XT500 to nie z przyczyn okołoserwisowych... XT600 2KF to ciekawa opcja.
Dzięki za opinie, ja może sprecyzuję do czego będzie mi potrzebne to moto. Lokalne jazdy po lesie, polnych drogach, dużo piachów, górki czasem małe i pojedyncze, wały wiślane i takie klimaty. Ale...chciałbym tym motocyklem pojechać z kolegami na UA czy w takie Bieszczady lub coś podobnego, może gdzieś dalej. Czyli powiedzmy czasem dojazd 300-500km albo i więcej po czarnym. Dlatego myślę o pojemności większej niż 350. Żadnych lawet, to nie wchodzi w grę, żadnego liczenia przebiegu w motogodzinach. To ustaliłem już jakiś czas temu. Co ważne - jazda tylko i wyłącznie SOLO.
Podsumuję co miałem z tego typu:
- cztery Transalpy - w zasadzie super sprawa, na dobrej oponie można sporo zdziałać, ja niestety na trampkach nie nauczyłem się jazdy w terenie. Może jakbym teraz spróbował to byłoby inaczej. Kiedyś zniechęcała mnie masa ogmolowanego trampka. Niemniej jakbym miał na kołach jechać do Gruzji solo - trampek 600 bez żadnych wątpliwości.
- Tenera 600 1VJ - miałem krótko acz używałem bardzo intensywnie. Poza czarnym jeździło się wspaniale, motocykl był świetnie wyważony, na niej nauczyłem się jazdy w kopnym piachu i wielu innych rzeczy. Silnik o tyle fajny że z kopa odpalał zawsze, chodził jak traktor i nie sposób było go zdławić. Lekko nienormalny gaźnik ale po 5 wydłubaniu go już wszystko ogarniałem
Ogólnie motocykl z charakterem i klimatem. Wady - masa / wysokość...wielki ciężki baniak dobry w trasę ale lokalnie zbędna masa. problemy wieku starczego jak przystało na 30-letnie moto ale wszystko do prostego ogarnięcia. Na asfalcie jeździło się mało fajnie. W terenie doszedłęm do prędkości gdzie nie wyrabiało zawieszenie, ale to wynikało z moich przesadnych ambicji..
Freewind - generalnie bardzo fajny sprzęt, pod wieloma względami mi się podobał. Lekki plastikowy baniak, silnik jak w XT tylko znacznie (w moim odczuciu) żwawszy, wygodny w trasę. Teoretycznie dobra baza. Niestety nawet na kostkach jak pojechałem do lasu to bardziej kombinowałem jak się nie wyjebać w miejscach gdzie tenerką na luzie jeździłem. Można motać przód (skok ori 170mm) i będzie lepiej, tył nie bardzo zmotamy bo to mało popularny sprzęt. Jednego nie zmota się w nim napewno - szosowej geometrii ramy, pozycji itp. To przeważyło że odpuściłem ten kierunek - miał wiele zalet ale to był była taka protoplasta motocykla typu V-Strom a nie enduro.
WR450F - cóż powiedzieć. Moc okrutna, można było wjechać niemal wszędzie, trzeba było pilnować się żeby w krzakach nie wylądować. Niemniej... sprzęt troche cisnął mnie finansowo, olej co chwilę, cokolwiek w silniku to koszty poważne - a przede wszystkim dojazd 10km do lasu asfaltem to była spora nieprzyjemność. A np. w fajne miejsca muszę dojechać te 30-40km. Wszędzie dalej kłaniałaby się laweta - to nie dla mnie. A i bardzo ambitna jazda na takim motocyklu nie dla mnie bo...jeżdżę głównie sam. Ogólnie w wydaniu 250 dla amatora byłby dużo fajniejszy. Jak kto lubi ostrzejsza jazdę to fajny i z homologacja.
Szczerze mówiąc - najlepiej wspominam 1VJ i Freewinda. WR to zabawka droga dla ambitnych, Trampki to sentyment.
Dlatego myślę o rzeczach pokroju XTZ660, XT600 3AJ, XT600E... XT350 cały czas siedzi w głowie ale obawiam sie na ile ten sprzęt da radę w dalszej trasie, częściowo po czarnym. Musiałbym się chyba przysiąść i przejechać. TT to jak wiemy trudny temat w zakupie, a i wysokie to maszyny - dla mnie ma to jakieś znaczenie.
Z droższych - wiem że bardzo dobrym motocyklem jest XT660R (ArturS w okolicach pierwszych stron wątku o tym pisał), ma chyba możliwości odchudzenia w okolice masy 1VJ czy Freewinda co byłoby spoko. Tylko jest to już nowoczesny motocykl za ponad 10 a nie za 5-6. Do przemyślenia, będę wdzięczy jak ktoś zna 660R z autopsji - poza tym że brzydki to chyba jest to dobry towar. Na różnych filmikach z jazdy off to nie porywa ale wiadomo że co kierownik to inaczej - na tle np. Trampka swobodę daje chyba sporo większą.
Pozdrawiam
Marcin