Strona 14 z 20

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

: 09.01.2017, 20:23
autor: pete17
Sylwek, :egh: o to mi biega że jak Henriego :dupa: jest okropnie obolała to dobre te 1400 kilosów w klimatyzowanym pojeżdzie...no nie? A z celsjuszami to chyba mają tam jakąś wiosnę czy jesień cy cóś? :grin: Coby nie było +40 tylko +25,5. A garagetolk uskutecznimy tylko muszę się wybrać do Ciebie :drinking:

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

: 11.01.2017, 13:00
autor: Leo
Henry kiedy kolejna część? :D
Niektórzy bardzo na to czekają :D

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

: 11.01.2017, 13:39
autor: szczepan
Henry bo nie ma o czytać :smile:

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

: 11.01.2017, 17:26
autor: henry
szczepan pisze:Henry bo nie ma o czytać :smile:
No dobra, to pojedziemy kawałek dalej :smile:

Dzień 20 Środa 17.08.2016

Czwarty dzień sraczki.
Wstajemy o świcie, chociaż, trudno nazwać to wstawaniem, bo i trudno nazwać to co było w nocy spaniem. Męczarnia …
Temperatura w pokoju, nie spadła na tyle, żeby można było odpocząć. Całą noc było duszno i gorąco, a to za sprawą betonowych ścian budynku, które rozgrzane w ciągu dnia, nocą oddawały nagromadzone ciepło.
Teraz wiemy, że lepiej było by spędzić tę noc w stepie.
Przygotowuję mój koktajl z Regidronu, a dwie wiedzmy śpią jeszcze w swoim kantorku, kiedy my opuszczamy horrrtel.

Obrazek

Jedziemy przez całe miasto w kierunku M43. Już na wylocie z miasta zajeżdżamy na dużą stację zatankować, ale okazuje się, że paliwa nie ma i będzie może za dwie godziny. Wracamy więc do miasta, poszukać paliwa.
Nie możemy sobie pozwolić na jazdę z niepełnym bakiem, bo przed nami długi odcinek na którym stacji nie spotkamy. Do najbliższego miasta Karabutag mamy 390 km, a do Aktobe 620 km.
Jest kolejna stacja, podjeżdżamy. Ja tankuję pierwszy, bak do pełna i dwie bańki rezerwowe po pięć litrów. Kiedy Max podjeżdża pod dystrybutor i próbuje zatankować, okazuje się, że benzyna właśnie się skończyła. Pech to jest, czy jakaś inna cholera ? Na pierwszej stacji paliwa nie ma, na drugiej właśnie się skończyło … nie możemy przecież wyjechać z niepełnymi zbiornikami.
Jest jeszcze jakaś stacja w Aralsku ? Jest, jedziemy więc szukać kolejnej stacji.
Szukając, wracamy prawie pod nasz horrrtel „Aralsk”, ale najważniejsze, że jest paliwo.
Tankujemy ile się da i już spokojnie możemy jechać.
Wyjeżdżamy na M43 i lecimy w kierunku Aktobe. Ciepło … cieplej … gorąco, ale to nic nowego, tak ma być.
Kibelek i odpoczynek na kolejnym parkingu.

Obrazek

Jedno z niewielu skrzyżowań z wiaduktem, a to oznacza CIEŃ i daje możliwość wytchnienia.

Obrazek

Lecimy … wypalamy paliwo … rezerwa … wypalam rezerwę … zalewam jedną bańkę i jadąc, z niepokojem wypatrujemy stacji. W końcu jest, jesteśmy uratowani. Podjeżdżamy i co się okazuje ? No oczywiście, nie ma paliwa !!!
Ale … może nie będzie tak źle, bo pan z obsługi stacji, mówi, że znajdziemy paliwo w wiosce obok, więc jedziemy.
Pytamy, szukamy i rzeczywiście … mają benzynę, trochę drożej niż na stacji, ale najważniejsze, że jest. Za 20 litrów płacimy 4 000 Tenge.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Teraz już spokojni, że nie utkniemy gdzieś w stepie szerokim, możemy jechać dalej. Po 120 kilometrach, jest kolejna stacja, ale nawet nie wjeżdżamy, ponieważ na tym co mamy spokojnie dojedziemy do Aktobe.
Za Chromtau, krajobraz powoli się zmienia, wprawdzie dalej jesteśmy w stepie, ale obok drogi pojawiają się najpierw krzaki, potem pojedyncze drzewka, a z czasem regularny pas zieleni.
Dla mnie, takie zarośla przy drodze to komfort, bo w dowolnym momencie mogę skoczyć sobie w krzaki. Dupa boli okropnie, a siedzenie na siedzeniu jest męczarnią. Nie ma dobrego miejsca i pozycji, wszędzie jest źle.

Obrazek

Jesteśmy w Aktobe, jakoś się trzymam motocykla, ale sił coraz mniej.
Max wystukał jakiś hotel w nawigację i jedziemy szukać. Jesteśmy już we wskazanym miejscu, ale hotelu nie widzimy. Krążymy trochę po sąsiednich uliczkach, aż w końcu udaje nam się odnależć poszukiwany hotel.
Nie pamiętam nazwy, ale pamiętam, że kosztował 5 tys. Tenge od osoby.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Warunki przyzwoite, wprawdzie w pokoju jest piekarnik, ale mamy nadzieję, że klima szybko sobie z tym poradzi.
Po wejściu do pokoju, natychmiast padam i to dosłownie, na podłogę.
Nie mam ani sił, ani ochoty robić cokolwiek, mam za to kryzys, w czwartym dniu sraczki. Widzę, że w Szymkencie popełniłem błąd, trzeba było przyjąć kroplówkę i odpocząć dzień lub nawet dwa, dzisiaj samopoczucie było by inne.
Kiedy ja rozkładam się na materacu na podłodze pod nadmuchem z klimatyzatora, Max, jak zwykle wyrusza na miasto po zaopatrzenie – co ja bym zrobił bez niego ? Wracając, przynosi jak zwykle torbę smakołyków – przetrwamy jakoś.
Max jest mocno zaniepokojony moim stanem zdrowia, a szczególnie tym, że praktycznie nie ma żadnej poprawy i coraz bardziej opadam z sił. Jak długo wytrzymam w takim stanie ? Po naradzie, ustalamy, że jutro wzywamy pomoc lekarską i zostajemy w hotelu na kolejną noc.


Dystans 620 km Temperatura 40 *

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

: 11.01.2017, 18:23
autor: amerigo
No żesz Ty... nie przerywaj w takim momencie!

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

: 11.01.2017, 22:05
autor: szczepan
Nie rób nam tego... w takim momencie...

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

: 12.01.2017, 07:06
autor: pete17
Czekamy....Henry,może cza było :drinking: wysokoprocentowym i by odkaził.U mnie w chacie zawsze jest "orzech na spirycie".Hm tylko tam w stepie skąd go wziąć? Współczuje... :swieczki:

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

: 12.01.2017, 08:42
autor: Leo
Henry noooo :) Dawaj dalej!

P.S. Ty to umiesz budować napięcie!

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

: 12.01.2017, 12:32
autor: wilczek
Henry... w pieriod :wink: Pewnie żałowałeś braku baranicy na kanapie... zawsze ją miałeś, zapomniałeś zabrać tym razem? Pete17, mam nadzieję że nie pisałeś " mądrości ludowych" na serio. Na tym etapie choroby, alko tylko dobiłby do skrajnego wycieńczenia . Fakt , że alko niszczy niektóre szczepy bakterii, ale to ma szansę zadziałać , gdy jemy coś i w trakcie " popijamy " . Jak już są objawy zatrucia pokarmowego, to za późno na takie " metody" :impreza: przeżyłem w tym rejonie świata zatrucie pokarmowe, po zjedzeniu ( wielkie słowa- raptem dwa kęsy bo było ochydne w smaku)na śniadanie ( bez alko
:lol: ) jajecznicy która była zrobiona na jakimś baranim łoju. Do tego był w zestawie sfermentowany napój mlekopodobny, równie paskudny w smaku. Ciekawość spowodowała , że spróbowałem lokalnego specjału i zapłaciłem za to choróbskiem. Niestety w różnych rejonach świata jest inna flora bakteryjna ( ta " zdrowa"), która przybyszom do czasu uodpornienia może i zazwyczaj stwarza problem .

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

: 12.01.2017, 13:00
autor: JL79
Wychodzi na to, że najbezpieczniej brać konserwy z PL :ysz:
Autorowi wątku szczerze współczuje. 4 dzień s*&^ i końca nie widać.
Widoki z Pamiru powalały :ok: , ale teraz zostały przyćmione ganianiem po krzakach :sad:

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

: 12.01.2017, 13:53
autor: arczi
...poczekajcie chwilę - sraczka siła wyższa -
zaraz napisze więcej :haha:

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

: 12.01.2017, 19:58
autor: toper
Henry to już chyba z przyzwyczajenia wyskoczył na stronę :dupa: zaraz wróci, będzie pisał dalej :smile:

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

: 12.01.2017, 21:50
autor: henry
Ludzie, czego Wy oczekujecie, przecież to jest serial :niewiem: Dwa odcinki w tygodniu i więcej się nie da :smile:
Ale spokojnie, już zbliżamy się do końca :thumbsup:

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

: 13.01.2017, 08:18
autor: pete17
wilczek pisze:Henry... w pieriod :wink: Pewnie żałowałeś braku baranicy na kanapie... zawsze ją miałeś, zapomniałeś zabrać tym razem? Pete17, mam nadzieję że nie pisałeś " mądrości ludowych" na serio. Na tym etapie choroby, alko tylko dobiłby do skrajnego wycieńczenia . Fakt , że alko niszczy niektóre szczepy bakterii, ale to ma szansę zadziałać , gdy jemy coś i w trakcie " popijamy " . Jak już są objawy zatrucia pokarmowego, to za późno na takie " metody" :impreza: przeżyłem w tym rejonie świata zatrucie pokarmowe, po zjedzeniu ( wielkie słowa- raptem dwa kęsy bo było ochydne w smaku)na śniadanie ( bez alko
:lol: ) jajecznicy która była zrobiona na jakimś baranim łoju. Do tego był w zestawie sfermentowany napój mlekopodobny, równie paskudny w smaku. Ciekawość spowodowała , że spróbowałem lokalnego specjału i zapłaciłem za to choróbskiem. Niestety w różnych rejonach świata jest inna flora bakteryjna ( ta " zdrowa"), która przybyszom do czasu uodpornienia może i zazwyczaj stwarza problem .
Jasne że nie serio.Tylko tak dywaguje sobie że jakby chłopaki kolacyjkę okrasili 2 lub 3razy po100 gram nieco mocniejszym trunkiem to może uchroniłoby Henrego od tego zatrucia :egh:

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

: 13.01.2017, 09:03
autor: henry
Pisałem o tym wcześniej. Może dlatego, że obaj jesteśmy "prawie" abstynentami, w ogóle nie myśleliśmy o alkoholu, nawet do celów dezynfekcyjnych.
Tym bardziej, że w poprzednim roku objechałem ten rejon bez żadnych problemów.

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

: 13.01.2017, 11:35
autor: wilczek
Sam teraz widzisz , doświadczyłeś na własnej :dupa: , że abstynencja jest groźna dla zdrowia :wink:
Czekamy na foty i tekst :grin:

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

: 13.01.2017, 22:43
autor: amerigo
henry pisze:Ludzie, czego Wy oczekujecie, przecież to jest serial :niewiem:
skoro to jest serial, to może na jakimś innym forum były już jeden lub dwa odcinki do przodu ? A może gdzieś już jest całość ?

Przejrzałem całe forum serialowe http://www.forumserialtv.nmj.pl/ i :dupa: nic, null, ziroł

Na pudelku też nic niema ,ehh

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

: 14.01.2017, 09:17
autor: HarryLey4x4
Popicie mlecznego koktajlu alkoholem... Ludzie to potrafią doradzić :-))

Maciej,znaczy brat Brata...

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

: 14.01.2017, 12:10
autor: Wojtec
HarryLey4x4 pisze:Popicie mlecznego koktajlu alkoholem... Ludzie to potrafią doradzić :-))
To by było chyba "Kobyle Malibu" :drinking:

Re: PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU

: 14.01.2017, 14:40
autor: meny72
HarryLey4x4 pisze:Popicie mlecznego koktajlu alkoholem... Ludzie to potrafią doradzić :-))

Maciej,znaczy brat Brata...
Mleczko z alkoholem ,dlaczego nie? :drinking: