Test nowa Yamaha Tenere- errata
-
- dwusuwowy rider
- Posty: 185
- Rejestracja: 14.06.2008, 01:30
- Mój motocykl: mam inne moto...
- Lokalizacja: Celestynów
Test nowa Yamaha Tenere- errata
Minął bieszczadzki zlot, minął i czas testów Yamaszki. 1200 km pokonane w różnych warunkach, więc siłą rzeczy nasuwa się więcej refleksji w porównaniu z krótkotrwałym testem jesiennym. A więć krótko o kilku z nich:
Kto był ten widział, że motor jest dość wysoki i niestety z tego powodu nie dla wszystkich, ale gdy już się komuś uda na niego wdrapać ma pod sobą dzikiego rumaka. Zwinny, lekki, zwarty w kłębie no i co najważniejsze rączy !!!! Zbyt gwałtowne i nieopatrzne puszczenie sprzęgła owocuje momentalnym stawaniem dęba-kilka razy się oszukałem (no dobra, oszukałem się dwa razy, potem robiłem to celowo )
Trasa:
Bezapelacyjnie konieczne wydaje się założenie szerszej szyby akcesoryjnej (280,00) bo z fabryczną jest źle, pęd powietrza próbuje udowodnić że Cię zrzuci, Ty zaś że gówno prawda.
Efekt- zmęczone ręce, braki i kark. Ale do opanowania. Wysokość motocykla a co za tym idzie i konieczny rozmiar jeźdźca oraz wyżej umieszczony środek ciężkości powodują, iż jest dość znacznie poddatny na podmuchy boczne. To też należy wziąć pod uwagę przy wyjeżdżaniu na otwarte przestrzenie stając się swego rodaju żaglem.
Rażący mnie na początku singlowy dźwięk silnika wynagradza wspaniałymi strzałami i "popiardywaniami" z tłumików, co owocuje brakiem tęsknoty za aksamitna i melodyjną pracą serca Transalpa, ale co najważniejsze daje sobie znakomicie radę na każdym biegu i w każdej sytuacji.
Winkle pokonuje spoko, zwartość bryły owocuje brakiem bujania, wynoszenia czy też nieokrzesanego zachowania.
Zastrzerzenia jakie miałem podczas ubiegłorocznego testu do komfortu kanapy, wątpiąc w przydatność jej do dalszych podróży zdecydowanie dementuję
Nie wiem czy w jej wnętrzu umieszczono nieco pierza, ściółki lub żelu, czy też co bardzo prawdopodobne, moje cztery litery wypełniły się od środka jakąś dodatkową warstwą łoju (latka lecą), wiem natomiast że komfort miałem większy niż na moim Trampuniu. 150-200 km. lub 2 godz. nie stanowia problemu. Figlarne jej obszycie kolorową nitką, daje nam do zrozumienia że dbałość o szczegóły to juz nie tylko domena Hondy. Jedna z koleżanek stwierdziła że wydaje się jej za wąska bo ona lubi mieć szeroko rozsunięte nogi..... no cóż. Ja osobiście powtarzam raz jeszcze - tak się tylko wydaje.
Hamulce super. Motor praktycznie staje dęba.
Komfort jazdy jast na tyle wysoki, że po pokonaniu 450 km. do domu jeszcze pomknąłem w las. Co prawda wilgotny nie piaszczysty ale zawsze. To co Ona potrafi w terenie przerasta wszelkie wyobrażenia. Biorąc poprawkę na masę maszyny mogłem nią robić prawie takie cuda jak na mojej WR-ce. Komfort pokonywania nierówności przy znacznej prędkości - zaj.....sty, leśne dukty, polne drogi - SZOK !!!!
Podczas przystanku po paliwko gdzieś na trasie na południowo-wschodnich rubieżach Rzeczpospolitej mieliśmy okazję zapoznać się z lokalną ludnością, która na dźwięk zbliżających się naszych maszyn tłumnie wyległa z przystacyjnego baru o dźwięcznej nazwie PITSTOP (czy jakoś tam) z przysłowiowym Mamrotem w dłoni. Na początku nieśmiało, potem trochę pewniej aż w końcu puściły wszelkie bariery i nawiązali dialog. Dialog jak dialog, takie tam opowieści że: ".. ja też jedziłem tylko że emzetą, ale józek spod lasa to panie cezetą jeździł, to panie był motór. A teraz to Panie bida i nic, roboty ni ma, ledwie na to marne piwko starca...." dalszy ciąg tych opowieści wszyscy znamy.
Ale nie o tym miało być. Podłechtany swoją jakże kapitalistycznie komfortową sytuacją, na odchodne postanowiłem przypuścić trochę lansu i gwałtownie puściłem klamkę od sprzęgła co zaowocowało spodziewanym pięknym hopkiem.
"k***a..." usłyszałem przez otwatrą jeszcze przyłbicę,
"ja pierdolę....." drugi odgłos wycharczał koleś o stanie oczu gorszych niż My po Zlocie.
Dla takich chwil warto żyć, pomyślałem i wbiłem kolejny bieg goniąc oddalających sie kolegów.
Zachwyt lokalnej społeczności - bezcenne
Druga sytuacja która mnie jakże miło zaskoczyła to przejażdżka po powrocie z moją żoną.
Ona sceptyczna bo: to niebezpiecznie, wieje wiatr, można zmoknąć i nie daj Boże się wywrócić ścierając sobie skórę i takie tam blebleble skwitowałe to krótrko: " dlaczego takiego motoru nie kupiłeś odrazu tylko jakiegoś tam jednoosobowego krossa..?"
Dodam jeszcze, że przejażdżka miał miejsce tak po trasie jak i w leśnych zakamarkach i winklach.
Zachwyt zony nad motocylkem-bezcenne
Czym prędzej udałem się więc na poddasze demontując aluminiowe grzejniki - do zimy daleko, zawsze to parę kilo i parę złotych więcej do skarbonki na nową Tenerkę. Tylko jak obliczyłem to zeszłoby mi się do następnego sezonu i wtedy ząświtała mi jakże odkrywcza myśl:
" a może by tak zhandlować.......nerkę ???? podobno dobrze płacą.
Zobaczę, przemyślę to jeszcze, póki co idę na jagody.
Tak czy siak wiem jedno, uwieżcie mi, można się tym motorem zachwycić i oczarować.
Co do konkurowania z nowym Transalpem to się mija z celem.
To nie jest konkurencja, to są dwa zupełnie inne motory.
Kto był ten widział, że motor jest dość wysoki i niestety z tego powodu nie dla wszystkich, ale gdy już się komuś uda na niego wdrapać ma pod sobą dzikiego rumaka. Zwinny, lekki, zwarty w kłębie no i co najważniejsze rączy !!!! Zbyt gwałtowne i nieopatrzne puszczenie sprzęgła owocuje momentalnym stawaniem dęba-kilka razy się oszukałem (no dobra, oszukałem się dwa razy, potem robiłem to celowo )
Trasa:
Bezapelacyjnie konieczne wydaje się założenie szerszej szyby akcesoryjnej (280,00) bo z fabryczną jest źle, pęd powietrza próbuje udowodnić że Cię zrzuci, Ty zaś że gówno prawda.
Efekt- zmęczone ręce, braki i kark. Ale do opanowania. Wysokość motocykla a co za tym idzie i konieczny rozmiar jeźdźca oraz wyżej umieszczony środek ciężkości powodują, iż jest dość znacznie poddatny na podmuchy boczne. To też należy wziąć pod uwagę przy wyjeżdżaniu na otwarte przestrzenie stając się swego rodaju żaglem.
Rażący mnie na początku singlowy dźwięk silnika wynagradza wspaniałymi strzałami i "popiardywaniami" z tłumików, co owocuje brakiem tęsknoty za aksamitna i melodyjną pracą serca Transalpa, ale co najważniejsze daje sobie znakomicie radę na każdym biegu i w każdej sytuacji.
Winkle pokonuje spoko, zwartość bryły owocuje brakiem bujania, wynoszenia czy też nieokrzesanego zachowania.
Zastrzerzenia jakie miałem podczas ubiegłorocznego testu do komfortu kanapy, wątpiąc w przydatność jej do dalszych podróży zdecydowanie dementuję
Nie wiem czy w jej wnętrzu umieszczono nieco pierza, ściółki lub żelu, czy też co bardzo prawdopodobne, moje cztery litery wypełniły się od środka jakąś dodatkową warstwą łoju (latka lecą), wiem natomiast że komfort miałem większy niż na moim Trampuniu. 150-200 km. lub 2 godz. nie stanowia problemu. Figlarne jej obszycie kolorową nitką, daje nam do zrozumienia że dbałość o szczegóły to juz nie tylko domena Hondy. Jedna z koleżanek stwierdziła że wydaje się jej za wąska bo ona lubi mieć szeroko rozsunięte nogi..... no cóż. Ja osobiście powtarzam raz jeszcze - tak się tylko wydaje.
Hamulce super. Motor praktycznie staje dęba.
Komfort jazdy jast na tyle wysoki, że po pokonaniu 450 km. do domu jeszcze pomknąłem w las. Co prawda wilgotny nie piaszczysty ale zawsze. To co Ona potrafi w terenie przerasta wszelkie wyobrażenia. Biorąc poprawkę na masę maszyny mogłem nią robić prawie takie cuda jak na mojej WR-ce. Komfort pokonywania nierówności przy znacznej prędkości - zaj.....sty, leśne dukty, polne drogi - SZOK !!!!
Podczas przystanku po paliwko gdzieś na trasie na południowo-wschodnich rubieżach Rzeczpospolitej mieliśmy okazję zapoznać się z lokalną ludnością, która na dźwięk zbliżających się naszych maszyn tłumnie wyległa z przystacyjnego baru o dźwięcznej nazwie PITSTOP (czy jakoś tam) z przysłowiowym Mamrotem w dłoni. Na początku nieśmiało, potem trochę pewniej aż w końcu puściły wszelkie bariery i nawiązali dialog. Dialog jak dialog, takie tam opowieści że: ".. ja też jedziłem tylko że emzetą, ale józek spod lasa to panie cezetą jeździł, to panie był motór. A teraz to Panie bida i nic, roboty ni ma, ledwie na to marne piwko starca...." dalszy ciąg tych opowieści wszyscy znamy.
Ale nie o tym miało być. Podłechtany swoją jakże kapitalistycznie komfortową sytuacją, na odchodne postanowiłem przypuścić trochę lansu i gwałtownie puściłem klamkę od sprzęgła co zaowocowało spodziewanym pięknym hopkiem.
"k***a..." usłyszałem przez otwatrą jeszcze przyłbicę,
"ja pierdolę....." drugi odgłos wycharczał koleś o stanie oczu gorszych niż My po Zlocie.
Dla takich chwil warto żyć, pomyślałem i wbiłem kolejny bieg goniąc oddalających sie kolegów.
Zachwyt lokalnej społeczności - bezcenne
Druga sytuacja która mnie jakże miło zaskoczyła to przejażdżka po powrocie z moją żoną.
Ona sceptyczna bo: to niebezpiecznie, wieje wiatr, można zmoknąć i nie daj Boże się wywrócić ścierając sobie skórę i takie tam blebleble skwitowałe to krótrko: " dlaczego takiego motoru nie kupiłeś odrazu tylko jakiegoś tam jednoosobowego krossa..?"
Dodam jeszcze, że przejażdżka miał miejsce tak po trasie jak i w leśnych zakamarkach i winklach.
Zachwyt zony nad motocylkem-bezcenne
Czym prędzej udałem się więc na poddasze demontując aluminiowe grzejniki - do zimy daleko, zawsze to parę kilo i parę złotych więcej do skarbonki na nową Tenerkę. Tylko jak obliczyłem to zeszłoby mi się do następnego sezonu i wtedy ząświtała mi jakże odkrywcza myśl:
" a może by tak zhandlować.......nerkę ???? podobno dobrze płacą.
Zobaczę, przemyślę to jeszcze, póki co idę na jagody.
Tak czy siak wiem jedno, uwieżcie mi, można się tym motorem zachwycić i oczarować.
Co do konkurowania z nowym Transalpem to się mija z celem.
To nie jest konkurencja, to są dwa zupełnie inne motory.
DRZ
- GRACJAN88
- wiejski tuningowiec
- Posty: 105
- Rejestracja: 17.06.2008, 15:08
- Lokalizacja: Dark Side of Stettinum/Warszawa
Re: Test nowa Yamaha Tenere- errata
Super opis
dzieki
dzieki
- dandan
- miejski lanser
- Posty: 400
- Rejestracja: 13.06.2008, 07:47
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Siedlce
Re: Test nowa Yamaha Tenere- errata
Muszę się w końcu zebrać, żeby tą cholerę dosiąść. Może na jesieni
Dzięki Grzechu za pióro
Dzięki Grzechu za pióro
Transafricalp beta
T7
T7
-
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 446
- Rejestracja: 15.06.2008, 18:13
- Mój motocykl: mam inne moto...
- Lokalizacja: Brodźce
Re: Test nowa Yamaha Tenere- errata
no no Grześ, piknie żeś naskrobał o tej tereferce , ale fakt motór pierwyj sort
Jadę jadę na motorze, wiater mi owiewa twarz...
TA 600 '96 / 990 ADV 2010
TA 600 '96 / 990 ADV 2010
- pat13
- przycierający rafki
- Posty: 1211
- Rejestracja: 15.04.2009, 17:09
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Warszawa i okolice
Re: Test nowa Yamaha Tenere- errata
No, Grzechu, Jamaszka powinna Ci sprezentować egzemplarz za tak zajebisty marketing ...
Żartowałem z tym marketingiem ... , ale opis extra
Żartowałem z tym marketingiem ... , ale opis extra
- Thorin
- łamacz szprych
- Posty: 677
- Rejestracja: 31.10.2008, 11:16
- Mój motocykl: XL650V
- Lokalizacja: Przeworsk
Re: Test nowa Yamaha Tenere- errata
Jadąc od strony Barwinka w sobotę mijałem 3 Tenerki, 1 niebieskiego Trampka i coś jeszcze. Czy to byliście wy? Dla ułatwienia jechałem tym trampkiem co na avatarze.
Cave me domine ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo
- ramires
- dwusuwowy rider
- Posty: 152
- Rejestracja: 22.06.2008, 15:13
- Mój motocykl: mam inne moto...
- Lokalizacja: Gliwice
- Kontakt:
Re: Test nowa Yamaha Tenere- errata
Odczucia okiem czarnucha skrzywionego przez AT.
+ design
+ elastyczność (o tym za chwilkę)
+ masa
+ 21" na przodzie
+ cena (ale to już subiektywnie jak za moto nowe)
+ jak się już trzyma go na obrotach to można dość sprawnie na koło go wrzucić w terenie
- brak dołu takiego jak trzeba - trzeba kręcić go
- zawiecha ... myślę, że TA650 ma lepsze
- nieporęczność - wysoka jest franca a co za tym idzie manewrowanie nie jest za przyjemne
- pozycja za kierownicą - TRZEBA kierownice przesunąć bardziej do przodu - jest za blisko kierowcy i jazda na stojąco jest taka sobie
- za nisko kierownica - podwyższenie albo odsunięcie jej do przodu aby oś kierownicy pokrywała się z osią lag lub nawet bardziej wysunięta
- wysokość - hmm, motocykl już nie dla każdego - nie bardzo jest gdzie opuszczać (poza obniżoną kanapą i lekkim wsunięciem przedniego zawieszenia).
Przejechałem się testowym egzemplarzem koło 100km. Miasto, szuterek, boczne drogi. Motocykl fajny, dobra alternatywa dla tych co chcą mieć nowy motocykl z 21" na przodzie (jest to naprawdę duża zaleta, szczególnie czuć to na koleinach czy polskich drogach - o terenie to już nie mówie). Na miasto zbyt mało poręczny, a w teren za mało ma z enduro z prawdziwego zdarzenia. Nie przesiadłbym się na niego z AT. Pomimo tego, że AT i TA też to już leciwa konstrukcja to mimo wszystko pozostałbym przy tym co mam. W planach mam 650 drugą (AT albo TA) na codzienne latanie.
Niech Grzechu polata nią pełny sezon i potem niech jeszcze wrzuci pare swoich odczuć po dłuższym okresie jej użytkowania.
+ design
+ elastyczność (o tym za chwilkę)
+ masa
+ 21" na przodzie
+ cena (ale to już subiektywnie jak za moto nowe)
+ jak się już trzyma go na obrotach to można dość sprawnie na koło go wrzucić w terenie
- brak dołu takiego jak trzeba - trzeba kręcić go
- zawiecha ... myślę, że TA650 ma lepsze
- nieporęczność - wysoka jest franca a co za tym idzie manewrowanie nie jest za przyjemne
- pozycja za kierownicą - TRZEBA kierownice przesunąć bardziej do przodu - jest za blisko kierowcy i jazda na stojąco jest taka sobie
- za nisko kierownica - podwyższenie albo odsunięcie jej do przodu aby oś kierownicy pokrywała się z osią lag lub nawet bardziej wysunięta
- wysokość - hmm, motocykl już nie dla każdego - nie bardzo jest gdzie opuszczać (poza obniżoną kanapą i lekkim wsunięciem przedniego zawieszenia).
Przejechałem się testowym egzemplarzem koło 100km. Miasto, szuterek, boczne drogi. Motocykl fajny, dobra alternatywa dla tych co chcą mieć nowy motocykl z 21" na przodzie (jest to naprawdę duża zaleta, szczególnie czuć to na koleinach czy polskich drogach - o terenie to już nie mówie). Na miasto zbyt mało poręczny, a w teren za mało ma z enduro z prawdziwego zdarzenia. Nie przesiadłbym się na niego z AT. Pomimo tego, że AT i TA też to już leciwa konstrukcja to mimo wszystko pozostałbym przy tym co mam. W planach mam 650 drugą (AT albo TA) na codzienne latanie.
Niech Grzechu polata nią pełny sezon i potem niech jeszcze wrzuci pare swoich odczuć po dłuższym okresie jej użytkowania.
PRO ADVenture - Przygotowanie motocykli do przygody
ul. Powstańców Śląskich 7a, 44-144 Żernica
GPS: N 50º14'58, E 18º36'54 - tel. +48 513.743.030 | +48 603.928.137
e-mail: ramires@pro-adventure.pl lub daniel@pro-adventure.pl
ul. Powstańców Śląskich 7a, 44-144 Żernica
GPS: N 50º14'58, E 18º36'54 - tel. +48 513.743.030 | +48 603.928.137
e-mail: ramires@pro-adventure.pl lub daniel@pro-adventure.pl
- stanik
- wiejski tuningowiec
- Posty: 93
- Rejestracja: 16.04.2009, 23:32
- Mój motocykl: XL650V
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:
Re: Test nowa Yamaha Tenere- errata
Dla porównania najnowszy test z Motogen:
http://www.motogen.pl/laboratorium/test ... art28.html
Pozdrawiam
http://www.motogen.pl/laboratorium/test ... art28.html
Pozdrawiam
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość