Albania - teraz ja, a raczej my! :-)

Relacje i zdjęcia z zagranicznych wypraw.
Awatar użytkownika
JL79
pyrkający w orzeszku
pyrkający w orzeszku
Posty: 239
Rejestracja: 08.06.2015, 13:14
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: wAw/ sokołów podlaski

Re: Albania - teraz ja, a raczej my! :-)

Post autor: JL79 »

Pawel pisze:
To znaczy, że wieczorem woda tylko wydawała się być brudna, czy do rana jakimś cudem się wyklarowała?
Myślę, żę cudu nie było. Woda czyściutka, nie mniej jednak wieczorem dzień wcześniej wydawało nam się inaczej. Ale to już ciemno było, a dno trochę zamulono-piaszczyste -
może dlatego :wacko:
Nad jeziorem Szkoderskim dziki nocleg jest na legalu? W ogóle jak tam wygląda sprawa z noclegami w namiocie? Czy jest tak jak w Rumunii, czyli na dziko prawie wszędzie bez problemu?
Nikt się nas nie czepiał. Jak znajdziesz miejsce możesz spać :wink: Tak subiektywnie to na tym wyjeździe szukanie spania szło nam łatwiej niż w Rumunii.
Awatar użytkownika
JL79
pyrkający w orzeszku
pyrkający w orzeszku
Posty: 239
Rejestracja: 08.06.2015, 13:14
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: wAw/ sokołów podlaski

Re: Albania - teraz ja, a raczej my! :-)

Post autor: JL79 »

KrzysieG pisze:Albania super, ale fajnie by było coś z Czarnogóry i Chorwacji, czekamy na cd.
Chorwacja już była hehe :wink: Czarnogórę też potraktowaliśmy tranzytowo ale zahaczając parę atrakcji, więc będzie jeszcze :smile:
Awatar użytkownika
JL79
pyrkający w orzeszku
pyrkający w orzeszku
Posty: 239
Rejestracja: 08.06.2015, 13:14
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: wAw/ sokołów podlaski

Re: Albania - teraz ja, a raczej my! :-)

Post autor: JL79 »

Marcinnn6 pisze:Bardzo mi się podoba i dlatego mam pytanie kiedy najwcześniej w roku można dojechać do Theth ??
Zależy od zimy, ale realnie to myślę, że nie wcześniej niż czerwiec. Tzn. w czerwcu mało prawdopodobne żeby leżał śnieg czy to w Theth czy Durmitorze, który też warto
po drodze zaliczyć.
Pawel
czyściciel nagaru
czyściciel nagaru
Posty: 506
Rejestracja: 05.11.2017, 09:44
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Orzesze

Re: Albania - teraz ja, a raczej my! :-)

Post autor: Pawel »

A ja mam takie kolejne małe, ale ważne pytanie dotyczące Albanii :wink: . Mianowicie jak rozwiązaliście kwestię pieniędzy/płatności? Kupiliście (jakimś cudem) wcześniej albańską walutę, płaciliście euro, wypłacaliście na miejscu z bankomatu ich walutę lub euro, itp., itd.?
No jak? :niewiem:
Awatar użytkownika
JL79
pyrkający w orzeszku
pyrkający w orzeszku
Posty: 239
Rejestracja: 08.06.2015, 13:14
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: wAw/ sokołów podlaski

Re: Albania - teraz ja, a raczej my! :-)

Post autor: JL79 »

Dzień 7. Valbone

Dziś jedziemy do kolejnego must see. Rano jak zwykle czyli śniadanie, pakowanie etc. Droga piękna – wąsko i same zakręty. Na poczatku jest to SH5, potem SH22.
Czasem jakiś samochód ale ruch bardzo mały. Widoki jak poniżej

Obrazek z Dysku Google

Takimi drogami jedziemy chyba ze 130km. Mam wrażenie jakbym przez nasze Tatry jechał tylko 100x jest ich więcej niż u nas.

Obrazek z Dysku Google

Na dole rzeka Drin

Obrazek z Dysku Google

Obrazek z Dysku Google

W mieście Bajram Curri robimy pit stop na uzupełnienie prowiantu i wody.

Obrazek z Dysku Google

Obrazek z Dysku Google

Przed samym Valbone jedziemy już naprawdę w wysokogórskim krajobrazie. Zdjęć brak bo jednak na asfalcie to człowiek dużo się nie zatrzymuje. A i temperatura
nie zachęca do częstych postojów. W każdym razie mnie się bardzo widoki podobają :wink:
Samo Valbone też robi wrażenie. Piękne krajobrazy, ale zdjęcia nie oddają tego.

Obrazek z Dysku Google

Obrazek z Dysku Google

Przy okazji widzimy znak na Theth. Niby pieszy, ale 2 samochody i 1 motocykl pojechały. Wg forum drogi dla motocykla tam jednak nie ma. Kto ma rację nie wiem.

Obrazek z Dysku Google

W Valbone jemy obiad. Trochę nie mogłem dogadać się obsługą, ale ostatecznie udaje się zjeść całkiem pyszne danie z kozy.
Wracając i trochę się gubiąc trafiamy pod granicę z Kosowem. Chwila namysłu czy by nie zaliczyć kolejnego państwa, ale ostatecznie odpuszczamy.
Jedziemy na Kukes z myślą żeby gdzieś w okolicy rozbić się na noc. Droga piękna, kręta, znowu po górach.

Obrazek z Dysku Google

Obrazek z Dysku Google

Łukasz cały czas zostaje w tyle. W końcu rozmawiamy i mówi, że ma dość, jest zmęczony, źle mu się jedzie i w ogóle źle.
Padają przypuszczenia, że ma przekrzywione lagi w półkach, no i ta opona z przodu dokładnie nie wskoczyła na rant.
Mówię mu, że jutro ogarniemy warsztat i tyle. I będzie dobrze. Robimy zakupy spożywczaku i jedziemy dalej. Przed Kukes nie ma się za bardzo gdzie rozbić,
więc zakładamy, że zanocujemy za Kukes. Po drodze jakieś wioski ale noclegowo słabo. Robi się powoli ciemno.
Wjeżdżamy obok cmentarza w jakieś łąki ale wszędzie zwierzęce odchody, więc jedziemy wyżej i wyżej. Droga robi się trudna. Dojeżdżamy do polany - przed nami stromy kamienisty podjazd.
Pytam Łukasza czy podjadę, mówi że tak - to był błąd. W trakcie podjazdu muszę się zatrzymać bo tylne koło ucieka, Łukasz pojechał. Chcąc nie chcąc ruszam i pnę się do góry, bo i tak nie ma jak zawrócić. :wacko:
Jest trudniej niż na Theth. Dojeżdżam na sam szczyt – jakaś stacja transformatorowa, nie ma kup, ale i nie ma Łukasza. Ok parkuję, sprawdzam telefon, idę Go szukać.
W głowie różne myśli, może coś się stało itp. Idę w dół, w końcu udaje się nam dodzwonić. Łukasz stoi na dole, mówi, że 2x tam nie podjeżdża, mówi żebym zjeżdżał na dół.
I mówi, żebym uważał bo te kamienie są śliskie. Wracam po motocykl, w głowie tylko 1 myśl, oczywiście żeby bezpiecznie znaleźć się na dole. :smile: Wtedy naprawdę nie było
mi do śmiechu. Powoli jadę, jakoś idzie, ale luzu na tym zjeździe nie mam, raczej 100% koncentracja.
No i cóż nie było sensu dalej kombinować, za chwilę zapadał zmrok, więc musieliśmy kampować. To był najgorszy nocleg tego wyjazdu, ale bywa i tak :wacko:
Awatar użytkownika
JL79
pyrkający w orzeszku
pyrkający w orzeszku
Posty: 239
Rejestracja: 08.06.2015, 13:14
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: wAw/ sokołów podlaski

Re: Albania - teraz ja, a raczej my! :-)

Post autor: JL79 »

Pawel pisze:A ja mam takie kolejne małe, ale ważne pytanie dotyczące Albanii :wink: . Mianowicie jak rozwiązaliście kwestię pieniędzy/płatności? Kupiliście (jakimś cudem) wcześniej albańską walutę, płaciliście euro, wypłacaliście na miejscu z bankomatu ich walutę lub euro, itp., itd.?
No jak? :niewiem:
1x przy trasie na Szkodrę zapłaciłem w dużym sklepie w euro, a mój kompaniero nawet wymienił trochę euro na leki.
Potem w Koplik namierzyliśmy bankomat, było już późno więc np. bank był zamknięty.
Potem wymieniliśmy kaskę ( euro ) w kantorze w Pogradecu. A jeszcze później Łukasz wypłacał znowu w bakomacie.
A na końcu w Szkodrze leki na euro Łukasz wymienił w sklepie :smile: Kurs w sklepie podobny jak w kantorze, jak w bakomatach to
już nie pamiętam, ale czasem bakomat bierze prowizje, a i mnie mój bank skasował za wypłatę 10 pln extra.
Pawel
czyściciel nagaru
czyściciel nagaru
Posty: 506
Rejestracja: 05.11.2017, 09:44
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Orzesze

Re: Albania - teraz ja, a raczej my! :-)

Post autor: Pawel »

A wypłaty z bankomatów odbywały się bezpośrednio ze zwykłego polskiego konta w PLN na albańskie leki? Czy może mieliście dodatkowe polskie subkonto w euro, żeby z niego wypłacać?
Prowizja w banku to podstawa... :egh:
Awatar użytkownika
JL79
pyrkający w orzeszku
pyrkający w orzeszku
Posty: 239
Rejestracja: 08.06.2015, 13:14
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: wAw/ sokołów podlaski

Re: Albania - teraz ja, a raczej my! :-)

Post autor: JL79 »

Pawel pisze:A wypłaty z bankomatów odbywały się bezpośrednio ze zwykłego polskiego konta w PLN na albańskie leki? Czy może mieliście dodatkowe polskie subkonto w euro, żeby z niego wypłacać?
Tak z plnów na leki.
Awatar użytkownika
Qter
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 3403
Rejestracja: 12.05.2011, 12:07
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Reguły
Kontakt:

Re: Albania - teraz ja, a raczej my! :-)

Post autor: Qter »

Super!

Czekam na więcej ;)

Valbone ma swój klimat i jest to punkt "must see" w północnej Albanii (przynajmniej dla mnie)

Co drogi z Valbone do Theth to tam jest szlak turystyczny mniej więcej taki jak na tym zdjęciu ;) (kawałek owszem - można podjechać czymś wyżej ale dalej to ścieżka na triala ;) )

https://www.google.pl/maps/@42.3962389, ... 168!8i3584

PZDR

Qter
Geniusz tkwi w prostocie...

we don't cry very hard
Awatar użytkownika
JL79
pyrkający w orzeszku
pyrkający w orzeszku
Posty: 239
Rejestracja: 08.06.2015, 13:14
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: wAw/ sokołów podlaski

Re: Albania - teraz ja, a raczej my! :-)

Post autor: JL79 »

Qter pisze:
Valbone ma swój klimat i jest to punkt "must see" w północnej Albanii (przynajmniej dla mnie)
Dokładnie :smile:
Co drogi z Valbone do Theth to tam jest szlak turystyczny mniej więcej taki jak na tym zdjęciu ;) (kawałek owszem - można podjechać czymś wyżej ale dalej to ścieżka na triala ;) )

https://www.google.pl/maps/@42.3962389, ... 168!8i3584
Podoba mi się to zdjęcie. Może kiedyś się tam wybiorę na rowerze tzn. chciałbym :wink:
Awatar użytkownika
JL79
pyrkający w orzeszku
pyrkający w orzeszku
Posty: 239
Rejestracja: 08.06.2015, 13:14
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: wAw/ sokołów podlaski

Re: Albania - teraz ja, a raczej my! :-)

Post autor: JL79 »

Dzień 8. Jezioro Ochrydzkie

Rano szybkie pakowanie i lecimy. Chcemy dziś dojechać nad Jezioro Ochrydzkie i tam zanocować. Droga mimo, że niczego się po niej nie spodziewaliśmy jest znowu górską fajną drogą.

Obrazek z Dysku Google

Obrazek z Dysku Google

W pewnym momencie asfalt się kończy i zasuwamy po szutrach. Myślę sobie, że właśnie na takie drogi został zaprojektowany Transalp ;-)

Obrazek z Dysku Google

Obrazek z Dysku Google

Obrazek z Dysku Google

Obrazek z Dysku Google

Trochę starszy deszczem ale ostatecznie nie pada. Potem znowu asfalt, ruch większy.
Przejeżdżamy przez Librazhd

Obrazek z Dysku Google

Dalej drogą SH3 dojeżdżamy do granicy z Macedonią i zaczynamy objazd Jeziora Ochrydzkiego. Jest fajnie ale jakiegoś "wow" nie ma. Może dlatego, że spory ruch i dużo ludzi.
A może już jestem zmanierowany po tym jakie drogi były wcześniej ;) Samo jezioro piękne, a z noclegiem jest ciężko.
Ostatecznie decydujemy się zanocować dziś na kempie, a nie na dziko. Jednak po usłyszeniu ceny 15 euro za namiot, a mamy 2 :wink:' trochę marudzimy i gość z obsługi kempingu daje nam namiar na spanie na dziko.
Trafiamy na miejsce, jest fajnie, jeszcze jacyś wczasowicze, ale ogólnie spokojnie. Kąpanie, stawianie namiotu, kolacja, zachód słońca.
Tak jak wczoraj mieliśmy najgorszy nocleg, tak dziś mamy najlepszy. Polecam to jezioro :wink:

Obrazek z Dysku Google

Obrazek z Dysku Google

Obrazek z Dysku Google

Obrazek z Dysku Google
Pawel
czyściciel nagaru
czyściciel nagaru
Posty: 506
Rejestracja: 05.11.2017, 09:44
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Orzesze

Re: Albania - teraz ja, a raczej my! :-)

Post autor: Pawel »

Tak delikatnie mówiąc to ładnie tam :grin: . Nocleg nad wodą jest nagrodą dla strudzonego wędrowca, znowu Wam się udało :wink: .
Czy trasa Kukes - Librahzd wygladała tak: "Kukes --> SH31 --> SH6 --> odbice z SH6 przez Cerenec na Librahzd" ?
Ten szuterek był na jakiejś drodze "SH", czy po odbiciu z SH6 na Librahzd?
Awatar użytkownika
JL79
pyrkający w orzeszku
pyrkający w orzeszku
Posty: 239
Rejestracja: 08.06.2015, 13:14
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: wAw/ sokołów podlaski

Re: Albania - teraz ja, a raczej my! :-)

Post autor: JL79 »

Pawel pisze: Czy trasa Kukes - Librahzd wygladała tak: "Kukes --> SH31 --> SH6 --> odbice z SH6 przez Cerenec na Librahzd" ?
Ten szuterek był na jakiejś drodze "SH", czy po odbiciu z SH6 na Librahzd?
Jakoś tak było. Wydaje mi się, że szuter zaczął się po dobiciu z SH6 na Cerenec i Poshtem.
Kończył jakoś przes Librahzd. Tu link z odcinkiem tej trasy.

https://goo.gl/maps/Pbxqw6xtTft
Awatar użytkownika
JL79
pyrkający w orzeszku
pyrkający w orzeszku
Posty: 239
Rejestracja: 08.06.2015, 13:14
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: wAw/ sokołów podlaski

Re: Albania - teraz ja, a raczej my! :-)

Post autor: JL79 »

Dzień 9. Hardkorowa glina

W nocy nieźle wieje, rano pochmurno i raczej chłodno jak na to do czego przywykliśmy.
Łódkę, która wczoraj stała na jeziorze wyrzuciło na brzeg.

Obrazek z Dysku Google


Specjalnie nam się nie spieszy ale powoli się zbieramy. Plan jest taki żeby objechać jezioro dookoła jeszcze po stronie Albańskiej, a potem ruszyć na południe.
W Pogradecu robimy postój na wymianę waluty. Sam objazd jeziora jakoś nie urzeka, tzn. były fajniejsze trasy w AL. ;-) Trochę kropi deszcz. Ustalamy trasę po jakichś wioskach i jedziemy na południe. Zaczyna padać, kończy się asfalt i jedziemy drogą przygotowywaną właśnie pod położenie asfaltu. Teren jest górski jak to w Albanii, ale widoki bez szału, pada deszcz, trochę nostalgia.

Obrazek z Dysku Google

Obrazek z Dysku Google

Obrazek z Dysku Google

Obrazek z Dysku Google

Droga pnie się do góry, to co mogłoby być fajnym szutrem, teraz jest mokrą gliną. Trochę się ślizgam ale jadę. Łukasz trochę gorzej na swoim łysym kapciu. W pewnym momencie zatrzymuję się i czekam. Czekam dość długo. Trochę zły, no bo gdyby miał dobrą oponę to nie byłoby takiej sytuacji. Próbuję się dodzwonić i w końcu się udaje. Łukasz mówi, że nie jest w stanie jechać. No ok, to wracam. Jak się spotykamy to okazuje się, że jest masakra bo w dół też nie da się jechać. Glina tak oblepia błotnik, że blokuje przednie koło, Łukasz traci nerwy, a to wyjątkowo spokojny człowiek ;-) Ja się i złoszczę i śmieję. :smile: Pomaga nam gościu z budowy, ale wydłubanie błota z błotnika działa bardzo krótko.
Rzucam hasło żeby zdjąć błotnik, ale ostatecznie nie zdejmujemy. Jedziemy w dół, często się zatrzymuję, żeby nie tracić Łukasza z oczu. Może przez to zatrzymywanie, może przez za wolną jazdę - pewnie oba czynniki powodują, że w końcu i mnie odpada problem z blokowaniem przedniego koła. Pięknie się wykładam, ciesząc się, że nie trafiłem reflektorem w głaz na drodze. Straty to połamany kierunek, uszkodzona sakwa.

Obrazek z Dysku Google

Obrazek z Dysku Google

Stawiamy Trampka do pionu i rzeźbimy dalej w dół.

Obrazek z Dysku Google

Obrazek z Dysku Google

W dodatku znowu pada, a my mamy konsternację czy aby nie pomyliliśmy drogi powrotnej. Łukasz odjeżdża, ja po ruszeniu zaraz gleba. Zdejmuję bagaż, stawiam moto, jadę kawałek i to samo. Krzyczę do Łukasza żeby dawał na górę, bo ja sam tego nie zjadę. Łukasz przychodzi tym razem z innym gościem z budowy i walczymy już we 3. Czyli ja siedzę i próbuję jechać a oni pchają i asekurują żeby 5x nie leżał. W końcu się udaję i zjeżdżam ze wzniesienia. Ufff! Dalej już jest twardy grunt :wink: Ta akcja naprawdę dała mi popalić, chyba najbardziej psychicznie. Leżałem co najmniej 4 razy. 2x motocykl przygniótł mi nogę, i 1x to jestem pewien, że gdyby nie but to miałbym połamaną kostkę. Połamane 2 kierunki, skrzywiona płyta pod silnikiem, i wykrzywiona dźwignia hamulca nożnego. Nie napawa to optymizmem. :smile: W tej całej sytuacji jedynie fajne jest to, że obcy ludzie z budowy drogi, którzy dziś mają wolne bezinteresownie pomagają jakimś tam motocyklistom. My z Łukaszem też sobie nawzajem pomagamy. Nikt nikogo nie zostawił, tyle pozytywów :smile: Wiemy już, że dziś daleko nie zajedziemy, jest już późno, czyli 16:00. Żeby nie kombinować, z noclegiem po krzakach, decydujemy się na nocleg w tym samym miejscu co zeszłej nocy. Robimy zakupy na kolację, przekraczamy granicę z Macedonią i jesteśmy znowu nad jeziorem. Dziś jednak kąpania nie będzie, mocno wieje, bardzo mocno, a temp. poniżej 20C i trochę pada. Poznajemy 2 Macedończyków, trochę gadamy, nawet 1 z nich zaprasza nas do siebie jakby co, ale dziękujemy i zostajemy na plaży. To będzie test dla mojego namiotu. Spałem ze stoperami w uszach zastanawiając się czy rano namiot nie będzie połamany. Ale przetrwał :thumbsup:
Pawel
czyściciel nagaru
czyściciel nagaru
Posty: 506
Rejestracja: 05.11.2017, 09:44
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Orzesze

Re: Albania - teraz ja, a raczej my! :-)

Post autor: Pawel »

No ładnie się wpakowaliście, na ostatnim zdjęciu widać, że to nie jest takie zwykłe błotko... :wink:
Ta pogoda taka jakaś mało Albańska, szaro i mokro. Myślałem, że opady deszczu w tamtych rejonach to raczej rzadkość.
Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy podróży w interesującym mnie kierunku :smile: . Na razie Wasza trasa po Albanii w większości pokrywa się z moim planowanym zarysem, to pewnie dlatego, że większość motocyklistów jeździ tymi samymi lub bardzo podobnymi drogami :smile: .
Awatar użytkownika
martini1404
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 13
Rejestracja: 29.08.2016, 19:24
Mój motocykl: XL700V
Lokalizacja: Bystrzyca Kłodzka/Londyn

Re: Albania - teraz ja, a raczej my! :-)

Post autor: martini1404 »

Relacja super :) !
Awatar użytkownika
Sal
osiedlowy kaskader
osiedlowy kaskader
Posty: 135
Rejestracja: 05.11.2016, 18:50
Mój motocykl: XL650V

Re: Albania - teraz ja, a raczej my! :-)

Post autor: Sal »

JL79 pisze:Glina tak oblepia błotnik, że blokuje przednie koło, Łukasz traci nerwy, a to wyjątkowo spokojny człowiek ;-) Ja się i złoszczę i śmieję. :smile: Pomaga nam gościu z budowy, ale wydłubanie błota z błotnika działa bardzo krótko.
Rzucam hasło żeby zdjąć błotnik, ale ostatecznie nie zdejmujemy. Jedziemy w dół, często się zatrzymuję, żeby nie tracić Łukasza z oczu. Może przez to zatrzymywanie, może przez za wolną jazdę - pewnie oba czynniki powodują, że w końcu i mnie odpada problem z blokowaniem przedniego koła. Pięknie się wykładam, ciesząc się, że nie trafiłem reflektorem w głaz na drodze. Straty to połamany kierunek, uszkodzona sakwa.
To już kolejny przypadek w relacji z wyprawy, gdy się błotnik blokuje od błota.
Czy zna ktoś przyczynę, dlaczego ten błotnik jest na milimetry od opony zaprojektowany?
Są jakieś patetnty aby go odsunąć choćby na 5 cm, i czym to skutkuje?
Awatar użytkownika
Qter
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 3403
Rejestracja: 12.05.2011, 12:07
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Reguły
Kontakt:

Re: Albania - teraz ja, a raczej my! :-)

Post autor: Qter »

Sal pisze:
To już kolejny przypadek w relacji z wyprawy, gdy się błotnik blokuje od błota.
Czy zna ktoś przyczynę, dlaczego ten błotnik jest na milimetry od opony zaprojektowany?
Są jakieś patetnty aby go odsunąć choćby na 5 cm, i czym to skutkuje?

o ile mnie pamięć nie zawodzi to chyba pasuje od CRF-y na dodatkowych mocowaniach - chyba było gdzieś opisane... najważniejsze żeby nie usuwać tego wzmocnienia które jest pod błotnikiem - blaszka łącząca lagi... są w sieci zdjęcia trampków z wysokimi błotnikami

założenie wysokiego błotnika wiąże się z tym że bardziej zaklejają się chłodnice

aha - patent na zaklejające się przednie koło jest bardzo prosty - trzeba odkręcać mocniej co pewien czas żeby opona miała szansę się oczyścić :smile: inna sprawa że czasem jest to dość trudne :crossy:

PZDR

Qter
Geniusz tkwi w prostocie...

we don't cry very hard
Pawel
czyściciel nagaru
czyściciel nagaru
Posty: 506
Rejestracja: 05.11.2017, 09:44
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Orzesze

Re: Albania - teraz ja, a raczej my! :-)

Post autor: Pawel »

Raczej nie ma złotego środka. Jeśli błotnik jest blisko opony to błoto zostaje na błotniku (jak sama nazwa wskazuje), jeśli go oddalimy to błoto bardziej poleci na motocykl/chłodnicę a wylatując bokami poleci pewnie też na kierownika.
Awatar użytkownika
JL79
pyrkający w orzeszku
pyrkający w orzeszku
Posty: 239
Rejestracja: 08.06.2015, 13:14
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: wAw/ sokołów podlaski

Re: Albania - teraz ja, a raczej my! :-)

Post autor: JL79 »

Odnośnie pogody to na 15 dni tylko 1 dnia były przelotne opady, więc uważam, że naprawdę super i nie ma co narzekać ;-)
Co do tras to jak się jedzie 1 pierwszy raz to wybiera się to co wszyscy polecają ;-) Nasz trip to trochę taka kopia wyjazdu, który opisał Qter :resp:
A jeśli chodzi o błoto to właśnie trzeba szybko jechać to opony się oczyszczają - niby proste :)
Ja o tym nie wiedziałem, jechałem wolno żeby nie tracić z oczu Tenery, co raz się zatrzymywałem. A jak zaczęło mi blokować koło, to akurat było
takie nachylenie i potem zakręt, że no po prostu nie miałem możliwości się rozpędzić :smile:
Z góry przepraszam, że następny odcinek dopiero za 2 tyg., bo wyjeżdżam. I dzięki, że czytacie. :thumbsup:
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 2 gości