KOMI Respublika przedsmak WORKUTY

Relacje i zdjęcia z zagranicznych wypraw.
TROJAN
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 3276
Rejestracja: 28.10.2008, 23:26
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: KRAKóW

Re: KOMI Respublika przedsmak WORKUTY

Post autor: TROJAN »

super , dawać dalej
Awatar użytkownika
toper
miejski lanser
miejski lanser
Posty: 377
Rejestracja: 16.09.2012, 18:47
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Dębica
Kontakt:

Re: KOMI Respublika przedsmak WORKUTY

Post autor: toper »

henry pisze:

Wypijamy po kilka głębszych – oczywiście, dla zdrowotności.
Pogoda piękna, humory dopisują, w duszy coś gra, chce się żyć, latać się chce ...

… no to jeszcze po jednym …

... i ...
Przy takim podejściu do sprawy, w tej relacji nie przewiduję dolegliwości żołądkowych :smile:
Awatar użytkownika
maciejś
romeciarz
romeciarz
Posty: 21
Rejestracja: 21.11.2014, 14:59
Mój motocykl: mam inne moto...

Re: KOMI Respublika przedsmak WORKUTY

Post autor: maciejś »

Panowie jedziemy jedziemy nie pijemy :ok:
Pawel
czyściciel nagaru
czyściciel nagaru
Posty: 506
Rejestracja: 05.11.2017, 09:44
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Orzesze

Re: KOMI Respublika przedsmak WORKUTY

Post autor: Pawel »

Super :smile: , zaczyna się nowa, wspaniała podróż :ok: . No to zabieram się z Wami :crossy: .
Awatar użytkownika
henry
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 3087
Rejestracja: 12.06.2008, 23:12
Lokalizacja: INOWŁÓDZ

Re: KOMI Respublika przedsmak WORKUTY

Post autor: henry »

Dzień 2
16 Sierpnia 2017 Niedziela

Rano skoro świt, pobudkę robią nam dzikie kaczki pluskające się w kałuży obok namiotu.
Jest ich kilka i robią spora hałasu, a najdziwniejsze, że nasza obecność prawie im nie przeszkadza. Popatrzyły na nas przez chwilę i zajęły się swoją toaletą, czyli kąpielą i czyszczeniem piórek.
Jest bardzo wcześnie, bo słońce dopiero wstało, a w sierpniu robi to naprawdę wcześnie.
Nie ma sensu jednak wsuwać się znowu w śpiwory, bo mogło by się zdarzyć, że wybudzimy się gdzieś koło południa. Za przykładem kaczek, zabieramy się za własną toaletę, potem śniadanie i pierwsze składanie wysuszonego przez słońce namiotu.
W końcu, opuszczamy urokliwą łączkę i pędzimy w kierunku Litwy.

Obrazek

I tutaj stery znowu przejmuje Dafik, który bywał w miejscach które będziemy odwiedzać.
Przed nami Troki, a dokładniej, zamek w Trokach. Piękny, urokliwy, prawie bajkowy zamek z XIV wieku wybudowany na wyspie na jeziorze Galwe. Większość z Was zapewne już tam była, więc nie będę się rozwodził, a kto jeszcze nie był, polecam. Kilka zdjęć zamku i wnętrz.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Teraz Dafik prowadzi nas do Wilna, a w tam, grzechem było by nie podjechać pod Ostrą Bramę i nie pomodlić się o pomyślność naszej wyprawy.

Obrazek

Kiedy zastanawiamy się jak najlepiej wyjechać z Wilna w kierunku wschodnim, podchodzi do nas pani i pyta po polsku, czy potrzebujemy pomocy. Mówimy w czym problem i pani Danuta pokazuje na mapie jak najlepiej wyjechać z Wilna. Przy okazji dowiadujemy się, że pani Danuta Rynkiewicz jest polką, jest prawnikiem, a jej praprzodek, Józef Przeżwiecki walczył pod Grunwaldem, czego dowodem jest pierścień który pani Danuta nosi na palcu. Nie wiem, nie znam się na tym, dlatego wierzę, że to jest rzeczywiście pierścień spod Grunwaldu.

Obrazek

Obrazek

Żegnamy panią Danutę, opuszczamy sprawnie Wilno i drogą A14 lecimy w kierunku Uteny.
Po drodze jakiś obiad i dalej pędzimy drogą A6 na Zarasai.
Dzień powoli zbliża się do końca, więc zaczynamy rozglądać się za jakimś dobrym miejscem pod namiot. Nie ma, nic nie ma, o jest jakiś taki znaczek sugerujący, że będzie jakaś wiata, albo przynajmniej miejsce pod namiot. Za znakiem skręcamy w prawo na szutrową dróżkę i gdzieś po pół kilometra wjeżdżamy do kogoś na podwórko. Ojjj chyba nie o to nam chodziło. Już mieliśmy zawrócić, ale z domu wychodzi chłopak. Pytam o jakieś miejsce gdzie można by postawić namiot lu przenocować. Nie ma problemu, dobrze trafiliśmy bo możemy albo postawić namiot, albo przenocować w domku. Andrej organizuje strzelania, czyli paintball, a dla gości ma mały domek w którym na dole jest kibelek, kuchenka, jadalnia i … BANIA, a na poddaszu sypialnia.
BANIA … zajebiście … zostajemy !!!
- Ile za nocleg w domku ? - pytam.
- 10 euro.
- Za dwie osoby.
- Tak.
Rewelacja, jest bania i nawet gdyby było 10 euro od osoby, na pewno byśmy zostali.
To jest dom gospodarzy, Andrej ma dwoje dzieci i żonę z polskimi korzeniami.

Obrazek

A to domek dla gości. Za stawem widać teren do zabawy w Paintball.

Obrazek

Na słupie obok domu jest gniazdo, a na nim cztery młode gandrasy. Dla starych gandrasów brakowało miejsca w gnieżdzie, dlatego stały, czasem na jednej nodze na dachu budynku mieszkalnego.

Obrazek

Widoczek z naszego okna.

Obrazek

Kiedy my rozpakowujemy nasze skromne bagaże, w domku pojawia się czarny katinas i kiedy tylko Dafik usiadł na fotelu, ten natychmiast usadowił się na jego kolanach i wcale nie miał ochoty zejść.

Obrazek

W międzyczasie Andrej przyniósł nam drzewa do napalenia w bani.

Obrazek

Ja od razu rozpalam ogień, żeby bania nam się nagrzała, a potem Andrej ładuje nam karabinki i idziemy sobie trochę postrzelać. Nie walczymy jednak ze sobą, a strzelamy tylko do celu.
Całkiem fajna zabawa z tym strzelaniem i coś mi się wydaje, że trzeba będzie się tym zająć, takim albo ostrym, tym bardziej, że jakiś czas temu całkiem nieżle strzelałem sportowo.

Obrazek

Andrej z katinasem na rękach.

Obrazek

Kiedy ogień w palenisku dobrze się rozpalił i zrobiło się ciepło, katinas poczłapał na stryszek i ułożył się na legowisku obok ciepłego komina.
My tymczasem, zajęliśmy się przyrządzeniem skromnej kolacji z puszki do której, oczywiście dla zdrowotności, wypiliśmy chyba połowę „Bolsa”. Jest fajnie, jest przyjemnie, jest wesolutko.

Obrazek

Obrazek

Zadaniem Dafika na tej wyprawie było dbanie o nasze zdrowie i muszę przyznać, że sprawdził się w tym znakomicie, zawsze miał flaszeczkę pod ręką i dzięki temu, żadne wirusy nas nie dopadły.
Wieczorem, bania już mocno rozgrzana, rozbieramy się więc do naguska i rozkładamy wygodnie na ławeczkach. Już po chwili, pot strumykami leje się po całym ciele, ma się wrażenie, że pocą się nawet włosy i paznokcie. Wydaje mi się, że „Bols” miał też w tym swój udział.

Obrazek

Obrazek

Zrelaksowani, wracamy do stołu, wypijamy jeszcze co nieco i gadamy, gadamy, długo gadamy bo dopiero o 23.30 zbieramy się na stryszek.
Cisza … cisza … głucha cisza dookoła aż w uszach dzwoni, nie docierają żadne odgłosy.
Śpimy.

Obrazek


Dystans 300 km Temperatura 17 – 22 oC
GMOLE DO XL 600 i XL 700 i Afryki ... robię
504894578
Awatar użytkownika
gruber
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 13
Rejestracja: 21.03.2012, 12:36
Mój motocykl: mam inne moto...
Lokalizacja: Olkusz

Re: KOMI Respublika przedsmak WORKUTY

Post autor: gruber »

Zacny kierunek , czekam na dalszą relację
Awatar użytkownika
poss'ter
pogłębiacz bieżnika
pogłębiacz bieżnika
Posty: 931
Rejestracja: 02.01.2013, 18:10
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Gdańsk

Re: KOMI Respublika przedsmak WORKUTY

Post autor: poss'ter »

Na razie, wbrew oczekiwaniom, robi mi się coraz cieplej...
:thumbsup:
"NIE ŁAM SIĘ" - Wajdek
Awatar użytkownika
henry
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 3087
Rejestracja: 12.06.2008, 23:12
Lokalizacja: INOWŁÓDZ

Re: KOMI Respublika przedsmak WORKUTY

Post autor: henry »

Dzień 3
17 Lipca 2017 Poniedziałek

Porządnie wyspani i wypoczęci wstajemy o 6.00. Katinas również przeciąga się leniwie i razem schodzimy na dół. Rozkręcamy się powolutku, nigdzie nam się nie spieszy, mamy czas.
Najpierw toaleta, potem jakieś śniadanie, katinas też dostaje swoją porcję.
Snujemy się niespiesznie po najbliższej okolicy, znowu trochę strzelamy, powoli pakujemy nasze bagaże przygotowując się do wyjazdu.
Naszych gospodarzy już nie ma, jest poniedziałek, wyjechali do pracy, dzieci do szkoły, ale umówiliśmy się z Andrejem, że zostajemy dokąd chcemy, a wyjeżdżając klucz zostawimy w umówionym miejscu i tak właśnie robimy.
Z czystym sumieniem mogę polecić to miejsce wszystkim podróżnikom. Fajne, ciche, spokojne miejsce niedaleko od trasy, no i ta BANIA !!!
Namiary: N 55*32.784 E 025*44.810
Od Andreja wyjeżdżamy o 9.00 i drogą A6 lecimy w kierunku na Zarasai.
Tuż za Zarasai, na granicy Litwa – Łotwa spotykamy czterech Niemców w starszym wieku na różnych motorach jadących na wycieczkę do Moskwy, może tym razem uda im się TAM dotrzeć. Potem, jeszcze kilka razy żeśmy się mijali po drodze.

Obrazek

Obrazek

Lecimy drogą A13 w kierunku na Daugavpils i dalej.
Drogi na Łotwie w dużo gorszym stanie niż te na Litwie, a często trafialiśmy na bardzo długie odcinki będące w budowie.
Kilometr przed Spogi, po lewej samotny motel „Voyage” się nazywa.
Zajeżdżamy na coś do jedzenia. Zamawiamy: dwie solianki, kawę, herbatę, dwa duże ciasta za co płacimy 7euro.

Obrazek

Obrazek

W Spogi odbijamy w prawo i lecimy do Dagda. Tam na stacji uzupełniamy paliwo, a w markecie uzupełniamy zapasy min. piwo, kwas, banany, ciastka, pieczywo, jakieś konserwy.
Tuż za Dagda z drogi P55 odbijamy w prawo na wschód w kierunku na Punduri. Te boczne drogi, to już szutrówki, ale w stanie wręcz idealnym. Jedzie się równo jak po stole, a prędkość ograniczają tylko zakręty, szutróweczki mają super.
Od samej granicy widoczna jest znaczna różnica poziomu życia i zasobności portfela między Litwą a Łotwą. Widać to w miastach, ale jeszcze bardziej widać to na wioskach. Stare, drewniane domy, często mocno zaniedbane, dużo domów opuszczonych, zniszczonych. Przykro na to patrzeć.

Obrazek

Obrazek

Tak sobie lecimy, równo spokojnie, nie spiesząc się zbytnio. Do granicy ruskiej pozostało ok. 40 km, dzień powoli zbliża się do końca, można zacząć szukać noclegu. W tym rejonie hotel raczej nam nie grozi, pozostaje szukać miejsca pod namiot. Lecimy, rozglądam się na prawo i lewo, w pewnym miejscu … stop, wracamy. W pewnym oddaleniu od drogi po lewej, osłonięty drzewami i zaroślami i wysoką trawą, stoi samotny, dosyć duży dom.

Obrazek

Obrazek

Wjeżdżamy na podwórko, rozejrzeć się po okolicy. Może znajdziemy dogodne miejsce pod namiot, albo … Dom z zewnątrz wygląda nieżle, ale okolica mocno zarośnięta, widać, że gospodarze opuścili zagrodę nie mniej niż 10 lat temu.
Dalej za domem, stoją trzy budynki gospodarskie, których prawie nie widać spoza chwastów i zarośli. 3.5 metrowy barszcz Sosnowskiego jest wszędzie, trudno się przez niego przebić, żeby obejrzeć okolicę.

Obrazek

Koncentrujemy się na budynku mieszkalnym. Od frontu jest ganek, ale drzwi są zamknięte.
Sprawdzam tył, gdzie jest coś w rodzaju sieni i okazuje się, że drzwi są otwarte.
Wewnątrz zapas drewna, piła, siekiera, wojłokowe buty, nosidła do wiader i inne akcesoria.
Wszystko wygląda tak, jakby gospodarz za chwilę miał wrócić.

Obrazek

Drzwi do wnętrza domu, również nie są zamknięte, a za nimi znajduje się kuchnia.
Po prawej kredens, dalej okno a pod nim stół z ławą, za stołem łóżko. Po lewej olbrzymia kuchnia-piec z dużym zapieckiem, w głębi szafa.

Obrazek

W domu są jeszcze trzy duże pokoje i trzy pomieszczenia gospodarcze.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po obejrzeniu wszystkich pomieszczeń, dochodzimy do wniosku, że stan ich jet na tyle dobry, że spokojnie możemy tu zamieszkać. Wprawdzie nie jest to jakiś pięciogwiazdkowy Hilton, ale inny Mariot, czemu nie ! Na głowę nie pada, jest stół, są łóżka, drzwi można zamknąć od środka (znalazłem nawet solidną kłódkę z kompletem kluczy, która służyła mi w dalszej podróży do zamykania motoru ).
Zostajemy !
Zaczynam dokładniej penetrować wnętrze domu w poszukiwaniu śladów historii, śladów życia mieszkających tu ludzi i znajduję kilka ciekawych dokumentów.
Pierwszym jest dokument ze zdjęciem z dnia 16 апреля 1976 года, w którym stwierdza się, że:
- Рязанцев Анатоли Николаевич
- Место раждения - д. Балыклей Красивекий р – н
- Год раждения - 2 октября 1957
- Националъностъ - руский
- Домашний адрес - Краславекий р - н с - з „Воеход” д. Рутки
ukończył średni profesjonalny techniczny kurs, przeszedł pomyślnie badania lekarzy:
- Хирург
- Терапевт
- Невропатолог
- Ухо-гарло
- Окулист czyli, może pracować jako водител.
Uwaga dla uważnych – ja nie popełniłem żadnego błędu, tak właśnie jest napisane w tym dokumencie, który zresztą posiadam.
Kolejny dokument jest o wiele ciekawszy, bo jest to „Domowa księga meldunkowa”.
Nie mam pojęcia czy coś takiego było powszechnie stosowane w tym „najlepszym i najbardziej szczęśliwym systemie na świecie”, może w określonych sytuacjach, miejscach czy republikach, ale właśnie coś takiego znalazłem i to na terenie Respubliki Łotewskiej.
Księga, a raczej zeszyt ma format A4 i składa się z 15 ponumerowanych kartek, ale prawdopodobnie była jeszcze strona pierwsza, czyli okładka
Na stronie drugiej mamy trzy rubryki:
1 data
2 stanowisko osoby przeprowadzającej kontrolę
3 notatka o rezultacie kontroli
Pierwsza kontrola miała miejsce w roku 1959, a ostatnia w 1975.

Obrazek

Na stronie trzeciej i każdej kolejnej znajduje się 12 rubryk, a tam min.
1 - liczba porządkowa
2 - nazwisko, imię, imię ojca, poprzedni adres
3 - data urodzenia
4 - kiedy i skąd przybył
5 - cel przybycia
6 - narodowość
7 - nr. paszportu i na jaki okres wydany
8 - stosunek do służby wojskowej
9 - zawód i miejsce pracy
10 - nr. lokalu
11 - notatka organu milicji
12 - kiedy i dokąd wyjechał

Według mnie, dziwnym jest brak pozycji mówiącej o dacie zameldowania.
Na dwóch pierwszych pozycjach mamy małżeństwo:
- Пишкевич Виталий Игнатович ur. 28.04.1902 r. i
- Пишкевич Анастасия Смековна ur. 1.11.1910 r.
Na kolejnych siedmiu pozycjach, wpisane są ich dzieci:
- Антохина ur. 17.09.1933 r.
- Рихард ur. 23.11.1936 r.
- Корн ur. 1.11.1938 r.
- Анна ur. 23.07.1939 r.
- Станислав ur. 1943 r.
- Речина ur. 1944 r.
- Петр ur. 1947 r.

Obrazek

Obrazek

Na stronie 5, mamy również akcent polski, gdzie wpisana jest pani
Оленгович Валентина Михайлевна – Polka ur. 15.12.1928 r. żona Łotysza który był leśnikiem, niestety nie mogłem odczytać jego imienia. Małżeństwo opuściło dom 29.01.1957 r.

Obrazek

W sumie, zameldowane były tam 43 osoby, większość oczywiście Łotyszy, ale mieszkało tam również oprócz polki, troje Rosjan i dziewięcioro Białorusinów.
Każdy wpis potwierdzony jest pieczęcią i znaczkiem skarbowym za 3 ruble, a od 1967 roku – 30 kopiejek. Od roku 1993 nie ma już znaczków skarbowych i wpisy są w języku łotewskim, a ostatni wpis ma datę 10 sierpnia 1986 roku. Czy to znaczy, że dom został opuszczony w 1986 roku ?

Obrazek

Obrazek

Czy był to dom prywatny, czy należał do jakiegoś zakładu, leśnictwa czy kołchozu ?
Czy taka reguła obowiązywała na terenie całego CCCP ? Czy był to sposób kontroli mieszkańców ?
Czy przemieszczanie się obywateli w tamtych czasach, odbywało się oddolnie, czy było rezultatem nakazu ? Wiemy, że nie były to łatwe czasy, ludzie żyli na krawędzi, a ich los niekoniecznie zależał od nich samych, ale to raczej nie czas i miejsce żeby zagłębiać się w ten temat.
Myślę, że o stanie tego całego systemu o ludziach o stanie ich ducha, świadczyć może to jedno, małe, skromne zdjęcie. Widać tu wszystko jak na dłoni, smutek, beznadzieję, rezygnację, rozpacz i chyba ... strach.

Obrazek

No i oczywiście „Krolodyl”, klasyka satyryczno - politycznej propagandy CCCP, czy ktoś to jeszcze pamięta ? Według tego co tam pisali w 1968 roku, to ten zgniły zachodni kapitalizm już dawno nie powinien istnieć, a najlepszy, jedynie słuszny system, komunizm, powinien dominować na całym świecie. Co poszło nie tak ? Chyba … wszystko.

Obrazek

Świeża woda, prosto ze żródła

Obrazek

Huśtawka jeszcze całkiem w dobrym stanie

Obrazek

W końcu, czas na klasyczną kolację. Chleb, herbata, konserwa mięsna no i oczywiście, kieliszek dla zdrowotności.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A po zapadnięciu zmroku …

Obrazek

Obrazek

Dystans - 170 km Temperatura - 18 oC
GMOLE DO XL 600 i XL 700 i Afryki ... robię
504894578
Pawel
czyściciel nagaru
czyściciel nagaru
Posty: 506
Rejestracja: 05.11.2017, 09:44
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Orzesze

Re: KOMI Respublika przedsmak WORKUTY

Post autor: Pawel »

Bardzo interesujące :thumbsup: , czekam na dalsze odcinki relacji :smile: .
Sylwek
pałujący w lesie
pałujący w lesie
Posty: 1528
Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Lisków

Re: KOMI Respublika przedsmak WORKUTY

Post autor: Sylwek »

Henry; wszystko pięknie. Zdjęcia, jak zwykle, dokumentują dogłębnie, menu, spanie, wszystko na tacy. Ale normalnie jak to: Dafi chociaż zdjął buty, a Ty?
W bamboszach do łóżka :tongue: ? No i te przebiegi dzienne, ostatnio 170 km. Przyśpieszycie, czy na następny wypad mam jechać z wami :lol: ?

A poza tym, pisz Waść :smile: .
Awatar użytkownika
Qter
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 3396
Rejestracja: 12.05.2011, 12:07
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Reguły
Kontakt:

Re: KOMI Respublika przedsmak WORKUTY

Post autor: Qter »

Hemiu,

Widzę że się nie śpieszycie z tym dojazdem - i dobrze! Relacja nabiera kolorów
Sylwek pisze:Henry; wszystko pięknie. Zdjęcia, jak zwykle, dokumentują dogłębnie, menu, spanie, wszystko na tacy. Ale normalnie jak to: Dafi chociaż zdjął buty, a Ty?
W bamboszach do łóżka :tongue: ? No i te przebiegi dzienne, ostatnio 170 km. Przyśpieszycie, czy na następny wypad mam jechać z wami :lol: ?

A poza tym, pisz Waść :smile: .
Sylwek - a kiedy twoje wspomnienia z ostatniej wycieczki bo doszły mnie pewne słuchy.... :smile:

PZDR

Qter
Geniusz tkwi w prostocie...

we don't cry very hard
Awatar użytkownika
henry
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 3087
Rejestracja: 12.06.2008, 23:12
Lokalizacja: INOWŁÓDZ

Re: KOMI Respublika przedsmak WORKUTY

Post autor: henry »

Sylwek pisze:Henry; wszystko pięknie. Zdjęcia, jak zwykle, dokumentują dogłębnie, menu, spanie, wszystko na tacy. Ale normalnie jak to: Dafi chociaż zdjął buty, a Ty?
W bamboszach do łóżka :tongue: ? No i te przebiegi dzienne, ostatnio 170 km. Przyśpieszycie, czy na następny wypad mam jechać z wami :lol: ?

A poza tym, pisz Waść :smile: .
Tak to jest, jak nie pijesz i wypijesz :grin: a przebiegi ? luzik był całkowity :niewiem: na następny będziesz musiał jechać, żeby pogonić towarzystwo :ok:
GMOLE DO XL 600 i XL 700 i Afryki ... robię
504894578
Sylwek
pałujący w lesie
pałujący w lesie
Posty: 1528
Rejestracja: 13.03.2012, 11:08
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Lisków

Re: KOMI Respublika przedsmak WORKUTY

Post autor: Sylwek »

henry pisze:na następny będziesz musiał jechać, żeby pogonić towarzystwo :ok:
Obiecuję podrapać się po głowie i pomyśleć.. :cool:
Qter pisze:Sylwek - a kiedy twoje wspomnienia z ostatniej wycieczki bo doszły mnie pewne słuchy.... :smile:
A to zapewne po opowieściach Henia. Zresztą, niewiele pewnie będzie, bo zdjęć jak na lekarstwo, szczególnie z knajp, tankowań, postojów, etc.
Notatek szczegółowych nie prowadzę, nic się nie psuło, "zasuwałem jak szatan" od rana do wieczora, więc nie spodziewaj się Waść zbyt wiele :wink:
Wspominałem też na afrykańskim dlaczego później, bo Gilu nie mógł wytrzymać i założył temat :lol: .
Awatar użytkownika
henry
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 3087
Rejestracja: 12.06.2008, 23:12
Lokalizacja: INOWŁÓDZ

Re: KOMI Respublika przedsmak WORKUTY

Post autor: henry »

Dzień 4
18 sierpnia 2017 Wtorek

Wypoczęci wstajemy o 4.00. Śniadanko, pakowanie i startujemy o godzinie 5.30.
Na zewnątrz jest wilgotno i dosyć chłodno, bo temperatura wynosi 12 oC.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Bocznymi, szutrowymi dróżkami tuż przy granicy Białoruskiej, a potem Rosyjskiej lecimy na przejście w Zilupe, Terehova na którym jesteśmy o godz. 7.00.
Przejście jest puste, ale my nie korzystamy z okazji, ponieważ musimy poszukać kantoru.
Wiemy, że za granicą wymianę możemy zrobić tylko w banku, lub wyjąć ruble z bankomatu, jednak na M-9 nieprędko będzie to możliwe, dlatego lepiej będzie to zrobić teraz.
Pół kilometra przed przejściem, znajduje się duży parking dla TiR-ów, a obok bar w którym znajduje się kantor. Za 300 $ dostaję 17250 rubli. 1 $ = 57.5 rubla.
Na przejście wracamy o 8.00, ale tym razem stoi tam już kilka samochodów.
Pięć czy siedem samochodów, to nie problem chyba, pogoda piękna, cieplutko, spokojnie poczekamy. No i czekamy … czekamy … godzina … dwie …
Powolutku do przodu … przejście łotewskie, ale za nim znowu wszystko stoi.

Obrazek

W końcu, o godz. 13.00 „już” jesteśmy przed budkami.
Pobieram dokumenty na „wremiennyj wwoz” i przy pomocy uprzejmej Rosjanki i Rosjanina wszystko wypełniamy. W końcu jesteśmy pod okienkiem celników, a raczej celniczek. Pani celnik bierze moje papiery, karze coś tam skreślić, przepisać i jest ok. Potem papiery Dafika, poprawia wszystko sama i wreszcie jesteśmy wolni. Trwało to sześć i pół godziny, ale generalnie nie ma problemu. Na „tych” przejściach trzeba uzbroić się w cierpliwość i najlepiej, psychicznie nastawić się na dłłługie, bardzo długie stanie, a jak pójdzie szybciej, to wtedy jest radocha.
Tak więc, lecimy M-9 w kierunku Moskwy.
Po drodze tankowanie E95 – 39.80
i stałe zakupy, czyli chleb – 28 rubli, tuszonka – 218 rubli

Obrazek

A to taki miejscowy zwyczaj.

Obrazek

Lecimy, droga prosta, ruch niewielki, można gonić. Gdzieś pod wieczór zaczynamy szukać miejsca pod namiot i okazuje się, że wcale nie jest to takie łatwe. Gdziekolwiek zjechaliśmy z drogi, czy to prawa czy lewa strona, wszędzie to samo, dżungla, krzaczory, chwasty.
Szukamy jakiś czas ustronnego miejsca, aż w końcu, nie mając już wyboru i czasu, lokujemy się na podwórku jakiegoś opuszczonego gospodarstwa.
Buriany po szyję, ale ważne, że na uboczu, bezpiecznie i z dala od szosy.

Obrazek

To co wyrażnie rzuca się w oczy, a dokładniej mówiąc w twarz, na ręce, na kark i na wszystkie odsłonięte części ciała, to KOMARY. Nie wiem o co tu chodzi, bo w Polsce, na Litwie i na Łotwie spokojnie, praktycznie brak owadów, a tutaj dosłownie ul. Może to świadczyć o tym, że ekologicznie jest tu czyściutko i owady po prostu dobrze się czują.W każdym razie, bez siatki trudno sobie poradzić.

Obrazek

Obrazek

Kolacja i do psiwora.

Obrazek

Dystans 330 km Temperatura 18 – 20 oC
GMOLE DO XL 600 i XL 700 i Afryki ... robię
504894578
Awatar użytkownika
HarryLey4x4
łamacz szprych
łamacz szprych
Posty: 712
Rejestracja: 29.01.2015, 22:45
Mój motocykl: Africa Twin
Lokalizacja: spod Poznania

Re: KOMI Respublika przedsmak WORKUTY

Post autor: HarryLey4x4 »

Heniu, pomyliłeś zdjęcia i opis.
Mała poprawka
henry pisze:
Widać tu wszystko jak na dłoni, smutek, beznadzieję, rezygnację, rozpacz i chyba ... strach....
Obrazek

:grin:
Pawel
czyściciel nagaru
czyściciel nagaru
Posty: 506
Rejestracja: 05.11.2017, 09:44
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Orzesze

Re: KOMI Respublika przedsmak WORKUTY

Post autor: Pawel »

:omg: ...... :haha: :haha: :haha:
To były pewnie rozważania nad tym, jakby się poczuł właściciel tego domu gdyby się dowiedział, że ktoś wbił mu się na chatę... i do łóżka :grin: .
Awatar użytkownika
herni74
pałujący w lesie
pałujący w lesie
Posty: 1431
Rejestracja: 19.08.2008, 20:11
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: Stalowa Wola/Mielec

Re: KOMI Respublika przedsmak WORKUTY

Post autor: herni74 »

Jedną z rzeczy ,którą uwielbiam będąc w Rosji i Białorusi to ceny benzynki. :ok:
Awatar użytkownika
henry
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 3087
Rejestracja: 12.06.2008, 23:12
Lokalizacja: INOWŁÓDZ

Re: KOMI Respublika przedsmak WORKUTY

Post autor: henry »

HarryLey4x4 pisze:Heniu, pomyliłeś zdjęcia i opis.
Mała poprawka
henry pisze:
Widać tu wszystko jak na dłoni, smutek, beznadzieję, rezygnację, rozpacz i chyba ... strach....
Obrazek

:grin:
No tu akurat, to ja żadnej rozpaczy nie widzę, powiedział bym, że widzę zadowolenie, a może i samozadowolenie :grin:
A w temacie ... nic nie pomyliłem, wszystko jest tam gdzie trzeba :impreza:
GMOLE DO XL 600 i XL 700 i Afryki ... robię
504894578
Awatar użytkownika
HarryLey4x4
łamacz szprych
łamacz szprych
Posty: 712
Rejestracja: 29.01.2015, 22:45
Mój motocykl: Africa Twin
Lokalizacja: spod Poznania

Re: KOMI Respublika przedsmak WORKUTY

Post autor: HarryLey4x4 »

henry pisze:
HarryLey4x4 pisze:Heniu, pomyliłeś zdjęcia i opis.
Mała poprawka
henry pisze:
Widać tu wszystko jak na dłoni, smutek, beznadzieję, rezygnację, rozpacz i chyba ... strach....
Obrazek

:grin:
No tu akurat, to ja żadnej rozpaczy nie widzę, powiedział bym, że widzę zadowolenie, a może i samozadowolenie :grin:
A w temacie ... nic nie pomyliłem, wszystko jest tam gdzie trzeba :impreza:
Żarcik Henry, żarcik. Dawaj dalej z opowieścią
Awatar użytkownika
henry
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 3087
Rejestracja: 12.06.2008, 23:12
Lokalizacja: INOWŁÓDZ

Re: KOMI Respublika przedsmak WORKUTY

Post autor: henry »

Dzień 5
19 lipca 2017

Wstajemy wcześnie, wyspani a jakże, leżymy jednak dalej, leżakujemy sobie czekając na słońce które osuszy nasz namiot, ale z drugiej strony, nie chcemy czekać na zewnątrz wśród chmary agresywnych komarów. Kiedy już jednak dogrzało nas na tyle, że w namiocie zrobiło się gorąco, pakujemy się błyskawicznie i jak najszybciej opuszczamy nasz biwak.
Wyjeżdżamy na M-9 i lecimy dalej w kierunku na Wielkie Łuki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W mieście Rżew odbijamy na północny wschód.
Nad stacją benzynową na której tankujemy, unosi się wszechobecny duch towarzysza Stalyna

Obrazek

a w barze, gdzie zajadamy pyszne słodkie bułeczki popijając kawą, na wszystko ma oko rosyjska wierchuszka z panem Putinem na czele.

Obrazek

Na wylocie z miasta, miejsce pamięci, żeby nikt nie miał wątpliwości i nie zapomniał kto wygrał wojnę.

Obrazek

Obrazek

Lecimy dalej drogą na Twer. Nuda, nic się nie dzieje. Za oknem typowy ruski krajobraz, czyli na ogół ładne, kolorowe, drewniane domki, ale w większości przypadków, pamiętające czasy cara Mikołaja. Na zdjęciach, oczywiście te ładniejsze, ale większość jest w stanie o wiele gorszym.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obowiązkowy obiad, a po nim również obowiązkowy odpoczynek.

Obrazek

Obrazek

Widać, że łosie również nie mają tu łatwego życia.

Obrazek

Obrazek

Z Tweru, kierujemy się na Rybińsk i lecimy drogą P104 wzdłuż Wołgi.
Gdzieś tam pod wieczór, jak zwykle rozglądamy się za miejscem pod biwak i jak zwykle nie jest to łatwe. Przyczyną takiego stany rzeczy, oprócz warunków geograficznych, jest brak czasu.
Szukanie miejsca, na ogół odbywa się na przestrzeni jednej godziny przed zachodem słońca i w tym właśnie czasie, niekoniecznie znajdujemy się w najlepszym do tego miejscu.
Czasem teren jest mocno zamieszkany, czasem są pola uprawne, innym razem mocno zarośnięty, lub podmokły.
Tym razem po lewej mamy wielką Wołgę, więc dobrze by było tą noc spędzić nad jej brzegiem.
Trudno się jednak do niej dobić, wszędzie zabudowania, ogrodzenia. Sprawdzamy kilka bocznych dróżek, ale wszędzie zonk, drogę do rzeki zagradzają albo płoty, albo chaszcze.
W końcu trafiamy na sosnowy lasek, a jak sosna to musi być sucho. Jedziemy coraz dalej, byle dobić do wody. Dróżka biegnie jednak wzdłuż zarośniętego brzegu, sto metrów od wody.
W pewnym momencie trafiamy na jakieś zabudowania, zatrzymujemy się i idę na zwiad.
Okazało się, że trafiliśmy na opuszczony ośrodek szkoleniowo - wypoczynkowy dla komsomolskiej młodzieży. Ośrodek jest olbrzymi, masa różnego rodzaju obiektów, nie było czasu żeby wszystko obejrzeć.

Obrazek

Obrazek

Wybieramy jeden, najmniej zdewastowany pawilon. Jest podłoga, biurka, szafka, są okna, to nam wystarczy. Lokujemy się w budynku, a potem idziemy nad Wołgę. Dafik bierze ze sobą wędkę którą wiezie z Polski, mamy nadzieję, że uda się coś złowić na kolację. Dotrzeć nad wodę nie jest łatwo, cały teren jest mocno zarośnięty krzakami, a na dodatek podmokły, grząski. W końcu docieramy na brzeg i przyznaję, że potęga tej rzeki naprawdę robi wrażenie, a szerokość i masa wody przytłacza. Brzeg jednak jest tak mocno zarośnięty, że nie ma możliwości zarzucić wędkę, tak więc, tym razem musimy obejść się bez ryby wędzonej nad ogniskiem.
Wracamy na naszą bazę i kolację jemy tradycyjną, czyli puszka z chlebem i herbatą.

Obrazek

Szperając w biurkach, znajduję kilka poradników instruktażowych dla komsomolców, oraz książkę dla młodzieży o przygodach młodych jastrzębi. Przeczytałem spory fragment w którym to chłopaki jadą oczywiście na gapę pociągiem towarowym z którego w końcu muszą uciekać w śnieżną tajgę. W czasie ucieczki zostają rozdzieleni, jeden z nich przedziera się przez zaspy, osłabiony i wyczerpany pada w śnieg, a tam znajduje i ratuje go kto ? Oczywiście, sam towarzysz Ilicz Lenin !

Obrazek

Po takiej lekturze gasimy światełko, tzn. słońce zachodzi i spokojnie zasypiamy.

Obrazek


Dystans 530 km Temperatura 18 – 24 oC idealna
GMOLE DO XL 600 i XL 700 i Afryki ... robię
504894578
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 2 gości