06/07 2015 Serbia - Grecja - Turcja - Bułgaria - Rumunia
- szefcunio
- wiejski tuningowiec
- Posty: 83
- Rejestracja: 12.08.2013, 10:22
- Mój motocykl: mam inne moto...
06/07 2015 Serbia - Grecja - Turcja - Bułgaria - Rumunia
Realizowane projekty pozamykane więc w przerwie między kolejnymi jest czas napisać o planach na końcówkę czerwca i częściowo lipiec 2015.
Jako, że na studiach byłem Erasmus'owcem w Turcji pomyślałem ze może warto odwiedzić ulubiony pub, kawiarnie i kebab.Tak zrodził się pomysł na cel. Trasa...hmmm przecież nie po prostej. Serbia i Kosowo wydają się dość interesujące, w Grecji koleżanka i ulubione Chalkidicki... Tam kilka dni na plaży i dalej do Konia Trojańskiego.. Oczywiście po drodze zaliczając małą klimatyczną wysepkę, którą pominąłem będąc studentem. W Canakkale hamam żeby być dalej pięknym i kierunek do Stambułu... Czy też Konstantynopola jak wolą Grecy. Ta część trasy z grubsza zaplanowana. (mapy wrzucę później). Bułgaria i Rumunia planowana (i tu liczę na Waszą pomoc).
Pierwotnie wyprawa planowana z bratem... Ale że ten zmienia plany częściej niż ja to pomyślałem że fajnie jakby ktoś jeszcze się dołączył. W grupie raźniej a jak brat wywinie numer to nie będę musiał pić sam ze sobą (tak robie codziennie )
Wstępny dystans to ok 6000 km
Czas wyjazdu jak wyżej
(wiem ze wtedy jest gorąco ale inny termin jest nie możliwy)
Spanie...namiot, czasami hostel, może kałczserfing oczywiście tam gdzie mam znajomych w Grecji czy Turcji sprawa oczywista.
Tempo... Takie jak będzie trzeba aby w 3 - 4tygodnie się wyrobić (życie pokaże)
Jak ktoś chętny pisać
Etap pierwszy wyglądaćma mniej więcej tak:
http://goo.gl/maps/LGDu8
oczywiście chciałbym tam końcówkę skrócić przez Kosowo ale nie wiem czy jest techniczna możliwość przekroczenia granicy.
Poglądowo I ETAP do plażowania w pewnej fajnej miejscówce wygląda tak
http://goo.gl/maps/BfHDd
Dalsza część jest taka:
http://goo.gl/maps/lf2TD
(z jednym zastrzeżeniem) chcę "zaliczyć Gokcade - znalazłem gdzies wzmiankę o promie opływającym półwysep Galipoli przez Gokcadę do Canakkale
PROM:
Kebaptepe - Gokceada (prom)
http://www.gokceadarehberim.com/feribot_saatleri/
Gokceada - Canakkale (prom)
opłata 10 YTL x 2
więc tragedii nie ma.
od tego miejsca trasa poglądowa (zaznaczone punkty przelotowe ale trasa jeszcze nie zaplanowana) - DAWAĆ SUGESTIE
http://goo.gl/maps/kmxLU
Powrót do domku:
http://goo.gl/maps/Hsthm
Tak jak napisałem ostatnie etapy jeszcze nie są uszczegółowione (pewnie dopiero przez święta siąde do tego)
Jeśli ktoś może coś podpowiedzieć to będzie super
Jako, że na studiach byłem Erasmus'owcem w Turcji pomyślałem ze może warto odwiedzić ulubiony pub, kawiarnie i kebab.Tak zrodził się pomysł na cel. Trasa...hmmm przecież nie po prostej. Serbia i Kosowo wydają się dość interesujące, w Grecji koleżanka i ulubione Chalkidicki... Tam kilka dni na plaży i dalej do Konia Trojańskiego.. Oczywiście po drodze zaliczając małą klimatyczną wysepkę, którą pominąłem będąc studentem. W Canakkale hamam żeby być dalej pięknym i kierunek do Stambułu... Czy też Konstantynopola jak wolą Grecy. Ta część trasy z grubsza zaplanowana. (mapy wrzucę później). Bułgaria i Rumunia planowana (i tu liczę na Waszą pomoc).
Pierwotnie wyprawa planowana z bratem... Ale że ten zmienia plany częściej niż ja to pomyślałem że fajnie jakby ktoś jeszcze się dołączył. W grupie raźniej a jak brat wywinie numer to nie będę musiał pić sam ze sobą (tak robie codziennie )
Wstępny dystans to ok 6000 km
Czas wyjazdu jak wyżej
(wiem ze wtedy jest gorąco ale inny termin jest nie możliwy)
Spanie...namiot, czasami hostel, może kałczserfing oczywiście tam gdzie mam znajomych w Grecji czy Turcji sprawa oczywista.
Tempo... Takie jak będzie trzeba aby w 3 - 4tygodnie się wyrobić (życie pokaże)
Jak ktoś chętny pisać
Etap pierwszy wyglądaćma mniej więcej tak:
http://goo.gl/maps/LGDu8
oczywiście chciałbym tam końcówkę skrócić przez Kosowo ale nie wiem czy jest techniczna możliwość przekroczenia granicy.
Poglądowo I ETAP do plażowania w pewnej fajnej miejscówce wygląda tak
http://goo.gl/maps/BfHDd
Dalsza część jest taka:
http://goo.gl/maps/lf2TD
(z jednym zastrzeżeniem) chcę "zaliczyć Gokcade - znalazłem gdzies wzmiankę o promie opływającym półwysep Galipoli przez Gokcadę do Canakkale
PROM:
Kebaptepe - Gokceada (prom)
http://www.gokceadarehberim.com/feribot_saatleri/
Gokceada - Canakkale (prom)
opłata 10 YTL x 2
więc tragedii nie ma.
od tego miejsca trasa poglądowa (zaznaczone punkty przelotowe ale trasa jeszcze nie zaplanowana) - DAWAĆ SUGESTIE
http://goo.gl/maps/kmxLU
Powrót do domku:
http://goo.gl/maps/Hsthm
Tak jak napisałem ostatnie etapy jeszcze nie są uszczegółowione (pewnie dopiero przez święta siąde do tego)
Jeśli ktoś może coś podpowiedzieć to będzie super
-
- emzeciarz agroturysta
- Posty: 268
- Rejestracja: 23.01.2012, 21:19
- Mój motocykl: XL700V
- Lokalizacja: Poznań
Re: 06/07 2015 Serbia - Grecja - Turcja - Bułgaria - Rumunia
w Grecji koleżanka i ulubione Chalkidicki... ---może chodzi o Chalkidiki? ..jak o chalkiDICKi to strach po plaży chodzić pzd.
- szefcunio
- wiejski tuningowiec
- Posty: 83
- Rejestracja: 12.08.2013, 10:22
- Mój motocykl: mam inne moto...
Re: 06/07 2015 Serbia - Grecja - Turcja - Bułgaria - Rumunia
Tan gdzie panuje nocleg jest pokażą dla nudystów więc kto wie
Oczywiście Chalkidiki
Oczywiście Chalkidiki
- szefcunio
- wiejski tuningowiec
- Posty: 83
- Rejestracja: 12.08.2013, 10:22
- Mój motocykl: mam inne moto...
Re: 06/07 2015 Serbia - Grecja - Turcja - Bułgaria - Rumunia
Istnieje opcja wydłużenia trasy w Turcji o Izmir
..dalej Bursa i Stambuł
..dalej Bursa i Stambuł
- poncjusz
- Nowicjusz
- Posty: 12
- Rejestracja: 25.02.2014, 17:11
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Wrocanka
Re: 06/07 2015 Serbia - Grecja - Turcja - Bułgaria - Rumunia
pięknie to wygląda. Byłeś kiedyś na takiej dalekiej wyprawie?
- szefcunio
- wiejski tuningowiec
- Posty: 83
- Rejestracja: 12.08.2013, 10:22
- Mój motocykl: mam inne moto...
Re: 06/07 2015 Serbia - Grecja - Turcja - Bułgaria - Rumunia
Jeszcze nie. Zawsze musi być pierwszy raz
Jak się urodziłem też nie chodziłem od razu a teraz nawet tańczę
Pomyślałem że na początek trzeba się rozjezdźić po cywilizowanych krajach zanim pojadę gdzieś dalej
Jak się urodziłem też nie chodziłem od razu a teraz nawet tańczę
Pomyślałem że na początek trzeba się rozjezdźić po cywilizowanych krajach zanim pojadę gdzieś dalej
- szefcunio
- wiejski tuningowiec
- Posty: 83
- Rejestracja: 12.08.2013, 10:22
- Mój motocykl: mam inne moto...
Re: 06/07 2015 Serbia - Grecja - Turcja - Bułgaria - Rumunia
Plany zmodyfikowano... Serbia-macedonia -Albania - Korfu - BiH - dom
- poncjusz
- Nowicjusz
- Posty: 12
- Rejestracja: 25.02.2014, 17:11
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Wrocanka
Re: 06/07 2015 Serbia - Grecja - Turcja - Bułgaria - Rumunia
Jaki dokładny termin wyjazdu?
- szefcunio
- wiejski tuningowiec
- Posty: 83
- Rejestracja: 12.08.2013, 10:22
- Mój motocykl: mam inne moto...
Re: 06/07 2015 Serbia - Grecja - Turcja - Bułgaria - Rumunia
18.06 na dwa tygodnie
- poncjusz
- Nowicjusz
- Posty: 12
- Rejestracja: 25.02.2014, 17:11
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Wrocanka
Re: 06/07 2015 Serbia - Grecja - Turcja - Bułgaria - Rumunia
Kurcze za wcześnie. Udanego wyjazdu :)
- thread
- dwusuwowy rider
- Posty: 171
- Rejestracja: 04.04.2012, 21:23
- Mój motocykl: XL650V
- Lokalizacja: Poznań
Re: 06/07 2015 Serbia - Grecja - Turcja - Bułgaria - Rumunia
Dzień 1
https://www.google.pl/maps/dir/Wa%C5%82 ... 92!1m0!3e0
Opis: Piątek. Rano pobudka i po nocnych opadach jazda z Poznania na spotkanie z Bratem w Wałbrzychu. Zdjęcie przy Motkach i ruszamy w kierunku Czeskiej granicy. Mały przelotny deszczyk w okolicach Kłodzka jest ostatnim jaki widzimy na najbliższe dwa tygodnie. Czechy jedziemy tranzytem, autostrady dla motocykli są darmowe. Tankowanie, kawka i dalej do Bratysławy. Tutaj przyjeżdżamy około 11, decydujemy że zostajemy i zwiedzamy nocą miasto. Szukanie noclegu i po 5 minutach jesteśmy w Freddy Hostel (8 euro ze śniadaniem/osoba).
Dzień 2.
https://www.google.pl/maps/dir/48.15693 ... 98!1m0!3e0
Opis: Sobotni poranek witamy śniadaniem i szybkim spakowaniem. Zwiedzenie zamku i jedziemy dalej przez Słowację tranzytem (autostrady też darmowe dla dwóch kółek). Wjeżdżając do Węgier zagapiam się i wjeżdżamy na autostradę, po usłyszeniu że minimum 10 dni winieta, na pierwszej stacji znajdujemy bramę i polami wyjeżdżamy na krajówkę. Jedziemy i śmiejemy się że prosto prosto lewo i dalej prosto. Jazda przez Węgry krajówkami jest równie szybka jak autostradą . Baja – robimy przerwę na jedzenie i witaj SERBIO, przekraczamy małą granicą gdzie psy koty i służba graniczna leniwie na Nas czeka. Nowy Sad wita nas o zmroku. Chwilę szukamy noclegu, wszystko zajęte (festiwal Wina jak się później okazało), znajdujemy praktycznie w centrum (10 Euro/ os), rozpakowanie pyszna kolacja w przy hotelowej restauracji i jazda na festiwal
Dzień 3.
https://www.google.pl/maps/dir/45.26145 ... 88!1m0!3e0
https://www.google.pl/maps/dir/42.91731 ... m2!4m1!3e0
Opis: Niedziela – zaczynamy od wyjazdu i zwiedzenia jeszcze zamku (warte zobaczenia), ruszamy do Belgradu. Zwiedzenie miasta i jedziemy w stronę Kosowa, w planie jeszcze miasto diabła, do którego dojeżdżamy w nocy, Braciszek upiera się aby zwiedzać, idziemy po ciemku po lesie aby zobaczyć …. Ciemność. Jedziemy w stronę granicy, wykupienie ubezpieczenia (15Euro / motocykl) i nagle wjeżdżamy z ciemności do nowoczesnego kraju, stacja za stacją wszystko oświetlone, życie tętni sklepy przy drodze tworzą oświetloną drogę do samej Prisztiny. Tutaj po dłuższym szukaniu znajdujemy kapitalny Hostel White Tree (10 euro/os). Siedzimy w ogrodzie popijając wino.
Dzień 4.
https://www.google.pl/maps/dir/The+Whit ... d41.983619
Opis: Poniedziałek zaczynamy świeżymi zdobyczami z piekarni, wyjazd, tradycyjne zwiedzenie Prisztiny i jedziemy w stronę Macedonii. Dojeżdżamy do Skopije, postanawiamy zostać w Hi Hostel (10 euro / os). Mamy całe popołudnie i wieczór – zwiedzanie, jedzenie i kosztowanie lokalnych trunków.
Dzień 5.
https://www.google.pl/maps/dir/41.98372 ... 82!1m0!3e0
Rano ruszamy w kierunku Kanionu Matka, później szybko autostradą (1 euro) do Tetova, tam Meczet, miasteczko, obiad i dalej w kierunku Ochrydu. Zwiedzanie, kawa i szukanie miejsca na nocleg. Wybieramy camping za Ochrydem, położony na malowniczym cyplu. Kąpiel kolacja i spanie.
Dzień 6
https://www.google.pl/maps/dir/40.99730 ... 133288!3e0
Poranna kąpiel w jeziorze, kawa, śniadanie i jedziemy malowniczą drogą zobaczyć Małą Presbę. Po wypitej kawie nad brzegiem jeziora ruszamy na przejście z Albanią. Pierwsze dłuższe oczekiwanie i zablokowanie granicy, przez konieczny reset systemu, nasze paszporty go zablokowały. Jedziemy już nowo wybudowaną drogą w kierunku Grecji. Kolejkę na granicy mijamy bokiem i zaproszeni przez celnika podjeżdżamy do okienka. Dalej do Kastraki na Camping gdzie już czekają na nas Laura i Bartek z Poznania co wybrali się dookoła świata Cena noclegu 7 Euro/os ale wysoki poziom pola Zakupy i biesiada przy melonie.
Dzień 7
https://www.google.pl/maps/dir/Kastraki ... f0!1m0!3e0
Zwiedzamy Meteory, kręte drogi sprawiają frajdę, ruszamy na drogę, którą polecili nam Bartek z Laurą, stara droga krajowa, zastąpiona autostradą od Naszej strony jest zamknięta, wjeżdżamy, jedziemy aby osiągnąć 1650 mnpm sami , mijając opuszczone knajpy i budynki. Frajda niesamowita, czasami trzeba uważać na przełomy lub osuwiska. Śpiesząc się na prom wjeżdżamy na autostradę, gdzie w licznych tunelach chłodzimy się od lejącego się z nieba żaru. 5 minut przed odpłynięciem dojeżdżamy do portu. Prom 10 euro za osobę i 15 za motocykl. (Po powrocie wiemy, że lepiej płynąć do Levkimi niż do Korfu – połowę taniej, połowę krócej ). Korfu zwiedzamy i podejmujemy decyzję jazdy na północ wyspy. Tutaj po informacji z Polski znajdujemy Thassos Hotel. Cena 8 euro za osobę – Super miejsce
Dzień 8
Wino, plaża i zero kilometrów
Dzień 9
https://www.google.pl/maps/dir/39.79576 ... b2!1m0!3e0
Plan aby jechać na prom do Albanii, jednak po dłuższym zwiedzaniu wyspy podejmujemy decyzję, że wracamy następnego dnia przez Grecję. Spanie na plaży przy lagunie pomiędzy jeziorem a morzem jest idealnym rozwiązaniem. Ognisko na plaży, butelka Ouzo i spanie.
Dzień 10
https://www.google.pl/maps/dir/39.44736 ... ad!1m0!3e0
Poranne pływanie w morzu i wyjazd w kierunku Levkimi, prom za dwie godziny, wybieramy się na jedzenie i kawę. Przypływamy na kontynent po godzinie, jedziemy w kierunku granicy z Albanią , sklep bezcłowy (fajki po 1 euro, Ouzo 1 L 5 Euro)zakupy i jedziemy do Sarandy, nowa droga jest ok, ale oczekiwaliśmy czego innego, w końcu po minięciu niby zamku zjeżdżamy na małą lokalną krajówkę, trochę szutru i znowu asfalt. Saranda pełna Polaków, jedzenie dobre i tanie, jednak wolimy bardziej klimatyczne miejsca. Jedziemy do Ksamil gdzie dziwnym trafem trafiamy na najlepszy kemping w Albanii, do tego przyjeżdżamy a tam trampki i to z Poznania, Wita nas właścicielka mrożoną Kawą i zamrożoną wodą, zostajemy , rozmowy z ekipą , po przyjściu włścicieli dwóch Trampków okazuje się, że razem na Bindudze kiełbaski piekliśmy. Wieczorem spotykamy właścicielkę kolejnego Trampka – Weronikę z Mariuszem – udajemy się na wspólne wino, kelner niestety już zasypiał a biesiadowaliśmy
Dzień 11
https://www.google.pl/maps/dir/39.77833 ... a8!1m0!3e0
Rano jedziemy zwiedzać starożytne miasto, wracamy odwiedzając plaże Wita nas znowu właścicielka mrożoną kawą, która w tej temperaturze jest zbawieniem po południu wyjeżdżamy w kierunku Gjiokastry, po drodze wjeżdżamy na wzgórze koło Sarandy gdzie mieści się zamek z restauracją , ale najciekawszy jest wjazd wąską i krętą drogą. Kolejnym punktem zwiedzania jest polecone przez Greka Blue EYE , początek rzeki, który wypływa z ponad 50 metrowej jaskini. Polecam zobaczyć to miejsce, jedziemy dalej, wjeżdżając do Gjiokastry jedziemy wąską kamienna drogą, która zaczyna być prawie pionowa. Nagle koniec stajemy i bęc do tyłu. Podniesienie załadowanego tramka to nie lada wyczyn. Pomaga nam Mężczyzna, po zakończonej akcji „ratunkowej” proponuje nocleg, odmawiamy bowiem mamy coś nagranego z Bookingu, na całe szczęście nie odpuszcza i na dole miejscowości znowu nasze drogi się krzyżują. Jedziemy, w ponad 300 letnim budynku wspaniale zrobione pokoje z bardzo klimatycznym podwórkiem (8 euro/ osoba) jest to najmilsze zakończenie wieczoru, śpimy pod zamkiem w starym pięknie odrestaurowanym miejscu.
Dzień 12
https://www.google.pl/maps/dir/40.07197 ... 02!1m0!3e0
Poranne śniadanie z widokiem na Gjiokastrę, było miłym początkiem najlepszego dnia wyprawy. Ruszamy w kierunku Beratu, mając świadomość, że SH 74 jest szutrowa. Po dojechaniu do końca asfaltu zaczyna się 6 godzinna zabawa początek drogi błotko i Helga leży na kufrach, okazało się że Scout nie dał rady (albo kierownik ), TKC 70 przejechało i trampek w pionie bez upadku przejechał. Po jakiś 3 godzinach wspaniałych widoków, braku żywej duszy czekała nas naprawa klamki sprzęgła w Heldze, a raczej jej wymiana. Chwila i zrobione, czas dalej zwiedzać SH74. Około 18 dojechaliśmy do Beratu, spotkanie z Polakami na ścigu z Polski (wybiliśmy im z głowy jazdę SH 74 chociaż tak ich navi kierowało). Pojechaliśmy dalej w kierunku Kruji. Dojechaliśmy w nocy, Hotel Grand przywitał nas 10 Euro za osobę Piwko spacer i sen
Dzień 13
https://www.google.pl/maps/dir/41.51216 ... 45!1m0!3e0
Kruja – zamek , magnesiki i jazda w stronę Dubrovnika, po drodze BAR, BUDVA przepłynięcie promem i wieczorem zawitaliśmy zwiedzać piękne miasto. Cały obraz trochę zaburzyły ceny, kolacja mało smaczna i do tego 60 zł za talerz spaghetti to trochę przegięcie, w nocy ruszyliśmy szukać noclegu, kemping w tym mieście to koszt 50 euro za dwa motki, nigdy w życiu. Pamiętamy, że spotkana para z Polski na Cezecie z przyczepką z beczki po kapuście mówił nam o kempingu 30 km za Dubrovnikiem, jedziemy, około 1 w nocy widzimy miejscówkę przy drodze, brak obsługi rozbijamy namiot i spać.
Dzień 14
https://www.google.pl/maps/dir/42.69711 ... f1!1m0!3e0
Rano, prysznic i szukamy obsługi w celu zapłaty, tylko wiatr hula , więc My ruszamy w kierunku Mostaru. Żar z nieba się leje, mały odpoczynek i śniadanie w Neum i jedziemy dalej, Meczugorie i Mostar, dalej w planach było Sarajevo. Po zapłacie za pilnowanie Motków w Mostarze pijąc kawę pada jedziemy do Czarnogóry. Malownicza kręta droga, na szczycie tablica Witamy w Serbii, zastanawiam się o co kaman, zmiana jakości drogi i stopy życiowej tłumaczy nam, że jest w tym kraju znaczący podział. Po dojeździe do Gacka dowiadujemy się, że najbliższa granica jest tylko dla ruchu lokalnego, nadkładamy 50 km i jedziemy do kolejnej. Niksic wita nas ciemną nocą, Policja wskazuje kierunek kepmingu, to jedyne miejsce, którego nie polecam, 5Euro ale zaplecze fatalne. Winko i spać
Dzień 15
https://www.google.pl/maps/dir/42.81204 ... a9!1m0!3e0
Szybkie pakowanie i ruszamy do Pluzine, dzięki książce od Tommiego wiemy, że warto tam jechać. Poranna kawa , jajecznica zrobiona przez Brata nad brzegiem jeziora smakuje lepiej niż w Sheratonie Spotykamy Polaka, rozmawiamy kiedy dołącza reszta jego ekipy (w tym jeden kolega z Naszego Forum). Polecają nam punkt widokowy tłumacząc w pierwszy tunel, w drugim tunelu jest skrzyżowanie i w lewo. Droga prowadzi do Żabiaka (niestety ten cel zostawiamy na kolejny powrót w tamte okolice). Kilka fotek i lecimy w stronę Sarajeva. Aleja Snajperów robi wrażenie jak i całe miasto. Około 18 jedziemy w stronę Jajc, gdzie spotkani po drodze Polacy polecili nam kemping. Po zabiciu miliona muszek na kasku dojeżdżamy do miejsca docelowego. Aby tradycji stało się zadość pierw herbatka, później winko
Dzień 16
https://www.google.pl/maps/dir/44.35100 ... cf!1m0!3e0
Wiemy, że powrót już coraz bliżej i wybieramy trochę dłuższą trasę przez Pletvickie Jeziora w Chorwacji. Po drodz mijamy wielki zlot motocykli w Bihacu, szkoda że tam nie zatrzymaliśmy się, w okolicy jest masa wodospadów i miejsc podobnych do Pletvickich. My jednak gonieni już czasem pojechaliśmy dalej. Zobaczyliśmy co mieliśmy i jazda w kierunku Balatonu gdzie zaplanowaliśmy ostatni nocleg.
Dzień 17
https://www.google.pl/maps/dir/46.77275 ... 840092!3e0
Poranny Kac obudził nas z większą siłą niż wschodzące słońce. Basen, śniadanie i jedziemy do polski. Po drodze zjeżdżamy się ochłodzić nad jezioro w Austrii, które po tym co widzieliśmy nawet Nas nie zachwyca. Upał przeraźliwy wymusza 2 H przerwy. Słowacja, Czechy i Polska. Wieczorem przekraczamy granicę, gdzie w Międzylesiu widzimy Bikera z kanapą obok Motocykla. Okazuje się, że to Węgier któremu padł regulator napięcia. Jest mechanikiem, ma regulator, trampki, bluzę i dziewczynę w tenisówkach z Polski. Zapomniał tylko kluczy. My przygotowani pomagamy i o 10.30 ruszają ubrani jak na przejażdżkę rowerową w kierunku Balatonu. My o 1 wjeżdżamy do Wałbrzycha skąd wspólnie wyruszyliśmy.
Opisałem wszystko w skrócie, widzieliśmy miliony miejsc i mieliśmy tyle samo różnych sytuacji. Jednak wyszła by książka , a nie o to chodzi. Przed wyjazdem brakowało mi różnych informacji, które piszę poniżej
Ceny Paliwa:
CZ – około 5 zł
SLO – około 1,4 E
Węgry – około 6 zł
SRB – 4,5 zł
Kosowo – 4 zł
Macedonia – 5 zł
Grecja – 1,6 E
BiH – 4 zł
Noclegi około 10 Euro, Kemping w Ksamil w Albanii zapłaciliśmy po 4 E za osobę
Podziękowania dla Tommiego za książkę, z której korzystaliśmy non-stop
https://www.facebook.com/pages/Motobrac ... 951?ref=hl
https://www.google.pl/maps/dir/Wa%C5%82 ... 92!1m0!3e0
Opis: Piątek. Rano pobudka i po nocnych opadach jazda z Poznania na spotkanie z Bratem w Wałbrzychu. Zdjęcie przy Motkach i ruszamy w kierunku Czeskiej granicy. Mały przelotny deszczyk w okolicach Kłodzka jest ostatnim jaki widzimy na najbliższe dwa tygodnie. Czechy jedziemy tranzytem, autostrady dla motocykli są darmowe. Tankowanie, kawka i dalej do Bratysławy. Tutaj przyjeżdżamy około 11, decydujemy że zostajemy i zwiedzamy nocą miasto. Szukanie noclegu i po 5 minutach jesteśmy w Freddy Hostel (8 euro ze śniadaniem/osoba).
Dzień 2.
https://www.google.pl/maps/dir/48.15693 ... 98!1m0!3e0
Opis: Sobotni poranek witamy śniadaniem i szybkim spakowaniem. Zwiedzenie zamku i jedziemy dalej przez Słowację tranzytem (autostrady też darmowe dla dwóch kółek). Wjeżdżając do Węgier zagapiam się i wjeżdżamy na autostradę, po usłyszeniu że minimum 10 dni winieta, na pierwszej stacji znajdujemy bramę i polami wyjeżdżamy na krajówkę. Jedziemy i śmiejemy się że prosto prosto lewo i dalej prosto. Jazda przez Węgry krajówkami jest równie szybka jak autostradą . Baja – robimy przerwę na jedzenie i witaj SERBIO, przekraczamy małą granicą gdzie psy koty i służba graniczna leniwie na Nas czeka. Nowy Sad wita nas o zmroku. Chwilę szukamy noclegu, wszystko zajęte (festiwal Wina jak się później okazało), znajdujemy praktycznie w centrum (10 Euro/ os), rozpakowanie pyszna kolacja w przy hotelowej restauracji i jazda na festiwal
Dzień 3.
https://www.google.pl/maps/dir/45.26145 ... 88!1m0!3e0
https://www.google.pl/maps/dir/42.91731 ... m2!4m1!3e0
Opis: Niedziela – zaczynamy od wyjazdu i zwiedzenia jeszcze zamku (warte zobaczenia), ruszamy do Belgradu. Zwiedzenie miasta i jedziemy w stronę Kosowa, w planie jeszcze miasto diabła, do którego dojeżdżamy w nocy, Braciszek upiera się aby zwiedzać, idziemy po ciemku po lesie aby zobaczyć …. Ciemność. Jedziemy w stronę granicy, wykupienie ubezpieczenia (15Euro / motocykl) i nagle wjeżdżamy z ciemności do nowoczesnego kraju, stacja za stacją wszystko oświetlone, życie tętni sklepy przy drodze tworzą oświetloną drogę do samej Prisztiny. Tutaj po dłuższym szukaniu znajdujemy kapitalny Hostel White Tree (10 euro/os). Siedzimy w ogrodzie popijając wino.
Dzień 4.
https://www.google.pl/maps/dir/The+Whit ... d41.983619
Opis: Poniedziałek zaczynamy świeżymi zdobyczami z piekarni, wyjazd, tradycyjne zwiedzenie Prisztiny i jedziemy w stronę Macedonii. Dojeżdżamy do Skopije, postanawiamy zostać w Hi Hostel (10 euro / os). Mamy całe popołudnie i wieczór – zwiedzanie, jedzenie i kosztowanie lokalnych trunków.
Dzień 5.
https://www.google.pl/maps/dir/41.98372 ... 82!1m0!3e0
Rano ruszamy w kierunku Kanionu Matka, później szybko autostradą (1 euro) do Tetova, tam Meczet, miasteczko, obiad i dalej w kierunku Ochrydu. Zwiedzanie, kawa i szukanie miejsca na nocleg. Wybieramy camping za Ochrydem, położony na malowniczym cyplu. Kąpiel kolacja i spanie.
Dzień 6
https://www.google.pl/maps/dir/40.99730 ... 133288!3e0
Poranna kąpiel w jeziorze, kawa, śniadanie i jedziemy malowniczą drogą zobaczyć Małą Presbę. Po wypitej kawie nad brzegiem jeziora ruszamy na przejście z Albanią. Pierwsze dłuższe oczekiwanie i zablokowanie granicy, przez konieczny reset systemu, nasze paszporty go zablokowały. Jedziemy już nowo wybudowaną drogą w kierunku Grecji. Kolejkę na granicy mijamy bokiem i zaproszeni przez celnika podjeżdżamy do okienka. Dalej do Kastraki na Camping gdzie już czekają na nas Laura i Bartek z Poznania co wybrali się dookoła świata Cena noclegu 7 Euro/os ale wysoki poziom pola Zakupy i biesiada przy melonie.
Dzień 7
https://www.google.pl/maps/dir/Kastraki ... f0!1m0!3e0
Zwiedzamy Meteory, kręte drogi sprawiają frajdę, ruszamy na drogę, którą polecili nam Bartek z Laurą, stara droga krajowa, zastąpiona autostradą od Naszej strony jest zamknięta, wjeżdżamy, jedziemy aby osiągnąć 1650 mnpm sami , mijając opuszczone knajpy i budynki. Frajda niesamowita, czasami trzeba uważać na przełomy lub osuwiska. Śpiesząc się na prom wjeżdżamy na autostradę, gdzie w licznych tunelach chłodzimy się od lejącego się z nieba żaru. 5 minut przed odpłynięciem dojeżdżamy do portu. Prom 10 euro za osobę i 15 za motocykl. (Po powrocie wiemy, że lepiej płynąć do Levkimi niż do Korfu – połowę taniej, połowę krócej ). Korfu zwiedzamy i podejmujemy decyzję jazdy na północ wyspy. Tutaj po informacji z Polski znajdujemy Thassos Hotel. Cena 8 euro za osobę – Super miejsce
Dzień 8
Wino, plaża i zero kilometrów
Dzień 9
https://www.google.pl/maps/dir/39.79576 ... b2!1m0!3e0
Plan aby jechać na prom do Albanii, jednak po dłuższym zwiedzaniu wyspy podejmujemy decyzję, że wracamy następnego dnia przez Grecję. Spanie na plaży przy lagunie pomiędzy jeziorem a morzem jest idealnym rozwiązaniem. Ognisko na plaży, butelka Ouzo i spanie.
Dzień 10
https://www.google.pl/maps/dir/39.44736 ... ad!1m0!3e0
Poranne pływanie w morzu i wyjazd w kierunku Levkimi, prom za dwie godziny, wybieramy się na jedzenie i kawę. Przypływamy na kontynent po godzinie, jedziemy w kierunku granicy z Albanią , sklep bezcłowy (fajki po 1 euro, Ouzo 1 L 5 Euro)zakupy i jedziemy do Sarandy, nowa droga jest ok, ale oczekiwaliśmy czego innego, w końcu po minięciu niby zamku zjeżdżamy na małą lokalną krajówkę, trochę szutru i znowu asfalt. Saranda pełna Polaków, jedzenie dobre i tanie, jednak wolimy bardziej klimatyczne miejsca. Jedziemy do Ksamil gdzie dziwnym trafem trafiamy na najlepszy kemping w Albanii, do tego przyjeżdżamy a tam trampki i to z Poznania, Wita nas właścicielka mrożoną Kawą i zamrożoną wodą, zostajemy , rozmowy z ekipą , po przyjściu włścicieli dwóch Trampków okazuje się, że razem na Bindudze kiełbaski piekliśmy. Wieczorem spotykamy właścicielkę kolejnego Trampka – Weronikę z Mariuszem – udajemy się na wspólne wino, kelner niestety już zasypiał a biesiadowaliśmy
Dzień 11
https://www.google.pl/maps/dir/39.77833 ... a8!1m0!3e0
Rano jedziemy zwiedzać starożytne miasto, wracamy odwiedzając plaże Wita nas znowu właścicielka mrożoną kawą, która w tej temperaturze jest zbawieniem po południu wyjeżdżamy w kierunku Gjiokastry, po drodze wjeżdżamy na wzgórze koło Sarandy gdzie mieści się zamek z restauracją , ale najciekawszy jest wjazd wąską i krętą drogą. Kolejnym punktem zwiedzania jest polecone przez Greka Blue EYE , początek rzeki, który wypływa z ponad 50 metrowej jaskini. Polecam zobaczyć to miejsce, jedziemy dalej, wjeżdżając do Gjiokastry jedziemy wąską kamienna drogą, która zaczyna być prawie pionowa. Nagle koniec stajemy i bęc do tyłu. Podniesienie załadowanego tramka to nie lada wyczyn. Pomaga nam Mężczyzna, po zakończonej akcji „ratunkowej” proponuje nocleg, odmawiamy bowiem mamy coś nagranego z Bookingu, na całe szczęście nie odpuszcza i na dole miejscowości znowu nasze drogi się krzyżują. Jedziemy, w ponad 300 letnim budynku wspaniale zrobione pokoje z bardzo klimatycznym podwórkiem (8 euro/ osoba) jest to najmilsze zakończenie wieczoru, śpimy pod zamkiem w starym pięknie odrestaurowanym miejscu.
Dzień 12
https://www.google.pl/maps/dir/40.07197 ... 02!1m0!3e0
Poranne śniadanie z widokiem na Gjiokastrę, było miłym początkiem najlepszego dnia wyprawy. Ruszamy w kierunku Beratu, mając świadomość, że SH 74 jest szutrowa. Po dojechaniu do końca asfaltu zaczyna się 6 godzinna zabawa początek drogi błotko i Helga leży na kufrach, okazało się że Scout nie dał rady (albo kierownik ), TKC 70 przejechało i trampek w pionie bez upadku przejechał. Po jakiś 3 godzinach wspaniałych widoków, braku żywej duszy czekała nas naprawa klamki sprzęgła w Heldze, a raczej jej wymiana. Chwila i zrobione, czas dalej zwiedzać SH74. Około 18 dojechaliśmy do Beratu, spotkanie z Polakami na ścigu z Polski (wybiliśmy im z głowy jazdę SH 74 chociaż tak ich navi kierowało). Pojechaliśmy dalej w kierunku Kruji. Dojechaliśmy w nocy, Hotel Grand przywitał nas 10 Euro za osobę Piwko spacer i sen
Dzień 13
https://www.google.pl/maps/dir/41.51216 ... 45!1m0!3e0
Kruja – zamek , magnesiki i jazda w stronę Dubrovnika, po drodze BAR, BUDVA przepłynięcie promem i wieczorem zawitaliśmy zwiedzać piękne miasto. Cały obraz trochę zaburzyły ceny, kolacja mało smaczna i do tego 60 zł za talerz spaghetti to trochę przegięcie, w nocy ruszyliśmy szukać noclegu, kemping w tym mieście to koszt 50 euro za dwa motki, nigdy w życiu. Pamiętamy, że spotkana para z Polski na Cezecie z przyczepką z beczki po kapuście mówił nam o kempingu 30 km za Dubrovnikiem, jedziemy, około 1 w nocy widzimy miejscówkę przy drodze, brak obsługi rozbijamy namiot i spać.
Dzień 14
https://www.google.pl/maps/dir/42.69711 ... f1!1m0!3e0
Rano, prysznic i szukamy obsługi w celu zapłaty, tylko wiatr hula , więc My ruszamy w kierunku Mostaru. Żar z nieba się leje, mały odpoczynek i śniadanie w Neum i jedziemy dalej, Meczugorie i Mostar, dalej w planach było Sarajevo. Po zapłacie za pilnowanie Motków w Mostarze pijąc kawę pada jedziemy do Czarnogóry. Malownicza kręta droga, na szczycie tablica Witamy w Serbii, zastanawiam się o co kaman, zmiana jakości drogi i stopy życiowej tłumaczy nam, że jest w tym kraju znaczący podział. Po dojeździe do Gacka dowiadujemy się, że najbliższa granica jest tylko dla ruchu lokalnego, nadkładamy 50 km i jedziemy do kolejnej. Niksic wita nas ciemną nocą, Policja wskazuje kierunek kepmingu, to jedyne miejsce, którego nie polecam, 5Euro ale zaplecze fatalne. Winko i spać
Dzień 15
https://www.google.pl/maps/dir/42.81204 ... a9!1m0!3e0
Szybkie pakowanie i ruszamy do Pluzine, dzięki książce od Tommiego wiemy, że warto tam jechać. Poranna kawa , jajecznica zrobiona przez Brata nad brzegiem jeziora smakuje lepiej niż w Sheratonie Spotykamy Polaka, rozmawiamy kiedy dołącza reszta jego ekipy (w tym jeden kolega z Naszego Forum). Polecają nam punkt widokowy tłumacząc w pierwszy tunel, w drugim tunelu jest skrzyżowanie i w lewo. Droga prowadzi do Żabiaka (niestety ten cel zostawiamy na kolejny powrót w tamte okolice). Kilka fotek i lecimy w stronę Sarajeva. Aleja Snajperów robi wrażenie jak i całe miasto. Około 18 jedziemy w stronę Jajc, gdzie spotkani po drodze Polacy polecili nam kemping. Po zabiciu miliona muszek na kasku dojeżdżamy do miejsca docelowego. Aby tradycji stało się zadość pierw herbatka, później winko
Dzień 16
https://www.google.pl/maps/dir/44.35100 ... cf!1m0!3e0
Wiemy, że powrót już coraz bliżej i wybieramy trochę dłuższą trasę przez Pletvickie Jeziora w Chorwacji. Po drodz mijamy wielki zlot motocykli w Bihacu, szkoda że tam nie zatrzymaliśmy się, w okolicy jest masa wodospadów i miejsc podobnych do Pletvickich. My jednak gonieni już czasem pojechaliśmy dalej. Zobaczyliśmy co mieliśmy i jazda w kierunku Balatonu gdzie zaplanowaliśmy ostatni nocleg.
Dzień 17
https://www.google.pl/maps/dir/46.77275 ... 840092!3e0
Poranny Kac obudził nas z większą siłą niż wschodzące słońce. Basen, śniadanie i jedziemy do polski. Po drodze zjeżdżamy się ochłodzić nad jezioro w Austrii, które po tym co widzieliśmy nawet Nas nie zachwyca. Upał przeraźliwy wymusza 2 H przerwy. Słowacja, Czechy i Polska. Wieczorem przekraczamy granicę, gdzie w Międzylesiu widzimy Bikera z kanapą obok Motocykla. Okazuje się, że to Węgier któremu padł regulator napięcia. Jest mechanikiem, ma regulator, trampki, bluzę i dziewczynę w tenisówkach z Polski. Zapomniał tylko kluczy. My przygotowani pomagamy i o 10.30 ruszają ubrani jak na przejażdżkę rowerową w kierunku Balatonu. My o 1 wjeżdżamy do Wałbrzycha skąd wspólnie wyruszyliśmy.
Opisałem wszystko w skrócie, widzieliśmy miliony miejsc i mieliśmy tyle samo różnych sytuacji. Jednak wyszła by książka , a nie o to chodzi. Przed wyjazdem brakowało mi różnych informacji, które piszę poniżej
Ceny Paliwa:
CZ – około 5 zł
SLO – około 1,4 E
Węgry – około 6 zł
SRB – 4,5 zł
Kosowo – 4 zł
Macedonia – 5 zł
Grecja – 1,6 E
BiH – 4 zł
Noclegi około 10 Euro, Kemping w Ksamil w Albanii zapłaciliśmy po 4 E za osobę
Podziękowania dla Tommiego za książkę, z której korzystaliśmy non-stop
https://www.facebook.com/pages/Motobrac ... 951?ref=hl
- thread
- dwusuwowy rider
- Posty: 171
- Rejestracja: 04.04.2012, 21:23
- Mój motocykl: XL650V
- Lokalizacja: Poznań
Re: 06/07 2015 Serbia - Grecja - Turcja - Bułgaria - Rumunia
Trochę foteczek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- szefcunio
- wiejski tuningowiec
- Posty: 83
- Rejestracja: 12.08.2013, 10:22
- Mój motocykl: mam inne moto...
Re: 06/07 2015 Serbia - Grecja - Turcja - Bułgaria - Rumunia
Jesteś szybszy ode mnie ja dopiero gdzieś w Macedonii
- darqs
- osiedlowy kaskader
- Posty: 119
- Rejestracja: 21.04.2014, 21:37
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: SO
Re: 06/07 2015 Serbia - Grecja - Turcja - Bułgaria - Rumunia
A mojego przeprawowego Fazera na zdjęciu nie ma???
Trampkarze łączcie się, używajcie - Radio PMR 446
- thread
- dwusuwowy rider
- Posty: 171
- Rejestracja: 04.04.2012, 21:23
- Mój motocykl: XL650V
- Lokalizacja: Poznań
Re: 06/07 2015 Serbia - Grecja - Turcja - Bułgaria - Rumunia
Ukrył się za schodami
- darqs
- osiedlowy kaskader
- Posty: 119
- Rejestracja: 21.04.2014, 21:37
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: SO
Re: 06/07 2015 Serbia - Grecja - Turcja - Bułgaria - Rumunia
dojrzałem . W drodze na Meteoory przejechaliśmy ten kawałek zamkniętej drogi o którym wspominaliście, to był fajny pomysł..
Trampkarze łączcie się, używajcie - Radio PMR 446
- thread
- dwusuwowy rider
- Posty: 171
- Rejestracja: 04.04.2012, 21:23
- Mój motocykl: XL650V
- Lokalizacja: Poznań
Re: 06/07 2015 Serbia - Grecja - Turcja - Bułgaria - Rumunia
a wszystko za sprawą Bartka z http://www.vvagary.pl/
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość