" jedź tak, jakby każdy chciał Ciebie zabić "-bezpieczeństwo

[exuser87]

Ja zakładam kominiarkę pod kask z tego samego względu co bieliznę termo pod ubranie. Bieliznę i kominiarkę wrzucam do prania po każdym lataniu a ubranie (kurtka i spodnie) oraz wnętrze kasku piorę raz w roku po po sezonie.

[Wacek]

Cóż, niektórzy lubią latać bez bielizny...

W Warszawie ostatnio pełna kulturka, współpraca kwitnie. W tym sezonie nie zdarzyło mi się jeszcze być zablokowanym w korku dłużej niż kilkanaście sekund. Kierowcy sami robią miejsce, mimo że w żaden sposób się o to nie upominam, po prostu czekam cierpliwie. Czasem aż mi głupio, jak się przytulają do barierek, chyba sobie wysmaruję na kufrze "dziękuję"

[emdi]

Ale z przerażeniem stwierdzam że w mojej wiosce Wrocław wielu kierowców samochodów wręcz zieje nienawiścią do kierowców dwóch kółek. Na zasadzie "ja cię nauczę przepisów" ani na milimetr nie ustąpi drogi, spoglądając w lusterko jedzie przy środkowej linii i z wściekłością rusza spod świateł aby udowodnić że skoro on wcześniej podjechał pod sygnalizator to on ma pierwszeństwo. Tylko szkoda że wielu z tych nauczycieli dając "lekcje" z Kodeksu ruchu drogowego jedzie bez zapiętych pasów i z telefonem przy uchu. Ale oczywiście są też te fajne momenty, że ktoś zjedzie na bok, albo jak npisał gibon wręcz złoży lusterko.

To ciekawe, że ja mam na przykład zupełnie odwrotne odczucie, co do wrocławskich kierowców. Zgadzam się, że większość nie widzi mnie jak jadę miedzy samochodami w korku, ale jak już mnie zobaczą, to bardzo grzecznie się rozjeżdżają i robią mi miejsce. Spokojnie też akceptują mój start z "pole position" Do tej pory zdarzył mi się tylko jeden opalony burak w wielkim srebrnym mercedesie, który specjalnie zajeżdżał mi drogę, ale wtedy kierowca samochodu na pasie obok zauważył to i zrobił mi miejsce, a ja z pełnią satysfakcji podziękowałem mu i wyminąłem buraka po sąsiednim pasie
Po lekturze forum spodziewałem się właśnie dowodów niechęci, a do tej pory jestem w pełni pozytywnie zaskoczony. Staram się jechać powoli, uważnie i pokazywać kierowcom samochodów, jak bardzo uważam przy wymijaniu na ich lusterka

[Fresh]

http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/tr ... omosc.html

Jedziesz a za Tobą lub przed taki jegomość .
Na motocyklu też tego prosze nie robić

[szczepan]

http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/tr ... omosc.html

Jedziesz a za Tobą lub przed taki jegomość .
Na motocyklu też tego prosze nie robić

Ale musiał mieć odlot jak zobaczył auto z przeciwka

[Wacek]

Niby oczywiste, ale może komuś da do myślenia.

Miałem wczoraj taką ciekawą sytuację na Trasie Siekierkowskiej, tym długim odcinku bez świateł. Godziny okołoszczytowe, ruch spory, prędkość typowa 90-100km/h. Nagle widzę nad dachami samochodów, że około 100-150m przede mną coś się dzieje - chyba ktoś komuś zajechał, ten drugi ostro zahamował, za nim następny. W tym momencie delikatnie ściskam hamulec, zaczynam zwalniać. Samochody przede mną po kolei zaczynają hamować, każdy odrobinę później i ostrzej od poprzednika. Samochód, który jechał przede mną, ledwo wyhamował z piskiem opon. Ja do tego czasu spokojnie zwolniłem, "wypracowując" spory odstęp.

Mój apel: jeździmy na wysokich motocyklach, siedzimy wyprostowani. Róbmy z tego użytek. Patrzmy nad samochodami, obserwujmy, co się dzieje daleko przed nami. Jeśli się nie da nad, patrzmy obok sznura samochodów, nikt nam nie każe jechać środkiem pasa. Gdybym wczoraj wpatrywał się w zderzak samochodu, za którym jechałem, mogło być nieciekawie.

[kret]

eh..nie ma się co oszukiwać..z takimi przypadkami ciężko walczyć o zmianę wizerunku..

http://wiadomosci.onet.pl/wideo/niebezp ... 160,w.html

[szczepan]

No i przez takich oszołomów cierpią inni bo ludzie wsadzają wszystkich do jednego worka

[bartekk]

eh..nie ma się co oszukiwać..z takimi przypadkami ciężko walczyć o zmianę wizerunku..

http://wiadomosci.onet.pl/wideo/niebezp ... 160,w.html

....bartekk... to nie o mnie, choć dzisiaj miałem okazje być zatrzymany na moim maxikiblu przez policję. Jechałem między samochodami. Mam nadzieję że tylko to było powodem. Nie ma świętych, są krótko obserwowani. Pozdrawiam policjanta który mnie zatrzymał przy arkadach . Kilka minut pogadaliśmy, sprawdził moje papiery.

To ciekawe, że ja mam na przykład zupełnie odwrotne odczucie, co do wrocławskich kierowców. Zgadzam się, że większość nie widzi mnie jak jadę miedzy samochodami w korku, ale jak już mnie zobaczą, to bardzo grzecznie się rozjeżdżają i robią mi miejsce. Spokojnie też akceptują mój start z "pole position" Do tej pory zdarzył mi się tylko jeden opalony burak w wielkim srebrnym mercedesie, który specjalnie zajeżdżał mi drogę, ale wtedy kierowca samochodu na pasie obok zauważył to i zrobił mi miejsce, a ja z pełnią satysfakcji podziękowałem mu i wyminąłem buraka po sąsiednim pasie
Po lekturze forum spodziewałem się właśnie dowodów niechęci, a do tej pory jestem w pełni pozytywnie zaskoczony. Staram się jechać powoli, uważnie i pokazywać kierowcom samochodów, jak bardzo uważam przy wymijaniu na ich lusterka

.. niestety są takie przypadki że widzisz że koleś przed tobą Cię widzi i widzi że Ty go widzisz że on Cię widzi i nawet nie drgnie... Ale oczywiście są też tacy którzy w sposób jasny i czytelny dają znać że Cię widzą i puszczają. Dla nich wielkie dzięki. Jadąc samochodem jedźmy z prawej, lewa wolna!

No i przez takich oszołomów cierpią inni bo ludzie wsadzają wszystkich do jednego worka

Problem polega tez na tym że kolesie naprawdę nie mają gdzie się wyszaleć. Chcą oddać nerkę to niech to robią na zamkniętym torze.
Wczoraj wieczorem na moście Milenijnym widziałem kolesia z DOA na ścigu w dżinsach i laczkach -strój na motonga przy temperaturze ok 3-4°C pierwsza klasa .

[exuser87]

A czy ja wiem, czy do jednego. Na motocykle takie jak nasze, to raczej się nie rzucają, zauważam, że nawet są bardziej życzliwi w stosunku do innych typów. Najgorzej to mają koledzy którzy latają na "szlifierkach". Takie moje osobiste odczucie.

[bartekk]

... a właściwie abyś sam się nie poturbował. Pozdrawiam kierownika srebrej 650 z tablicami KR... , który mało co nie pozrywał kufrów między samochodami na ul. Krakowskiej we Wrocławiu. Mało brakowało. Z tyłu wyglądało to tak, że zaraz zahaczysz o któreś auto bo zdrowo Tobą zabujało. A kolo z czerwonej xsary picasso, który tak na Ciebie "lampił" to ja

[colles]

licho nie śpi
http://wideo.onet.pl/przerazajacy-wypad ... .html#play

[falco]

Siema,
dorzucę swoje 3 grosze z życia wycięte...

Ostatnia Majówka, snujemy się z włodkkiem od strony Tatr Wysokich w stronę Śląska (Chorzowa), nie podam dokładnie gdzie, bo jechaliśmy bardzo krętymi odcinkami...

Jadąc główną, dojeżdżam do skrętu w lewo, zwalniam, by puścić jadących z przeciwka prosto. Oczywiście wcześniej włączam kierunek i widząc, że ostatni jadący z przeciwka wrzucił kierunek sygnalizując, że skręca w swoje prawo (czyli tą samą drogę) powoli zbliżam się do samego skrętu. Mam jednak w zwyczaju odczekać, zwłaszcza, że nie ma 2 pasów gdzie mógłbym spokojnie przejechać. Gdy już niemal skręciłem starsza osoba za kółkiem wrzuciła 2 kierunek i odbiła jadąc prosto tuż przed moim nosem. Nie zdążyłem nawet zatrąbić, ledwo co wyprostowałem tor jazdy, by nie wpakować się pod koła. Wszystko na małej prędkości, ale mogło być nieciekawie, bo dostałbym strzał przodem auta dokładnie w prawy bok...

[szczepan]

To opiszę swój przypadek z tegorocznej majówki
Trasa między Nowym Sączem a Limanową. Jadę za dwoma autami około 60-70 km/h w niezabudowanym no i zaczynam sobie wyprzedzać.... gdy jestem na równi z pierwszym autem widzę, że z przeciwka wyskakuję auto no to kierunek i już mam skręcać a idiota z wyprzedzanego golfa dodaje gazu i zaczyna mi odchodzić normalnie jakbym go dopadł to
I jeździj tu spokojnie....

[JeZZoo]

Powyższe historie kolejny raz dowodzą, ze na moto wyobraźnie trzeba mieć i za siebie i za innych, żeby być przygotowanym na to co wymyśli jakiś kretyn obok.

[bathory]

U mnie dwa ostatnie dni dwa potrącenia motocyklistów. Wczoraj to w zasadzie konkretna kolizja. Facet jechał swoim pasem motorem a z naprzeciwka głąb Fiestą skręcał w lewo na parking. Nie był łaskaw zauważyć motocyklisty a ten najwyraźniej nie miał już czasu na reakcje bo przypierdolił w niego. Moto raczej na części a facet przeleciał nad samochodem i wylądował w szpitalu w stanie ponoć niewesołym. Dzisiaj koleś samochodem wyprzedzał inne samochody a ostatni w tym rządku był motor i tak zakończył manewr wyprzedzania, że zahaczył motocyklistę jakoś swoim tyłem. Na szczęście nic się nie stało a i moto chyba tylko porysowane. A samochód pojechał dalej, ponoć nie zauważył, że coś się stało Złapali go kilka godzin później... 500 złotych mandatu eh

[exuser87]

Mnie wczoraj też spotkała przygoda.
Jadę sobie przez wieś, a tu nagle auto które stało na poboczu włącza się do ruchu. To że burak nie użył kierunku to jeszcze, ale nawet nie włączył świateł więc nie spodziewałem się, że w ogóle ma włączony silnik. I to jeszcze tak wyjeżdża, ze z początku myślałem, że będzie zawracał. Hamulce od razu wciśnięte... słyszę pisk, tył zblokowało, ale poradziłem sobie. Połowa wioski patrzy się na to co się dzieje. Na klakson i za gościem, wymijam go, pukam się w kask, a on patrzy na wprost i udaje, że mnie nie widzi Szczęście jego, ze obok siedziała kobieta w ciąży i to mnie trochę ostudziło bo byłem gotowy wyciągnąć go z samochodu .
Wracam wieczorkiem, z podporządkowanej pan stwierdził, że na mnie wymusi pierwszeństwo bo założył (słusznie zresztą), że raczej będę hamował niż walił w niego. Ehh, jego szczęście, że wracałem od dziewczyny, więc miałem pozytywne nastawienie do świata.

[Leo]

No to i ja dorzucę swoje
Wracam sobie z pracy.... zielone światło na skrzyżowaniu, więc jadę.... a tu Pan Starszy z prawej zajeżdża mi drogę
Zapytany na najbliższych światłach czy nie widział, że ma czerwone - zapytał ale gdzie były światła
i nie wygłupiał się - na prawdę nie widział sygnalizacji

[airwolf]

Wczoraj wracam do domu i przedostatnie skrzyzowanie i bede na miejscu gdy nagle z naprzeciwka facet na srodku skrzyzowania (na ulicy poprzecznej jest torowisko tramwajowe) zjezdza na moj pas na czolowke i wraca po chwili na swoj (dobrze ze wychamowalem) jak sie domyslam chcial soebie dzury ominac na skrzyzowaniu i woalal na czolowke z moto wystartowac niz zwolnic

[kret]

no to tak jak z tym gościem co mi drogę zajechał jakoś w połowie kwietnia..deszcz, wieczór, jakoś przed 21..wracam z pracy, dojeżdżam do lewoskrętu z Postępu w Marynarską, pas tylko do skrętu..widzę w lusterku gościa za sobą, zmienia pas, myślę "chce zdążyć przelecieć" (zrobiło się właśnie pomarańczowe)..no..miałem rację, z tym małym szczegółem, że typ chciał zdążyć skręcić a nie jechać prosto..wiec jak mnie minął to dzida na lewy pas i sobie pojechał..a kretu się koncertowo złożył na "strzałce" w tym pieprzonym deszczu..eh..nie chodzi o to, że się wyłożyłem i że to przez niego..ale gość się nawet nie zatrzymał, pojechał i tyle..witki opadają