Na weekend nie było czasu pisać, trzeba było działać:).
Opony zmienione założone analkil 3, koła wyważone to czas się zabierać za zakładanie.
Nim to nastąpi szybki przegląd, uszczelniacze eleganckie,
łożyska dobre, więc wziąłem się za wymianę starego smaru na nowy.
Najpierw koło tył, dystanse do czyszczenia, nowy smar i zakładamy

,
poszło parę epitetów i koło siedzi już na miejscu, zostaje naciąganie łańcucha naciąg na 23 ząbku tak że jest git,
dokręciłem nakrętkę siłą 90nm.
Następnym etapem będzie założenie koła na przód i tu zeszło trochę więcej czasu
a wiązało się to z dokładnym wyczyszczeniem prowadzenia ślimaka
oraz wyczyszczeniem tego pierdzielnika z dwoma rogami co napędza ślimaka(był konkretnie zaj...ny!).
Trochę czasu temu poświęciłem ale mam pewność że na pewno do końca sezonu mój licznik będzie działał bezproblemowo.
Zostało założyć koło i myk koło siedzi! Oś dokręcona momentem 60nm,
później parę energicznych ugięć zawieszenia aby wszystko nastawiło się na swoje miejsce,
hyc i już dokręcam 4 śrubki mocowania ośki(nie wiem jak to się nazywa, ale wiecie o co chodzi).
Tak dla sprawdzenia kręcę przednim kołem i już wiem, tego się spodziewałem, licznik działa!
Motór na kołach, wyprowadzam go ze stajni na świeże powietrze. Już jest ciśnienie żeby się przejechać,
ale chwila chwila, dzień może dwa wcześniej wziąłem się za czyszczenie i przegląd hamulców,
wymycie nasmarowanie takie tam bzdety oczywiście nie zdążyłem tego poskładać więc składam teraz.
Parę ładnych minut i wszystko siedzi na swoim miejscu, czyste i pachnące(pachnące dla tego bo jarzma prałem, tak prałem!)
Po tym zabiegu były czyste jak z fabryki. Trochę kleju na śruby mocując i dokręcam momentem 25nm.
W międzyczasie jeszcze była zrobiona synchronizacja gaźników, składy mieszani wykręcone o 2,75 obrotu,
wskazówki na waku pokrywają oboroty 1150 1200 się więc chyba wszystko OK
(po przejechaniu paru km odkręcę świece celem skontrolowania koloru nalotu i ewentualnej korekty).
To jak motór już rozgrzany to wymienimy oliwę i filtr, a co i tak trzeb było to zrobić więc po co odwlekać,
będzie mniej roboty na następne "posiedzenie".
W końcu po tych paru godzinach spędzonych przy doprowadzaniu motoru do ładu mogę się przejechać.
Wyjazd z podwórka lekko gazu i tylne koło zaczyna mnie wyprzedzać...
https://www.dropbox.com/sc/vh7kanzb9qd6 ... DD-XjfCUEa
C>D>N>