Ukraina/Krym - Naddniestrze - Mołdawia - doma
- souler
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 442
- Rejestracja: 27.05.2011, 09:52
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Kraków
Ukraina/Krym - Naddniestrze - Mołdawia - doma
No i ruszyliśmy 2 tydźnie nazad. 2 moto - BMW 650 st (Roobson) i Trampiasty (żiena i ja). Traska:
Uploaded with ImageShack.us
Później wyjaśnię co to za czerwony prostokąt na trasie - w każdym razie unikajcie jak ognia.
Trochę poczytaliśmy - mit o waszce za 2.5 pln to mit, może 4-5 lat temu to tak, ale tak jakby się zdezaktualizowało. Mit o kiepskich drogach to również mit. My mamy drogi, jakie są takie są, ale Ukraińcy mają koleiny i wertepy i troszkę inszych wynalazków. Na wstępie poszła łapówa w ukraińską kieszeń za nieco szybszy przejazd przez granicę w Korczowej (przy okazji polecam Medykę - lepszy asfalt/dłuższe czekanie w tamtą stronę, być może to subiektywne odczucie - mówię o czekaniu - ale to moja relacja i będę po sobie patrzył ) - 120 hrywien (przelicznik 1Hr - ok. 0,4 PLN).
No i pierwsze foty w kraju i przed granicą (tam byliśmy po ciemku):
Dla niewiedzących - ja to ten przystojniak po prawej
i pierwszy nocleg w motelu dla tirowców( pilnowanie moto przez ochranę - 20Hr):
Swoją drogą nie polecam jazdy nocnej po Ukrainie, przynajmniej tej przygranicznej. Ciemno jak w dupie, nie ma oznaczeń na asfalcie, słabo ze znakami i ichnia wolna amerykanka - tirowcy i inne ciężarówki ok, reszta pierdoli wszystko prócz prędkości, choć tacy też bywają.
Dobra, reszta za chwilę jak ogarnę hosting
Uploaded with ImageShack.us
Później wyjaśnię co to za czerwony prostokąt na trasie - w każdym razie unikajcie jak ognia.
Trochę poczytaliśmy - mit o waszce za 2.5 pln to mit, może 4-5 lat temu to tak, ale tak jakby się zdezaktualizowało. Mit o kiepskich drogach to również mit. My mamy drogi, jakie są takie są, ale Ukraińcy mają koleiny i wertepy i troszkę inszych wynalazków. Na wstępie poszła łapówa w ukraińską kieszeń za nieco szybszy przejazd przez granicę w Korczowej (przy okazji polecam Medykę - lepszy asfalt/dłuższe czekanie w tamtą stronę, być może to subiektywne odczucie - mówię o czekaniu - ale to moja relacja i będę po sobie patrzył ) - 120 hrywien (przelicznik 1Hr - ok. 0,4 PLN).
No i pierwsze foty w kraju i przed granicą (tam byliśmy po ciemku):
Dla niewiedzących - ja to ten przystojniak po prawej
i pierwszy nocleg w motelu dla tirowców( pilnowanie moto przez ochranę - 20Hr):
Swoją drogą nie polecam jazdy nocnej po Ukrainie, przynajmniej tej przygranicznej. Ciemno jak w dupie, nie ma oznaczeń na asfalcie, słabo ze znakami i ichnia wolna amerykanka - tirowcy i inne ciężarówki ok, reszta pierdoli wszystko prócz prędkości, choć tacy też bywają.
Dobra, reszta za chwilę jak ogarnę hosting
Ostatnio zmieniony 27.09.2011, 16:10 przez souler, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- swobodny rider
- Posty: 3276
- Rejestracja: 28.10.2008, 23:26
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: KRAKóW
Re: Ukraina/Krym - Naddniestrze - Mołdawia - doma
Jaja sobie robisz , dawaj więcej ..........
- souler
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 442
- Rejestracja: 27.05.2011, 09:52
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Kraków
Re: Ukraina/Krym - Naddniestrze - Mołdawia - doma
Sorki, ale z przyczyn niezależnych (ukochana zostawiła auto na światłach pod swoją pracą więc musiałem pojechać po nią na niezawodnym trampiastym) reszta relacji jutro. Mam dla siebie i browara cały wieczór, hosting ogarnięty, więc być może całość wrzucę koło 19.00, ale....jutro niestety
Edit:
Następnego dnia odwiedziliśmy Lwów - pierwszy i ostatni raz na moto, bo przedwojenna kostka i wystające z jezdni torowiska były deczko męczące. We Lwowie pomienialiśmy kasę, bo lepszy kurs niż w Polszy, zjedliśmy coś i ogień. Tego dnia zjebała nam się wtyczka od nawigacji, której niestety nie udało mi się dokupić w pięknej ukraińskiej dziedzinie . Z końcem dniówy dolecieliśmy do miescowości
gdzie wynajęliśmy miejscówki w przylegającym do stacji motelu
Od razu podaję aktualne ceny paliw:
Tutaj też mieliśmy szczęście jeśli idzie o garażowanie, motosy zostały wstawione do knajpy coby mogły chlapnąć z nami
Dobra, reszta wieczorem.
Edit:
Następnego dnia odwiedziliśmy Lwów - pierwszy i ostatni raz na moto, bo przedwojenna kostka i wystające z jezdni torowiska były deczko męczące. We Lwowie pomienialiśmy kasę, bo lepszy kurs niż w Polszy, zjedliśmy coś i ogień. Tego dnia zjebała nam się wtyczka od nawigacji, której niestety nie udało mi się dokupić w pięknej ukraińskiej dziedzinie . Z końcem dniówy dolecieliśmy do miescowości
gdzie wynajęliśmy miejscówki w przylegającym do stacji motelu
Od razu podaję aktualne ceny paliw:
Tutaj też mieliśmy szczęście jeśli idzie o garażowanie, motosy zostały wstawione do knajpy coby mogły chlapnąć z nami
Dobra, reszta wieczorem.
Ostatnio zmieniony 27.09.2011, 20:35 przez souler, łącznie zmieniany 1 raz.
- souler
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 442
- Rejestracja: 27.05.2011, 09:52
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Kraków
Re: Ukraina/Krym - Naddniestrze - Mołdawia - doma
Następnego dnia, po ustaleniu którędy jechać pomknęliśmy dalej.Ustalić trasę pomogła właścicielka motelu i jej mapa, nasza nawigacja padła przed Lwowem, a nie byliśmy na tyle sprytni by wziąć mapę . Tak przy okazji to na Ukrainie ciężko kupić mapę na stacji. Przy okazji kupiliśmy atlas samochodowy. Dokonać zakupu udało nam się dopiero dwa dni później, mapa oczywiście w cyrylicy, ale to akurat okazało się pomocne . Tak więc ruszyliśmy dalej. Jak szybko ruszyliśmy tak szybko stanęliśmy. Najpierw BMW nie chciało palić na pysznej ukraińskiej waszce. (przy okazji trza lać tylko 95 i żadnych inszych wynalazków). Potem Robertowi wlazła osa pod kask i chłop dał ostro po hamplach, przy okazji zaliczając glebę. Straty to stłuczona dłoń i urwany kierunek:
szybka naprawa w upale:
i śmiertelna ofiara wypadku:
Potem pomknęliśmy dalej, mijając po drodze miasto - widmo, postindustrialno - katastroficzny krajobraz apokalipsy, zwany również Haisyn po polskiemu. Nie jestem dokładnie pewien czy to było to miasteczko, ale wyglądało jak po wybuchu. Jeśli ktoś będzie w okolicy to warto zobaczyć to coś. Niestety nie robiliśmy fotek, bo troszkę nam się spieszyło po porannych przygodach. Po ciemku dojechaliśmy do kolejnego motelu (w okolicy Umania) w full wypasie, a przy tym tanim jak barszcz.
Ręce się pogorszyło:
została posmarowana maścią dla bokserów
Pierwszy raz spróbowaliśmy ichniego rarytasa - suszone na wiór anchoisy idealne do browara:
Tego dnia wyłapaliśmy pierwszy mandat na obwodnicy Winnicy. Olbrzymie skrzyżowanie, wszystko widać w każdym kierunku na 500 m. Znak STOP i zwalniamy, bez zatrzymania, żadnego pojazdu w zasięgu wzroku. Kręcimy w lewo pod górkę i widzimy wyłaniający się zza górki radiowóz. Chłopaki tak się ustawili, że nad górkę wystawał im jedynie kawałek dachu i umieszczona na nim kamerka, z której film z nami w roli głównej nam pokazali. Obeszło się łapówą po 40 zł. od maszyny.
I tu kilka słów o zwyczajach ukraińskiej milicji: 1. Jeżeli jeździsz zgodnie z przepisami to wszystko ok, nie zatrzymują nic prócz ciężarówek. 2. Przy każdym ograniczeniu prędkości należy się spodziewać milicji lub posterunku stacjonarnego. 3. W łapę chce wziąć każdy i prawie każdy dostaje.
szybka naprawa w upale:
i śmiertelna ofiara wypadku:
Potem pomknęliśmy dalej, mijając po drodze miasto - widmo, postindustrialno - katastroficzny krajobraz apokalipsy, zwany również Haisyn po polskiemu. Nie jestem dokładnie pewien czy to było to miasteczko, ale wyglądało jak po wybuchu. Jeśli ktoś będzie w okolicy to warto zobaczyć to coś. Niestety nie robiliśmy fotek, bo troszkę nam się spieszyło po porannych przygodach. Po ciemku dojechaliśmy do kolejnego motelu (w okolicy Umania) w full wypasie, a przy tym tanim jak barszcz.
Ręce się pogorszyło:
została posmarowana maścią dla bokserów
Pierwszy raz spróbowaliśmy ichniego rarytasa - suszone na wiór anchoisy idealne do browara:
Tego dnia wyłapaliśmy pierwszy mandat na obwodnicy Winnicy. Olbrzymie skrzyżowanie, wszystko widać w każdym kierunku na 500 m. Znak STOP i zwalniamy, bez zatrzymania, żadnego pojazdu w zasięgu wzroku. Kręcimy w lewo pod górkę i widzimy wyłaniający się zza górki radiowóz. Chłopaki tak się ustawili, że nad górkę wystawał im jedynie kawałek dachu i umieszczona na nim kamerka, z której film z nami w roli głównej nam pokazali. Obeszło się łapówą po 40 zł. od maszyny.
I tu kilka słów o zwyczajach ukraińskiej milicji: 1. Jeżeli jeździsz zgodnie z przepisami to wszystko ok, nie zatrzymują nic prócz ciężarówek. 2. Przy każdym ograniczeniu prędkości należy się spodziewać milicji lub posterunku stacjonarnego. 3. W łapę chce wziąć każdy i prawie każdy dostaje.
Ostatnio zmieniony 27.09.2011, 20:27 przez souler, łącznie zmieniany 3 razy.
- souler
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 442
- Rejestracja: 27.05.2011, 09:52
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Kraków
Re: Ukraina/Krym - Naddniestrze - Mołdawia - doma
Next day. Ręce się nie polepszyło, ale też nie pogorszyło. Prawie nie mieści się w rękawicy. Szybkie pakowanie:
i dzida pod elektrownię atomową. Zatrzymujemy się na stacji benzynowej na kawkę, spotykamy Ukraińca na trampku, parę chwil bajerki, on jedzie, a my foty:
i lecimy dalej na Nową Odessę. W tej miejscówce padało chwilę przed naszym przyjazdem, ale na szczęście nas ominęło:
I dwie hondy vs BMW:
oraz pani, która chwilę wcześniej nakarmiła bandę dzikich/oswojonych psów (swoją drogą stada psów i kotów to normalka w tym kraju):
Ciekawostką jest to, że w Nowej Odessie (i nigdzie indziej tego nie widzieliśmy) mieszkańcy handlują przy drodze rakami, krewetkami i miodem. Na całej długości miejscowości rozłożone są wiktuały na stolikach, skrzynkach i co tam mają pod ręką....Polecielim dalej...
i dzida pod elektrownię atomową. Zatrzymujemy się na stacji benzynowej na kawkę, spotykamy Ukraińca na trampku, parę chwil bajerki, on jedzie, a my foty:
i lecimy dalej na Nową Odessę. W tej miejscówce padało chwilę przed naszym przyjazdem, ale na szczęście nas ominęło:
I dwie hondy vs BMW:
oraz pani, która chwilę wcześniej nakarmiła bandę dzikich/oswojonych psów (swoją drogą stada psów i kotów to normalka w tym kraju):
Ciekawostką jest to, że w Nowej Odessie (i nigdzie indziej tego nie widzieliśmy) mieszkańcy handlują przy drodze rakami, krewetkami i miodem. Na całej długości miejscowości rozłożone są wiktuały na stolikach, skrzynkach i co tam mają pod ręką....Polecielim dalej...
Ostatnio zmieniony 27.09.2011, 20:47 przez souler, łącznie zmieniany 1 raz.
- souler
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 442
- Rejestracja: 27.05.2011, 09:52
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Kraków
Re: Ukraina/Krym - Naddniestrze - Mołdawia - doma
Na Mikołajów i Kerson (Cherson):
jest rzeka...
jest step szeroki...
jest cmentarz pośród stepu...
i nie, to nie spalona ziemia, to czarnoziem:
nie wszystkie zdjęcia ostre, bo Sylwia cykała z moto podczas jazdy...ale jest też przystanek z zajebistym dojściem dla lekkoatletów (płotkarzy):
są też pamiątki po poprzedniej władzy:
Tego dnia nocujemy w Kerson. Bez uprzedniej rezerwacji w czymś tańszym nie ma szans na normalny nocleg . Dlatego kimnęliśmy w motelu z pilnowaniem moto, uprzednio zbijając cenę z 400 do 250 Hr za pokój. Drogo, ale troszkę luksusu sobie podarowaliśmy po tych kilku dniach .
kaski też odpoczywały:
jest rzeka...
jest step szeroki...
jest cmentarz pośród stepu...
i nie, to nie spalona ziemia, to czarnoziem:
nie wszystkie zdjęcia ostre, bo Sylwia cykała z moto podczas jazdy...ale jest też przystanek z zajebistym dojściem dla lekkoatletów (płotkarzy):
są też pamiątki po poprzedniej władzy:
Tego dnia nocujemy w Kerson. Bez uprzedniej rezerwacji w czymś tańszym nie ma szans na normalny nocleg . Dlatego kimnęliśmy w motelu z pilnowaniem moto, uprzednio zbijając cenę z 400 do 250 Hr za pokój. Drogo, ale troszkę luksusu sobie podarowaliśmy po tych kilku dniach .
kaski też odpoczywały:
Ostatnio zmieniony 27.09.2011, 21:19 przez souler, łącznie zmieniany 2 razy.
- souler
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 442
- Rejestracja: 27.05.2011, 09:52
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Kraków
Re: Ukraina/Krym - Naddniestrze - Mołdawia - doma
kolacja w pokoju przy browarze. Ta marka najlepiej nam siadła, nazwy nie potrafię wymówić i napisać
poważne ostrzeżenie administracji, właściwie prośba:
Kolejnego dnia, na dzień dobry, prawie zostaliśmy z Sylwią zabici przez miłego pana z zaporożca, na lewoskręcie. Od tej pory po miastach jeździłem 40-60 km/h. Wolna amerykanka odbywa się głównie w miastach.
Po tankowaniu na renomowanej sieciówce:
beemka nie chciała zapalić. Po półgodzinnej walce udało się uruchomić sprzęta i pomknęliśmy na KRYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYMMMMMMMMMMMMMM
poważne ostrzeżenie administracji, właściwie prośba:
Kolejnego dnia, na dzień dobry, prawie zostaliśmy z Sylwią zabici przez miłego pana z zaporożca, na lewoskręcie. Od tej pory po miastach jeździłem 40-60 km/h. Wolna amerykanka odbywa się głównie w miastach.
Po tankowaniu na renomowanej sieciówce:
beemka nie chciała zapalić. Po półgodzinnej walce udało się uruchomić sprzęta i pomknęliśmy na KRYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYMMMMMMMMMMMMMM
Ostatnio zmieniony 27.09.2011, 21:25 przez souler, łącznie zmieniany 1 raz.
- souler
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 442
- Rejestracja: 27.05.2011, 09:52
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Kraków
Re: Ukraina/Krym - Naddniestrze - Mołdawia - doma
Zanudziłem Was troszkę głupotami, ale TU ZACZYNA SIĘ PRZYGODA WŁAŚCIWA, WIDOCZKI, EGZOTYKA, WINKLE, ŚRÓDZIEMNOMORSKI KLIMAT I INSZE INSZOŚCI
Lecim na Feodozję (Teodozję)
przystanek na kawę, knajpa ze sklepem w środku lasu, handel obwoźny i oczywiście milicja haltująca ciężarówki. Przy okazji wpadł Ukrainiec na czoperku 250 - kitajcu - jak go nazywał, bo chiński. Gość leciał na Krym, na festiwal dżezowy. Ważył 120 kg i leciał cały czas 100 km/h. Nie chciał z nami lecieć, minęliśmy go dzień później.
szeroko było odtąd:
dotąd:
przez Armiańsk:
Lecim na Feodozję (Teodozję)
przystanek na kawę, knajpa ze sklepem w środku lasu, handel obwoźny i oczywiście milicja haltująca ciężarówki. Przy okazji wpadł Ukrainiec na czoperku 250 - kitajcu - jak go nazywał, bo chiński. Gość leciał na Krym, na festiwal dżezowy. Ważył 120 kg i leciał cały czas 100 km/h. Nie chciał z nami lecieć, minęliśmy go dzień później.
szeroko było odtąd:
dotąd:
przez Armiańsk:
Ostatnio zmieniony 27.09.2011, 21:00 przez souler, łącznie zmieniany 1 raz.
- souler
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 442
- Rejestracja: 27.05.2011, 09:52
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Kraków
Re: Ukraina/Krym - Naddniestrze - Mołdawia - doma
- souler
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 442
- Rejestracja: 27.05.2011, 09:52
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Kraków
Re: Ukraina/Krym - Naddniestrze - Mołdawia - doma
Jeszcze siusiu, tym razem w wypasionej toalecie za 2 Hr:
i poszliiiiiiiii
Witaj, o nasz Krymu
Polecieliśmy do Feodozji, bo droga łatwiejsza. Przy okazji, jeśli szuka się spania w mieście to od razu trza walić na dworzec autobusowy/kolejowy. Na Krymie ludzie trzymają tabliczki w cyrylicy z napisem żilio, znaczy mają kwatery. Reszta Ukrainy to komnaty, numery i takie bliższe nam w nazewnictwie.
Na wlocie do Feodozji stali naganiacze, najtańszy to 5$ za noc za osobę. My łyknęliśmy po dłuższych debatach 50$ za 2 noce dla 3 osób. 2 osobne pokoje. Moto na wewnętrznym dziedzińcu kamieniczki (jak w Grecji). Do dyspozycji kuchnia i integracja z innymi mieszkańcami. Przypominam, że to taka nasza Łeba czy inny Kołobrzeg. Do głównego deptaka jakieś 1400 m. Nad morze (kamieniste plaże) - 400 m.
i poszliiiiiiiii
Witaj, o nasz Krymu
Polecieliśmy do Feodozji, bo droga łatwiejsza. Przy okazji, jeśli szuka się spania w mieście to od razu trza walić na dworzec autobusowy/kolejowy. Na Krymie ludzie trzymają tabliczki w cyrylicy z napisem żilio, znaczy mają kwatery. Reszta Ukrainy to komnaty, numery i takie bliższe nam w nazewnictwie.
Na wlocie do Feodozji stali naganiacze, najtańszy to 5$ za noc za osobę. My łyknęliśmy po dłuższych debatach 50$ za 2 noce dla 3 osób. 2 osobne pokoje. Moto na wewnętrznym dziedzińcu kamieniczki (jak w Grecji). Do dyspozycji kuchnia i integracja z innymi mieszkańcami. Przypominam, że to taka nasza Łeba czy inny Kołobrzeg. Do głównego deptaka jakieś 1400 m. Nad morze (kamieniste plaże) - 400 m.
- souler
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 442
- Rejestracja: 27.05.2011, 09:52
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Kraków
Re: Ukraina/Krym - Naddniestrze - Mołdawia - doma
Coś się grubo pierdoli z hostingiem. Dawać znać czy widzicie obrazki.
- Krzyho
- czyściciel nagaru
- Posty: 563
- Rejestracja: 13.11.2008, 18:19
- Mój motocykl: mam inne moto...
- Lokalizacja: Siedlce
Re: Ukraina/Krym - Naddniestrze - Mołdawia - doma
W 1, 2 i w dwóch ostatnich postach fotki działają
- souler
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 442
- Rejestracja: 27.05.2011, 09:52
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Kraków
Re: Ukraina/Krym - Naddniestrze - Mołdawia - doma
- souler
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 442
- Rejestracja: 27.05.2011, 09:52
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Kraków
Re: Ukraina/Krym - Naddniestrze - Mołdawia - doma
- souler
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 442
- Rejestracja: 27.05.2011, 09:52
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Kraków
Re: Ukraina/Krym - Naddniestrze - Mołdawia - doma
szybki posiłek...
kilka fotek z nowo poznanymi znajomkami (Uzbek powtarzający w kółko: Transalp gud maszina i jego kumpel z Ukrainy, który pracował już chyba w każdym kraju na tej półkuli)...
wieczorna fotka z podwórka...
młody amator trampków, syn dentysty (Trojan coś dla Ciebie )....
i lecimy z rańca na Jałtę, a właściwie to twierdzy Sudak...
Piękne winkle, których ukochana nie raczyła uwiecznić, wolała jakieś winnice
kilka fotek z nowo poznanymi znajomkami (Uzbek powtarzający w kółko: Transalp gud maszina i jego kumpel z Ukrainy, który pracował już chyba w każdym kraju na tej półkuli)...
wieczorna fotka z podwórka...
młody amator trampków, syn dentysty (Trojan coś dla Ciebie )....
i lecimy z rańca na Jałtę, a właściwie to twierdzy Sudak...
Piękne winkle, których ukochana nie raczyła uwiecznić, wolała jakieś winnice
- miroslaw123
- oktany w żyłach
- Posty: 3622
- Rejestracja: 14.06.2009, 13:28
- Mój motocykl: XL650V
- Lokalizacja: Kraków
Re: Ukraina/Krym - Naddniestrze - Mołdawia - doma
niezłe ptaszki
- souler
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 442
- Rejestracja: 27.05.2011, 09:52
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Kraków
Re: Ukraina/Krym - Naddniestrze - Mołdawia - doma
Pozwiedzane. Na parkingu spotkaliśmy 40 polaków jadących autokarem i zwiedzających Krym. Opadli nas całą chmarą i życzyli powodzenia....polecielim w stronę Jałty. Winkli, widoczków, winnic i inszych inszości część druga:
I to tyle na dziś. Reszta chyba jutro. Się mnie przypomniało: Ukraińskie miasta są źle oznaczone. Reklamy, drokowskazy na hotele i inne pierdoły są w tych samych kolorach co kierunki na miasta. Łatwo przeoczyć, pomijając, że z Kerson wyjeżdżaliśmy 1h, bo prawie nie ma drogowskazów. Poza tym w samych miastach wszystko w cyrylicy, a to nie ułatwia sprawy. Najlepiej jechać jak najwolniej i pytać taksiarzy. Nie wiem czy pisałem, ale Ukraińcy mają dziwne pojęcie miar, jeśli coś wg nich znajduje się 100 m dalej to prawdopodobnie znajduje się 300 - 500 m dalej i nie do końca jest to to o co pytaliśmy . Jeśli motel ma być 5 - 6 km dalej przy drodze to albo jest na mega zadupiu 8 - 10 km dalej i nie hotel, ale sklep, albo nie ma go w ogóle, a legenda o tym, że jest krąży po okolicznych miejscowościach.
-
- pyrkający w orzeszku
- Posty: 213
- Rejestracja: 02.10.2010, 16:07
- Mój motocykl: XL650V
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Ukraina/Krym - Naddniestrze - Mołdawia - doma
fajna relacja - dzieki za chec podzielenia sie i pochwalenia.
To w koncu co to ten czerwony kwadrat ?
To w koncu co to ten czerwony kwadrat ?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość