Transalp XL600V 1996 Pamiętnik
Transalp XL600V 1996 Pamiętnik
Witam wszystkich!
Zakładam temat głównie dla siebie, by mieć wgląd w ponoszenie koszta użytkowania, ale może też komuś pomogą zebrane tu informacje.
Niedawno zakupiłem Trampka. Rok produkcji 1996. Anglik. Poprzedni właściciel zakupił go i zarejestrował w kraju w 2010. Przebieg licznikowy 27,5 tys mil, co daje jakies niecałe 45 tys km.
Stan na pewno nie jest idealny, ale mechanicznie wydaje się być zadowalający.
Zrobione na dzień dzisiejszy:
-wymiana oleju silnikowego z filtrem
-wymiana filtra powietrza
-wymiana płynu hamulcowego
-regulacja gaźników
-montaż z powrotem oryginalnego tłumika- poprzedni właściciel miał przelotowy, który był za głośny i na trasie ten dźwięk męczył
-montaż kufra centralnego na śruby- zerwane oryginalne mocowanie- wczoraj jeżdżąc po mieście już owa kontrukcja się zerwała- po 15min poszukiwać zerwanego kufra odpuściłem :D
Poniesione koszty:
-części- 200zł
-robocizna- 150zł
-rejestracja, przegląd, oc- 430zł
Poprzedni właściciel twierdził, że zrobił:
-uszczelniacze lag- póki co suche
-łożysko główki ramy
-akcesoryjna kierownica Renthal
-wymiana napędów na DID w sezonie 2013 (stan zębatki na zdjęciu)
Głównym mankamentem motoru jest stan owiewek, chociaż są w oryginalnym malowaniu. Brakuje owiewki tylnej prawej- poprzedni właściciel ma mi ją dostarczyć.
Trampka raczej będę używał do podróży krótszych i dłuższych. W planach na wakacje wycieczka po polskim wybrzeżu- od Świnoujścia po Hel i powrót przez Gdańsk do domu.
Planowane inwestycje/naprawy:
-nowe opony- to jest najpilniejszy wydatek, ponieważ tylna już ma bieżnik na wykończeniu
-Wysoka szyba + być może deflektor- przy wzroście 185 jazda powyżej 110-120km/h nie należy do najprzyjemniejszych
-handbary
-podgrzewane manetki
-gniazdo USB
-Kufry- centralka + boczne w zależności od finansów- używane lub sakwy lub własnym sumptem coś z aluminium
-być może centralna stopka
I powinien być gotowy do drogi :)
Po sezonie na pewno chciałbym zająć się ramą- występują małe ogniska korozji jak i warto pozbyć się oprysku lakieru w sprayu.
Pozdrawiam, Kuba :)
Zakładam temat głównie dla siebie, by mieć wgląd w ponoszenie koszta użytkowania, ale może też komuś pomogą zebrane tu informacje.
Niedawno zakupiłem Trampka. Rok produkcji 1996. Anglik. Poprzedni właściciel zakupił go i zarejestrował w kraju w 2010. Przebieg licznikowy 27,5 tys mil, co daje jakies niecałe 45 tys km.
Stan na pewno nie jest idealny, ale mechanicznie wydaje się być zadowalający.
Zrobione na dzień dzisiejszy:
-wymiana oleju silnikowego z filtrem
-wymiana filtra powietrza
-wymiana płynu hamulcowego
-regulacja gaźników
-montaż z powrotem oryginalnego tłumika- poprzedni właściciel miał przelotowy, który był za głośny i na trasie ten dźwięk męczył
-montaż kufra centralnego na śruby- zerwane oryginalne mocowanie- wczoraj jeżdżąc po mieście już owa kontrukcja się zerwała- po 15min poszukiwać zerwanego kufra odpuściłem :D
Poniesione koszty:
-części- 200zł
-robocizna- 150zł
-rejestracja, przegląd, oc- 430zł
Poprzedni właściciel twierdził, że zrobił:
-uszczelniacze lag- póki co suche
-łożysko główki ramy
-akcesoryjna kierownica Renthal
-wymiana napędów na DID w sezonie 2013 (stan zębatki na zdjęciu)
Głównym mankamentem motoru jest stan owiewek, chociaż są w oryginalnym malowaniu. Brakuje owiewki tylnej prawej- poprzedni właściciel ma mi ją dostarczyć.
Trampka raczej będę używał do podróży krótszych i dłuższych. W planach na wakacje wycieczka po polskim wybrzeżu- od Świnoujścia po Hel i powrót przez Gdańsk do domu.
Planowane inwestycje/naprawy:
-nowe opony- to jest najpilniejszy wydatek, ponieważ tylna już ma bieżnik na wykończeniu
-Wysoka szyba + być może deflektor- przy wzroście 185 jazda powyżej 110-120km/h nie należy do najprzyjemniejszych
-handbary
-podgrzewane manetki
-gniazdo USB
-Kufry- centralka + boczne w zależności od finansów- używane lub sakwy lub własnym sumptem coś z aluminium
-być może centralna stopka
I powinien być gotowy do drogi :)
Po sezonie na pewno chciałbym zająć się ramą- występują małe ogniska korozji jak i warto pozbyć się oprysku lakieru w sprayu.
Pozdrawiam, Kuba :)
Re: Transalp XL600V 1996 Pamiętnik
Cześć wszystkim,
wróciłem z pierwszego tripa Trampkiem
Wraz z moją dziewczyną dostaliśmy zaproszenie od przebywających na wakacjach znajomych, żeby odwiedzić ich podczas wakacji nad morzem.
We wtorek 15 lipca zjechałem do domu rodzinnego z chęcią wyjazdu nad morze z druga połówką Trampkiem (ale do tego jeszcze była długa droga)- awaryjnie czekał samochód, ale wiadomo że chciałem ruszyć motorem.
Pierwszym problemem był brak mozliwości montażu bagaży. Z pomocą przyszedł wcześniej umówiony znajomy, który wziął się za spawania stelaży pod kufry. Ja w tym czasie montowałem wysoką szybę, testowałem uchwyt na telefon i ściągałem owiewki- co by mój spawacz mógł się później również nimi zająć.
O godzinie 18 zamontowaliśmy jeszcze dosychające od farby stelaże oraz pospawane plastiki, następnie od razu ruszyłem do kolejnego znajomego jeźdźca po tankbag.
Ostatecznie skonczyliśmy pakowanie i montaż bagażu około 1 w nocy. Z pomocą przyszły pasy transportowe, a trampek wyglądał tak:
tankbag, torba treningowa i montowany na oryginalne paski plecak.
Następnego dnia wyruszyliśmy o 8 rano. Pogoda idealna- temperatura ponad 20 stopni, słoneczko- nic tylko jechać.
Do przejechania 240 km. Ja wcześniej przejechałem najwięcej 130km, mój piękny plecaczek jechał na motorze ze mną raz, jakies 40km. Także tempo podróży z góry było spokojne z przerwami kiedy tylko ich potrzebujemy.
Pierwszy postój przydał na znaną mi wcześniej stację koło Człuchowa- duża stacja ze sklepem, torem cartingowym i zoo
http://www.odejewski.pl/pl/dokumenty/ca ... _zwierzeta
Następnie kawka w Starogardzie Gdańskim. Na starówce w pełnym słońcu robiło się nieprzyjemnie gorąco w ciuchach do jazdy, więc zbędnie nie przedłużaliśmy i ruszyliśmy do Malborka. Tam również krótki postój przy zamku krzyżackim, kanapeczka w cieniu, szybkie selfie i ostatnie 40km do celu naszej podróży- Sztutowa
Trampek z gotyckim starogardzkim kościołem w tle
Selfie z Malborka
Zanim dotarliśmy do celu dosłownie 10 min przerwa na tankowanie w Nowym Dworze Gdańskim na Orlenie. Prędkość przelotowa na trasie 100-110km/h. Przy wyprzedzaniu do 140. Zapakowany trampek z 2 pasażerami spalił mi- 4,83l/ 100 km
Dzień później postanowiliśmy odwiedzić Sopot (na szczęście wypadło to na kilka dni przed strzelaniną w Czekoladzie i piratem jeżdżącym po Monciaku). Tam sobie pochodziliśmy, zjedliśmy i posłuchaliśmy leżąc na leżaczkach Zatoki Sztuki koncertu Goorala.
Taka sobie traska:
Chyba najnudniejsza możliwa od Nowego Dworu do Sopotu drogi klasy S- 2-4 pasy i my piedząc sobie 120-140km/h. Niestety silny wiatr i duży ruch nam nie pomagały... no ale musieliśmy dostac się tam jak najszybciej.
Tu fotki z Zatoki Sztuki- własnie i z ich fb
Wracaliśmy już droga wzdluż wybrzeża. Niestety w nocy nie działa przeprawa promowa przez Martwą Wisłę i musieliśmy nieco zmodyfikować trasę. Potwierdzam głosy forumowiczów- jazda w nocy na oryginalnym oświetleniu do najprzyjemniejszych nie należy.
Trzeciego dnia naszych małych wakacji wybraliśmy się do muzeum na terenie obozu koncentracyjnego Stutthof (Sztutowo). Drugi co do wielkości obóz koncentracyjnych po Oświęciu, jednak zachowała się jakaś 1/4 budynków.
Potem obiad w Sielskiej Zagrodzie, która przeszła kuchnne rewolucje pani Gesler ( https://www.facebook.com/pages/Karczma- ... 62?fref=ts )
Dojazd, wystrój wnętrza, czystość i obsługa nie zachęcają, ale jedzenie naprawdę dobre i ceny przystępne.
Wróciliśmy do naszego miejsca noclegowego. Pakowanie i powrót poprzednią trasą: Sztutowo- Nowy dwór gdański- Chojnice- Człuchowo- Jastrowie- Piła.
Tym razem wystarczyły 2 postoje z czego 1 na tankowanie (15 minutowy).
Wliczając wspomnianą wcześniej jazdę prędkościami 120-140km/h i jazdę przez Trójmiasto- tym razem z samym tankbagiem i pasażerką- spalanie nieznacznie wzrosło do 5,0 l/ 100km.
Tak spędziliśmy sobie 3 dni nad morzem. Dziewczynie spodobała się turystyka motocyklowa, więc zaczynam odkładać gotówę na jakiś dłuższy wypad.
A tak już wracaliśmy:
Podsumowanie stricte motocyklowe:
-wysoka szyba daje większy komfort jazdy od oryginału. Przy mocniejszych powiewach trochę się ugina i drga. Jednak ja przy swoich 185cm przy większych prędkościach muszę się garbić za nią. Przed kolejnym wyjazdem deflektor muszę nabyć obowiązkowo
-nowe opony Mitas e08 przy naszej jeździe 95% po asfalcie nie są chyba najlepszym wyborem. Po przejechaniu 800 km wydać utratę kilku mm bieżnika na tylnej oponie
-stelaże wykonane przez znajomego zdały egzamin w 100%. Podobnie jak pasy transportowe. Chociaż z czasem warto będzie zainwestować w kufry aluminiowe
-uchwyt na telefon z allegro za 30zł przydał się, ale muszę go zamontować na stałe- bez mozliwości wypinania- na dziurach kilka razy telefon mi wyleciał. tu z pomocą przyszła moja lina ratunkowa w postaci szmyczy na klucze na które telefon mógł dyndać do czasu ponownego zamocowania do uchwytu
-nawigacja/yanosik zżera baterie w porażającym tempie- gniazdo USB również kolejny must have przed dłuższymi wypadami.
Gwardia, dziękuję ci za chęć pomocy i pożyczenia kufrów, ale już po prostu nie miałem siły żeby przed przed wyjazdem do Ciebie jechać je odebrać, ale jak widać wystarczyły nasze torby.
I na koniec ostatnie zdjęcia z wyjazdu, które dostałem wczoraj:
przekroczenie o 22km, 200zł. Jestem prawie przekonany, że na wyjeździe z terenu zabudowanego bo starałem się trzymać przepisów w zabudowanym- odmawiacie przyjęcia czy potulnie przelewacie pieniażki do Straży Miejskiej?
Pozdrawiam i teraz z własnego malutkiego doświadczenia polecam wyjazdy motocyklowe
wróciłem z pierwszego tripa Trampkiem
Wraz z moją dziewczyną dostaliśmy zaproszenie od przebywających na wakacjach znajomych, żeby odwiedzić ich podczas wakacji nad morzem.
We wtorek 15 lipca zjechałem do domu rodzinnego z chęcią wyjazdu nad morze z druga połówką Trampkiem (ale do tego jeszcze była długa droga)- awaryjnie czekał samochód, ale wiadomo że chciałem ruszyć motorem.
Pierwszym problemem był brak mozliwości montażu bagaży. Z pomocą przyszedł wcześniej umówiony znajomy, który wziął się za spawania stelaży pod kufry. Ja w tym czasie montowałem wysoką szybę, testowałem uchwyt na telefon i ściągałem owiewki- co by mój spawacz mógł się później również nimi zająć.
O godzinie 18 zamontowaliśmy jeszcze dosychające od farby stelaże oraz pospawane plastiki, następnie od razu ruszyłem do kolejnego znajomego jeźdźca po tankbag.
Ostatecznie skonczyliśmy pakowanie i montaż bagażu około 1 w nocy. Z pomocą przyszły pasy transportowe, a trampek wyglądał tak:
tankbag, torba treningowa i montowany na oryginalne paski plecak.
Następnego dnia wyruszyliśmy o 8 rano. Pogoda idealna- temperatura ponad 20 stopni, słoneczko- nic tylko jechać.
Do przejechania 240 km. Ja wcześniej przejechałem najwięcej 130km, mój piękny plecaczek jechał na motorze ze mną raz, jakies 40km. Także tempo podróży z góry było spokojne z przerwami kiedy tylko ich potrzebujemy.
Pierwszy postój przydał na znaną mi wcześniej stację koło Człuchowa- duża stacja ze sklepem, torem cartingowym i zoo
http://www.odejewski.pl/pl/dokumenty/ca ... _zwierzeta
Następnie kawka w Starogardzie Gdańskim. Na starówce w pełnym słońcu robiło się nieprzyjemnie gorąco w ciuchach do jazdy, więc zbędnie nie przedłużaliśmy i ruszyliśmy do Malborka. Tam również krótki postój przy zamku krzyżackim, kanapeczka w cieniu, szybkie selfie i ostatnie 40km do celu naszej podróży- Sztutowa
Trampek z gotyckim starogardzkim kościołem w tle
Selfie z Malborka
Zanim dotarliśmy do celu dosłownie 10 min przerwa na tankowanie w Nowym Dworze Gdańskim na Orlenie. Prędkość przelotowa na trasie 100-110km/h. Przy wyprzedzaniu do 140. Zapakowany trampek z 2 pasażerami spalił mi- 4,83l/ 100 km
Dzień później postanowiliśmy odwiedzić Sopot (na szczęście wypadło to na kilka dni przed strzelaniną w Czekoladzie i piratem jeżdżącym po Monciaku). Tam sobie pochodziliśmy, zjedliśmy i posłuchaliśmy leżąc na leżaczkach Zatoki Sztuki koncertu Goorala.
Taka sobie traska:
Chyba najnudniejsza możliwa od Nowego Dworu do Sopotu drogi klasy S- 2-4 pasy i my piedząc sobie 120-140km/h. Niestety silny wiatr i duży ruch nam nie pomagały... no ale musieliśmy dostac się tam jak najszybciej.
Tu fotki z Zatoki Sztuki- własnie i z ich fb
Wracaliśmy już droga wzdluż wybrzeża. Niestety w nocy nie działa przeprawa promowa przez Martwą Wisłę i musieliśmy nieco zmodyfikować trasę. Potwierdzam głosy forumowiczów- jazda w nocy na oryginalnym oświetleniu do najprzyjemniejszych nie należy.
Trzeciego dnia naszych małych wakacji wybraliśmy się do muzeum na terenie obozu koncentracyjnego Stutthof (Sztutowo). Drugi co do wielkości obóz koncentracyjnych po Oświęciu, jednak zachowała się jakaś 1/4 budynków.
Potem obiad w Sielskiej Zagrodzie, która przeszła kuchnne rewolucje pani Gesler ( https://www.facebook.com/pages/Karczma- ... 62?fref=ts )
Dojazd, wystrój wnętrza, czystość i obsługa nie zachęcają, ale jedzenie naprawdę dobre i ceny przystępne.
Wróciliśmy do naszego miejsca noclegowego. Pakowanie i powrót poprzednią trasą: Sztutowo- Nowy dwór gdański- Chojnice- Człuchowo- Jastrowie- Piła.
Tym razem wystarczyły 2 postoje z czego 1 na tankowanie (15 minutowy).
Wliczając wspomnianą wcześniej jazdę prędkościami 120-140km/h i jazdę przez Trójmiasto- tym razem z samym tankbagiem i pasażerką- spalanie nieznacznie wzrosło do 5,0 l/ 100km.
Tak spędziliśmy sobie 3 dni nad morzem. Dziewczynie spodobała się turystyka motocyklowa, więc zaczynam odkładać gotówę na jakiś dłuższy wypad.
A tak już wracaliśmy:
Podsumowanie stricte motocyklowe:
-wysoka szyba daje większy komfort jazdy od oryginału. Przy mocniejszych powiewach trochę się ugina i drga. Jednak ja przy swoich 185cm przy większych prędkościach muszę się garbić za nią. Przed kolejnym wyjazdem deflektor muszę nabyć obowiązkowo
-nowe opony Mitas e08 przy naszej jeździe 95% po asfalcie nie są chyba najlepszym wyborem. Po przejechaniu 800 km wydać utratę kilku mm bieżnika na tylnej oponie
-stelaże wykonane przez znajomego zdały egzamin w 100%. Podobnie jak pasy transportowe. Chociaż z czasem warto będzie zainwestować w kufry aluminiowe
-uchwyt na telefon z allegro za 30zł przydał się, ale muszę go zamontować na stałe- bez mozliwości wypinania- na dziurach kilka razy telefon mi wyleciał. tu z pomocą przyszła moja lina ratunkowa w postaci szmyczy na klucze na które telefon mógł dyndać do czasu ponownego zamocowania do uchwytu
-nawigacja/yanosik zżera baterie w porażającym tempie- gniazdo USB również kolejny must have przed dłuższymi wypadami.
Gwardia, dziękuję ci za chęć pomocy i pożyczenia kufrów, ale już po prostu nie miałem siły żeby przed przed wyjazdem do Ciebie jechać je odebrać, ale jak widać wystarczyły nasze torby.
I na koniec ostatnie zdjęcia z wyjazdu, które dostałem wczoraj:
przekroczenie o 22km, 200zł. Jestem prawie przekonany, że na wyjeździe z terenu zabudowanego bo starałem się trzymać przepisów w zabudowanym- odmawiacie przyjęcia czy potulnie przelewacie pieniażki do Straży Miejskiej?
Pozdrawiam i teraz z własnego malutkiego doświadczenia polecam wyjazdy motocyklowe
Ostatnio zmieniony 22.07.2014, 18:40 przez Guzu, łącznie zmieniany 1 raz.
- LUK76
- czyściciel nagaru
- Posty: 617
- Rejestracja: 13.04.2012, 19:14
- Mój motocykl: nie mam motocykla
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Odp: Transalp XL600V 1996 Pamiętnik
Fajny i konkretny początek przygody. A tym smutnym od ostatniej fotki napisz, że byłeś na zlocie z gupą 50 znajomych motocyklistów i tego dnia zamienialiście się motkami, i w tej chwili nie jesteś w stanie wskazać kto wtedy akurat jechał na Twoim motocyklu:twisted:
Wysłane z mojego LG-P760 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego LG-P760 przy użyciu Tapatalka
- Reindeer
- wypruwacz wydechów
- Posty: 1139
- Rejestracja: 11.11.2011, 16:48
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Wrocław (czasem Krosno)
Re: Transalp XL600V 1996 Pamiętnik
Fajna relacja i przede wszystkim fajny wypad Co do oświetlenia to zamontuj żarówkę Nightbreaker Osram i powinno być lepiej. Jeśli chodzi o gniazdo USB, to może lepiej zamontuj sobie gniazdo zapalniczki i do tego dokup przejściówkę na USB? Zaś fajne opracowanie dot. fotoradarów masz tutaj: http://3obieg.pl/mandat-podetrzyj-sie-wezwaniem
- qbi2
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 444
- Rejestracja: 17.01.2009, 18:14
- Mój motocykl: mam inne moto...
- Lokalizacja: Torun
Re: Transalp XL600V 1996 Pamiętnik
Reniferek wszystko prawda, ale ktoś kto nie jest prawnikiem, to po pierwszych 4 wersach się pogubi, a już nie mówiąc o batalii w sądzie Najprościej jest podać dane kogoś z UE (chociaż tu też zależy jak gorliwi będą strażnicy - niby teraz już jest możliwość ściągania grzywny od zagraniczników, ale raczej mało prawdopodobne), albo jeszcze lepiej osoby bezdomnej , a niech se go szukają , ale w obu przypadkach znając życie to może pójść wniosek do sądu za "niewskazanie" - kuriozalne ale i takie przypadki znam. Dobra taktyka to też napisać, że "bardzo bym chciał wskazać osobę kierującą, ale jechaliśmy na np. 4 motory i na trasie się wymienialiśmy jako kierowcy, żeby sprawdzić jak się prowadzi motor kolegi - danych personalnych nie znam, bo poznaliśmy się na zlocie, a nie wymieniliśmy się nr tel." I tej wersji trzeba się trzymać choćby pasy z nas darli Albo zupełnie najprościej to przyznać się do winy i przytulić mkk, bo do popełniania wykroczenia nikogo nie namawiamReindeer pisze:Fajna relacja i przede wszystkim fajny wypad Co do oświetlenia to zamontuj żarówkę Nightbreaker Osram i powinno być lepiej. Jeśli chodzi o gniazdo USB, to może lepiej zamontuj sobie gniazdo zapalniczki i do tego dokup przejściówkę na USB? Zaś fajne opracowanie dot. fotoradarów masz tutaj: http://3obieg.pl/mandat-podetrzyj-sie-wezwaniem
Aha no i jeszcze pozostaje opcja (którą zawsze wybiera mój brat ) "mam ich w nic nie odpisuje i niech robią wniosek do sądu - zawsze więcej o jakieś 160 zł, ale kasa idzie na skarb państwa a nie do gminy "
był XL 700
jest BMW K 1300 S
jest BMW K 1300 S
- Reindeer
- wypruwacz wydechów
- Posty: 1139
- Rejestracja: 11.11.2011, 16:48
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Wrocław (czasem Krosno)
Re: Transalp XL600V 1996 Pamiętnik
Zawsze jeszcze można pójść inną drogą i pobawić się generatorem dokumentów za 30 PLN http://3obieg.pl/mandaty/qbi2 pisze:Reniferek wszystko prawda, ale ktoś kto nie jest prawnikiem, to po pierwszych 4 wersach się pogubi, a już nie mówiąc o batalii w sądzie Najprościej jest podać dane kogoś z UE (chociaż tu też zależy jak gorliwi będą strażnicy - niby teraz już jest możliwość ściągania grzywny od zagraniczników, ale raczej mało prawdopodobne), albo jeszcze lepiej osoby bezdomnej , a niech se go szukają , ale w obu przypadkach znając życie to może pójść wniosek do sądu za "niewskazanie" - kuriozalne ale i takie przypadki znam. Dobra taktyka to też napisać, że "bardzo bym chciał wskazać osobę kierującą, ale jechaliśmy na np. 4 motory i na trasie się wymienialiśmy jako kierowcy, żeby sprawdzić jak się prowadzi motor kolegi - danych personalnych nie znam, bo poznaliśmy się na zlocie, a nie wymieniliśmy się nr tel." I tej wersji trzeba się trzymać choćby pasy z nas darli Albo zupełnie najprościej to przyznać się do winy i przytulić mkk, bo do popełniania wykroczenia nikogo nie namawiamReindeer pisze:Fajna relacja i przede wszystkim fajny wypad Co do oświetlenia to zamontuj żarówkę Nightbreaker Osram i powinno być lepiej. Jeśli chodzi o gniazdo USB, to może lepiej zamontuj sobie gniazdo zapalniczki i do tego dokup przejściówkę na USB? Zaś fajne opracowanie dot. fotoradarów masz tutaj: http://3obieg.pl/mandat-podetrzyj-sie-wezwaniem
Aha no i jeszcze pozostaje opcja (którą zawsze wybiera mój brat ) "mam ich w nic nie odpisuje i niech robią wniosek do sądu - zawsze więcej o jakieś 160 zł, ale kasa idzie na skarb państwa a nie do gminy "
- qbi2
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 444
- Rejestracja: 17.01.2009, 18:14
- Mój motocykl: mam inne moto...
- Lokalizacja: Torun
Re: Transalp XL600V 1996 Pamiętnik
No dobre Ciekawa jaka faktyczna skuteczność? Czyli jak ktoś skorzysta to niech napisze
był XL 700
jest BMW K 1300 S
jest BMW K 1300 S
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość