Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).

Relacje i zdjęcia z zagranicznych wypraw.
pete17
czyściciel nagaru
czyściciel nagaru
Posty: 556
Rejestracja: 23.08.2016, 08:18
Mój motocykl: XL700V
Lokalizacja: Pabianice

Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).

Post autor: pete17 »

Work pisze:Czytam Twoją opowieść jak dobrą książkę podróżniczą :). Dziękuję za super relację z podróży!
To właśnie chciałem napisać... :grin:
Lubię motory...wszystkie.
Sylwek
pałujący w lesie
pałujący w lesie
Posty: 1528
Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Lisków

Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).

Post autor: Sylwek »

Work pisze:Dziękuję za super relację z podróży!
Work pisze:właśnie chciałem napisać... :grin:
Proszę :smile:

Opowieści ciąg dalszy.

Elka nadana, ja mam bilet, czas na łowy. Zlokalizowałem spożywczo-monopolowy w pobliżu dworca, czynny 24 godz. :grin: Tradycyjnie, nieśpiesznym krokiem, obszedłem miasto. Na tej kontemplacji, znienacka dopadł mnie wieczór, więc zapragnąłem odpocząć na ławce w poczekalni. Pociąg odjeżdżał wczesnym rankiem, niezbędne zakupy ( :drinking: ) miałem ogarnąć bezpośrednio przed wyjazdem. Ale wpierw odpoczynek…
Morfeusz to fajny gość, zazwyczaj umożliwia reset. Niemniej, czasem, pojawia się gruby Garcia i nie pozwala na dokończenie tego przyjemnego procesu. W moim przypadku, stróż prawa objawił się w postaci chudego, młodego policjanta, w otoczeniu świty; który to chłopak był zdezorientowany całą sytuacją bardziej niż ja.
-Po rosyjsku mówisz?
-Owszem.
Widzę lekką ulgę na twarzy młodego. Chwilę porozmawialiśmy i ruchem ręki odprawił towarzystwo.
-Skąd, dokąd, masz bilet?
–A mam.
-A paszport? Pokaż.
I tu wyjąłem moje tajne zawiniątko, z wszelakimi papierami granicznymi, walutą różniastą, i jeszcze wypadło mi coś.

2974

-A co to?
-Nic wielkiego, to tylko schemat elektryki w moim motocyklu.
-Jaki motocykl? Jaki schemat? Młody policjant zgłupiał zupełnie.-Piłeś.
-Ja? Boże broń, a skąd :lol: . No dobra, jedno piwo..

Dogadaliśmy się w końcu, schemat podłączenia CDI pozostał cedeikiem, a nie domowej bombki :tongue: . Chłopak zaprowadził mnie do dworcowego hotelu i przypilnował, abym zakupił miejsce. Dostałem ręcznik, pościel i do łóżka. O tej noclegowni wspominał mi ktoś wcześniej, nawet jej szukałem, ale nie wpadłem na pomysł, że może znajdować się w jednym wejściu z pralnią ;-) Cena niewygórowana, pokój dwuosobowy to kwota około 15- 20 zł. W sumie nawet dobrze, że ktoś uprzejmie doniósł, a policjant był wyrozumiały, bo wyspałem się dobrze i to nie w areszcie :grin: . Jednakowoż myślę, że młody na pewno był wystraszony ( co tu zrobić z innostrańcem z tajemniczym kolorowym rysunkiem? ).
Rankiem zrobiłem zakupy, pomogłem paniom z całodobowego pogonić natarczywych meneli i spotkałem mojego anioła stróża, który bardzo żywo zainteresował się, czy aby wszystko w porządku, czy wyspałem się. Życzyliśmy sobie wszystkiego najciekawszego, niemniej, odnotowałem ulgę na jego twarzy, gdy już wsiadłem do pociągu :grin: .
A tam znów przedział koedukacyjny. Tym razem, trzy panie. Młoda, ze słuchawkami na uszach, totalnie niekompatybilna. Średnia, z córką. Najstarsza- nauczycielka. Oglądaliśmy Maszę i niedźwiedzia, rozmawialiśmy o wszystkim. Wypożyczyłem naczynia od kierownika wagonu i mogłem wrąbać vietkonga, którego w wersji maxi, podobnie jak i tysiące innych specjałów, można zakupić na większych stacjach, na których skład zatrzymuje się na dłużej. Obserwowałem technikę sprzedaży obwoźnych sprzedawców wszystkiego, począwszy od zegarków i biżuterii, poprzez wielkie, suszone ryby, skończywszy na futrach (tylko po co to komu latem w stepie?). Zabawnie targowali się z kierownikiem, aby nie płacić za przejazd.
Spacerowałem po pociągu, a później czytałem Komsomolską Prawdę, w wersji białoruskiej. Z tegoż periodyku dowiedziałem się, że Gorbaczow również nie był „nasz”, znaczy się ich, bo zgodził się na pieriestrojkę. Biedni ci mieszkańcy ZSRR, ciągle wszyscy ich zdradzają. Pewnikiem o świcie :smile: . A ja wyspałem się na zapas. Trochę pomagały mi w tym znieczulacze techniczne i fakt, że żadna z towarzyszek podróży nie grała na bakałajce ;-)

2968
2969
2970
2971
2972
2973
Awatar użytkownika
Marcin 78
osiedlowy kaskader
osiedlowy kaskader
Posty: 113
Rejestracja: 08.06.2014, 23:23
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Ostrołęka

Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).

Post autor: Marcin 78 »

Wreszcie ruszyło już myślałem że tam utknąłeś
zwyczajnie HONDA
Sylwek
pałujący w lesie
pałujący w lesie
Posty: 1528
Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Lisków

Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).

Post autor: Sylwek »

Marcin 78 pisze:już myślałem że tam utknąłeś
Już jestem :grin: .

Koniec lenistwa. Na horyzoncie Aktobe i wyładunek. Pomogłem nauczycielce wynieść bagaże bliżej wyjścia, gdzie znienacka pojawiło się mnóstwo wielkich, kraciastych toreb i innych pakunków. Planowy postój pociągu to pół godziny, więc przeczekałem spokojnie dziki tłum i wysiadłem na końcu. Pomaszerowałem na koniec składu i zonk. Nie ma wagonów towarowych. Co jest grane? Pytam kierownika, ale ten rozkłada ręce. Kolejny też nic, więc uderzyłem do szeregowych pracowników.
Spokojnie, już nadjeżdżają. Nim wysiadłem, kolejarze odczepili dwa ostatnie i przetaczali na tory bliższe budynkowi stacji. Tam podjechał mały traktor z dwiema platformami i zaczęło się. Wszyscy chcą swoje pakunki jako pierwsze, ale nie, nie. Najpierw maszina Poljaka, potem reszta. Grupa pomocników sprawnie wyłuskała Elkę, która opatulona w stado bagaży, przyjechała nienaruszona. Odsunąłem się na bok, załadowałem swoje rzeczy i nim przyszedł kierownik bagażowego, cichaczem wypchnąłem SHL przed budynek. Bilet został na pamiątkę :smile: , formalności nie dopełniłem. Odpaliłem na pych, bo wybujana Elka, zalała się całkowicie- ta chmura dymu przed dworcem, poezja.

Przejazd przez miasto na azymut i na czuja. Na wylocie, na stacji paliw, spotkałem młodego Ukraińca, który pracował w Aktobe. Dłuższa pogawędka i mknę dalej. Plan na dziś, to dobić możliwie blisko Uralska, wszak już popołudnie. Znów posępne widoki spalonego stepu, znów Kobda.

2975

Tankowanie Elki, paliwo słabe na tyle, że rozpuściło lakier na zbiorniku, a tankbag śmierdział do końca podróży. Już wiem, dlaczego tylu tankowało na tej malutkiej stacyjce, pośrodku miejscowości, gdzie i ja lałem paliwo, jadąc w tamtą stronę. Plan na dotarcie do Żympity zapewne ziściłby się, gdyby nie pewien Kazach. Wypatrzył mnie ze stepu szerokiego i wytrwale gonił swoim Iżem Planetą. Chwila rozmowy i już ciągnie do siebie, na nocleg.
- Gdzie tak będziesz spał w krzakach, jak wilk jakiś, jedziemy do mnie, rzecze. W porządku, nie będę się opierał, dobry człowieku :thanks: . Gość okazał się rolnikiem, pasterzem i wielkim miłośnikiem motocykli.
Pognaliśmy w dwa moto w step. Niesamowite uczucie jechać tak sobie, na przełaj, po horyzont. Nikt nie pędzi za tobą z widłami, nikt mandatem nie straszy, linki zawieszonej w poprzek nie ma, bo i po co i na czym ją rozwiesić. Jest przestrzeń :wub: i moc zapieprzania przed siebie.

Mała wioska, Nowonadieżdinka, obejście na końcu. Żona, bardzo konkretna i rozeznana w tematach różnorakich, dwoje synów. Przy rodzinnej kolacji dowiedziałem się, że niedawno gościli grupę Francuzów, również na motocyklach; żartowali, że bardzo ich ręce bolały od rozmów :lol: . Później, przy krążącej burzy, do późna w noc, przy świetle latarki, oglądaliśmy SHL i IŻ-a, porównywaliśmy rozwiązania konstrukcyjne. Gospodarz generalnie pomstował na ruską myśl techniczną, a szczególnie na opony. Nie mógł się nadziwić, że Mitasy tyle przejechały i śladu zużycia zanadto nie widać. Bardzo byłby rad, gdybym kiedyś jeszcze go odwiedził i przytargał ze dwie 3.50-18. Może ktoś tamtędy pojedzie? A, Elkę też chciał przytulić, skoro tyle km przejechała, to ,stwierdził, będzie mu służyć wiernie w stepie. Nie dobiliśmy targu, ale otrzymał ode mnie latarkę i ekspandery, bo sznurki, którymi troczył dobytek, wyglądały marnie.

2976

Rankiem, po śniadaniu, przy gęstniejących chmurach, pognałem dalej. Burze, deszcz, parówa i tak na zmianę. Na zmianę również wskakuję i wyplątuję się z kondona. A później mam to gdzieś, bo i tak w pożartych butach chlupie woda. Żympity za mną, zbliżam się do Uralska. Przestaje padać, nawet się przejaśnia. W mieście tankowanie do oporu, resztę tenge zamieniam na ruble i szpula na granicę. Wiatr co chwilę zmienia kierunek, chmury rozstępują się i zaczyna grzać.

2977

Jadę po koszmarnej drodze do przejścia. Na granicy tym razem sprawnie, ludność wpuszcza mnie przed siebie. Znów drogowe kopce kreta, na drodze do Engelsa. Późno wieczór, gdy po zmroku zacząłem rozglądać się za miejscem na nocleg, zgadałem się z sympatycznymi Uzbekami, którzy jechali Sprinterem . Chwila negocjacji i już montujemy Elkę na pakę. Przebrałem się i przez kilka godzin, nocą, przedrzemałem w szoferce najgorszy odcinek drogi i Saratów. Dziękuję, dobrzy ludzie :thanks: .
Wczesnym rankiem rozjechaliśmy się w swoje strony.
Sylwek
pałujący w lesie
pałujący w lesie
Posty: 1528
Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Lisków

Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).

Post autor: Sylwek »

Dalej to już wrześniowa Rosja. Zamglone okolice Borisoglebska, moje chytre i tajemne skróty, aby ominąć zatkany Woroneż. Znów nocleg bez historii, gdzieś w krzakach. Kolejny świt, krótkie pakowanie, droga. Tankowanie, wizyta w magazinie, ot powrotny tranzyt przez Rosję. Wczesnojesienne widoki w okolicach Nowego Oskołu i dalej do granicy w Hoptiwce.
2978
2980

Kolejka jak cholera, ale kilka stanowisk odprawy powoduje, że jakoś to idzie. Ukraińska strona sprawnie, późne śniadanie i już gnam do Charkowa. Na obwodnicy ratuję miejscowego bikera na Dnieprze swoją świecą, ogarniamy radziecką elektrykę w zaprzęgu, wspólne zdjęcie i mknę dalej.
2981

Późny obiad, tankowanie, oglądanie wojskowych transportów uzbrojenia. Piękna pogoda zaczyna się kończyć, chmury coraz bardziej zaciągają po horyzont. Wieczorem dobijam pod Kijów, śmiech na sali, bo kilka km przed stacją, zabrakło mi paliwa. Zapasową bańkę zgubiłem gdzieś w Kirgistanie, ale pobujałem SHL i na oparach dotarłem. Kijów przejechałem o zmroku i zaległem w, jak zwykle, sympatycznym lesie na przedmieściach. Chyba nawet namiotu nie rozkładałem. Przed świtem, obudził mnie nieśmiało kropiący deszcz, więc… na koń.
Nim się całkiem rozwidniło, miałem za sobą około 100km. Znana droga, rytuał tankowania, unikania deszczu. Późne śniadanie i w południe granica. Ludzi ogrom, kolejka jak cholera, głównie Ukraińców i to ich obsługują pogranicznicy, ale wreszcie czas i na mnie. Gdzieś przed Lublinem obiad, telefony, że jestem. Wiadomość do szwagra, aby był w gotowości z busem, gdyby coś wydarzyło się na ostatnim etapie. Nic takiego nie nastąpiło, około 20.00, zobaczyłem swoje strony. To był długi dzień, 900 km w siodle, podobnie zresztą jak poprzednie. Powitalnego kielicha za pomyślny powrót i coś smakowitego na ząb, zorganizował komitet powitalny. Sto tysięcy pytań, nieco jeszcze chaotyczne opowieści i ciśnienie pomału zaczęło schodzić ze mnie.

Koniec :smile: .

2982
2983
Awatar użytkownika
henry
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 3087
Rejestracja: 12.06.2008, 23:12
Lokalizacja: INOWŁÓDZ

Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).

Post autor: henry »

No i gratuluję wyprawy … wprawdzie, nie wszystkie plany zostały zrealizowane, ale najważniejsza jest jazda i szczęśliwy powrót do domu :smile:
GRATULUJĘ :thumbsup:
GMOLE DO XL 600 i XL 700 i Afryki ... robię
504894578
Sylwek
pałujący w lesie
pałujący w lesie
Posty: 1528
Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Lisków

Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).

Post autor: Sylwek »

henry pisze:wprawdzie, nie wszystkie plany zostały zrealizowane,
Nic to, najlepiej wiesz, że jest po co wracać w tamte strony lub.. jechać gdzieś dalej :smile: .
henry pisze:GRATULUJĘ :thumbsup:
Dziękuję.
Awatar użytkownika
wojtekk
oktany w żyłach
oktany w żyłach
Posty: 5506
Rejestracja: 22.08.2009, 13:17
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Warszawa / Saska Kępa

Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).

Post autor: wojtekk »

Pięknie dziękuję za ucztę !
Były: Transalp 600, Super Tenere XTZ 750, Suzuki DR 650 SE. Jest: PamEla Anderson St1300 PanEuropean
***
Enduro się kulom nie kłania.
marcopolo
pyrkający w orzeszku
pyrkający w orzeszku
Posty: 212
Rejestracja: 07.04.2017, 08:01
Mój motocykl: XL700V

Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).

Post autor: marcopolo »

Sylwek pisze:... 900 km w siodle, podobnie zresztą jak poprzednie.
Prawie tysiąc km bez autostrady na SHL. Pełen szacun za wytrwałość.
...jak nie teraz to kiedy?
Awatar użytkownika
leoon
zgłębiacz wskaźników
zgłębiacz wskaźników
Posty: 47
Rejestracja: 09.10.2016, 15:15
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Sądecczyzna

Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).

Post autor: leoon »

Hmm, WSK 125 stoi w garażu, mało używana, ale skąd wziąć tyle odwagi by wyruszyć w nieznane... samotnie... i jeszcze wrócić bez większych komplikacji?

SZACUN

P.S. Wymyśl coś równie atrakcyjnego bo czytałosie się wyśmienicie.
BeX
dwusuwowy rider
dwusuwowy rider
Posty: 181
Rejestracja: 13.03.2017, 08:54
Mój motocykl: mam inne moto...
Lokalizacja: Warka

Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).

Post autor: BeX »

Wspaniała wyprawa, opis i zdjęcia super,
Gratuluję i czekam na nowe historie :smile:
Awatar użytkownika
henry
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 3087
Rejestracja: 12.06.2008, 23:12
Lokalizacja: INOWŁÓDZ

Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).

Post autor: henry »

[quote="leoon"
P.S. Wymyśl coś równie atrakcyjnego bo czytałosie się wyśmienicie.[/quote]
Popieram oczywiście, mam tylko jedną uwagę … inni również niech się przyłączą do tej akcji, bo jeden Sylwek nie zabezpieczy nam opowieści na całą, długą, przyszłą zimę :smile: W drogę ludzie … nie ma się czego bać :crossy:
GMOLE DO XL 600 i XL 700 i Afryki ... robię
504894578
pete17
czyściciel nagaru
czyściciel nagaru
Posty: 556
Rejestracja: 23.08.2016, 08:18
Mój motocykl: XL700V
Lokalizacja: Pabianice

Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).

Post autor: pete17 »

Sylwek,piękna podróż i relacja też... :resp:
Lubię motory...wszystkie.
siwy_161
romeciarz
romeciarz
Posty: 20
Rejestracja: 03.03.2015, 20:06
Mój motocykl: XL650V

Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).

Post autor: siwy_161 »

Sylwek.
Gratulacje. Wielki Szacun. Przeczytałem jednym tchem. Inspirujące, mobilizujące by wytargać ze stodoły WSKę dziadka (Ś. P. ) i ruszyć w końcu spełniać marzenia. Dzięki
Sylwek
pałujący w lesie
pałujący w lesie
Posty: 1528
Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Lisków

Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).

Post autor: Sylwek »

Jeszcze raz dziękuję wszystkim, za czytanie i komentowanie moich wspomnień.
leoon pisze:Wymyśl coś równie atrakcyjnego bo czytałosie się wyśmienicie.
Już miałem się ustatkować, wieść sielskie życie, na wakacje jeździć tylko do Szklarskiej, ale..
Kilka dni temu, kupiłem CZ 350, więc drżyjcie, tereny nieodkryte :grin: .
Awatar użytkownika
grad74
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 2704
Rejestracja: 23.06.2012, 07:09
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Siechnice

Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).

Post autor: grad74 »

Sylwek pisze:Jeszcze raz dziękuję wszystkim, za czytanie i komentowanie moich wspomnień.
leoon pisze:Wymyśl coś równie atrakcyjnego bo czytałosie się wyśmienicie.
Już miałem się ustatkować, wieść sielskie życie, na wakacje jeździć tylko do Szklarskiej, ale..
Kilka dni temu, kupiłem CZ 350, więc drżyjcie, tereny nieodkryte :grin: .
Sylwek, pamiętam. W Myczkowcach rozmawialismy o ustatkowaniu się (nawet mnie tym trochę wystraszyłeś - bałem się czy ktoś Ci czegoś nie dosypał do browara :lol: ) , i to były baaardzo poważne rozmowy. No ale żeby oddać hołd prawdzie my byliśmy też baaardzo pijani :lol: :tongue: :impreza: :ok: . A co do Cz-ty, to co Ty będziesz tym "odkurzaczxem" odkurzał :wink: :thumbsup:
Honda TransalpPD10-99r, Honda Revere RC33-96r, Honda Nx125-99r, SHL M11-62r, WSK Garbuska-68r,Skuterek Motobi 50 z Hondowskim silniczkiem ;).

Gdyby Transalp kardan miał, ideałem by się zwał :)
Awatar użytkownika
Prowler
pyrkający w orzeszku
pyrkający w orzeszku
Posty: 223
Rejestracja: 19.03.2012, 09:02
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Choroszcz (okolica Białegostoku)

Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).

Post autor: Prowler »

to to robota. Gratuluje
grzeczni chłopcy idą do nieba , niegrzeczni idą tam gdzie chcą
nie ma boga jest motór
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
Radek
miejski lanser
miejski lanser
Posty: 398
Rejestracja: 20.06.2011, 23:00
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: Garwolin

Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).

Post autor: Radek »

молодец !!!
Sylwek
pałujący w lesie
pałujący w lesie
Posty: 1528
Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Lisków

Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).

Post autor: Sylwek »

Prowler, Radek: dziękuję za dobre słowo.
grad74 pisze:Sylwek, pamiętam
grad74 pisze:byliśmy też baaardzo pijani :lol: :tongue: :impreza:
Sprzeczność widzę :grin: .
grad74 pisze:W Myczkowcach rozmawialismy o ustatkowaniu się (nawet mnie tym trochę wystraszyłeś - bałem się czy ktoś Ci czegoś nie dosypał do browara :lol:
:lol: :lol: :lol:
grad74 pisze:A co do Cz-ty, to co Ty będziesz tym "odkurzaczxem" odkurzał :wink: :thumbsup:
Jakąś pustynię może :smile: ?
Awatar użytkownika
Elwood
osiedlowy kaskader
osiedlowy kaskader
Posty: 130
Rejestracja: 25.02.2009, 13:33

Re: Kirgistan na SHL M06 T (2017 r.).

Post autor: Elwood »

Trochę zwlekałem z wypowiedzeniem się, bo to nie jest prosty temat.
Szkoda jedynie, że nie wybrałeś się w tamte rejony, kiedy M32 zrobiona była fragmentarycznie.

Zasadniczo coś niewiarygodnego dzisiaj... Podobni Tobie mastodonci ukrywają się niemal, bo mówienie prawdy staje się dzisiaj mową nienawiści.
Brakuje młodemu pokoleniu wzorców a tu proszę! W mechanicznych szkołach zawodowych powinny wisieć Twoje wybrane zdjęcia niczym Droga Krzyżowa - jako drogowskaz. W Technikach na zajęciach z wychowania obywatelskiego (nie wiem, jak to się teraz nazywa) powinni jedną godzinę poświęcić na "podróż z SHL-ką w ramach obowiązkowych zajęć. Na studiach technicznych obopwiązkowy temat pracy magisterskiej a marketingowych jako przykład "dumy mechanika":
http://www.instytutobywatelski.pl/6443/ ... -mechanika

W szkoąłch zas podstawowych powinieneś zaistnieć na lekcji geografii.
Nic tak nie rozpala wyobraźni dzieciaków jak dobry pokaz.

Cudownie tak przemierzać niewyobrażalne dla szaraka z PL - przestrzenie. Do tego solo. Kwintesencja podróży.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 2 gości