No i dopadł mnie "Syndrom Zimnego"
Zimny mam nadzieje że się nie obrazisz
Zrobiłem moto pod siebie, zrobiłem pełen serwis, i zastanawiam się czy nie sprzedać Freda
Po zmianie dysz motocykl i wydechu naprawdę ma pier*dolnięcie, niby tylko 50KM ale idzie jak dzik w pomidory.
Zmieniłem szybę na krótką, bo w poprzedniej wszystko zbierałem na kask, przy niższych prędkościach jest ok ale powyżej 100 już głośno - pora przetestować stopery.
Wiele razy to pisałem, ale moto jest bardzo lekkie świetnie się nim manewruje, do miasta genialne, autostrada to zdecydowanie nie jego żywioł.
Przy dłuższych przelotach asfaltem powyżej 80km/h zdecydowanie tęsknie za DLem, moto nadal ma moc etc ale brakuje tego komfortu.
Muszę go jeszcze zabrać na winkle bo tam podejrzewam też będzie fajnie
Co do offu, czy też w moim przypadku lekkiego offu.
Co tu dużo mówić jestem offroadową dziewicą
pojeździłem dziś po szutrach okolicy, pierw asekuracyjnie na siedząco a potem postanowiłem wstać i zauważyłem ze na stojąco dużo lepiej.
1ka 2ka i odkręcenie manetki na polnych drogach (ubita ziemia, lekki piasek, szuter) no po prostu coś pięknego, cieszyłem się niczym dziecko z samochodziku. Boje się nieco większej ilości piachu asekuracyjnie nogami się podpieram bo motocykli tańczy, podejrzewam też że TKC 70 to nie opona na głęboki piach, ale przy płytszym piachu jest fajnie.
To uczucie odkręcenie manetki gdzie czuć uślizg a za nami tylko kurz - coś pięknego
I teraz mam dylemat zostawić Freda i szukać mu przodu z Biga - a tyle co kupiłem nowe opony, nowe gumy na lagi i stalowy oplot
Czy jednak go sprzedać i poszukać taniego DLa.
Poszukam pierw ludzi z okolicy który pokażą mi jakieś fajne trasy, bo dziś jeździłem nawet polnymi ścieżkami rowerowymi.
2 fotki z dziś: