, raz dalej- sezon 2013
"YAMAHA nie ma systemu samoczyszczenia" aaaaa, haaa, haaa, haaa
No, że tę sama drogę przejechały to prawda przy czym Yamaszka błotko przemieliła potrójnie
No, że tę sama drogę przejechały to prawda przy czym Yamaszka błotko przemieliła potrójnie
Jestem Trolem poprawnym .Staram się .Nierzadko .
- zaczekaj
- przycierający rafki
- Posty: 1200
- Rejestracja: 28.03.2011, 20:40
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Złotoryja
- Kontakt:
Re: Raz bliżej, raz dalej- sezon 2013
Ty mnie tu nie tylko wyślij, albo ja Ci wyślę pendrakaFizolof pisze:zaczekaj łobuzie . Dużo tego i ciężko wysłać przez sieć... trzeba dysk albo pena tak z 8gb...
Dzisiaj umyłam w końcu Ruszam czystym w nowy sezonTrol pisze:"YAMAHA nie ma systemu samoczyszczenia"
Z życiem jest jak z motocyklem. Jak masz mało oleju to daleko nie zajedziesz...
https://www.facebook.com/zaczekajnamotorze
Tramp600, crf300Rally, swm300rs, xt660r
https://www.facebook.com/zaczekajnamotorze
Tramp600, crf300Rally, swm300rs, xt660r
Re: Raz bliżej, raz dalej- sezon 2013
Wpadnij do mnie z jakiś dobrym winem to coś poradzimyzaczekaj pisze:Ty mnie tu nie tylko wyślij, albo ja Ci wyślę pendrakaFizolof pisze:zaczekaj łobuzie . Dużo tego i ciężko wysłać przez sieć... trzeba dysk albo pena tak z 8gb...
Dzisiaj umyłam w końcu Ruszam czystym w nowy sezonTrol pisze:"YAMAHA nie ma systemu samoczyszczenia"
- zaczekaj
- przycierający rafki
- Posty: 1200
- Rejestracja: 28.03.2011, 20:40
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Złotoryja
- Kontakt:
Re: Raz bliżej, raz dalej- sezon 2013
Podaj adres, Zabrzmiało jak zaproszenie
Z życiem jest jak z motocyklem. Jak masz mało oleju to daleko nie zajedziesz...
https://www.facebook.com/zaczekajnamotorze
Tramp600, crf300Rally, swm300rs, xt660r
https://www.facebook.com/zaczekajnamotorze
Tramp600, crf300Rally, swm300rs, xt660r
- Klepka
- osiedlowy kaskader
- Posty: 114
- Rejestracja: 02.10.2011, 12:25
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Zielona Góra
Re: Raz bliżej, raz dalej- sezon 2013
fajny zlocik. okolica znajoma i ta miejscówka w młynie, tylko można się domyślać co tam się działo
- grad74
- swobodny rider
- Posty: 2689
- Rejestracja: 23.06.2012, 07:09
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Siechnice
Re: Raz bliżej, raz dalej- sezon 2013
Ojjj dawno mnie tu nie było . Asia ale zajefajna relacja , no tak się "fpytkę" czyta i ogląda że szoki . Ale mnie Qś żyby się w przyszłym - tym sezonie wybrać w takie klimaty, a to tylko rzut beretem z Wro Pozdrawiam i mam nadzieję , że "do zo" 11-go na wrocławskiej CIPA-ie
Honda TransalpPD10-99r, Honda Revere RC33-96r, Honda Nx125-99r, SHL M11-62r, WSK Garbuska-68r,Skuterek Motobi 50 z Hondowskim silniczkiem ;).
Gdyby Transalp kardan miał, ideałem by się zwał :)
Gdyby Transalp kardan miał, ideałem by się zwał :)
- Wolo
- swobodny rider
- Posty: 3484
- Rejestracja: 05.11.2008, 15:12
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Poznań
Re: Raz bliżej, raz dalej- sezon 2013
grad, z ciekawości- tego posta pisała Ci koleżanka z gimnazjum?grad74 pisze:Ojjj dawno mnie tu nie było . Asia ale zajefajna relacja , no tak się "fpytkę" czyta i ogląda że szoki . Ale mnie Qś żyby się w przyszłym - tym sezonie wybrać w takie klimaty, a to tylko rzut beretem z Wro Pozdrawiam i mam nadzieję , że "do zo" 11-go na wrocławskiej CIPA-ie
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
- grad74
- swobodny rider
- Posty: 2689
- Rejestracja: 23.06.2012, 07:09
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Siechnice
Re: Raz bliżej, raz dalej- sezon 2013
Nie, kolega
Honda TransalpPD10-99r, Honda Revere RC33-96r, Honda Nx125-99r, SHL M11-62r, WSK Garbuska-68r,Skuterek Motobi 50 z Hondowskim silniczkiem ;).
Gdyby Transalp kardan miał, ideałem by się zwał :)
Gdyby Transalp kardan miał, ideałem by się zwał :)
-
- pogłębiacz bieżnika
- Posty: 807
- Rejestracja: 12.02.2012, 19:05
- Mój motocykl: XL700V
- Lokalizacja: Brzeg
Re: Raz bliżej, raz dalej- sezon 2013
Jakas taka troche dziwna ta impreza. Taka jakas... Babska. Zdjecia fajne, widoczki super tylko taka jakos zalatuje "Seksmisja" Mam nadzieje, ze ksiadz po imprezie nie przestal byc ksiedzem.
Kupuje tylko od czarnych takich jak ja.
- leslaw
- czyściciel nagaru
- Posty: 543
- Rejestracja: 04.04.2010, 21:22
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: WROCLAW (okolice)
Re: Raz bliżej, raz dalej- sezon 2013
Koledzy. Coś mi się zdaje że zazdrościcie temu księdzu
- zaczekaj
- przycierający rafki
- Posty: 1200
- Rejestracja: 28.03.2011, 20:40
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Złotoryja
- Kontakt:
Re: Raz bliżej, raz dalej- sezon 2013
19-21 Lipiec 2013 ZWIERZYNIEC
Do Zwierzyńca chciałam już pojechać rok temu. Wydawało mi się wówczas, że jest to dla mnie za daleko by gnać na zlot aż do woj. lubelskiego
W tym roku, dokładniej już przewertowałam mapę i okazało się, że Zwierzyniec jest całkiem niedaleko.
Znowu przypadła mi w pracy druga zmiana a po nocnej jeździe na babski meeting stwierdziłam, że więcej nie będę sama gnać nocą.
Tak więc na zlot dotarłam dopiero w sobotę rano.
Na miejscu zastałam serwis
Po drodze do Zwierzyńca dwa razy spadł mi łańcuch. Było już za dużo luzu. Bosy z Norbim bardzo szybko naciągnęli łańcuch.
Po akcjach serwisowo-naprawczych. Pozostało mi zjeść śniadanie i czekać na offa.
W końcu wyjazd w teren.
Grupę prowadzą miejscowi, w większości na crossach. Po wjeździe na leśną dróżkę narzucają dość szybkie tempo. Kurzy się niemiłosiernie. Sporo piachu. Pod piachem korzenie.Tempo szybkie. Nie chcąc spowalniać grupy staram się dotrzymywać tempa, i nie zważać na to, że powierzchnia jest dość wyboista i piaszczysta. Nic nie widać. Widać tylko kłęby kurzu, czasem migające gdzieś parę metrów przede mną czerwone światełko, co daje mi znać, że trzeba zwolnić, przyhamować.
Jedziemy. Wzrok wytężam próbując dopatrzeć się co się dzieje z przodu.
I po hamulcach. Ktoś macha rękoma. Udaje mi się zatrzymać i nie najechać na nikogo przede mną. Okazało się, że jeden crossowiec zderzył się z drzewem.
Ręka wygląda na złamaną. Po opatrzeniu ktoś bodajże odwiózł pechowca w stronę asfaltu.
A my gnamy dalej. Czołówka grupy jechała za szybko i się pogubiliśmy.
Po odnalezieniu czołówki dalsza jazda.
Znalazł się nawet kopny piach. Początkowo bardzo fajnie mi się jechało. Oczywiście kurzyło się bardzo, ale jechałam i wydawało mi się, że nie szło mi najgorzej.
Do pewnego momentu.
Otworzyłam szybę bo i tak nic przez nią nie widziałam, i to był błąd.
Chciały mnie wyprzedzić dwa motocykle. V-strom Pferdka, i Tenerka Kosmala. Zjechałam bardziej na bok, chłopaki mnie wyprzedzili, piachem w oczy sypnęli, ja odbiłam jeszcze bardziej w prawo, najechałam na pobocze co spowodowało, że w bardzo elegancki sposób przyrżnęłam kaskiem w glebę.
No dobra, upadki się zdarzają. Trzeba wstać i jechać dalej.
Któryś crossowiec pomógł mi podnieść Xteka i jeszcze mi poradził coś w stylu ''po piachu musisz jechać szybko''.
Pomyślałam sobie w myślach: No ku*wa to już wiem. Wsiadłam na motór i ogarnęła mnie niemoc.
Co prawda ruszyłam,spróbowałam przyśpieszyć. I znów wylądowałam na glebie, tym razem lecąc na nadgarstki. I mój prawy boczek wziął i się pękł.
Wiedziałam, że z mojej jazdy po piachu nic już nie będzie. Zablokowałam się, i już nie potrafiłam przyśpieszyć, stanąć, miałam wręcz ochotę jechać na listonosza.
Udało mi się dojechać do grupki, i już razem pojechaliśmy, trochę lepszą nawierzchnią na tor motocrossowy.
Rozłączyliśmy się. Dalsze gonienie crossów w kłębach kurzu nie miało sensu.
Pałeczkę prowadzącego przejął Wolo.
Po krótkim odpoczynku dalsza jazda.
Przejazd przez błocko kończy się u mnie tym:
Nie tylko ja się wyłożyłam na tym błocie Niestety za szybko wyłączyłam kamerę i nie widać lecącego Kosmala
Jeden Trampek miał awarię. Mechanicy od razu przystąpili do naprawy. Komary dzielnie dotrzymywały towarzystwa. Było bardzo gorąco, a akurat byliśmy przy rzece, więc komary jadły nas żywcem.
Mina Pferdka chyba mówi: Nie rób zdjęć, tylko pomóż
W końcu udało nam się wyjechać na wał. Parę osób się wyłożyło przy wyjeździe. Mi się udało zawrócić, ale niestety już przy końcówce wyjazdu pod górę też zaliczyłam glebę.
Jeżdżąc tak, po leśnych dróżkach, gdzie oczywiście bywał piach( wciąż zablokowana omijałam go poboczem ) zatrzymuje się w sklepie.
Ja wykorzystałam postój do umycia czarnej, zakurzonej twarzy w sklepowej umywalce.
Ze sklepu kierowaliśmy się już do osady.
Nowy Tiger i łamiące się kierunki
Pokazy quadowców
Było potem parę konkursów, pokazów.
Miny
Laski
Dziadki
Żółte motki zawsze przyciągały mój wzrok
Kolejne sfotografowane stworzonko
Motocykl wielosobowy
Sprawdzamy dominatora
Potem tance pod sceną
Tańce i koncerty doszły do końca. Większość osób poszła spać.
Też zastanawiałam się na tym krokiem, ale gdy usłyszałam skądś o jakiś psikusach, o chowaniu motocykli i takich tam, stwierdziłam, że muszę pilnować XT.
Dołączyłam się więc do całej akcji
Na pierwszy ogień Afri yuchyo
Z Zablokowaną kierownica nie było to takie proste
Ale się udało
Następny w kolejce Trampek
I kolejny
I jeszcze jeden.
Rano dało się usłyszeć różne wersje wydarzeń. Dominowała ta w stylu '' tak się na**bał że w kibel wjechał''
Na koniec ekipka psikusowa.
Do Zwierzyńca chciałam już pojechać rok temu. Wydawało mi się wówczas, że jest to dla mnie za daleko by gnać na zlot aż do woj. lubelskiego
W tym roku, dokładniej już przewertowałam mapę i okazało się, że Zwierzyniec jest całkiem niedaleko.
Znowu przypadła mi w pracy druga zmiana a po nocnej jeździe na babski meeting stwierdziłam, że więcej nie będę sama gnać nocą.
Tak więc na zlot dotarłam dopiero w sobotę rano.
Na miejscu zastałam serwis
Po drodze do Zwierzyńca dwa razy spadł mi łańcuch. Było już za dużo luzu. Bosy z Norbim bardzo szybko naciągnęli łańcuch.
Po akcjach serwisowo-naprawczych. Pozostało mi zjeść śniadanie i czekać na offa.
W końcu wyjazd w teren.
Grupę prowadzą miejscowi, w większości na crossach. Po wjeździe na leśną dróżkę narzucają dość szybkie tempo. Kurzy się niemiłosiernie. Sporo piachu. Pod piachem korzenie.Tempo szybkie. Nie chcąc spowalniać grupy staram się dotrzymywać tempa, i nie zważać na to, że powierzchnia jest dość wyboista i piaszczysta. Nic nie widać. Widać tylko kłęby kurzu, czasem migające gdzieś parę metrów przede mną czerwone światełko, co daje mi znać, że trzeba zwolnić, przyhamować.
Jedziemy. Wzrok wytężam próbując dopatrzeć się co się dzieje z przodu.
I po hamulcach. Ktoś macha rękoma. Udaje mi się zatrzymać i nie najechać na nikogo przede mną. Okazało się, że jeden crossowiec zderzył się z drzewem.
Ręka wygląda na złamaną. Po opatrzeniu ktoś bodajże odwiózł pechowca w stronę asfaltu.
A my gnamy dalej. Czołówka grupy jechała za szybko i się pogubiliśmy.
Po odnalezieniu czołówki dalsza jazda.
Znalazł się nawet kopny piach. Początkowo bardzo fajnie mi się jechało. Oczywiście kurzyło się bardzo, ale jechałam i wydawało mi się, że nie szło mi najgorzej.
Do pewnego momentu.
Otworzyłam szybę bo i tak nic przez nią nie widziałam, i to był błąd.
Chciały mnie wyprzedzić dwa motocykle. V-strom Pferdka, i Tenerka Kosmala. Zjechałam bardziej na bok, chłopaki mnie wyprzedzili, piachem w oczy sypnęli, ja odbiłam jeszcze bardziej w prawo, najechałam na pobocze co spowodowało, że w bardzo elegancki sposób przyrżnęłam kaskiem w glebę.
No dobra, upadki się zdarzają. Trzeba wstać i jechać dalej.
Któryś crossowiec pomógł mi podnieść Xteka i jeszcze mi poradził coś w stylu ''po piachu musisz jechać szybko''.
Pomyślałam sobie w myślach: No ku*wa to już wiem. Wsiadłam na motór i ogarnęła mnie niemoc.
Co prawda ruszyłam,spróbowałam przyśpieszyć. I znów wylądowałam na glebie, tym razem lecąc na nadgarstki. I mój prawy boczek wziął i się pękł.
Wiedziałam, że z mojej jazdy po piachu nic już nie będzie. Zablokowałam się, i już nie potrafiłam przyśpieszyć, stanąć, miałam wręcz ochotę jechać na listonosza.
Udało mi się dojechać do grupki, i już razem pojechaliśmy, trochę lepszą nawierzchnią na tor motocrossowy.
Rozłączyliśmy się. Dalsze gonienie crossów w kłębach kurzu nie miało sensu.
Pałeczkę prowadzącego przejął Wolo.
Po krótkim odpoczynku dalsza jazda.
Przejazd przez błocko kończy się u mnie tym:
Nie tylko ja się wyłożyłam na tym błocie Niestety za szybko wyłączyłam kamerę i nie widać lecącego Kosmala
Jeden Trampek miał awarię. Mechanicy od razu przystąpili do naprawy. Komary dzielnie dotrzymywały towarzystwa. Było bardzo gorąco, a akurat byliśmy przy rzece, więc komary jadły nas żywcem.
Mina Pferdka chyba mówi: Nie rób zdjęć, tylko pomóż
W końcu udało nam się wyjechać na wał. Parę osób się wyłożyło przy wyjeździe. Mi się udało zawrócić, ale niestety już przy końcówce wyjazdu pod górę też zaliczyłam glebę.
Jeżdżąc tak, po leśnych dróżkach, gdzie oczywiście bywał piach( wciąż zablokowana omijałam go poboczem ) zatrzymuje się w sklepie.
Ja wykorzystałam postój do umycia czarnej, zakurzonej twarzy w sklepowej umywalce.
Ze sklepu kierowaliśmy się już do osady.
Nowy Tiger i łamiące się kierunki
Pokazy quadowców
Było potem parę konkursów, pokazów.
Miny
Laski
Dziadki
Żółte motki zawsze przyciągały mój wzrok
Kolejne sfotografowane stworzonko
Motocykl wielosobowy
Sprawdzamy dominatora
Potem tance pod sceną
Tańce i koncerty doszły do końca. Większość osób poszła spać.
Też zastanawiałam się na tym krokiem, ale gdy usłyszałam skądś o jakiś psikusach, o chowaniu motocykli i takich tam, stwierdziłam, że muszę pilnować XT.
Dołączyłam się więc do całej akcji
Na pierwszy ogień Afri yuchyo
Z Zablokowaną kierownica nie było to takie proste
Ale się udało
Następny w kolejce Trampek
I kolejny
I jeszcze jeden.
Rano dało się usłyszeć różne wersje wydarzeń. Dominowała ta w stylu '' tak się na**bał że w kibel wjechał''
Na koniec ekipka psikusowa.
Z życiem jest jak z motocyklem. Jak masz mało oleju to daleko nie zajedziesz...
https://www.facebook.com/zaczekajnamotorze
Tramp600, crf300Rally, swm300rs, xt660r
https://www.facebook.com/zaczekajnamotorze
Tramp600, crf300Rally, swm300rs, xt660r
- ant6
- pogłębiacz bieżnika
- Posty: 849
- Rejestracja: 17.03.2013, 20:10
- Mój motocykl: nie mam motocykla
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Raz bliżej, raz dalej- sezon 2013
jeszcze, jeszcze ....
If nobody hates you, you're doing something wrong
- grad74
- swobodny rider
- Posty: 2689
- Rejestracja: 23.06.2012, 07:09
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Siechnice
Re: Raz bliżej, raz dalej- sezon 2013
A jak chłopaki pozjeżdżali ze sceny? No a ten z kibelka? Dajesz Asia dalej...
Honda TransalpPD10-99r, Honda Revere RC33-96r, Honda Nx125-99r, SHL M11-62r, WSK Garbuska-68r,Skuterek Motobi 50 z Hondowskim silniczkiem ;).
Gdyby Transalp kardan miał, ideałem by się zwał :)
Gdyby Transalp kardan miał, ideałem by się zwał :)
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości