Transalp i V-Strom. Porównanie subiektywne.

Dzięki Transalpowi nabrałeś doświadczenia i chcesz zrobić następny krok w motocyklowej przygodzie?
Tu znajdziesz kącik poświęcony innym jednośladom.
Awatar użytkownika
zimny
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 2910
Rejestracja: 28.08.2010, 08:30
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Garwolin

Transalp i V-Strom. Porównanie subiektywne.

Post autor: zimny »

Tak, tak... ileś osób mnie o to pytało. Kiedy napiszę coś więcej na temat V-Stroma z perspektywy wieloletniego jeżdżenia na Trampkach i chwilowo Afrykach. Otóż... nie dziś, bo nie mam czasu. Ale już niebawem. Czekałem z tym aż stuknie mi 10 tys km na V-Stromie, bo uważam że z mniejszym najechanym przebiegiem ciężko byłoby o choćby namiastkę realnej oceny i porównania.

Pacjent: zimny, do niedawna chory na zmiany motocykli. Ale w trakcie leczenia :wink:

Motocykle wcześniej: Shadow 750, Trampek PD06 94r, Africa 07a 99r, Trampek XL650 03r, Africa RD07a 98r, skuter Aprilia 200, Trampek PD10 99r, Fazer FZS600 03r, Trampek PD06 95r i XT600Z 87r się trafiła. Chyba nic nie pominąłem :smile:

Motocykl obecnie: Suzuki DL650 V-Strom "Ride the World" 2005r.

Na poprzednich motocyklach przejechałem...sporo chyba. Na każdym z Trampków minimum 10 tys km a czasem i 20-30 Więc jakieś tam odniesienie jest.

Podobieństwa są i różnice są. Postaram się opisać blokowo (silnik, zawieszenie, komfort, pozycja za sterami itp itd.). Oczywiście nic własnych doznań nie zastąpi ale szerszy opis jakieś tam pojęcie może da i komuś pomoże.

V-Strom chwilę po zakupie:

Obrazek

Pozdrawiam
zimny
Trampkarz emeryt.
DL1000 AL8
Awatar użytkownika
skarp
pyrkający w orzeszku
pyrkający w orzeszku
Posty: 220
Rejestracja: 18.07.2012, 06:54
Mój motocykl: BMW GS
Lokalizacja: Parczew

Re: Transalp i V-Strom. Porównanie subiektywne.

Post autor: skarp »

W tym roku przesiadłem się Transalpa XL 650 na V-stroma DL 650. Ciekawy temat zapodałeś. Będę śledził :thumbsup:
Suzuki DR 650 SE 1997r. -> Honda XL 650 V 2000r. -> Suzuki DL 650 K7 - > BMW R 1200 GS K25 2005r. Desert Yellow.
Awatar użytkownika
zimny
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 2910
Rejestracja: 28.08.2010, 08:30
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Garwolin

Re: Transalp i V-Strom. Porównanie subiektywne.

Post autor: zimny »

Odcinek 1 – Silnik.

Nie będę się rozpisywał o jakichś dokładnych parametrach obu jednostek, skupimy się na tych najważniejszych. Przy czym nie wliczamy 700-tki z którą nie miałem do czynienia.

Trampek:
Moc – 50(600)-53 (650) Km
Moment – 50Nm (600) i 55 Nm (650)
Układ silnika – V z rozchyleniem cylindrów 52 stopnie.

V-Strom:
Moc - 67 Km
Moment – 60Nm
Układ silnika - V z rozchyleniem cylindrów 90 stopni, czyli tak zwany L-Twin.

Na papierze oczywiście w każdej kwestii V-Strom góruje nad Trampkiem. W praktyce jest trochę podobnie przy czym te silniki mają zupełnie różne charaktery.

Silnik Trampka

Trampki mają relatywnie żwawy dół (3-4k rpm) co jest pomocne w terenie, optimum obrotów między 5k a 6k rpm, natomiast powyżej 6,5-7 tys rpm nie ma sensu kręcić bo ewidentnie silnik tego nie lubi. Dodatkowo, w dobrze dotartych egzemplarzach (powiedzmy powyżej 80 tys przebiegu) – kręcąc powyżej 6 tys na ogół zwiększamy zużycie oliwy. Moje PD10 podczas podróży do Włoch na autobanach na blacie miało 120-125km/h co przekładało się na 6-6,5k rpm. Przy czym był pasażer i kufry – silnik miał co ciągnąć. Efekt – na 5 tys km wypił 1,5L oleju. Po powrocie jeździłem normalnie, więcej solo i zużycie oliwy w Trampku z przelotem 95kkm było na poziomie do 0,2L na 1 tys km. Także jest to pewne ograniczenie – Trampkiem można ciągnąć i 140kmh w trasie, szczególnie 650-tką ale przy dużym załadunku i z pasażerką nie będzie to lekkie doświadczenie dla motocykla. Sama praca silnika Trampka w sensie mechanicznym to chyba niemal ideał – o ile oczywiście piec jest w dobrym stanie. Mechanicznie słychać z niego niewiele, co najwyżej kosz sprzęgłowy ale nie jest to takie częste jak w Afrykach.

Krótko mówiąc – zadbane serducho to święty spokój przynajmniej do przebiegu 130-150 tys km. Kluczowa kwestia – wałek zdawczy o którym wszyscy wiedzą, jego duże zużycie nie musi wynikać z okrutnego przebiegu co z zaniedbań właściciela. U mnie w Trampku z przebiegiem 80kkm wałek wyglądał niemal jak nowy bo poprzedni właściciel nie jeździł bardzo ostro a zębatkę zdawczą zmieniał co 10kkm. I to jest recepta na jego długowieczność. Czy jest więcej słabych punktów? Dla niektórych w dzisiejszych czasach będzie to gaźnik i jego parciejące membrany – nie oceniam tego jako wady a kwestia wieku motocykla i, co ważniejsze, w określonych warunkach gaźnik jest dużo lepszym rozwiązaniem (jazda po bezdrożach, wschód, Azja) gdy w trasie chcemy / musimy być całkowicie samodzielni. Ja osobiście w tereny gdzie nie ma ASO i serwisów wolałbym jechać motocyklem na gaźnikach, pomimo, że wtrysk to bardzo niezawodny wynalazek. Co więcej? Kwestia modułów zapłonowych które z racji wieku bywają problematyczne do rocznika 95 włącznie. Później nie było problemów w tym temacie.

Podsumowując – silnik Trampka to legenda trwałości i niezawodności która ma już swoje lata ale ludzie nadal będą z tym silnikiem zdobywać świat. Przy jeździe we dwoje 650-tka jak dla mnie jest odczuwalnie mocniejsza, choć nie są to różnice duże. Najważniejsze jest to że maks moment osiąga przy 5 tys rpm (600-tka przy 6 tys rpm) co przekłada się na możliwość nieco bardziej dynamicznej jazdy z niższych obrotów. Dodatkowo, inne są przełożenia i 650 przy 5 k prm jedzie 115km/h a 600-tka 105km/h. W skrócie – 120-125kmh 650-tką jedziemy w jej optymalnych obrotach, 600-tka kręci już ponad 6 tys. i nieco się męczy jeśli na pokładzie jest pasażer. Dlatego do jazdy we dwoje – teraz bez wątpienia brałbym 650 w kwestii silnikowej. Solo – to już kwestia co komu się bardziej podoba bo nie można tu powiedzieć który piec lepszy. Aha, 650 pali około litr więcej od 600. Mi średnie spalanie w 600 wychodziło 5-5,5L do 6,5 na autostradzie. 650 o ile pamiętam niecałe 6 zwykle do 6,5 na szybszym przelocie 130km/h. Dla mnie nie były to wielkie różnice. O trampkowym silniku to chyba tyle – nic nie zastąpi własnych doznań ale być może zwróciłem uwagę na parę detali których świeżak w trampkach nie zauważy od razu.

Silnik V-Stroma

Mam dużo mniejsze doświadczenie z tym piecem więc tak trochę bardziej ogólnie będzie. Pierwsze odpalenie mnie rozczarowało - w porównaniu z trampkiem pracuje nijako a z jego wnętrza dobywa się dużo więcej dźwięków. Na początku myślałem że może coś jest nie tak, jednak po porównaniu z innymi Stromami upewniłem się, że piec mam w bdb stanie i tak on ma pracować. Nie są to hałasy natrętne ale praca nie jest tak miękka jak Trampkowa. Z racji wtrysku silnik (przynajmniej u mnie) zawsze, ale to zawsze odpala od pierwszego zakręcenia wałem, ładnie schodzi ze ssania sterowanego przez wtrysk i w tej kwestii jest prosto jak w skuterze. Wciskasz guzik, czekasz, jedziesz. Trampek potrafi się czasem przydławić, czasem przygasnąć – oczywiście jest to kwestia dopracowania regulacji. Dodatkowo motocykl odpala zawsze tak samo, czy jest 0 stopni czy +30. Krótko mówiąc – w kwestii rozruchu V-Strom jest totalnie prosty, haczyk jest taki że aby odpalić trzeba wcisnąć sprzęgło, ot tak sobie Suzuki wymyśliło.

Przez lata byłem przekonany że żywotność silnika V-Stroma jest mocno ograniczona – na forum AT pisali mi o tym że tylny cylinder potrzebuje remontu już po około 50tys km. To przez lata kazało mi się trzymać od tej maszyny z dala, mimo że rozważałem ją już na początku mojej przygody z Trampkami i AT. Dopiero nie tak dawno kolega zakochany w tych motocyklach kazał mi poczytać amerykańskie fora i przebiegi Stromów jakie oni mają. Niejeden ma np. 200 tys km. Natomiast takich z przebiegami powyżej 100 tys km jest sporo i jankesi nie piszą aby cokolwiek im szczególnie doskwierało. Oczywiście z racji że silnik jest ambitniejszy w kwestii mocy i momentu od Trampkowego, jest nieco bardziej wymagający – np. łańcuszki rozrządu przy jakichś 70-80kkm podobno warto wymienić choć jak się tego nie zrobi to nic się nie stanie. Amerykanie w ogóle do serwisu tym sprzętów podchodzą… hmm z rezerwą. Ja dopuszczam myśl, że za jakiś czas będzie trzeba coś dłubnąć poważniej ale obserwując przebiegi Stromów jestem dobrej myśli. Na minus – zmiana oleju co 6 tys (choć jankesi podchodzą do tego różnie), w Trampku co 12 choć jeśli lejemy półsyntetyk to ja i tak zmieniałem co około 8 tys. Na plus – regulacja zaworów co 24 tys km a w Trampku co 12 tys km.

Silnik VStroma jak na V-kę niemal nie generuje wibracji (różnice w rozchyleniu cylindrów i specyfice pracy oraz oczywiście konstrukcji), jego praca jest nieco bardziej twarda szczególnie w niższych obrotach. Moment obrotowy pojawia się w okolicach 3 tys rpm i trwa aż do…. Końca przy czym najwięcej jest go między 4 a 6-7 tys rpm tak na moje wyczucie nie patrząc w dane techniczne. Najbardziej użyteczny zakres obrotów to między 3 a 7-8 tys, przy czym poniżej trochę szarpie a powyżej szkoda pieca. Natomiast przebieg momentu obrotowego jest niemal jak w silniku elektrycznym, ciągnie równo, liniowo, mało efektownie ale bardzo efektywnie. Jak kiedyś się przymierzałem do Stroma niezbyt mi to pasowało, natomiast jak przesiadałem się z Fazera to liniowość Stroma spodobała mi się bardzo. Największa tego zaleta to jazda w górach po zakrętach – dzięki wtryskowi można na serpentynie przydusić silnik poniżej 3 tys i odkręcając manetkę zawsze sobie poradzi. W Trampku nie jest to oczywiste, szczególnie z pasażerem – na włoskich zakrętach jeżdżąc Trampkiem mocno się skupiałem na agrafkach, Strom zawsze sobie radził bez marudzenia.

Na każdych obrotach silnik jest znacznie mocniejszy od Trampkowego. We dwoje ta różnica jest jeszcze bardziej odczuwalna. Co do możliwości silnika – V-Stromem także byliśmy w Italii i wyglądało to tak, że marszowo w trasie było 140-150km/h i na 5300km oliwy wypił około 400ml. Pełną butelkę przywiozłem do Polski. Do trampka dokupowałem oliwę na Słowenii na powrocie. Na co dzień zauważyłem zużycie jakieś 150ml na 4 tys km czyli marginalnie. Motocykl ma 60 tys. udokumentowanego i pewnego przebiegu, do 40kkm jeździł chyba na syntetyku, ja jeżdżę na połówce i sprawdza się bez zarzutu, podobnie zresztą jak w trampkach.

Piec Stroma ma dużą jak na swoją pojemność elastyczność i to daje dużo frajdy w trasie. Dodatkowo 6 biegów robi robotę. Przy przełożeniu z tyłu o dwa ząbki mniejszym niż fabryka miałem 6k rpm przy 140km/h. Spalanie na co dzień – 4,5-5L, w trasie 140-150 z kuframi i pasażerem nigdy nie przekroczył mi 6L. Dla mnie rewelacja.
Z tego co ustaliłem doktoryzując się z budowy silnika - nie ma on typowych przypadłości typu wałek zdawczy, ma bardzo wydajny układ chłodzenia. Po prostu nic się nie powinno dziać w zadbanym egzemplarzu. Mi ostatnio odmówił posłuszeństwa mechanizm popychający dźwignię wysprzęglika – rozebrałem w pył, nasmarowałem, złożyłem i działa.

Na koniec dwa słowa o skrzyniach biegów – tak jak silniki są inne, pomijając 5 biegów TA i 6 Stroma, to skok dźwigni stroma jest dłuższy przy wbijaniu biegów i wchodzą one twardziej niż w TA ale nie tak jak w GSie. Spokojnie można się przyzwyczaić, podobnie jak i do charakteru pracy silnika – który mimo że mniej charakterny jeśli chodzi o oddawanie mocy to posiadający tej mocy znacznie więcej i szerzej dostępną. U mnie czas adaptacji i przestawienia się na ten silnik trwał długo.
Podsumowania nie będzie, każdy sobie wyciągnie wnioski z tych wypocin - może się to komuś przyda w jesiennych rozważaniach :smile:

Następny odcinek będzie o konstrukcji ramy i zawieszeniach...

Pozdrawiam
zimny
Trampkarz emeryt.
DL1000 AL8
Awatar użytkownika
tomekpe
młody podróżnik
młody podróżnik
Posty: 2476
Rejestracja: 30.07.2010, 11:40
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: Milanówek

Re: Transalp i V-Strom. Porównanie subiektywne.

Post autor: tomekpe »

Krótkie pytanie, jesteś pewien tego akapitu o przełożeniach w 650tce? U mnie na piątce przy 5k RPM nie ma 115 kmh, jest mniej, a na 99% mam przełożenie fabryczne.
Awatar użytkownika
zimny
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 2910
Rejestracja: 28.08.2010, 08:30
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Garwolin

Re: Transalp i V-Strom. Porównanie subiektywne.

Post autor: zimny »

Tomek - pisałem z pamięci a bywa ona zawodna. Więc nie dam sobie niczego uciąć. Standardowe przełożenie w 600 to 15/47, w 650 15/48. Są inaczej zestopniowane skrzynie także między tymi motocyklami.

Nie założę się czy w 650 to będzie 110 czy 113kmh przy 5k prm. Może coś koło 110. Na pewno jednak, i tu jestem pewien raczej w 100% - 650 przy tych samych obrotach jedzie nieco szybciej (a 700-tka jeszcze szybciej). Miałem na stanie w jednym czasie 650 i 600, przy porównaniu w okolicach 130km/h w 600 było o ile pamiętam 6300-6400rpm, w 650 około 5800-5900. Paradoksem jest przy tym że 650 pali więcej :wink:

Niby niuanse ale jak się leci w trasę to ma to znaczenie.

Pozdrawiam
zimny
Trampkarz emeryt.
DL1000 AL8
Awatar użytkownika
tomekpe
młody podróżnik
młody podróżnik
Posty: 2476
Rejestracja: 30.07.2010, 11:40
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: Milanówek

Re: Transalp i V-Strom. Porównanie subiektywne.

Post autor: tomekpe »

zimny pisze:Tomek - pisałem z pamięci a bywa ona zawodna. Więc nie dam sobie niczego uciąć. Standardowe przełożenie w 600 to 15/47, w 650 15/48. Są inaczej zestopniowane skrzynie także między tymi motocyklami.

Nie założę się czy w 650 to będzie 110 czy 113kmh przy 5k prm. Może coś koło 110. Na pewno jednak, i tu jestem pewien raczej w 100% - 650 przy tych samych obrotach jedzie nieco szybciej (a 700-tka jeszcze szybciej). Miałem na stanie w jednym czasie 650 i 600, przy porównaniu w okolicach 130km/h w 600 było o ile pamiętam 6300-6400rpm, w 650 około 5800-5900. Paradoksem jest przy tym że 650 pali więcej :wink:

Niby niuanse ale jak się leci w trasę to ma to znaczenie.

Pozdrawiam
zimny
Podajesz moim zdaniem prędkości 650tki dla 16stki z przodu. O 3km nie chciałoby mi się pisać posta :), ale to różnica bliżej 8-10 kmh.
Ostatnio zmieniony 25.10.2016, 11:31 przez tomekpe, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Krzych BBI
rozmawiający z silnikiem
rozmawiający z silnikiem
Posty: 481
Rejestracja: 13.04.2012, 21:09
Mój motocykl: Africa Twin
Lokalizacja: Bielsk Podlaski

Re: Transalp i V-Strom. Porównanie subiektywne.

Post autor: Krzych BBI »

:omg: zimny czy Ty rzeczywiście chcesz tutaj pisać rozprawę doktorską :resp:
Awatar użytkownika
zimny
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 2910
Rejestracja: 28.08.2010, 08:30
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Garwolin

Re: Transalp i V-Strom. Porównanie subiektywne.

Post autor: zimny »

Krzych.... nie wiem. Ale w czynie społecznym, dla niezdecydowanych lub rozważających. Zima idzie :wink:

Tomek - nie spieram się bo bazuję na doświadczeniach z przeszłości. Musiałby ktoś mając na pewno oryginalne przełożenia porównać 600 i 650. Może i faktycznie było to niecałe 100 dla 600, a 105-110 dla 650, natomiast 115 pewnie dla 700.
Trampkarz emeryt.
DL1000 AL8
Awatar użytkownika
tomekpe
młody podróżnik
młody podróżnik
Posty: 2476
Rejestracja: 30.07.2010, 11:40
Mój motocykl: XL650V
Lokalizacja: Milanówek

Re: Transalp i V-Strom. Porównanie subiektywne.

Post autor: tomekpe »

zimny pisze:Krzych.... nie wiem. Ale w czynie społecznym, dla niezdecydowanych lub rozważających. Zima idzie :wink:

Tomek - nie spieram się bo bazuję na doświadczeniach z przeszłości. Musiałby ktoś mając na pewno oryginalne przełożenia porównać 600 i 650. Może i faktycznie było to niecałe 100 dla 600, a 105-110 dla 650, natomiast 115 pewnie dla 700.
No właśnie dlatego piszę, dla korekty :) Wedle moich egzemplarzy ta różnica jest znikoma, wynosi mniej niż 5 kmh, a np. mi się osobiście lepiej jedzie 600tką z prędkością rzędu 100-110. Ale nie dam głowy, jaki mamy napęd w 600tce, czy jest zachowane oryginalne przełożenie.

Dopiero powyżej 120 robi się głośniej i wtedy 650tka wygrywa.
Awatar użytkownika
Artek
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 2512
Rejestracja: 09.10.2011, 16:33
Mój motocykl: Africa Twin
Lokalizacja: ZMY

Re: Transalp i V-Strom. Porównanie subiektywne.

Post autor: Artek »

Tomekpe ma rację. Zimny, podajesz dane trampa 650 z przednią zębatką 16 zębów.
Pisz, pisz przyda się potomnym Twoje porównanie.
Dominator.
Awatar użytkownika
zimny
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 2910
Rejestracja: 28.08.2010, 08:30
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Garwolin

Re: Transalp i V-Strom. Porównanie subiektywne.

Post autor: zimny »

Artek pisze:Tomekpe ma rację. Zimny, podajesz dane trampa 650 z przednią zębatką 16 zębów.
Pisz, pisz przyda się potomnym Twoje porównanie.
Zatem z pewnością jest tak jak mówicie - może miałem u siebie 16 z przodu, to było kilka lat temu.. Dzięki za korektę.

Odnośnie V-Stroma - opiszę co wiem, dla potomnych, świeżaków i niezdecydowanych :smile:
Trampkarz emeryt.
DL1000 AL8
Awatar użytkownika
markom13
dwusuwowy rider
dwusuwowy rider
Posty: 198
Rejestracja: 04.10.2015, 00:17
Mój motocykl: XL700V
Lokalizacja: Mazury -> UK

Re: Transalp i V-Strom. Porównanie subiektywne.

Post autor: markom13 »

Zimny ,dawaj,zima idzie ;)

Dylematy stoja przed nami jak cholera. Przede mna na pewno :grin:
Awatar użytkownika
zimny
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 2910
Rejestracja: 28.08.2010, 08:30
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Garwolin

Re: Transalp i V-Strom. Porównanie subiektywne.

Post autor: zimny »

Jak zapowiedziałem tak czynię...


Odcinek 2 - Rama i zawieszenie.


Na początek kilka suchych faktów.

Transalp:

- rama - stalowa, zamknięta - klasyczna kołyskowa, subframe jest stałym elementem ramy. Geometria 600 bardziej nawiązująca do enduro, w 650 rama nieco bardziej solidna - dodatkowe usztywnienia w przedniej części i kosmetycznie inna konstrukcja.
- zawieszenie przód - widelec klasyczny bez regulacji, golenie 41mm, skok 200mm (możliwe że w 600 jest 10-20mm więcej).
- zawieszenie tył - wahacz stalowy, układ pro-link (zupełnie inny w 600 i 650), amortyzator z regulacją napięcia wstępnego (nakrętka koronkowa na amortyzatorze z kontrą), przy czym amory z 600 i 650 to zupełnie inna bajka powiązana z różnymi konstrukcjami kiwaczki. W 650 dodatkowo regulacja siły dobicia. Skok 172mm w 650, o ile się orientuję około 190mm w 600.

W większe detale nie będziemy wnikać bo dla przeciętnego użytkownika nie będą one miały dużego znaczenia.

V-Strom

- rama - grzbietowa, aluminiowa, otwarta. Subframe przykręcany do ramy głównej.
- zawieszenie przód - Widelec klasyczny, golenie 43mm, skok 150-160mm, możliwość regulacji napięcia wstępnego na dl. 15 mm,(bez możliwości regulacji tłumienia) Standard – 6 mm. wkręcone (wystaje 9 mm - widoczne 3 kreski)
- zawieszenie tył - Wahacz aluminiowy, amortyzator z regulacją - skok 150-160mm. Napięcie wstępne regulowane przez pokrętło (z lewej na prawo) Co 1/2 obrotu 1 klik. Całość 39 klików. Standard 16 klików. Tłumienie płynnie regulowane poprzez - wbudowaną śrubę (całość 2 i ¾ obrotu) Standard to wykręcona śruba o 1 obrót.



Tyle teorii - a jak jest w praktyce?


Transalp

Ile to ja się nasłuchałem, że Trampek ma "gumową" ramę i "gumowy wahacz tylny, nie nadaje się do jazdy we dwoje kompletnie i z załadunkiem jedzie jak pijany. Ile w tym prawdy? Trochę. Nie dużo, nie mało ale właśnie trochę, może w przypadku 600-tki trochę bardziej.. Otóż znaczna część Trampków jakie znałem miała albo luzy na kiwaczce, albo na wahaczu, na kołach lub wszystkiego po trochu. Zapewniam że różnica w prowadzeniu Trampka którzy ma sztywne wszystkie łożyskowania jest diametralna od takiego gdzie stan łożysk jest marny. Najbardziej odczuwa się luzy na wahaczu moim zdaniem. Dodatkowo - co by nie mówić, amortyzator 600-tki nie jest szczytem techniki i ma swoje lata. Rama przy jeździe solo jest wystarczająco sztywna w większości przypadków, większe niedomagania na asfaltowych zakrętach wynikają z miękkich zawieszeń. Jednak to co jest minusem na asfalcie staje się zaletą na szutrach i polnych drogach - Trampek, szczególnie 600-tka wtedy pokazuje swoje największe zalety. O ile pamiętamy oczywiście że nie jedziemy hard enduro :-)

Jazda szutrami Trampkiem 600 to przyjemność - do pewnych prędkości i na odpowiednich oponach. 650? Na szutrach i w terenie niewiele ustępuje 600-tce, jest nieco sztywniejsza, twarda ale nadal komfortowa. Natomiast o ile pamiętam to na asfalcie 650 góruje nad 600 z dwóch powodów - konstrukcja ramy jest sztywniejsza, pozycja na motocyklu jest mniej endurowa a bardziej turystyczna (nie wiem jak to określić ale na 600 siedzi się bardziej "na" motocyklu, natomiast na 650 bardziej "w" motocyklu), nieco bliższa tej z V-Stroma. Przewagę ramy 650 czuje się tym bardziej z pasażerem, ale tu ma duże znaczenie drugi element - czyli tylne zawieszenie. Na szutrach i dziurach klasyczny pro-link z 600 działa bardzo OK. Na asfalcie już mniej. Natomiast amor w 650 wspólnie z kiwaczką robią bardzo dobrą robotę i znacząco poprawiają prowadzenie. Z mojej pamięci kojarzę że z kuframi i pasażerem na 650 - 130km/h jechało się jeszcze w miarę fajnie, natomiast na 600 powyżej 120km/h było mniej fajnie ale też się jechało. Na 650-tce we dwoje nieco pewniej jeździło mi się w zakrętach.

Przednie zawieszenie w obu Trampkach jest...po prostu jest. Działa ale nie zachwyca - dobrze wybiera dziury ale nie jest wzorem stabilności w zakrętach, natomiast przy hamowaniu mocno nurkuje. Wśród trampkowców bardzo popularne jest jego usztywnianie poprzez zwiększenie napięcia wstępnego. Robi się to dokładając sprężyny zaworowe od Żuka :-) Aha..coś co nie każdy kojarzy - są różnice w zawieszeniu przednim między PD06 i PD10. PD06 ma krótsze sprężyny i tulejkę, w PD10 sprężyny są do samych korków. W moim odczuciu zawieszenie PD06 pracuje lepiej i jest stabilniejsze. Niestety - w tym przypadku mamy do dyspozycji tylko jedną tarczę hamulcową - ale to na inny odcinek.

Ja w jednym z moich Trampków (PD10 99r) poradziłem sobie z tematem przodu poprzez założenie kompletnego zawieszenia z Africi Twin. Efekt był co najmniej przyzwoity, ale nie na tyle abym zrobił to ponownie (szczególnie że z zawieszenia w kolejnym PD06 byłem zadowolony). Dodatkowo z tyłu amortyzator Wilbersa z pełną regulacją zachowywał się lepiej niż kompletny zaadaptowany wahacz także z Africi Twin. Jakby kogoś takie modyfikacje interesowały - są moje wątki na ten temat i służę poradą na tyle na ile wiem / pamiętam.

Podsumowując - zawieszenie Trampka przeciętnie zachowuje się na asfalcie. Jeżdżąc głównie solo nie będzie to problemem. Jeżdżąc głównie we dwoje warto co nieco poprawić, choćby wymianą sprężyn na przedzie i ew. akcesoryjnym amortyzatorem jeżeli chcemy z Trampkiem 600 związać się na dłużej. Co do 650-tki to moim zdaniem można coś poprawić w przednim zawieszeniu (choćby dodanie zaworów do dopompowania zawieszenia) ale tyłu nie ma co ruszać bo w standardzie oferuje to co trzeba.

Rama - bardziej w teren i solo 600-tka, więcej asfaltu i częściej pasażer 650-tka. W moim odczuciu to jeżeli mamy fundusze to 650-tka jest rozsądnym wyborem, natomiast 600-tka musu być wyborem świadomym.

Oba trampki dobrze zniosą podróże, jazdę w lekkim terenie, czasem autostradę choć to nie jest ich ulubione miejsce. Nigdzie jednak nie będą bardzo dobre - ktoś powie że jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Ja się z tym nie zgodzę - to są motocykle na których można jechać w terenie, potem asfaltem, znów terenem, zatankować paliwo na parszywej stacji lub z butelek i dalej jechać. Tyle tylko, że może 10-20% jeźdźców wykorzystuje ten globtroterski potencjał trampka w taki sposób. Niemniej jednak i mega proste zawieszenia i rama którą można pospawać na zadupiu skłaniają ku Trampkowi ludzi którzy chcą i/lub muszą być niezależni w podróży od jakichkolwiek serwisów.
Ja tą prostotę, niemalże przymitywizm Trampka bardzo lubię.


V-Strom


Jest to mój pierwszy motocykl z aluminiową ramą grzbietową. Jak tak patrzę w przeszłość to wszystkie poprzednie włącznie z Fazerem były oparte o klasyczną, stalową ramę kołyskową. Fazer to inna historia więc tu porównań nie będzie, natomiast pierwsze wrażenie po przesiadce z Trampka na V-Stroma to zaskakująca wręcz sztywność i zwartość konstrukcji. Tylny subframe jest skonstruowany w całości z profili kwadratowych a nie jak w Trampku w połowie (górne rurki) okrągłych. Subframe dość jest masywny i mocny, podobnie zresztą jak rama. Spawy położone są ładniej niż w Trampku 600 i znacznie ładniej niż w Trampku 650. Ogólnie całą ta konstrukcja ramy sprawia bardzo solidne wrażenie już wizualnie. W praktyce jest...podobnie.

Geometria ramy jest bardziej szosowa w porównaniu z Transalpową. Mam wrażenie, że po prostu korzeniami ramy trampka były mniej lub bardziej wyczynowe enduro z lat 80-tych natomiast rama DL-a to nowoczesna konstrukcja wywodząca się z motocykli stricte szosowych. Tylko tyle i aż tyle - już samo to wpływa na prowadzenie i sztywność konstrukcji.

Ogólnie w moim odczuciu dopóki jedziemy solo te różnice nie będą bardzo odczuwalne do pewnych prędkości. We dwoje i z bagażem - faktycznie rama trampka 600 kuleje, natomiast 650 spisuje się trochę lepiej. Niemniej jednak rama DL-a w każdych warunkach asfaltowych jest sztywniejsza i bardziej stawilna przy jeździe z pasażerem. Oczywiście jest to nieco mylące odczucie bo przecież na odczucia związane z ramą mocno wpływa rozmiar i typ opon, skoki zawieszeń, sztywność lag itp. itd. Dlatego umówmy się - rama DLa jest sztywniejsza i masywniejsza co przekłada się na większą ładowność motocykla (200-207kg vs. 180kg Trampka) oraz zachowanie jakości prowadzenia w różnych warunkach z dużym załadunkiem. Oczywiście nie jest to taka sztywność jak w BMW GS - ale ten z kolei jako takiej ramy nie posiada przecież.

Wszystko co napisane powyżej - tyczy się jazdy turystycznej po czarnym. W terenie, jak już się ktoś DL-em wypuści - owa sztywność ramy wcale nie jest już tak oczywistą zaletą a raczej lekką wadą w zestawieniu z zawieszeniem które do jazdy poza asfaltem nadaje się...średnio. Sztywność konstrukcji DLa daje się we znaki np przy szybkiej jeździe po bruku, dołkach. Stalowa rama trampka chyba bardziej pracuje i w tych sytuacjach jest to plus, choć może myląco działają zwieszenia Trampka które dużo ale to dużo lepiej się spisują na nieutwardzonej nawierzchni.

Skoro już jesteśmy przy zawieszeniach - to o nich słów kilka. W celach testowych pojeździłem ostatnio trochę po różnej maści szutrach, także tam gdzie kiedyś trampkiem bym się nie zapuszczał na szosowych oponach. Intensywnie przejeżdżone lato na XT600 Tenere dało mi troszkę umiejętności i dużo większą swobodę w takich jazdach. Wychodzenie na stojąco bokiem z zakrętu na szutrze DL-em nie stanowi problemu :-)

Pomijając oczywiste różnice jak szerokość opon i odlewane zamiast szprychowych koła - teoretycznie mamy jedynie 4-5cm mniej skoku zawieszenia niż w Trampku. Jeżdżąc po polnych drogach nie odczuwałem jakichś znacznych niedomagań tyłu. Natomiast przód - stuka, dobija, szarpie. Fabrycznie nie jest to po prostu zawieszenie do szybkiej szutrowej jazdy. Gdy ograniczymy prędkość do 40-50km/h robi się całkiem przyzwoicie ale nie jest to komfort w terenie jaki oferuje Trampek 600 czy 650. Po prostu samo zestrojenie i charakterystyka zawieszenia jest inna, dużo bardziej szosowa. W terenie te same miejsca przejedzie zarówno DL jak i Trampek, pod warunkiem kierowcy który jako tako ogarnia jazdę po miękkim podłożu. Niemniej jednak jazda DL-em będzie w takich warunkach bardziej wymagająca i daleko mniej przyjemna. Ja zimą zamierzam nieco poprawić zawieszenie przód poprzez prostą rzecz o trudnej nazwie - intiminatory marki Ricor. Jankesi piszą że daje dużo jeśli nie bardzo dużo i na asfalcie i poza nim. Jest jeszcze kwestia prześwitu - różnice są znaczne ale o tym w odcinku o komforcie i ergonomii jazdy w różnych warunkach.

Na asfalcie, szczególnie dobrej jakości - cóż, tu chyba nikt nie ma wątpliwości. Zarówno Trampek 600 jak i 650 z pasażerem i załadunkiem po prostej prowadzą się nieźle natomiast np. na Bieszczadzkich czy Toskańskich zakrętach musiałem się mocno skupiać / zwalniać aby tor jazdy był taki jak sobie wymyśliłem. Komfortowe, miękkie zawieszenie Transalpa jest fajne - ale w takich warunkach (kufry, pasażer) w połączeniu z bardziej elastyczną jakby nie było ramą - jazda po zakrętach nie jest dużą przyjemnością. DL-em podczas analogicznych tras...w sumie nie pamiętam jak się jechało bo podziwiałem widoki a motocykl sam kładł się w zakręty przewidywalnie i precyzyjnie. Dodatkowo na serpentynach bardzo pomocny był silnik który radził sobie na każdym zakręcie z każdych obrotów. Po prostu jazda DL-em po asfalcie to dla mnie czysta przyjemność. Co istotne - przy dobrym ustawieniu tłumienia z tyłu i napięcia wstępnego z przodu, jazda po bardzo dziurawym asfalcie, łatanym i takim jakiego pełno w naszym kraju niewiele ustępuje komfortowi Trampka. Przy tym DL jest stabilniejszy i pewniejszy w prowadzeniu, co dla mnie ważne przy jeździe turystycznej we dwoje.

Aby nie było tak jednostronnie - na DL-a wsiadałem z posiadanego przez chwilę FZS600. Na obwodnicy nie powiem, Fazer potrafił zapewnić emocje jakich nie da DL ani Trampek. Ale wiało na nim okrutnie, tyle pamiętam. Natomiast najbardziej zapamiętałem to, że w miejscach gdzie Trampkiem nie zauważałem dziur na asfalcie na FZS zaciskałem zęby żeby plomb nie pogubić. DL przy Fazerze (którego darzę sympatią bo to świetny motocykl, tylko ze nie do moich zastosowań) to terenówka pełną gębą. W dziurawych miejscach gdzie Trampkiem jeździłem 90-100, Fazerem zwalniałem do 50-60 bo urywało ręce, DL-em jeżdżę podobnie jak trampkiem. Porównania do posiadanej dawno temu Hondy Shadow 750 nie poczynię bo był to bezsensowny epizod w moim motocyklowym życiu który zapomniałem i wyparłem ze swojej świadomości.

To chyba tyle przemyśleń w temacie ramy i zawieszeń - bardzo subiektywnych, każdy może mieć oczywiście inne zdanie.


Kolejny odcinek będzie krótszy - koła i hamulce. Niby wpisują się w kwestie zawieszeniowo-jezdne ale chciałbym potraktować je nieco odrębnie.

Pozdrawiam
zimny
Trampkarz emeryt.
DL1000 AL8
prochu
wypruwacz wydechów
wypruwacz wydechów
Posty: 1049
Rejestracja: 21.06.2011, 22:52
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Kaszebe

Re: Transalp i V-Strom. Porównanie subiektywne.

Post autor: prochu »

Cześć :grin: .
Zimny, dużo trafnych spostrzeżeń/doświadczeń. Świetna lektura dla niezdecydowanych :thumbsup: . Przeszedłem podobną drogę 650+Dl+600 :lol: , tyle że wróciłem do Trampka (tym razem 600). Myślę że do małego sztormiaka jeszcze wrócę ale wprowadzę małe zmiany (progresy na przód i dłuższe kości),jego zbyt mały prześwit zawsze mi przeszkadzał w terenie, reszta wad szutrowo-terenowych do przyzwyczajenia :ok: . Po obuciu w TKC 80, dzielność terenowa znacząco się poprawia, Trampki nie raz zostawały w tyle :tongue: .

Pozdrowienia z Kaszub :grin:
Nie łam się
- Wajdek
Awatar użytkownika
bogdan79
rozmawiający z silnikiem
rozmawiający z silnikiem
Posty: 436
Rejestracja: 30.03.2011, 17:24
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Warszawa

Re: Transalp i V-Strom. Porównanie subiektywne.

Post autor: bogdan79 »

qrde takie dokładne porównania właściwości ramy i zwieszeń.. fabryki by się wstydziły!
Silnik, dwa koła i mina wesoła…
Awatar użytkownika
Bosman78
łamacz szprych
łamacz szprych
Posty: 640
Rejestracja: 15.01.2013, 14:38
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Wa-wa Mokotow

Re: Transalp i V-Strom. Porównanie subiektywne.

Post autor: Bosman78 »

A ja jestem lekko podlamany bo sztormiak bardzo mi sie podoba, ale potwierdzaja sie moje obawy i póki co nie widzę alternatywy dla xl650v :-( jazda szutrowo, polno, Leśna i kiepsko-asfaltowa
DL650A
Awatar użytkownika
Hawk1985
pogłębiacz bieżnika
pogłębiacz bieżnika
Posty: 825
Rejestracja: 21.09.2015, 10:31
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Jaworzno

Re: Transalp i V-Strom. Porównanie subiektywne.

Post autor: Hawk1985 »

Porównanie super, czekam z niecierpliwością aż założysz te wspominane intiminatory i podzielisz się wrażeniami.

W sumie podsumowując moją jazdę (jednak 90-95% po asfalcie) mocno rozważam zmianę trampusia na vstroma (najlepiej od 2007 z ABSem).
A twoja Suzi bardzo ładna, srebrne podobają mi się najbardziej, chętnie bym ją dosiadł :grin:
Jawa 20 -> ... -> KSL 125 -> XL650V -> DL650 -> XF650 -> DL650 -> Fuoco 500 -> F650+VX800 -> DL650+F650
Awatar użytkownika
zimny
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 2910
Rejestracja: 28.08.2010, 08:30
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Garwolin

Re: Transalp i V-Strom. Porównanie subiektywne.

Post autor: zimny »

Dzięki Panowie. Staram się tak w miarę obiektywnie pisać co wiem i jak to widzę... a wnioski każdy sam wyciąga.

Bosman78 - Sztormiak ma takie stado zalet że mi ostatnio coraz mniej przeszkadzają jego terenowe ograniczenia. Ale leśno-polna jazda nie jest jego przeznaczeniem czego byś nie kombinował. Nie jest on ani Trampkiem ani dużym Dzikiem (KTM990) tym bardziej, ale oferuje niektróre zalety których ani Trampek ani Dzik nie mają.. Trochę fabrykę można poprawić - co zamierzam zrobić.

Hawk1985 - tak, z intiminatorami zamierzam właśnie pokombinować choć tanie nie są. Ale ponoć naprawdę robią robotę. Plusem jest to że pasują także do najnowszych V-Stromów (a w przyszłości chciałbym przesiąść się na DL650 po 2012 jak finanse pozwolą).

Myślę że V-Strom na dłubniętym zawieszeniu, podwyższony i obuty w jakieś chociaż K60 albo TKC80 znacznie lepiej dawałby radę. Co nie znaczy że po równym szutrze nie można ładnie nim i teraz polecieć na stojąco :smile:

Kolejny odcinek niebawem :cool:

Pozdrawiam
zimny
Trampkarz emeryt.
DL1000 AL8
Awatar użytkownika
Bosman78
łamacz szprych
łamacz szprych
Posty: 640
Rejestracja: 15.01.2013, 14:38
Mój motocykl: inne endurowate moto
Lokalizacja: Wa-wa Mokotow

Re: Transalp i V-Strom. Porównanie subiektywne.

Post autor: Bosman78 »

No kusi kusi bo.za zadbanego gs800 trzeba dac 30k pln a za tyle mozna miec nowego pachnacego DLa :niewiem:
DL650A
Awatar użytkownika
zimny
swobodny rider
swobodny rider
Posty: 2910
Rejestracja: 28.08.2010, 08:30
Mój motocykl: nie mam już TA
Lokalizacja: Garwolin

Re: Transalp i V-Strom. Porównanie subiektywne.

Post autor: zimny »

Bosman78 pisze:No kusi kusi bo.za zadbanego gs800 trzeba dac 30k pln a za tyle mozna miec nowego pachnacego DLa :niewiem:
Kwestia potrzeb... na BeeMWuu napewno w terenie można pojeździć i +10 do lansu :smile: To kosztuje :grin:
Trampkarz emeryt.
DL1000 AL8
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości