Białoruś na dziko

Relacje i zdjęcia z zagranicznych wypraw.
Awatar użytkownika
kamilzak
rozmawiający z silnikiem
rozmawiający z silnikiem
Posty: 485
Rejestracja: 30.08.2010, 20:20
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Białystok

Białoruś na dziko

Post autor: kamilzak »

Podczas wspólnych wycieczek wkoło komina doszliśmy do wniosku, że czas najwyższy wybrać się do naszych sąsiadów czyli na Białoruś.
Plan zakładał tygodniową wycieczkę na cztery motorki. Ostatecznie udało się pojechać na dwa motorki czyli ja i Krzysiek, ale za rok jedziemy większą ekipą, mam taką nadzieję. Zakładaliśmy zwiedzanie Republiki Białorusi bocznymi drogami, szuterkami omijając większe miasta, a zwiedzając wioski, jeziora i lasy. :crossy: :drinking:
Tydzień przed planowanym wyjazdem udaliśmy się do konsulatu po wymagane wizy. Przed konsulatem w Białymstoku stoi kolejka chętnych, panie rozdają ulotki biur podróży gdzie można kupić ubezpieczenie i wypełnić wniosek o wizę (od niedawna przyjmowane są tylko wypełnione komputerowo, koszt wypisania 10 zł). Wybraliśmy się do jednego z biur gdzie wykupiliśmy za 24 zł ubezpieczenie na okres pobytu i zaczęliśmy wypełniać wnioski o wizę. Pani spytała co wpisać w rubryce cel podróży. Oznajmiłem, że jedziemy pozwiedzać i odpoczywać. Podpowiedziała, że lepiej jest wpisać że jedzie się do kogoś w odwiedziny wtedy nie ma dodatkowych opłat(za Vouchery i opłaty biur podróży). Jeden pan który stał w kolejce powiedział, że może mi podać adres znajomego który rzekomo nas może zaprosić. Pomyślałem sobie, że może być problem więc postanowiłem zadzwonić do znajomego Białorusina który niedawno przeprowadził się do Polski i podpytać co zrobić. Podpowiedział mi, aby wpisać jakiś adres ośrodka agroturystycznego gdzie się wybieramy, tego i tak nie sprawdzają (imię i nazwisko, miasto i adres). Szybko w przewodniku „Białoruś historia za miedzą”
https://picasaweb.google.com/lh/photo/z ... directlink
znalazłem adres i dane ośrodka sportowego nad jeziorami w okolicach gdzie się wybieraliśmy. Ustaliliśmy jakby pytali po co, to jedziemy odwiedzić tam znajomą panią XXXX aby zobaczyć warunki w ośrodku sportowym, aby przyjechać tu na obóz sportowy z młodzieżą z Polski. Wpisaliśmy wszystkie dane i udaliśmy się do konsulatu (lepiej nie używać telefonu w środku bo wygonią na zewnątrz na koniec kolejki) :grin: . Tam w okienku młoda pani z poważną miną przyjęła dokumenty sprawdziła paszporty pobieżnie spytała po co do kogo, wydała karteczkę z numerem konta gdzie trzeba wpłacić 25 Euro za osobę i uśmiechnęła się na koniec. :ok: Krzysiek stwierdził, że nie taka straszna ta Białoruś tam też są fajni ludzie. Po 5 dniach udaliśmy się z duszą na ramieniu po paszporty, wydawane są od godziny 15. Kolejka spora a my wchodzimy jako pierwsi, udajemy się do tego samego okienka, pokazujemy dowód wpłaty, pani oczywiści z uśmiechem na ustach wydaje nam paszporty z wklejonymi wizami. Podekscytowani w pośpiechu opuszczamy budynek i na szybko planujemy wyjazd na niedzielę 14.07.2013 o godzinie 15.00 bo w tygodniu jeździ sporo osobówek z zakupami i są większe kolejki. Jest możliwość ubiegania się o wizę w trybie przyśpieszonym trwa to dwa dni ale kosztuje 25 Euro więcej. Od lipca Białoruś planowała wprowadzenia opłat za drogi, ale ze wzgędów technicznych odroczono to na sierpień, nie wiem czy wprowadzą.

Kosz wizy
Wiza jednorazowa 25 euro (115 zł)
ubezpieczenie 24 zł
wypełnienie wniosku 10 zł (można wypełniac samemu)
razem 149 zł
Ostatnio zmieniony 25.07.2013, 20:37 przez kamilzak, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
Neno
młody podróżnik
młody podróżnik
Posty: 2484
Rejestracja: 15.03.2010, 18:37
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Zambrów

Re: Białoruś na dziko

Post autor: Neno »

No... widzę, że jednak dopięliście swego !
Czekam na cd.
Awatar użytkownika
kamilzak
rozmawiający z silnikiem
rozmawiający z silnikiem
Posty: 485
Rejestracja: 30.08.2010, 20:20
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Białystok

Re: Białoruś na dziko

Post autor: kamilzak »

Dzień 1
Spakowani o 15 wyjeżdżamy spod stacji SHELL w Białymstoku żegnani przez AdamaG, któremu niestety nie udało się z nami pojechać.
Obrazek
Obrazek
Pogoda nie rozpieszcza godzinę wcześniej ulewa a teraz lekki deszczyk i chmury ciemne.
Ruszamy w stronę granicy 60 kilometrów do Kuźnicy udało się uciec od deszczu.
Na granicy kolejka, ale my boczkiem, boczkiem docieramy do pierwszego szlabanu, Miła pani sprawdza paszporty i daje nam szybciutko wypełnione karteczki i pokazuje gdzie mamy jechać dalej, powiedziała że zadzwoni że jadą panowie na motorach. Następna Białoruska bramka także szybciutko i po sprawdzeniu paszportów jedziemy do kontroli celnej. Tam jakieś 10 samochodów przed nami i nie da się ominąć także musimy poczekać na swoją kolej.
Obrazek
W tym czasie pobieramy katy migracyjne i karty przewozowe. Na granicy jeden drugiemu podpowiada co i jak uzupełnić bo brak jest informacji, co wypełnić w ilu egzemplarzach w którym okienku pobrać druki w którym oddać.
-Na karcie migracyjnej wpisujemy swoje dane i dane z dowodów rejestracyjnych motorów. Następnie oddajemy je do pierwszej budki pan sprawdza zielona kartę, ubezpieczenie na okres pobytu, dowód rejestracyjny i paszport. Oddaje nam kartę migracyjną na której będzie trzeba podbić (już na Białorusi) pieczątkę albo w hotelu albo na komisariacie co kosztuje 50.000 białoruskich rubli i oddać ją przy powrocie do Polski.(jeżeli pobyt jest dłuższy niż 3 dni)
-Na drugiej karcie przewozowej (wypełniamy w dwóch egzemplarzach) wpisujemy swoje dane dane dane z dowodu rejestracyjnego i informacje co wwozimy na teren Republiki.(narkotyki, bomby, broń itp.:) Tylko raz wpisujemy DA reszta to NIET no chyba że chcemy rewizję osobistą.
Pan celnik rozkazuje otwierać kufry i pobieżnie sprawdza co zawierają mówi że musimy wszystkie pootwierać bo są kamery i musi na wszystko zerknąć. Następnie wywiad po co, do kogo, czy nie boimy się niedźwiedzi i wilków, dziwi się po co wy tam jedziecie. Po półtorej godziny jedziemy do ostatniej bramki gdzie pan odbiera od nas kartkę z pieczątką celników i wjeżdżamy na teren Białorusi.
Obrazek
Obrazek
Lecimy na Grodno, szybkie tankowanko na pierwszej stacji, za 9 dolarów można wlać ponad 10 litrów paliwka. Na stacjach najpierw podchodzimy do okienka mówimy jakie paliwo, który dystrybutor, za ile i jaką walutą zapłacimy(B-RU, Dolary czy Euro).Pan oznajmia ile to wyjdzie paliwa za taką kwotę i tankujemy jak kupimy za dużo nasza strata, no chyba że jest kolega któremu można jeszcze dolać. Na niektórych stacjach można płacić tylko białoruskimi pieniędzmi podobnie jak w sklepach.
Wjeżdżamy do Grodna tam na światłach podjeżdżają 3 ścigacze, grzecznie pytamy o drogę oni grzecznie ok dawajcie za nami my wam pokażemy jak dojechać. Ruszyli na jednym kole i pomyślałem że tyle ich widzieliśmy ale grzecznie na nas poczekali jadąc na stojaka na kanapach. Podprowadzili nas za miasto i pomachali na do widzenia.
Obrazek
Obrazek
Jechaliśmy w stronę jeziora Białego w miejscowości Aziory. Ponieważ mieliśmy jeszcze troszkę czasu postanawiamy zjechać trochę w las i dojechać do pierwszego miejsca noclegowego lasem.
Obrazek
Chcieliśmy też sprawdzić czy Garmin zaprowadzi nas do celu.
Obrazek
Obrazek
Trochę szwankował bo pokazywał drogi które kończyły się polem
Obrazek
Obrazek
i nazwy miejscowości były nieczytelne bo Garmin nie czyta cyrylicy, ale przy pomocy mapy docieramy do celu. Na miejscu szybkie rozeznanie, objazd jeziora w celu wypatrzenia fajnej miejscówki. Zobaczyliśmy kilka ośrodków ale bramy do nich pozamykane i wyglądały jakby to były bramy wjazdowe do koszar albo do więzienia a nie do ośrodków wypoczynkowych. Wkoło jeziora mnóstwo wędkarzy ale zero namiotów. Znaleźliśmy jedną fajną miejscówkę ze stolikiem i ławeczką i tam postanawiamy rozbić obóz. Szybkie rozstawienie namiotów ognisko, kiełbaski, piwko (jeszcze polskie) omówienie planów na jutro i idziemy spać. Było trochę komarów, ale po spryskaniu jakos nie były tak straszne jak nasze.
Obrazek
Dystans przejechany od Białegostoku do Aziorów. 154 kilometry.
https://docs.google.com/file/d/0B3DlMD2 ... BqczQ/edit
Ostatnio zmieniony 30.07.2013, 22:48 przez kamilzak, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
kamilzak
rozmawiający z silnikiem
rozmawiający z silnikiem
Posty: 485
Rejestracja: 30.08.2010, 20:20
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Białystok

Re: Białoruś na dziko

Post autor: kamilzak »

Dzień 2
Nad ranem około 6 usłyszałem, że ktoś chodzi blisko namiotu. Spokojnie wychodzę, a tu wiewiórka skacze po drzewie nad namiotem. Wskakuję z powrotem do namiotu, aby jeszcze z godzinkę podrzemać, a tu samochód robi rundkę obok namiotów. Myślę sobie: wstaję zobaczyć co jest grane. Wychodzi starsze małżeństwo i pytają czy my „rybaczymy”. Powiedzieli, że to ich ulubione miejsce i spytali czy nie będą nam przeszkadzać jak rozłożą swój sprzęt wędkarski nad brzegiem. Krzysiek senny wywlókł się w końcu z namiotu, szybka toaleta, śniadanko,kawka, pakowanie.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Patrzymy mapkę, pytamy wędkarzy co i gdzie warto zobaczyć i którędy jechać. Pan podpowiada żeby jechać na lewo na most, a potem kierować się na Lidę. Założyliśmy, że spróbujemy dojechać do naszego miejsca z zaproszenia do Gatowicz w Naroczańskim Parku Narodowym.
Kierujemy się w lewo na most a tam szyny kolejowe, ale jak to, my nie damy rady?
Obrazek
Obrazek
Nie raz się przejeżdżało i tym razem damy radę, chociaż Trampki strasznie ciężkie z całym majdanem. Próbujemy przedrzeć się przez przeszkodę, a tam patrzę leci zdyszany nasz pan wędkarz i krzyczy, aby zawracać bo tam dalej nie przejedziemy i zaraz może jechać pociąg. No to dawaj podnosić, przenosić, pchać. Niezła poranna rozgrzewka. Pan powiedział, że mu chodziło o ten następny most drogowy, a nie kolejowy.
Pierwszy etap podróży to bokami dojechać do Lidy. Przez piękne puste szutry pokonywaliśmy kolejne kilometry. Przez lasy i pola- szutry, a w wioseczkach asfalty. Drogi puste, raz na godzinę coś przejedzie. W wioskach ogólnie pusto, nie widać ludzi, jedynie pod sklepami wzbudzamy zainteresowanie.
Obrazek
Obrazek
Dojechaliśmy do Wasiliszek. Krzysiek mówił, że to chyba tu urodził się Niemen.
Obrazek
Obrazek
Znaleźliśmy chatkę gdzie było muzeum, pstryknęliśmy pamiątkową fotkę, zatankowaliśmy za 35 zł do pełna i pojechaliśmy do miasta wymienić pieniądze. Na Białorusi nie ma kantorów, kasę wymienia się tylko w bankach po kursie ustalanym przez Łukaszenkę. Warto mieć przy sobie trochę ich rubli, bo w sklepach nie chcą przyjmować dolarów a nawet twierdzą, że im nie wolno. Przed Lidą szybka fota przed reklamą miast.
Obrazek
Przy sierpie i młocie
Obrazek
Obrazek
Fajna sprawa przed każdym miasteczkiem taka reklama związana w jakiś sposób z miastem(albo zamek, albo ryba,albo wędkarz, albo sierp i młot, albo nie wiadomo co).
Obrazek
Jakiś znany ładny kościół
Dojechaliśmy do Lidy. Tam szybkie rozeznanie, gdzie coś można zjeść. Wszyscy polecają jedną knajpkę w centrum, udajemy się tam. Zamawiamy nie wiadomo co, bo w karcie wszystko po białorusku. Była to zupa z młodą kapustą i rybka zapiekana z ziemniaczkami. Obiad kosztował nas około 30.000 BRU (11 zł) z napiwkiem i był całkiem zjadliwy, a dla Krzyśka nawet smakował.
Obrazek
Dalej z Lidy kierujemy się wzdłuż granicy z Litwą nad jezioro Swir. Droga biegnie przy granicy gdzie widać pas graniczny. Po drodze mijaliśmy trzech pograniczników, jeden pieszo, drugi na rowerku, a trzeci na jakimś motorku. Pytamy go czy dojedziemy bokiem do miejscowości Smarhoń. Podpowiedział, że lepiej tam nie jechać, bo nasza mapa jest za słaba i nie damy rady przejechać, bo są bagna i spore kałuże. Co my nie damy rady …. za jego poradą ruszamy asfaltem. Nad Jezioro Swir dojeżdżamy również bokiem, pogoda zaczyna się psuć, zaczyna padać deszcz, co zmusza nas do odpoczynku.
ObrazekObrazek
Nad jeziorkiem wchodzimy do sklepu a tam pani po polsku zaczyna z nami rozmawiać, powiedziała, że starsze pokolenie uczyło się polskiego w szkole. Chwila rozmowy i wspomnień i lecimy do miejsca docelowego. Szuterki mają czasami 8 metrów szerokości, momentami leży na nich spora warstwa drobnych kamyków, rzuca motorkiem jak na piasku, ale my dzielnie 80 km/h pokonujemy piękne drogi i oglądamy pejzaże.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Przy pomniku z czołgiem w drodze ze Smargonia do Swira
Obrazek
Krzysiek na oparach szuka na mapie miasta gdzie może być stacja benzynowa, a o dziwo u mnie jeszcze kranik na On. Na luzie dolecieliśmy do stacji w miejscowości Narocz (takie słynne, najbardziej znane białoruskie uzdrowisko, coś jak nasz Sopot).
Obrazek
Kolejne tankowanko za 40 zł do pełna a co (14 litrów)
Szybkie zwiedzanko, dookoła jeziora same sanatoria i wszędzie nie ma miejsc, a ludzi ogólnie nie widać tak dużo. Jedziemy szukać naszej pani z zaproszenia do Gatowicz. Tam w pięknie położonej wiosce pytamy gdzie jest nasz ośrodek, ludzie nie wiedzą i nie znają naszej Pani Eleny. Od domu do domu pukamy, pytamy. W końcu jedzie pani na rowerku. Izwienicie parzałsta- okazuje się, że to ona we własnej osobie, pytamy o miejsca noclegowe, a ona oznajmia że już 6 lat nie prowadzi żadnego ośrodka i nie może nam pomóc. Przewodniki kłamią.Szybka decyzja- jedziemy na pole namiotowe, rozbijamy namioty i testujemy białoruskie napoje wysokooktanowe.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Widok piękny, jeziorko ogromne, fala jak nad morzem podczas sztormu. Komary wywiało do lasu, a my popijamy sobie żytnióweczkę :impreza: nad brzegiem jeziorka, popijając lidzkim kwasem chlebowym. Po 0,5 litra zaczyna się coś język plątać :pob: , albo dopadło nas zmęczenie, albo mają mocne alkohole. Tak to po przejechaniu 386 km „weseli” idziemy spać.
Obrazek
Obrazek
Trasa dnia 2 (386 km)
https://docs.google.com/file/d/0B3DlMD2 ... BJSGs/edit
Ostatnio zmieniony 30.07.2013, 23:00 przez kamilzak, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
kamilzak
rozmawiający z silnikiem
rozmawiający z silnikiem
Posty: 485
Rejestracja: 30.08.2010, 20:20
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Białystok

Re: Białoruś na dziko

Post autor: kamilzak »

Dzień 3
Wstajemy skoro świt (po białoruskiej żytniówce) około 7.
Obrazek
Jemy szybkie śniadanko
Obrazek
pakujemy manatki i zabieramy się za tuning trampka, bo padł mu licznik i próbujemy go naprawić.
Obrazek
Obrazek
Ustalamy, że dzisiaj załatwiamy sprawy z pieczątką na karcie migracyjnej. Lecimy z naszego pola namiotowego w Gatowiczach, do miejscowości Naracz. Tam udajemy się do miejscowego komisariatu milicji, gdzie pan w dresach powiadamia nas, że posterunek milicji zajmujący się sprawami meldunkowymi jest w miejscowości Miadziel, gdzie się udajemy. W mieście znajdujemy piękny pomnik przy którym mieści się posterunek i merostwo (urząd miasta).
ObrazekObrazek
Na komisariacie wywiad, a skąd, a po co, a gdzie chcemy nocować. Odpowiedzieliśmy, że do tej pory spaliśmy w pałatkach, ale chcielibyśmy przenocować w hotelu, aby umyć się, ogolić, trochę pozwiedzać, tylko że nie mogliśmy znaleźć wolnego hotelu bo wszędzie nie ma miejsc. Funkcjonariusz chwycił za słuchawkę i powiedział, że coś nam znajdzie, bo po co mamy płacić 50.000 BRU za pieczątkę jak w hotelu podbiją nam kartę migracyjną za darmo(czyli za nocleg). Po trzech telefonach znalazł jeden dwuosobowy pokój w miejscowości Naracz w samym centrum miasteczka. Postanowiliśmy wrócić do Naracz i zameldować się w hotelu, umyć, ogolić, pozwiedzać, a następnego dnia rano polatać bez kuferków wokoło jeziorka i przed 12 wymeldować się i jechać dalej do Braslaw.
Hotel okazał się być „Białoruskim Grand Hotelem”. Cena za pokój to 600.000 BRU (220zł), no ale co tam jedną noc można przespać i tak do tej pory wydaliśmy nie za wiele, głównie na tanie paliwo.
Obrazek
Obrazek
Wymyci, uczesani i pachnący idziemy pozwiedzać okolicę. :witch:
Pamiątkowe fotki pod hotelem. Niestety czasami ktoś wchodził nam w kadr. :blush:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Szybko robimy zakupy na wieczór, piwo, szampan, suszona ryba. W Białorusi dziewczyny chodzą w markowych ciuchach. :thumbsup:
Obrazek
Następnie idziemy do pobliskiej restauracji coś przekąsić. :drinking:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
W Kafe o dziwnej nazwie zamawiamy „czubaryki” po francusku i z baraniną, a Krzysiek świninę (niegodna polecenia) cena z piwem 14zł za danie.
Czeburek (krym. çüberek) — pieróg ze zwykłego ciasta (zrobionego z mąki, wody i soli), z nadzieniem z mięsa baraniego z ostrymi przyprawami, smażony w oleju.
Niektórzy w Polsce nazywają Białorusinów „czubarykami”.
Obrazek
„PIĘKNY” namiot nad brzegiem jeziora, gdzie pani bufetowa polewa w piękne „szklane kieliszki”. Była bardzo zdziwiona, gdy zamówiliśmy 50ml wódki rozlane na dwa kubeczki :„Takie dużo chłopaki 50 ml na dwa kubki (4zł),Haha” :impreza:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Potem kilka razy wracaliśmy do niej i już się nie śmiała, bo braliśmy 100 ml na dwa kubeczki. :pob:
Po drodze płyną źródełka skąd ludzie nabierają wodę do picia w plastikowe butelki. Podobno ma lecznicze właściwości, co sprawdziliśmy następnego dnia(głowa przestała boleć).
ObrazekObrazek
Udaliśmy się nad kąpielisko miejski gdzie było "mnóstwo" plażowiczów, ciężko było znaleźć wolny drewniany leżak. Woda zimna, około 100 m od brzegu jest po pas, jakby ktoś się zaczął topić to ratownik miałby ciężkie zadanie, aby do niego podpłynąć lub podbiec.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Widok na piękne sanatorium i plastikowe molo.
Obrazek
Obrazek
Następnie udajemy się do miejscowego amfiteatru, gdzie odbyła się piękna imprezka jak w Polsce w latach 80. :zabawa:
Muza gra, pani didżej donośnym głosem zachęcała do zabawy, wszyscy (oprócz nas) pląsali, bawili się, pili w krzakach. Szkoda, że tego nie uwieczniliśmy, bo popadały baterie.
Obrazek
Największym dla nas zaskoczeniem był pewien pan, który jeździł rowerkiem i wszystkim proponował :zabawa: "safari na kwadracie". :whip: :lanie: lub coś podobnie brzmiącego.
Różne myśli przychodziły nam do głowy, ale następnego dnia poznaliśmy znaczenie tych słów.
Około 1 :wacko: idziemy spać, bo jutro rano trzeba poszaleć na szutrach. :yaho:

Traska https://docs.google.com/file/d/0B3DlMD2 ... RqUzQ/edit
dystans 54 km, a na piechotę chyba z 10 km.
Ostatnio zmieniony 30.07.2013, 23:22 przez kamilzak, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
Neno
młody podróżnik
młody podróżnik
Posty: 2484
Rejestracja: 15.03.2010, 18:37
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Zambrów

Re: Białoruś na dziko

Post autor: Neno »

Kamil , mam małą prośbę/sugestię - wklejaj inny link do relacji, lepiej się ogląda, nie trzeba klikać wszystkiego, otwiera się w powiększeniu od razu na forum.
Konkretnie wklejasz link z "The code for forums (1):"
np.
Obrazek

No i dajesz dalej z tymi szutrami ;)
Awatar użytkownika
kamilzak
rozmawiający z silnikiem
rozmawiający z silnikiem
Posty: 485
Rejestracja: 30.08.2010, 20:20
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Białystok

Re: Białoruś na dziko

Post autor: kamilzak »

Dzięki Neno doświadzczonego to i dobrze posłuchać. :grin:
Tylko że mi coś nie wychodzi z tymi zdjęciami próbowałem na różne sposoby, ale chyba nie mam uprawnień, albo nie potrafię. :swieczki:
Planujemy niedługo wyskoczyć na nockę na ognicho na mazury jakbyś miał ochotę to dawaj :impreza:
AdamG
rozmawiający z silnikiem
rozmawiający z silnikiem
Posty: 472
Rejestracja: 01.07.2010, 13:51
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Dzikie

Re: Białoruś na dziko

Post autor: AdamG »

kamilzak pisze:Tylko że mi coś nie wychodzi z tymi zdjęciami próbowałem na różne sposoby, ale chyba nie mam uprawnień, albo nie potrafię. :swieczki:
Chodziło o to aby wklejać innego linka podawanego przez image-share. Konkretnie tego podpisanego "The code for forums (1)"
ale generalnie to dawaj dalej bo fajny chillout'owy wypadzik był jak wynika ze zdjęć i relacji :smile: bez napięcia w stylu skoro dziś jest środa to jesteśmy w Mińsku :thumbsup:
Awatar użytkownika
kamilzak
rozmawiający z silnikiem
rozmawiający z silnikiem
Posty: 485
Rejestracja: 30.08.2010, 20:20
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Białystok

Re: Białoruś na dziko

Post autor: kamilzak »

Dzień 4
Nasze plany o rannej pobudce i szaleństwie wkoło jeziora niestety spaliły na panewce :dupa: a mówiłem, że ten szampan to będzie jak gwoźdź do trumny. :pob: Wstajemy z bólem głowy o 9 i idziemy zbić :lanie: promile do jeziora.
ObrazekObrazekObrazek
Sprawdziliśmy czy uzdrawiające źródełko umorzy ból głowy, mi pomogło. Dowiadujemy się pytając napotkanych przechodniów (дзяўчынкі ) o co chodziło z „safari na kwadracie”. Okazało się, że to jazda na quadach po okolicznych polach i piaskach. Spotykamy pana na rowerku i pytamy gdzie jest to safari, ile kosztuje i czy możemy za nimi na motorach pojechać. Odpowiedział, że motorem nie damy rady tylko quady wchodzą w grę, koszt 70 dolarów od quada , a trasa około 20 kilometrów. Niestety nie chciał zdradzić nam miejsca gdzie jeżdżą. No to my sami zrobimy sobie Safari. :crossy:
Przed 12 idziemy się pakować i opuszczamy gastinicę (hotel).
Obrazek
Od naszej miłej pani recepcjonistki dostajemy dokładną mapkę okolicy. Zadowoleni szukamy fajnych, ciekawych tras.
Plan na dziś dojechać do miejscowości Braslaw.
Ponieważ nie jest to za daleko to omijamy czarne i lecimy szutrami, lasami, polami w końcu mamy dokładną mapkę.
ObrazekObrazekObrazek
Jadąc obok jezior przepięknymi szuterkami pstrykamy fotki, delektujemy się pięknymi widokami. Wjeżdżamy do wioski Czuczelicy (Чучелицы), gdzie trafiamy na przepiękne pagórki z których widać jeziora Naroczańskiego Parku Narodowego.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Dalej według mapy można jechać przez las.
Niestety, mapa okazała się niezbyt dokładna, bo nagle zaczęło się pole i nie widać było drogi, ale kierując się na azymut :witch: i GPS próbowaliśmy przedostać się przez łąkę.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Odcinek ten okazał się strasznie wymagającym terenem. Nie dość, że upał około 25 stopni to co kawałek błotka to trampek zakopany po kufry. Bez balastu to nawet byśmy nie zauważyli takiej kałuży i błotka, a z obciążeniem, tragedia i te gzy wielkości kciuka. Po kilku próbach noszenia, podnoszenia, wyciągania udało nam się wydostać na twardy grunt. Stwierdziliśmy, że nie możemy kierować się w las, bo tam może czekać nas taka sama niespodzianka czyli koniec drogi. Dalej bokiem, drogami drugiej klasy docieramy do miejscowości Pastawy.
Obrazek
ObrazekObrazek
A towarzysz cały czas nad nami czuwał :omg: .
Tam zatrzymujemy się na obiadek. Jemy solankę z czymś tam, a na drugie ,„ptica z ananasem, grzybkami i serem” do tego zapiekane ziemniaczki i dwa plasterki ogórka.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Chyba byliśmy głodni bo obiad nam bardzo smakował, cena za obiad po 14 zł z napiwkiem "za ładną .... oczy".
Dalej, jadąc wzdłuż granicy z Litwą trochę po czarnym, gdzie się dało to po piachu, zwiedzaliśmy piękną dziką Białoruś.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
CDN
Dzięki Neno za podpowiedz w końcu się udało zmienić :grin:, chociaż nie wszystkie bo za wysokie , ale nie chcę mi sie juz zmieniac rozdzielczości.
Ostatnio zmieniony 30.07.2013, 22:38 przez kamilzak, łącznie zmieniany 4 razy.
Awatar użytkownika
Trol
wypruwacz wydechów
wypruwacz wydechów
Posty: 965
Rejestracja: 12.09.2012, 20:32
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Poland

Re: Białoruś na dziko

Post autor: Trol »

Fajnie się czyta . I ogląda :smile: .
Nie taka dzika ta Białoruś chyba .
Jestem Trolem poprawnym .Staram się .Nierzadko .
Awatar użytkownika
kamilzak
rozmawiający z silnikiem
rozmawiający z silnikiem
Posty: 485
Rejestracja: 30.08.2010, 20:20
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Białystok

Re: Białoruś na dziko

Post autor: kamilzak »

Nie jest dzika ale z pewnością inna. Mi bardzo się spodobała za rok tam wracam.
Dalszy ciąg 4 dnia
Docieramy w końcu do Braslawia.
Obrazek
Tam zaskoczenie, po raz pierwszy jakaś normalna plaża, gdzie ludzie się kąpią, dzieciaki grają na piasku w piłkę jak w Europie.
Obrazek
Obrazek
Pytamy o jakieś fajne miejsca do zwiedzania i o kemping gdzie można przenocować. Wszyscy kierują nas w okolicę góry Majak.
Robimy szybkie zakupy i jedziemy na Majak. Po drodze szybko zwiedzamy pola namiotowe wzbudzając niesamowite zainteresowanie wśród biwakowiczów. Wybieramy najfajniejszą miejscówkę nad samym jeziorem „Strusta” i lecimy na „Rapę Majak”
Motory zostawiamy na parkingu i udajemy się na górkę.
Obrazek
Obrazek
Idziemy po długich schodkach , na szczycie stoi wieżyczka z pięknymi widokami.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Dookoła piękne jeziora, wyspy, lasy jest to jedno z miejsc które polecam do odwiedzenia. Na wieży spotykamy księdza i siostrą zakonną, jak się później okazuje Polacy. Po godzinie miłej rozmowy zostajemy przez nich zaproszeni do miejscowości Głębokie, gdzie ksiądz Sasza oprowadzi nas po mieście, pokaże zabytki i opowie ich ciekawą historię.
Obrazek
Dziękujemy za zaproszenie i tłumaczymy, że po ciemku boimy się jeździć, ale jutro z chęcią skorzystamy z zaproszenia. Wracamy na nasze pole namiotowe.
Obrazek
Obrazek
Łamanym rosyjskim rozmawiamy z rodzinką, która biwakuje obok nas. Powiedzieli, że kemping jest płatny. Wczoraj około południa podjechali do nich zarządcy i kazali zapłacić coś około 100 dolarów za 10 osób z dziećmi. Potargowali się trochę i zapłacili mniej.
Rozpalamy ognisko jemy parówki z ogniska, bo pani w supermarkecie poleciła i sprzedała je nam jako kiełbasę na ognisko.
Obrazek
Obrazek
Popijamy całkiem dobrym Piwkiem „Krynica” klasyczna i idziemy chrapać.
W sensie nie ja, bo ja nie chrapię :grin: podobno
Traska https://docs.google.com/file/d/0B3DlMD2 ... k4WUk/edit
kilometry 191
Awatar użytkownika
Klepka
osiedlowy kaskader
osiedlowy kaskader
Posty: 114
Rejestracja: 02.10.2011, 12:25
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Zielona Góra

Re: Białoruś na dziko

Post autor: Klepka »

Pisz dalej, z opisu i z foto widzę że Białoruś taka dzika to nie jest. Dziewczyny :ok: fajne jedzonko i napoje :impreza: też miejscowe , czekamy na następne odcinki.
Awatar użytkownika
wilq.bb
Kontroler
Kontroler
Posty: 2673
Rejestracja: 27.08.2012, 08:41
Mój motocykl: mam inne moto...
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Re: Białoruś na dziko

Post autor: wilq.bb »

Klepka pisze:Pisz dalej, z opisu i z foto widzę że Białoruś taka dzika to nie jest. Dziewczyny :ok: fajne jedzonko i napoje :impreza: też miejscowe , czekamy na następne odcinki.
Nie tylko Ty czekasz. Opis, foty i widoczki "erste classe" :ok:
"Logowanie się na forum jest jak wchodzenie do knajpy za rogiem - zawsze te same mordy przy barze, barman rzuci drwiną a kiblu trochę śmierdzi... Jednak się przychodzi." by Matjas
Jako dżentelmen upijam się po 18-stej.
Awatar użytkownika
Neno
młody podróżnik
młody podróżnik
Posty: 2484
Rejestracja: 15.03.2010, 18:37
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Zambrów

Re: Białoruś na dziko

Post autor: Neno »

MI też Białoruś jawiła się jako nudny, płaski kraj , a tu proszę.
Czekam na dalszą część.
Teraz ze zdjęciami czyta się o niebo lepiej!
Awatar użytkownika
Klepka
osiedlowy kaskader
osiedlowy kaskader
Posty: 114
Rejestracja: 02.10.2011, 12:25
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Zielona Góra

Re: Białoruś na dziko

Post autor: Klepka »

Neno pisze:MI też Białoruś jawiła się jako nudny, płaski kraj , a tu proszę.
Czekam na dalszą część.
Teraz ze zdjęciami czyta się o niebo lepiej!
Neno ty Białoruś masz za miedzą na weekend można wyskoczyć :witch: my z zielonej to musimy tłuc się przez całą Polskę.
Awatar użytkownika
kamilzak
rozmawiający z silnikiem
rozmawiający z silnikiem
Posty: 485
Rejestracja: 30.08.2010, 20:20
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Białystok

Re: Białoruś na dziko

Post autor: kamilzak »

Dzień 5
Etap 1
Pobudka o wschodzie słońca piękna rzecz. Szybka poranna czarna i zabieramy się za zrobienie porządnego śniadania, bo przed nami długi dzień. Pierwszym etapem jest dotarcie do Głębokiego i wizyta u nowo poznanych znajomych, dalej próbujemy dostać się do słynnego Mickiewiczowskiego jezioro „Świteź”
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Pełni animuszu i najedzeni jajecznicą z Białoruskich jajek ruszamy okrążyć i pozwiedzać jeziora.
Obrazek
Trasa dookoła od góry Majak to same szuterki :ok: .
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Co chwila zatrzymujemy się uwiecznić wspaniałe pejzaże.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Jedno czego żałuję to, że wcześniej nie znaleźliśmy i nie skorzystaliśmy z Białoruskich „bani” nad brzegiem jeziora. Ale za rok już wiemy gdzie się zatrzymamy na małą odnowę.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Jedziemy dalej tam wciąż nudne szutry :sad: , a na nich pusto, nikt nie jeździ. :grin:
Co jakiś czas coś nas jednak zaskakuje, stare domy ale bardzo fajnie artystycznie pomalowane.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Zrobiło się strasznie gorąco, musieliśmy się trochę schłodzić aby ostudzić maszyny.
Na plaży pusto no to chlup do wody.
Obrazek
Obrazek
Jadąc przez Białoruś co chwila przejeżdzaliśmy obok wspaniałych kościołów i cerkwi w różnym stylu. Każda budowla inna od drugiej, z kamienia, cegły, drewniane, duże małe itd. Jakbyśmy chcieli zatrzymywać się przy każdym zabytku i pomniku to za wiele byśmy nie ujechali.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Dojeżdżamy do Głębokiego i w klasztorze spotykamy naszych znajomych, siostrę Teresę i księdza Saszę.
Obrazek
W następnym odcinku zwiedzanie miasta.
Następnie trasa nad jezioro Świteź.



Trasa do Głębokiego
https://docs.google.com/file/d/0B3DlMD2 ... FEaUE/edit
kilometry 147 km
Awatar użytkownika
Neno
młody podróżnik
młody podróżnik
Posty: 2484
Rejestracja: 15.03.2010, 18:37
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Zambrów

Re: Białoruś na dziko

Post autor: Neno »

Klepka pisze:
Neno pisze:MI też Białoruś jawiła się jako nudny, płaski kraj , a tu proszę.
Czekam na dalszą część.
Teraz ze zdjęciami czyta się o niebo lepiej!
Neno ty Białoruś masz za miedzą na weekend można wyskoczyć :witch: my z zielonej to musimy tłuc się przez całą Polskę.
Niby tak ale wydając te 150zł na wizę warto mieć te 4-5dni, tak na dwa to troszkę szkoda ;(
Kamil - daj znać jak byście się wybierali i mieli ochotę na moje towarzystwo :P
Awatar użytkownika
kamilzak
rozmawiający z silnikiem
rozmawiający z silnikiem
Posty: 485
Rejestracja: 30.08.2010, 20:20
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Białystok

Re: Białoruś na dziko

Post autor: kamilzak »

Neno pisze:
Klepka pisze:
Neno pisze:MI też Białoruś jawiła się jako nudny, płaski kraj , a tu proszę.
Czekam na dalszą część.
Teraz ze zdjęciami czyta się o niebo lepiej!
Neno ty Białoruś masz za miedzą na weekend można wyskoczyć :witch: my z zielonej to musimy tłuc się przez całą Polskę.
Niby tak ale wydając te 150zł na wizę warto mieć te 4-5dni, tak na dwa to troszkę szkoda ;(
Dwa dni to zdecydowanie za mało
Chociaż koszty za wize i ubezpieczenie zwracają sie przy 3 tankowaniu.
Awatar użytkownika
henry
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 3092
Rejestracja: 12.06.2008, 23:12
Lokalizacja: INOWŁÓDZ

Re: Białoruś na dziko

Post autor: henry »

Bardzo fajna wycieczka :crossy: :thumbsup: i znowu okazuje się, że żeby przeżyć cuś ciekawego, wcale nie trzeba jechać na jakiś Madagaskar :smile:
GMOLE DO XL 600 i XL 700 i Afryki ... robię
504894578
Awatar użytkownika
Klepka
osiedlowy kaskader
osiedlowy kaskader
Posty: 114
Rejestracja: 02.10.2011, 12:25
Mój motocykl: XL600V
Lokalizacja: Zielona Góra

Re: Białoruś na dziko

Post autor: Klepka »

Do bani warto się wybrać , to co innego niż sauna i te bicze z brzózki super :smile: klimaty. :thumbsup: byłem z Rosjanami :impreza:
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot] i 1 gość