Strona 1 z 1

Bieszczady, Cisna - "ZEW się budzi" (2-4.05.2019)

: 09.04.2019, 07:51
autor: spaw
Witam Szanowne Grono po latach nieobecności :)
Wspólnie ze swoją Narzeczoną wybieramy się na majówkę na festiwal "ZEW SIĘ BUDZI" w Bieszczadach, a konkretnie w Cisnej.
Termin: 02-04.05.2019r.
Link do imprezy:
http://zewsiebudzi.pl/

Poniżej garść wiadomości ze strony:
"Od 2 do 4 maja 2019, w sercu wciąż dzikich Bieszczad, w otulinie Parku Narodowego, spotkają się pasjonaci muzyki, podróży, sportu i natury. Połączy ich ZEW, który obudzi się w ten wiosenny weekend. Tak jak natura budzi się do życia po zimie, tak ich porwie energia dzikiej muzyki.

Zgodnie z tradycją ZEW się budzi Festiwal rozpocznie się akustycznym koncertem o świcie – otwierające gitarowe riffy zabrzmią na scenie razem z pierwszymi promieniami słońca wschodzącymi nad górami.

Inicjatywa zrodziła się z pasji ludzi tworzących na co dzień markę ZEW for men, którzy łącząc miłość do Bieszczad, przygody i muzyki, stworzyli koncept festiwalu.

Zapraszamy na ZEW się budzi Festiwal, czyli trzy dni muzyki i przygody w sercu dzikich Bieszczad. Rzuć wszystko i przyjedź do Cisnej. Razem obudzimy wiosenny zew!"
Obrazek

Co prawda nie wiem jeszcze kiedy i skąd wyjedziemy (do wyboru są opcje: Katowice 30.04. lub Jędrzejów 01.05) ale gdyby ktoś się też wybierał to chętnie zapraszamy do podłączenia się do wyjazdu :)

Re: Bieszczady, Cisna - "ZEW się budzi" (2-4.05.2019)

: 11.04.2019, 19:42
autor: pete17
Motocyklem jedziecie? pod namiot?

Re: Bieszczady, Cisna - "ZEW się budzi" (2-4.05.2019)

: 12.04.2019, 07:03
autor: spaw
Tak. Wybieramy się motocyklem, ale nie będziemy spać pod namiotem. Raz spałem w majówkę w Cisnej w namiocie i cholernie zmarzłem :D
Mamy zarezerwowany nocleg niedaleko od imprezy :)

Re: Bieszczady, Cisna - "ZEW się budzi" (2-4.05.2019)

: 23.04.2019, 22:11
autor: kdf
No to zazdroszczę bo kolega z innego forum mnie namówił dość późno i noclegi mamy z 30 km od imprezy. Wybieram się z małżonką dwoma motkami, po drodze w Kielcach dobija do nas kolega ze Skierniewic na VTXie i następny z Gdańska (również VTXem) Na miejscu spotykamy się z następnym z Zamościa, no i jak dobrze pójdzie zjedziemy się z ekipą z Kotliny Kłodzkiej z kumpelą pomykającą VT1100C3. Będzie ciasno w Cisnej.

Re: Bieszczady, Cisna - "ZEW się budzi" (2-4.05.2019)

: 24.04.2019, 00:08
autor: ostry
Od nas Padre leci. Na forum ostatnimi czasy nie bywa ale towarzyski niezmiennie jest :lol: . Będzie dzikiem albo CBR XX :niewiem: .

Re: Bieszczady, Cisna - "ZEW się budzi" (2-4.05.2019)

: 26.04.2019, 10:40
autor: spaw
Ja jednak lecę we wtorek 30.04 i wyjeżdżam z Katowic :)
Będę jechał takim starym dziadkiem - czarny Triumph Tiger 900. Dla zmyłki mam numery Jędrzejowskie, więc jak coś to ja :D

Re: Bieszczady, Cisna - "ZEW się budzi" (2-4.05.2019)

: 26.04.2019, 11:08
autor: kdf
Dziadkiem piszesz. Ja jadę Trampkiem '89 i mam w jedną ok 600km

Re: Bieszczady, Cisna - "ZEW się budzi" (2-4.05.2019)

: 26.04.2019, 12:27
autor: spaw
OK, w takim razie mój to taki w sile wieku :D

Re: Bieszczady, Cisna - "ZEW się budzi" (2-4.05.2019)

: 05.05.2019, 11:27
autor: kdf
No ja już wróciłem do domu. Szczerze pisząc zrezygnowaliśmy z sobotnich koncertów z powodu nadchodzących ulew. Sama impreza do czasu opadów była extra. Po koncercie KSU (pierwsza kapela grająca po południu w piątek) przed sceną było regularne bagno. Oczywiście jak na takich imprezach znalazło się wielu którym to baaaaaardzo odpowiadało (maseczki na twarz z błota, z błota z trawą , szorowanie koszulek błotem itp.) Ale nie tylko na koncerty się tam jedzie. Udało mi się namówić resztę ekipy (dwa VTX-y, Virago 535, i jeszcze jakiś plastik) na obiad u Obcego w Myczkowiance. Tu trzeba przyznać że podobnie jak pisali już inni na tym forum że może i Solinę można by było pominąć w repertuarze, ale tam jechać trzeba koniecznie. Jedzenie bardzo dobre, porcje trudne do pochłonięcia, a atmosfera typowo motocyklowa. Co chwilę pojawiała się nowa grupa jednośladów. Gdy przyszedł czas na powrót ktoś podszedł do nas i zapytał o mojego Trampka. Dopiero wtedy się okazało że to sam szef "Obcy". Tak się rozgadaliśmy że trudno było się zebrać by jechać dalej.
Dzisiaj pozostały już tylko wspomnienia, ale już wiem że na pewno tam wrócimy. Może nie w majówkę bo tłumy które tam były mogły pomylić Cisną lub Polańczyk z Kołobrzegiem. Ale skoro moja żona dała radę przejechać swoją Virówką prawie 600km z przerwami tylko na tankowanie, to co może nas powstrzymać.

Re: Bieszczady, Cisna - "ZEW się budzi" (2-4.05.2019)

: 06.05.2019, 07:37
autor: spaw
My wróciliśmy wczoraj (niedziela) około godziny 21:00. Mieliśmy jeszcze po drodze kilka przystanków u znajomych po drodze :)

W sobotę byliśmy na koncertach i deszcz był, ale dało się wytrzymać.
Zjeździliśmy Bieszczady wzdłuż i wszerz. Zazwyczaj wyglądało to tak, że wyjeżdżaliśmy z Cisnej i była jako taka pogoda, a potem zaczynało padać :D
Daliśmy radę i było całkiem fajnie.

Re: Bieszczady, Cisna - "ZEW się budzi" (2-4.05.2019)

: 22.05.2019, 23:08
autor: OBCY
kdf pisze:No ja już wróciłem do domu. Szczerze pisząc zrezygnowaliśmy z sobotnich koncertów z powodu nadchodzących ulew. Sama impreza do czasu opadów była extra. Po koncercie KSU (pierwsza kapela grająca po południu w piątek) przed sceną było regularne bagno. Oczywiście jak na takich imprezach znalazło się wielu którym to baaaaaardzo odpowiadało (maseczki na twarz z błota, z błota z trawą , szorowanie koszulek błotem itp.) Ale nie tylko na koncerty się tam jedzie. Udało mi się namówić resztę ekipy (dwa VTX-y, Virago 535, i jeszcze jakiś plastik) na obiad u Obcego w Myczkowiance. Tu trzeba przyznać że podobnie jak pisali już inni na tym forum że może i Solinę można by było pominąć w repertuarze, ale tam jechać trzeba koniecznie. Jedzenie bardzo dobre, porcje trudne do pochłonięcia, a atmosfera typowo motocyklowa. Co chwilę pojawiała się nowa grupa jednośladów. Gdy przyszedł czas na powrót ktoś podszedł do nas i zapytał o mojego Trampka. Dopiero wtedy się okazało że to sam szef "Obcy". Tak się rozgadaliśmy że trudno było się zebrać by jechać dalej.
Dzisiaj pozostały już tylko wspomnienia, ale już wiem że na pewno tam wrócimy. Może nie w majówkę bo tłumy które tam były mogły pomylić Cisną lub Polańczyk z Kołobrzegiem. Ale skoro moja żona dała radę przejechać swoją Virówką prawie 600km z przerwami tylko na tankowanie, to co może nas powstrzymać.
W takim razie do zobaczenia :thumbsup: Oczywiście dziękujemy za odwiedziny :thumbsup: