Cześć wszystkim!
Wiosna idzie, więc trochę nowości
Zawieszenie przód:
Sztyca od Husqvarny została idealnie dotoczona, łożysko z Transalpa weszło z hukiem po schłodzeniu sztycy w zamrażalniku przez 24h oraz ogrzaniu łożyska do ok. 150 stopni. Metoda w pełni bezbolesna, polecam!
Lagi od Husqvarny to kawał rury. Porównanie średnicy na zdjęciu. Przy niej lagi z Transalpa wyglądają jak z chińskiego skuterka. Warto zauważyć też większą długość. Da to spore pole manewru przy ustawianiu wysokości zawieszenia. W planach jeszcze wymiana oleju na bardziej gęsty. Po testach zobaczę, czy wejdą nowe sprężyny (waga obu motocykli jest niemal identyczna).
Zawieszenie tył:
Udało się wyrwać kiwaczkę od Africi RD07 w idealnym stanie, łożyska jak nowe, chociaż widok zewnętrzny na początku nie powalał...
Do kości natomiast wlecą tuleje poliamidowe zamiast łożysk + nowy wałek. Niestety Honda już ich nie produkuje, więc zostało dotoczenie na wymiar... Udało się też kupić zacisk i jarzmo od Africi RD03, co jest mega wyzwaniem w kraju!
Prace na tyle dopełnił łańcuch DID 525 VX w kolorze złotym oraz oryginalna zębatka Hondy, która niestety będzie musiała zostać wklejona ma wałek.
Rama, plastiki:
Największa część prac toczyła się nad walką z rdzą. Wszechobecną rdzą... Tutaj dość zabawna (w sumie nie do końca) historia. Plan był na częściowe pomalowanie rdzawych plam po uprzednim wyczyszczeniu i zakonserwowaniu. Po usunięciu rdzy, zabezpieczeniu R-Stop, położeniu podkładu przyszedł czas na specjalnie zmieszany kolor, który został spisany z ramy....
To, że kolor został spisany z ramy, wcale nie oznaczało że jest kodem koloru ramy, więc po kilku ruchach puszą na światło dzienne wyszedł piękny kolor grafitowy, będący kolorem plastików...
Możliwości były dwie: zmieszać nowy kolor równy oryginałowi ramy albo pomalować resztę tym, co okazało się być ciemnym szarym metalikiem. Postanowiłem pójść za ciosem, wymontować silnik, powalczyć z resztą rdzy i pomalować całość. Wiem, może lepiej było piaskować i malować proszkiem, ale....za rok też coś trzeba robić
Poza tym czas leci nieubłaganie...
Proces walki z rdzą wyglądał mniej więcej tak:
Przed operacją:
W trakcie:
Po:
(Jeszcze przed położeniem bezbarwnego)
Oraz po:
Jak na warunki w nieogrzewanej szopie bez prądu i dostępu do sztucznego oświetlenia, myślę że wyszło całkiem ok. Zdejmiemy plastiki i ocenimy po sezonie
Odnośnie plastików... Jak większość części w motocyklu wyglądają słabo. Bardzo słabo. To najdelikatniejsze zdjęcie (tak, ktoś zrobił dwie dziury i przeciągnął tryrytkę zamiast skleić plastik):
Plan naprawczy jest następujący. Kleję co się da klejem metakrylowym MMA + usztywam żywicą + do wykończenia lekko szpachluję. Taki jest plan, jak wyjdzie, przekonamy się niedługo.
A co z oryginalnym lakierem? Trochę szkoda go, mimo kiepskiego stanu więc z rozwiązaniem przychodzi folia. Nie byle jaka okleina, tylko na wpół autorski projekt wydrukowany na folii wylewanej zabezpieczony pięknym matowym laminatem
Na pewno odwzoruję też część oryginalnych naklejek. Wyjdzie brzydko? Zmieni się folię i znowu będzie ładnie.
Osprzęt:
Jeszcze słów kilka o gaźnikach. Te z motocykla wyglądały źle. Bardzo źle. Membrany nie istniały, pył i syf w komorze, zardzewiałe korpusy...
Ceny membran? DRAMAT
Z pomocą eBaya nabyłem nowe. Niestety niepotrzebnie, bo wyrwałem piękne gaźniki od 650! Po wyczyszczeniu u zmianie dysz wyglądają tak:
Mam nadzieje że działają. Membrany jak nowe, kilka lat różnicy robi swoje... Do całości dojdą nowe króćce, bo stare zaczęły się kruszyć.
Tyle na dzisiaj, plan na najbliższy czas to włożyć silnik w ramę i powoli zacząć składać. Czekają też plastiki i polerka + odświeżenie kilku elementów. Będzie też kilka niespodzianek, ale nie uprzedzam... Byle do wiosny!
Pozdrawiam