Strona 1 z 3

KJ, łapka w górę!

: 21.10.2018, 17:10
autor: falco
Siema,
jak w temacie a dokładniej mówiąc...

Nigdy nie prosiłem o pomoc, wręcz dziękowałem, nawet gdy ktoś chciał coś "dać", broniłem się parę lat, ale w końcu uległem i po różnych sugestiach, żeby skorzystać z dostępnych narzędzi, właśnie zrobiłem stronę "zrzutkową" dla KJ-a*.

Według regulaminu status mojego profilu na "zweryfikowany" zmieni się najpóźniej w ciągu 2 dni od przelewu weryfikacyjnego, który wykonałem dzisiaj po rejestracji. To tak gwoli wyjaśnienia, bo dla mnie, portal zrzutkowy, to zupełna nowość i poruszam się po omacku.
Jeśli z mojej strony będą potrzebne dodatkowe informacje, to będę aktualizował stronę na bieżąco.

Ewentualne wpłaty są absolutnie dobrowolne (choćby złotówka) bez potrzeby rejestrowania.

Jeśli ktoś chciałby więcej informacji, albo puścić wici dalej, za co oczywiście będę wdzięczny, to wszystko starałem się dokładnie opisać na poniższej stronie: KJ, łapka w górę!

Zwyczajnie bardzo dziękuję!


* Dla tych, którzy nie wiedzą, to wspaniały i dzielny czworonożny Przyjaciel, którego od kilku lat leczymy.

Re: KJ, łapka w górę!

: 21.10.2018, 18:22
autor: kapsun
Przelane, pozdro dla Psiaka

Re: KJ, łapka w górę!

: 21.10.2018, 19:46
autor: arturbasiam
I udostępnione i przelane.
Mam nadzieję, że choć trochę pomogłem.

Re: KJ, łapka w górę!

: 22.10.2018, 11:48
autor: falco
Jeszcze raz dziękuję każdemu osobiście i wszystkim razem - nie spodziewałem się takiego odzewu, co mnie wyjątkowo cieszy i uspokaja. :ok:

Potwierdzam też, że mój status na stronie został właśnie zatwierdzony i zaktualizowany na "zweryfikowany".
W zakładce "aktualności" będę się starał na bieżąco wrzucać zdjęcia oraz informacje o badaniach, bo leczenie będzie już długofalowe i stałe.

W najbliższym czasie będę wiedział czy KJ będzie mógł być poddany kastracji, żeby zatrzymać kolejne problemy "od środka", ale to już po wizycie kontrolnej, bo Lekarz musi sprawdzić czy w Jego sytuacji (wiek i osłabiony organizm) zabieg, choć prosty (bardziej chodzi o kolejną narkozę) będzie możliwy i bezpieczny.

Dziękuję! :cool:


(e):
Jestem niesamowicie zaskoczony siłą wsparcia, zwłaszcza od nieznajomych, ale także tych z którzy poznali mnie już dawno.

Ogromnie dziękuję w imieniu KJ-a o którego będę teraz dużo spokojniejszy, ponieważ na razie akcji nie zamykam (tak mi mocno zasugerowano), więc z przyjemnością będę dawał znać co i jak u mojego futrzanego Brata.

Łapka w górę! Dziękuje(my)!

Re: KJ, łapka w górę!

: 22.10.2018, 23:00
autor: dano
Siema falco, pozdrowionka dla KJ-a.

ziarnko do ziarka i .... :thumbsup:

Re: KJ, łapka w górę!

: 25.10.2018, 09:56
autor: falco
Raz jeszcze wielkie Dzięki! :punk:

Często zachodzę w głowę co sprawia, że zwierzak, który od kilku lat non-stop musi znosić przeróżne zabiegi (smarowanie, naświetlanie, opatrunki, zastrzyki, kroplówki, operacje, zszywanie, płukanie oczu i uszu, tabletki, płyny, etc.) do wszystkiego podchodzi z absolutnym spokojem i uśmiechniętą mordką...

Jakże sam chciałbym tak umieć...

Tymczasem leczymy oczka. 8-)
Obrazek

Re: KJ, łapka w górę!

: 08.11.2018, 08:58
autor: falco
Od ok. 2 tygodni KJ wreszcie chodzi bez opatrunków na łapkach, które (odpukać) wreszcie się zagoiły po ostatniej operacji i nic innego nie "wyskoczyło". :ok:
Co za ulga w oczach psiaka, że może wychodzić na spacer bez "procedury" choć i tak za każdym razem potulnie się kładł i dawał owijać łapeczki...

Nowe leki na tarczycę zapisane, hormonalne na razie odstawione, bo wkrótce idziemy na odkładaną ze względu na wcześniejsze (słabsze) wyniki wizytę kwalifikującą (lub nie) do "cięcia" klejnotów.

Re: KJ, łapka w górę!

: 08.11.2018, 09:26
autor: kapsun
Super, niech wraca do zdrowia,

Re: KJ, łapka w górę!

: 08.11.2018, 09:33
autor: Leo
Super!!! Teraz już musi być tylko coraz lepiej!

Re: KJ, łapka w górę!

: 08.11.2018, 10:03
autor: Janek-2004
hej Falco & KJ,

wpłata poszła, wrzuć za jakiś czas fotki jak się wszystko fajnie ułoży - na pewno wszystko będzie dobrze.

PS. Sam miałem z moją "bandą" :grin: podobne problemy więc doskonale Cię rozumię

łapka w górę and keep smiling również od jednego z mojej bandy
Obrazek

Re: KJ, łapka w górę!

: 27.11.2018, 15:03
autor: falco
Dzięki raz jeszcze i jeszcze raz wszystkim i każdemu z osobna, choć elektronicznie! :thanks:

Kilka tygodni (nie licząc regularnych badań laboratoryjnych) było spokoju z czego psiak i my cholerrrnie się cieszyliśmy, niestety od kilku dni znów jest słabo.

Zaczęło się od osowienia, braku apetytu, zero zabawy, twardego brzuszka i baaardzo dużych problemów z załatwieniem, choć na spacery prosił co kilkadziesiąt minut. Moja Mama niesamowicie się opiekuje, zarywa noce i martwi się, chyba jeszcze bardziej niż ja.

Niestety złe wyniki (krew i ropa w moczu, zastój nerek) potwierdziły, że wewnątrz znów coś się dzieje. Tak, więc kolejne wizyty, leki, zastrzyki połączone z kroplówkami dreptanie do lecznicy po 2 razy dziennie i... kolejny tysiak poleciał.

Dziś czuje się troszkę lepiej, ale nadal jest "sztucznie" karmiony, dobrze, że chociaż chce pić wodę, poza tym widać, że mocno osłabiony, dużo śpi a gdy się budzi patrzy tak strasznie smutnymi oczami... Ech, a tak się cieszyłem, że miał kilka tygodni spokoju...

(e):
Ja wiem, że każdy uważa, że jego psiak jest "naj, naj, naj", co oczywiście doskonale rozumiem, ale sami zobaczcie jaki KJ jest niesamowicie spokojny (co zresztą z nieskrywanym zdumieniem podkreślają różni Weterynarze) i mimo upływu lat ze stoickim spokojem poddaje się leczeniu, zabiegom, zastrzykom, kroplówkom...

Dodam, że kto nie zna KJ nie wie, że od szczeniaka zawsze miał włączone 4x ADHD na każdą łapę, z dopalaczem na ogon. Chodzenie? W życiu! Tylko bieganie, pływanie, pogonie, ganianie, kilometrowe spacery i tak 24h przez 11 lat, dopóki nie zachorował...

Wczorajsza, wieczorna kroplówka trwała w sumie ponad 2 godziny a była jeszcze poranna i tak od paru dni, na szczęście po kroplówce wracał o wiele żywszy, ale czeka nas jeszcze szczegółowe USG, bo wewnątrz nie jest dobrze...

P.S. Podczas kolejnej kroplówki okazało się, że jest uczulony (bodajże na wit. K) i biedak cały spuchł a skóra poczerwieniała, aż oczy zaczęły łzawić. Musiał, więc błyskawicznie dostać odczulenie i już jest lepiej, dziś nawet zaczął się domagać jedzenia a michę wciągnął na raz.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: KJ, łapka w górę!

: 10.01.2019, 10:39
autor: falco
Obiecanych wieści z placu cd...
Fizycznie KJ się nie daje, szaleje na śniegu, który uwielbia od szczeniaka, gdy miał kilka tygodni już wdrapywał się na swoje pierwsze (konstancińskie) "szczyty".
Choć coraz więcej śpi kamiennym snem nie słysząc, że ktoś w ogóle wszedł do domu, to gdy (jednak) się zorientuje oczywiście nie odstępuje na krok i pilnie pilnuje delikwenta, budząc (należny) respekt. :cool:

Leki na tarczycę będzie dostawał już zawsze, weszła też specjalistyczna (niestety droga ale nie ma wyjścia) karma, wyniki pełnego USG brzuszka i ogólnie ukł. moczowego wyszły mieszane. Ogólny, dość mocny stan zapalny, ale (na szczęście) nie pojawiły się żadne przerzuty a wcześniejsze cysty albo przestały się powiększać, albo z(a)niknęły. Kolejne leki i niesamowity charrrakter KJ-a robi robotę!

Była też zła przygoda, bo po tygodniu kroplówek (2x dziennie) psiak dostał zapalenia żyły, więc miał osłabioną główną łapkę na której przecież się opiera. Na szczęście po kolejnych maściach (dla koni) :omg: i ograniczeniu chodzenia po kilku dniach zapalenie minęło.

Operacja-kastracja mimo kilku podejść została odłożona na wiosnę, ponieważ stan zdrowia wciąż nie był stabilny, więc na razie dostaje leki hormonalne.

Walczymy razem dalej! Dziękuje(my)! :punk:

Re: KJ, łapka w górę!

: 22.01.2019, 11:18
autor: falco
Leki i dieta dołożyły swoje pozytywne cegiełki, bo wyniki wątrobowe (i inne) na tyle się poprawiły, że KJ został zakwalifikowany do operacji-kastracji już w najbliższy piątek.

Zabieg niby prosty, ale to kolejna narkoza i ogromny stres, więc bardzo proszę 3mać kciuki a ja lecę rozbić kolejnego Garbuska-skarbonkę...

Re: KJ, łapka w górę!

: 22.01.2019, 11:35
autor: Leo
No to w piątek zamiast pracować będę trzymać kciuki :D

Re: KJ, łapka w górę!

: 22.01.2019, 14:36
autor: Sylwek
Leo pisze:No to w piątek zamiast pracować będę trzymać kciuki :D
Leo, Ty chyba sumienia nie masz. Za kastrację? :lol: :tongue:

Re: KJ, łapka w górę!

: 25.01.2019, 09:47
autor: falco
Buahahaha...! :lol:

Tymczasem jesteśmy po... utracie rodowych klejnotów, co pod futrem tyle lat dumnie noszone były, a wczoraj się skończyły.
Na szczęście podczas zabiegu była tylko 1 niespodzianka (guzek), więc jeszcze trochę nerwowo czekamy na wyniki histo...

Poza tym, to już wczoraj mnie (tradycyjnie) obwarczał, gdy szedł niczym najwytrawniejszy Pijany Mistrz a ja chciałem Go wziąć na ręce, by pomóc wyjść z samochodu a potem wnieść po schodach. Poddał się, ale co swoje mi nagadał, to Jego! Od szczeniaka nie cierpi być brany na ręce, choćby Sam iść nie mógł po operacji, taki hardy, niczym T. Hardy.

Przed godziną W obwąchał się z lokalnym kociakiem leżąc (i udając spokój) w poczekalni a po zabiegu, jeszcze zanim ja przyjechałem (prawie) nawiał z lecznicy... Moja szkoła! :mrgreen:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: KJ, łapka w górę!

: 02.05.2019, 17:54
autor: falco
Nie wiem czy ktoś jeszcze śledzi losy mojego wiernego psiaka, ale tak jak obiecałem, w podziękowaniu za zrzutki, będę co jakiś czas wrzucał świeże wieści.

Tymczasem... po akcji-kastracji nie ma śladu, wszystko się pięknie i szybko zagoiło, KJ nawet nie musiał długo chodzić w kołnierzu, bo od szczeniaka uczyłem Go, aby nie ruszał, gdy o to proszę. Oczywiście nie zawsze, to działało, ale to naprawdę grzeczny i mądry psiak, jakby wiedział, że jak będzie lizał, to będzie siedział 2 tygodnie w kołnierzu jak inne psiaki a tak skończyło się na kilku dniach a raczej nocach.

Niestety są skutki uboczne, których w Jego sytuacji się cholerrrnie obawiałem, czyli po połączeniu kastracji, tarczycy, hormonów i bardzo ograniczonych możliwości ruchu, bardzo mocno przytył. Prawie 4 kg! Co jest nie tylko ogromnym obciążeniem dla niemłodego już organizmu, ale przede wszystkim ogromnym obciążeniem dla przedniej łapki, która przejęła niemal całą pracę za 2 okaleczoną raczyskiem łapinkę. :/

Dostaje specjalistyczną, dietetyczną karmę, wszyscy Sąsiedzi wiedzą, że mają zakaz dawania "smaczków", niestety przy tak ograniczonych możliwościach poruszania ciężko coś jeszcze zrobić. Co prawda spacery są długie, ale więcej czasu zajmuje... leżenie na trawniku, niż chodzenie, "bieganie" jest tylko w symbolicznym stopniu (kilkanaście metrów kicania za patyczkami), całe szczęście, że sam zasuwa (i to jak) po schodach, więc dzień w dzień w dzień (do)chodzi wiele pięter bez windy. ;)

Swoją drogą, nie spodziewałem się, że łapinka, która po operacji była "wielkości" mojego palca wskazującego o konsystencji (czerwonej) galaretki bez grama futerka (nie będę wrzucał zdjęć, bo są po prostu makabryczne) zrobi się tak "potężna"! 2 łapka, która pracuje prawie za 2 także niesamowicie spotężniała - niesamowita walka organizmu. Niesamowita!

Niestety z czasem po nadwadze pojawił się stan zapalny łapki, więc kolejne leki, smarowanie, opatrunki, pobieranie krwi, "spacery" do lecznicy, itp.

Widać, że Pies, pomimo tego, że lekarze za każdym razem chwalą Jego spokój ma już dość chodzenia w "tamtym" kierunku...

Jak się tak zastanawiam, to od kiedy zacząłem KJ-a leczyć a to już kilka lat, to najdłuższa przerwa bez wizyt u weterynarza, operacji, kroplówek, pobrań, kontroli, itd, itp., to 2, góra 3 tygodnie. Kasa płynie jak lód na Arktyce, ale walczymy, choć nie powiem, że jest łatwo...

Dziękuję raz jeszcze wszystkim i każdemu z osobna, którym los KJ-a nie jest obcy.
Bardzo dziękuje(my)! :punk:

Re: KJ, łapka w górę!

: 05.01.2020, 17:57
autor: falco
Nowy rok (niestety) nie zaczął się dobrze...

Choć minęły prawie 3 miesiące (!!!) bez wizyt, co jest istnym rekordem (dobrze dobrane leki i opieka niezwykle pomaga), to od kilku dni KJ ma poważne problemy z tylnymi łapkami, które odmawiają posłuszeństwa zarówno przy chodzeniu jak i kładzeniu...

Widać, że baaardzo je odciąża, co w Jego sytuacji jest niezwykle skomplikowane...

We wtorek jedziemy na badania (jutro wolne), zapewne dojdą kolejne leki i zastrzyki, oby tylko pomogły, bo na razie noszę ukochaną "beczułkę" na "spacery" z 3 piętra a że przez tarczycę i ograniczony ruch mocno przytył, to lekko nie jest...

Bardzo proszę mocno 3mać kciuki za dzielne łapki, nie ukrywam, że jestem mocno przestraszony...

Re: KJ, łapka w górę!

: 08.06.2020, 20:26
autor: falco
Najmocniej przepraszam ale czuję ogromną potrzebę podzielenia się z Wami...
Dzisiaj o 15.45 odszedł mój Prawdziwy Przyjaciel, który był ze mną prawie 15 lat od szczeniaczka uratowanego ze schroniska...

15 września miał mieć 15 lat. Niestety nie doczekał...

Żegnaj Prawdziwy Przyjacielu...

Obrazek

Re: KJ, łapka w górę!

: 08.06.2020, 21:00
autor: magneto
Szczere wyrazy współczucia !
Sam przeżyłem podobną sytuację z moim Przyjacielem, z którym praktycznie się wychowałem (On - Rex -jak odszedł - miał 13-14 lat, ja 17-18)...
Smutno...
Trzym się !