Rumunia 2017

Relacje i zdjęcia z zagranicznych wypraw.
Awatar użytkownika
serwer5
pyrkający w orzeszku
pyrkający w orzeszku
Posty: 221
Rejestracja: 24.09.2014, 18:01
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Radomsko/Łódź
Kontakt:

Rumunia 2017

Post autor: serwer5 »

Witam, chciałem się z Wami podzielić moimi przeżyciami z wyjazdu do Rumuni. Była to moja pierwsza
taka podróż i również pierwszy raz postaram się to przelać na "papier" więc wybaczcie jakieś błędy lub
chaos który tu zapanuje :)

W Boże Ciało gdy jeździliśmy sobie po Bieszczadach zapadła decyzja, że zrobię wszystko aby udało mi
się pojechać i teraz nadszedł dzień gdzie mogę rozbijać skarbonkę z napisem "Rumunia 2017". Przed
nami 6 państw, około 5000 km, namiot, bułgarskie wina, morze czarne i pewnie 15 dni niezapomnianych
przygód. Mam nadzieje, że moja 29 letnia maszyna nie zawiedzie. Taki był początek Rumuńskiej
przygody.

3 kawalerów, 3 maszyny, 15 dni:
- Honda Transalp 600V
- Suzuki Freewind 650
- BMW GS 1150

Honda podczas ostatniej nocy przed wyjazdem.
Obrazek

Dzień 1: ~500km

Wyruszyliśmy z Radomska, przy wsparciu kolegów którzy odprowadzili nas 200km aż do Żywca. Tam
oczywiście posiłek regeneracyjny w wielkim żółtym M (jak ja nie lubię śniadaniowych ofert..
:thumbsdown: )
i po pożegnaniu oni wrócili do domu, a my jechaliśmy dalej nieświadomi tego, że w BMW już zaczyna się
dziać coś niedobrego. Gdy w Łuczenicu na Słowacji zrobiliśmy drugi i mieliśmy przekraczać granicę z
Węgrami, na postoju okazało się, że w BMW cieknie olej ze skrzyni biegów, chwila namysłu i podjęta
decyzja, że zostajemy na Słowacji i szukamy usterki. Po znalezieniu pola namiotowego około 19
zaczęliśmy demontaż skrzyni biegów co w polowych warunkach przy małej ilości narzędzi było
wyzwaniem. Około 22 skrzynia została zdjęta, a problem zlokalizowany.

Startujemy...
Obrazek

Zawsze ciągnie do tego miejsca
Obrazek

Wieczorne rozbieranie BMW...
Obrazek


Dzień 2: ~ 0km

Od rana walka z BMW, szukanie sklepu z częściami, kontaktowanie się ze znajomymi w Polsce,
jeżdżenie po części które wyniosły nas całe 15 euro, a jeżeli chodzi o problem to okazało się, że
uszczelniacz na wysprzęgliku sprzęgła został, źle zamontowany, warto też w tej sytuacji zaznaczyć, że
remont skrzyni został zakończony dzień przed wyjazdem więc wyjazd to była taka jazda na tykającej
bombie

Cały dzień spędziliśmy na polu namiotowym, montując owy uszczelniacz, przy temperaturze sięgającej 36
stopni i tak właśnie zaczęła się nasza podróż. Z przytupem!

P.S. Mina ludzi widzących rano taki motocykl przed namiotem, bezcenna :ok:

Najważniejsze aby nie panikować
Obrazek

Chociaż mieliśmy blisko nad wodę
Obrazek

Dzień 3: ~ 470km

Dziś rano wyjechaliśmy ze Słowacji, zrobiliśmy jeden postój na Węgrzech gdzie zbawieniem okazał się
Lidl i klimatyzacja w środku. Jechać w całym Moto ubranku przy tych 40 stopniach na dworze jest
sporym wyzwaniem zwłaszcza gdy stoimy w miastach na światłach. Pod Lidlem sprawdziliśmy BMW i
chyba jest wszystko ok. Małe zakupy i po południu przekroczyliśmy granicę z Rumunią. Wszędzie pełno
tu dzikich psów, co chwila wyskakują z krzaków, wyjadają resztki ze śmietników i trzeba uważać. Dużo
też jest koni które sobie biegają po polach i co chwila stoją na drodze rolnicy z arbuzami. Znaleźliśmy
jakieś pole namiotowe za całe 5 zł od osoby na którym jesteśmy sami. Do Bułgarii dotrzemy pewnie za 2
dni i tam przywitamy się z morzem czarnym. Teraz udało zdobyć nam się tutejsze piwa w 2.5l butelkach
więc noc jeszcze się nie kończy, a jutro rano lecimy dalej.

Wjeżdżamy do Rumunii
Obrazek

Takie spanie pod chmurką
Obrazek

Tylko jedno piwko na dobry sen :)
Obrazek

Dzień 4: ~530km

Dziś rano wcześnie wstaliśmy, bo już od 7:10 była pobudka, tutejszego czasu bo gdy w Polsce 6:00 to
my tu już mamy 7:00. Szybkie śniadanie i w drogę. Cały dzień w sumie w siodle bo trochę przejechane
zostało dziś i wnioski są takie, że mógł bym mieć coś z terminatora, a mianowicie stalową dupę... ;)
Oj przydało by się. Dziś też pierwszy raz zjedliśmy normalny obiad bo od niedzieli tylko zupki chińskie i
bułki. Postanowiliśmy też, że dziś zjemy arbuza i kupiliśmy u przydrożnego pana Romka taki oto 10kg
świeży okaz. Zaraz bierzemy się za spożywanie, a śpimy dziś na dziko bo już było późno jak
kończyliśmy jazdę, także w około lasy, pola, komary i browary na dobry sen :drinking: w nocy jest tak
ciepło, że śpimy bez namiotu

Trochę statystyk:
-1428km od domu
-120km do Bukaresztu
-100km do granicy z Bułgarią
-350km do Burgas
-60l przelanego paliwa
- 5l/100km średnie spalanie
- 0,5l oleju trzeba było do Hondy dolać

Pan Romek i arbuz
Obrazek

Dojazd do dzikiego noclegu
Obrazek

Pasażer na gapę
Obrazek


Dzień 5: ~350km

Dotarliśmy! Janusze plaży, prezentujący nowe stroje kąpielowe kolekcji lato 2017!
Przed nami 3 dni relaksu, odpoczynku i korzystania z tutejszego słońca. Dotarliśmy do Burgas,
żeby ostatecznie zakotwiczyć w Słonecznym Brzegu. Gdy już się zresetujemy to wracamy na Rumunię,
żeby zaliczyć słynne trasy, Transalpina i Transfogaraska, okoliczne szutry oraz wracając do Polski
odwiedzić Lwów. Będzie się działo!

Dotarliśmy do Burgas!
Obrazek

Trzeba było to godnie uczcić!
Obrazek

Dzień 6: 0 km

High life! :cool:

Black sea!
Obrazek

Widok z postkomunistycznego hotelu
Obrazek

Urywający się balkon na 10 piętrze
Obrazek

Gdy jesteś w hotelu ale nadal masz coś z dziczy :)
Obrazek

Dzień 8: ~450km

Dziś opuściliśmy nasz postkomunistyczny apartament w Słonecznym Brzegu i udaliśmy się do Rumunii.
Pogoda cały czas dopisuje, mamy po 38 stopni więc mózg w kasku się gotuje, jutro zaczynamy
wjeżdżać na trasę Transfogaraska więc będziemy na ponad 2000 m.n.p.m jak dobrze pójdzie to jutro
śpimy na szczycie. Ogólnie przejeżdżając przez Rumunię ma się wrażenie, że czas się zatrzymał.
Jeżdżą w dużej ilości bryczkami, całe rodziny siedzą przed domami na ławkach, kocach, młodzi, starzy.
Wszyscy uśmiechnięci, jakby na nas czekali. Machają nam gdy jedziemy, my im odmachujemy, wszyscy
szczęśliwi, można by rzec, że jest to kraina #naspokojnizmu Dziś śpimy na polu
namiotowym które jest dla nas bardzo gościnne. Oczywiście nie chce nam się rozkładać namiotu dlatego
ja dziś okupuje hamak, chłopaki materace. Rumuńska gościnność już daje się we znaki. Ledwo się
rozbiliśmy to rodzinka z kampera przyszła do nas z garnkiem pełnym kolb kukurydzy gdy już zjedliśmy
zaproponowali domową palinke %% my nie mogliśmy pozostać dłużni więc
wyjęliśmy żubrówkę która po całym dniu w kufrze ma z 60 stopni. Teraz idziemy się myć, a okoliczne
alkohole już chłodzą się w lodówce, to będzie ciężka noc :zabawa:

Takie spanie lubię
Obrazek

Kolacja
Obrazek

Honda i Suzuki
Obrazek

Poranek przed Transfogaraska
Obrazek

Dzień 9: ~180km

Dziś rano pobudka, pakowanie sprzętu i w drogę. Przed nami swoje piękno miała odsłonić trasa
Transfogaraska. Ale było by za prosto gdybyśmy od razu dotarli. Suzuki straciło moc i po szybkim
serwisie okazało się, że problemem jest paliwo, a mianowicie w siatce wyłapującej zanieczyszczenia był
bród i... piach. Po przeczyszczeniu było git i pojechaliśmy dalej. Następnym czynnikiem odstraszającym
była pogoda gdyż dziś nastąpiło załamanie i temperatura znacząco spadła. Na szczycie było 12 stopni.
Sama trasa, jest przepiękna, im wyżej tym ładniej. Miliony zakrętów, najwyższe szczyty Rumunii otaczają
podczas jazdy. Wjechaliśmy na ponad 2 tysiące metrów, gdzie schowaliśmy się w chmurach i już tam
widoki się skończyły. Ale co zobaczone to nasze :) na powrocie też cały czas serpentyny i gdy
zjechaliśmy już na dół zastała nas ulewa. Dziś śpimy na polu namiotowym, z którego wyjeżdżamy na
najwyższą drogę w Rumunii sięgającą ponad 2100m.n.p.m. Także jutro Transalp będzie wjeżdżał na
Transalpine więc może będą małe transalpiątka :sex:

Tranfogaraska i jej piękno w tle
Obrazek



Obrazek


Obrazek

Pauza na drodze
Obrazek

Zakręty, zakręty i jeszcze więcej zakrętów
Obrazek

Dzień 10: ~200km

TRANSALPINA.... Zakręty... Zakręty... Widoki...Widoki... i spanie na dziko na połoninie

Obrazek

Najwyższy punkt na Transalpinie
Obrazek

Obrazek

Panoramka
Obrazek

Obrazek


Dzień 11: ~ 370km

Dziś rano pobudka w miejscu na załączonym obrazku i dokończenie Transalpiny. Jeśli mam
porównywać te dwie trasy czyli Transfogaraska i Transalpine to są dwie równie piękne drogi ale mnie
bardziej urzekła ta druga ze względu na ponad 70km odcinek położony na szczytach. Widoki - bajka!
:smile: Kamerki nagrywały co mogły więc po powrocie zrobimy jakiś filmik ;) Transalpina
zebrała swoje żniwo przez delikatną wywrotkę BMW z czego kierunkowskazy są już za pan brat z
izolacją, Suzuki ma zmostkowany przekaźnik bo czasem strzelało jak z armaty gdy rozłączał się zapłon,
a stara Honda jedzie dalej tylko bierze olej i rozpadają się plastiki :omg: Dziś dojechaliśmy na północ
Rumunii gdzie śpimy na polu namiotowym za całe 9zł na osobę :thumbsup: Jutro w planie dotarcie do
wioski Pojana Mikuli i na wesoły cmentarz w Sapancie oraz jeżeli starczy nam czasu to przeprawiamy
się na Ukrainę i kierujemy się na Lwów. Na niedzielę planujemy wrócić do domu chyba, że znów
wypadnie po drodze jakiś remont silnika. Także #naspokojnie i do przodu :witch:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Patenty z Suzuki
Obrazek

5:20 na Transalpinie
Obrazek

Dzień 12: ~350 km

Dzisiejszy dzień minął pod wyzwaniem poszukiwania "polskości" na ziemiach Rumunii. W tym celu
udaliśmy się na Polanę Mikulińską czyli jedną z kolonii polskich. Po wjechaniu do miejscowości pierwsza
rzuciła nam się w oczy Polska flaga na budynku szkoły. Następnie sklep z napisem "artykuły spożywcze"
w końcu kościół z wielkim banerem na którym widniał wizerunek JP II oraz rozpis mszy. Wszystko
oczywiście w języku polskim. Nie da się ukryć że znajdują się tutaj osoby narodowości polskiej.
Jedziemy dalej. Domy i domy w końcu koniec wsi. Wracamy. Zatrzymujemy się w sklepie gdzie jemy
lody i dowiadujemy się że do kościoła jest polska część wsi a dalej rumuńska więc ruszamy z powrotem.
Po drodze zamieniamy kilka słów z dwoma kapłanami. Są to Polacy. Prowadzą tutaj rekolekcje oraz
msze. W języku polskim rzecz jasna. Niestety mimo miłej rozmowy czas na nas. Żegnamy się i ruszamy
dalej. Jeszcze tylko zdjęcie pod "domem polskim". Kierujemy się na Sapante gdzie chcemy odwiedzić
"Wesoły cmentarz" oraz przekroczyć granice i znaleźć się na Ukrainie. Nie udaje się. Mimo niezbyt dużej
odległości droga to istny poligon. Droga krajowa. Na zmianę dla urozmaicenia mamy szutry kawałki
starego i nowego asfaltu a czasem dziury jak kratery. Męczy nas to strasznie szczególnie że upał nie
ustaje a niejednokrotnie postoje na światłach przy ruchu wahadłowym trwają po kilkanaście minut. W
końcu postój pod marketem małe zakupy na kolacje i decyzja że zostajemy dzisiaj w Rumunii a granice
przekroczymy jutro. Kierunek na znalezione pole namiotowe i ostanie kilometry dzisiejszego dnia.
Kolacja kąpiel i przygotowania do spania. W sumie pierwszy raz śpię na czymś co bardziej można by
określić jako parking restauracji niż kemping...

Sapanta
Obrazek

Ciągły widok za dnia
Obrazek

Spanie na "parkingu"
Obrazek



Dzień 13: ~370km

Dzis rano pobudka i przekraczanie granicy z Ukrainą. Cała przeprawa trwała godzinę, gdzie w
międzyczasie ludzie w kolejce podpowiedzieli nam którą drogą lepiej dojechać do Lwowa. Pierwsze
spostrzeżenia z wizyty na Ukrainie są takie, że Łada jest tu równie popularna co Dacia na Rumuni.
Pierwsze 100km drogi to dziury jak leje po bombie ale reszta drogi już bardzo przyzwoicie.
Gdy dojechaliśmy do miasta problemem okazało się znalezienie noclegu w rozsądnej cenie dostępnego
na weekend i tak po 3h szukania miejsca do spania, przy czym zwiedziliśmy cały Lwów na dwóch
kółkach mamy swój apartament 3km od centrum :) lodówkę znaleźliśmy po dosyć długim czasie
schowaną w szafce w biurku. Jak już każdy się ogarnął po trudach podróży wyruszyliśmy w miasto
które nas miło zaskoczyło klimatem i cenami.
Mój posiłek w samym centrum:
- pierogi + 0,5l piwa --> 5,10zł
- 1litr PB95 --> 3,40zł
Jeśli jutro ogarniemy drugi nocleg to zostajemy do niedzieli, a jeśli się nie uda to pomału zaczynamy
wracać do Polski.

Witamy na Ukrainie
Obrazek

Lwów i rynek
Obrazek


Dzień 14: ~150km

Dziś rano podjęta decyzja, że może by tak pojechać w Bieszczady... :smile: Tutaj zaczęliśmy w tym
roku sezon na długie trasy, tutaj także podjąłem decyzję, że spróbuję pojechać na wyprawę do Rumunii
więc cel mógł być tylko jeden - Bieszczadzka Przystań Motocyklowa. Po spakowaniu sprzętu zrobiliśmy
zakupy na Ukrainie i jak doświadczeni przemytnicy z alkoholem pochowanym między śpiworami
przekroczyliśmy granicę z polską. Odprawa trwała może ze 35min ale więcej czasu staliśmy chowając
się przed ulewą jaka zastała nas w Polsce. Teraz jesteśmy rozbici na polu namiotowym, motocykli
jest tutaj milion, przed nami ostatnia noc w namiocie i jutro rano powrót do Radomska.
Czas na chill po podróży!

Bieszczadzka Przystań Motocyklowa
Obrazek

Witamy w Polsce
Obrazek


Dzień 15: ~370km

WRÓCILIŚMY!
Podsumowując krótko, było epicko! :ok:

Trochę statystyk:
- 4400km - Tyle nakręciliśmy kilometrów przez cały wyjazd
- 220l - Spalonego paliwa przez Hondę
- 6 państw odwiedzonych
- 2,3l dolewki oleju do Trampka


Obrazek
Romet Ogar 200 --> MZ ETZ 250 --> Simson S51 --> MZ ETZ 250 --> Simson S51 --> Honda Transalp XL600V -->Honda Transalp XL600V

www.starytramp.pl
Awatar użytkownika
Adam_M
pogłębiacz bieżnika
pogłębiacz bieżnika
Posty: 790
Rejestracja: 26.02.2014, 12:19
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Warszawa-Targówek/Wesoła

Re: Rumunia 2017

Post autor: Adam_M »

Szanuje mocno i zazdraszczam!

Tapnięte
XJ600N 94'->TA600V 96'
braFF
emzeciarz agroturysta
emzeciarz agroturysta
Posty: 317
Rejestracja: 03.07.2008, 10:25
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Łódź

Re: Rumunia 2017

Post autor: braFF »

Brawo chłopaki, ciekawa relacja. Szacun za naprawę beemwe na trasie i te noclegi pod gołym niebem :thumbsup:

zdroowka,
braFF


"Motocykl? Nie, to nie jest moje życie. To moja wolność."
tomek666
zgłębiacz wskaźników
zgłębiacz wskaźników
Posty: 49
Rejestracja: 17.12.2015, 08:21
Mój motocykl: XL600V

Re: Rumunia 2017

Post autor: tomek666 »

Super realcja. Też zaliczyłem w sierpniu Rumunię - głownie Siedmiogród i Węgry (Puszta, Góry Bukowe). - tylko te upały.....Według mnie jazda przy 40 stopniach w kurtce i spodniach motocyklowych jest tak samo niebezpieczna jak jazda bez:0
Awatar użytkownika
MartaG
zgłębiacz wskaźników
zgłębiacz wskaźników
Posty: 51
Rejestracja: 12.04.2016, 22:01
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: Rumunia 2017

Post autor: MartaG »

Super, fajna relacja!
Ja w czerwcu też podobną traskę zaliczyłam i też była to moja pierwsza tego typu podróż na moto :grin:

W moim po 5000km oleju nic nie ubyło :wink:
find a way or make one
Awatar użytkownika
serwer5
pyrkający w orzeszku
pyrkający w orzeszku
Posty: 221
Rejestracja: 24.09.2014, 18:01
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Radomsko/Łódź
Kontakt:

Re: Rumunia 2017

Post autor: serwer5 »

Coś się porobiło ze zdjęciami, postaram się to jutro ogarnąć, aby były dla potomnych, a tymczasem przesyłam filmik który udało mi się zrobić po wyprawie. :smile:

https://youtu.be/6RXYiZPNGcY
Romet Ogar 200 --> MZ ETZ 250 --> Simson S51 --> MZ ETZ 250 --> Simson S51 --> Honda Transalp XL600V -->Honda Transalp XL600V

www.starytramp.pl
Awatar użytkownika
henry
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 3091
Rejestracja: 12.06.2008, 23:12
Lokalizacja: INOWŁÓDZ

Re: Rumunia 2017

Post autor: henry »

Na pierwszy wyjazd pojechałem w 2009 roku na Krym ... i dobrze, bo Krymu już nie ma :sad: ... a w 2010 też była Romania i też było fajnie :smile:
Szacunek, że nie odpuściliście tej BMce, że daliście radę :smile:
GMOLE DO XL 600 i XL 700 i Afryki ... robię
504894578
Awatar użytkownika
Welder Fantasy
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 10
Rejestracja: 27.05.2017, 22:51
Mój motocykl: XL600V

Re: Rumunia 2017

Post autor: Welder Fantasy »

no grubo , grubo, sam planuje własnie taką podróż ;)
Awatar użytkownika
serwer5
pyrkający w orzeszku
pyrkający w orzeszku
Posty: 221
Rejestracja: 24.09.2014, 18:01
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Radomsko/Łódź
Kontakt:

Re: Rumunia 2017

Post autor: serwer5 »

Na przyszły rok marzy nam się Odessa :)
Romet Ogar 200 --> MZ ETZ 250 --> Simson S51 --> MZ ETZ 250 --> Simson S51 --> Honda Transalp XL600V -->Honda Transalp XL600V

www.starytramp.pl
Awatar użytkownika
marecki999
czyściciel nagaru
czyściciel nagaru
Posty: 547
Rejestracja: 08.09.2008, 18:14
Mój motocykl: Africa Twin
Lokalizacja: Węgorzewo-Kal-Giżycko

Re: Rumunia 2017

Post autor: marecki999 »

:thumbsup: :ok: Pieknie :thumbsup:
ja z Mazursko-Podlaska ekipą startuje dokładnie za tydzień :smile:
Awatar użytkownika
Wiki
emzeciarz agroturysta
emzeciarz agroturysta
Posty: 307
Rejestracja: 27.07.2015, 19:35
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Dukla

Re: Rumunia 2017

Post autor: Wiki »

Nie widać zdjęć!!
Dlaczego???
marcopolo
pyrkający w orzeszku
pyrkający w orzeszku
Posty: 212
Rejestracja: 07.04.2017, 08:01
Mój motocykl: XL700V

Re: Rumunia 2017

Post autor: marcopolo »

Także nie widzę zdjęć.
Gratulacje. Wiem co to jazda w kurtkach przy 40C. Niestety przy tej temperaturze ich zdjęcie niewiele pomagało. Również mieliśmy takie temperatury na podobnej trasie + Serbia, Kawałek Albanii i Czarnogóra. Też był to dla mnie pierwszy wyjazd motocyklowy, na świeżo zakupionym Trampku, który jest moim pierwszym motocyklem. Pojechałem sam z żoną i nawet nie myślę co by się stało gdyby mi coś tam ciekło z czegokolwiek, bo w ogóle się na tym nie znam. Trampek na szczęście dzielnie znosił upały, choć wentylator nie przestawał pracować nawet na autostradzie.
...jak nie teraz to kiedy?
Awatar użytkownika
Waldis
romeciarz
romeciarz
Posty: 29
Rejestracja: 12.10.2017, 20:01
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: Bielsko-Biala

Re: Rumunia 2017

Post autor: Waldis »

Moje gratulacje !! Może trochę późno ale dopiero teraz czytam a i dopiero miesiąc temu kupiłem Transalpa 650 i też marzą mi się takie wyprawy.
Jaki średni (+/-) koszt tej wyprawy Was wyszedł na osobę (z wszystkim, paliwo, noclegi, prowiant i co jeszcze ?.) ??
Adampio
młody podróżnik
młody podróżnik
Posty: 1947
Rejestracja: 21.10.2012, 17:32
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Warszawa-Środmieście

Re: Rumunia 2017

Post autor: Adampio »

Ceny w Rumunii niewiele różnią się od polskich tylko dalej więc sporo wyjdzie na benzynę.
Awatar użytkownika
Waldis
romeciarz
romeciarz
Posty: 29
Rejestracja: 12.10.2017, 20:01
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: Bielsko-Biala

Re: Rumunia 2017

Post autor: Waldis »

Adampio pisze:Ceny w Rumunii niewiele różnią się od polskich tylko dalej więc sporo wyjdzie na benzynę.
Rozumiem ale chodzi mi tak na oko bo z pewnością robiliście sobie taki bilans po powrocie :)
Powiedzmy, że lubię spanie pod namiotem, co do prowiantu to wybredny nie jestem i jak trzeba to i na zupkach z paczki i kawałku czegoś z ogniska przeżyję ;)
( Liczmy ok. 1000 na paliwo i teraz, czy drugi tysiąc wystarczy na pozostałe wydatki ?)
Awatar użytkownika
Pingwin
czyściciel nagaru
czyściciel nagaru
Posty: 561
Rejestracja: 06.12.2008, 00:10
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: Nysa/Reykjavik

Re: Rumunia 2017

Post autor: Pingwin »

Waldis pisze: ( Liczmy ok. 1000 na paliwo i teraz, czy drugi tysiąc wystarczy na pozostałe wydatki ?)
Wystarczy :thumbsup:
Dawniej gdziala
Pawel
czyściciel nagaru
czyściciel nagaru
Posty: 506
Rejestracja: 05.11.2017, 09:44
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Orzesze

Re: Rumunia 2017

Post autor: Pawel »

Jak pojedziesz na południe lub wschód od PL, to za 2k PLN zrealizujesz świetną wyprawę (wyprawę, nie wczasy w hotelu). Jak chcesz jechać na zachód lub dalszą północ od PL, to za 2k PLN daleko nie zajedziesz.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 1 gość