Motocykl vs. dzieci ?
Re: Motocykl vs. dzieci ?
Jak już przy dzieciorach....... Macie jakieś opory żeby wasze młode jeździły,jak się na to zapatrują wasze małżonki ?
-
- młody podróżnik
- Posty: 2267
- Rejestracja: 28.08.2009, 11:16
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Kielce
Re: Motocykl vs. dzieci ?
Ja osobiście miałem ale mój młody jeździł dotychczas tylko na swoim (w wieku 7 lat) - moja żonka na to patrzyła raczej z dezaprobatą...myślę, że wpływ na taki punkt widzenia ma to, czy "żona" jeździ czy nie (nie ważne, czy jako plecaczek czy sama) - zmienia się lekko optyka bo jest bliżej rozumienia pasji. U mnie mam super tolerancyjną żonę ale raczej o niemotocyklowych korzeniach więc zgodziła się na jazdę naszego syna tylko dlatego, że mi ufa.
Trzeba pracować nad tematem - rozmawiać znaczy i co kto tam lubi
Trzeba pracować nad tematem - rozmawiać znaczy i co kto tam lubi
- falco
- oktany w żyłach
- Posty: 5547
- Rejestracja: 06.04.2010, 16:06
- Mój motocykl: nie mam motocykla
- Lokalizacja: K-J
Re: Motocykl vs. dzieci ?
Nnnajmocniej przepraszam, że pozwoliłem sobie na żart, o przepraszam na dwa, w tym jeden (O! Rany! na temat!) nawiązujący do zakamuflowanej przez Autora wątku (mojego ulubionego marudy) - sprzedaży swojego motocykiela (o czym zresztą napisało też kilka osób)...mirkoslawski pisze:Falco, co Twoje posty wnoszą do tematu? Pytam tak z...ciekawości, czy są w temacie na temat
Mirko - ja wiem, że mróz jest ostry, ale proszę nie sztywniej, bądź taki jak wcześniej!
P.S. O dzieciach się nie wypowiem, ale chciałem wozić swojego psa (tak jak znajomi), jednak KJ ma zbyt duże ADHD.
Co do zmiany sytuacji życiowej (u różnych znajomych), to choć każdy odgrażał się, że niczego nie zmieni po urodzinach, to wiadomo, że życie weryfikowało po swojemu. Z tym, że jedni totalnie odpadli (sprzedając lub nie, ale nie jeżdżąc w ogóle), inni wiadomo, że nie tyle co wcześniej, ale krok po kroczku wyskakiwali tu czy tam. Za każdym razem była, to stricte indywidualna sprawa zależna od rodziny, sytuacji i wielu, wielu innych życiowych czynników o których bardzo mądrze napisali Koledzy w wątku.
P.S.S. Zimny już tak na poważnie, to w/g mnie powinieneś zrobić, tak jak kiedyś Ci wspomniałem - sprzedać zawsze zdążysz ale znów trafić dobry egzemplarz, to Sam wiesz, że nie jest tak prosto, więc jak nie masz (finansowego) noża na gardle, to absolutnie nie śpiesz się z decyzją.
Oby do wiosny i jeszcze raz życzę mnóstwo zdrówka i cierpliwości!!!
- zimny
- swobodny rider
- Posty: 2910
- Rejestracja: 28.08.2010, 08:30
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Garwolin
Re: Motocykl vs. dzieci ?
Hej, no nie czepiajcie się falco... my się lubimy choć dla kogoś niewdrożonego w temat może to wyglądać dziwnie
Wczoraj było 7 garażogodzin - suzuki wyczyszczone, wypicowane, aż miło popatrzeć, choć kolanka kolektorów jeszcze do doczyszczenia Do tego aku doładowane i bak pełny, olej zmieniony i filtry, łańcuch czysty i nasmarowany. I stawiając kropkę nad i - nie...NIE SPRZEDAJĘ
Natomiast Wasze wypowiedzi w kontekście przysposabiania dzieci / rodziny do motocykla - ciekawe i z przyjemnością poczytałem
Pozdr
zimny
ps. Cieszę się że regularnie mogę dostarczać Wam rozrywki
Wczoraj było 7 garażogodzin - suzuki wyczyszczone, wypicowane, aż miło popatrzeć, choć kolanka kolektorów jeszcze do doczyszczenia Do tego aku doładowane i bak pełny, olej zmieniony i filtry, łańcuch czysty i nasmarowany. I stawiając kropkę nad i - nie...NIE SPRZEDAJĘ
Natomiast Wasze wypowiedzi w kontekście przysposabiania dzieci / rodziny do motocykla - ciekawe i z przyjemnością poczytałem
Pozdr
zimny
ps. Cieszę się że regularnie mogę dostarczać Wam rozrywki
Trampkarz emeryt.
DL1000 AL8
DL1000 AL8
- Bosman78
- łamacz szprych
- Posty: 640
- Rejestracja: 15.01.2013, 14:38
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Wa-wa Mokotow
Re: Motocykl vs. dzieci ?
A ja miałbym opór swojego mlodego na 2oo wsadzić, wręcz nie chciałbym aby przejal ode mnie pasje... Mam obawy wiem, wiem, ze w życiu różnie bywa, ale nie darowal bym sobie jesli mu by sie coś stało Wiem, ze dzieciak i tak zrobi swoje, ale rozważając rezygnację z motocykla w kontekście narodzin dziecka to to byl moj największy dylemat i fakt wzmożonego zainteresowania malego motocyklem może mnie skłonić do jego sprzedaży. Chętnie tez posłucham innych jak to jest u nich, czy młodzi/ młode przejmują pasje czy raczej maja na to wywalone...?
DL650A
-
- młody podróżnik
- Posty: 2267
- Rejestracja: 28.08.2009, 11:16
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Kielce
Re: Motocykl vs. dzieci ?
Przepraszam Zimny. Już się "nie czepiam" i nie zaśmiecam.
- markom13
- dwusuwowy rider
- Posty: 198
- Rejestracja: 04.10.2015, 00:17
- Mój motocykl: XL700V
- Lokalizacja: Mazury -> UK
Re: Motocykl vs. dzieci ?
Szczerze to nie zrozumialem ,tego zacnego zartu ,o mojej skromnej osobiefalco pisze:Nnnajmocniej przepraszam, że pozwoliłem sobie na żart, o przepraszam na dwa, w tym jeden (O! Rany! na temat!)mirkoslawski pisze:Falco, co Twoje posty wnoszą do tematu? Pytam tak z...ciekawości, czy są w temacie na temat
Za slabo wyksztalcony chyba jestem
- falco
- oktany w żyłach
- Posty: 5547
- Rejestracja: 06.04.2010, 16:06
- Mój motocykl: nie mam motocykla
- Lokalizacja: K-J
Re: Motocykl vs. dzieci ?
Chodziło mi tylko o zbieżność koloru Twojej kurtki z avatara i Twojego Plecaczka z fotki. Tylko tyle i już więcej "nie żartuję".markom13 pisze: Szczerze to nie zrozumialem ,tego zacnego zartu ,o mojej skromnej osobie
- Artek
- swobodny rider
- Posty: 2512
- Rejestracja: 09.10.2011, 16:33
- Mój motocykl: Africa Twin
- Lokalizacja: ZMY
Re: Motocykl vs. dzieci ?
Zależy od tego jak wychowujesz swoje dziecko... Jak dużo czasu z nim przebywasz, jakie jest środowisko dziecka poza domem. Mój chłopak(16 lat, jedynak) przez długi czas był pod dużym wpływem cycka, aczkolwiek tata był bardzo ważny... Jakiś czas temu starał się podpatrywać(naśladować) to co robię i czym się interesuję. Naturalną rzeczą jest, że chciał też zaimponować przed kolegami swoimi umiejętnościami, wiedzą, sprzętem ujeżdżanym. Staram się go jak najwięcej uczyć przewidywania swoich czynów.Bosman78 pisze:A ja miałbym opór swojego mlodego na 2oo wsadzić, wręcz nie chciałbym aby przejal ode mnie pasje... Mam obawy wiem, wiem, ze w życiu różnie bywa, ale nie darowal bym sobie jesli mu by sie coś stało Wiem, ze dzieciak i tak zrobi swoje, ale rozważając rezygnację z motocykla w kontekście narodzin dziecka to to byl moj największy dylemat i fakt wzmożonego zainteresowania malego motocyklem może mnie skłonić do jego sprzedaży. Chętnie tez posłucham innych jak to jest u nich, czy młodzi/ młode przejmują pasje czy raczej maja na to wywalone...?
Miałem podobne obawy do Twoich. Często gdy widziałem, że mu "palma odbija" na motorowerze-był szlaban. Ferie na pewno spędzimy w garażu, on przy swoim dwusuwie pod moim okiem, ja przy czymś innym. Moim zdaniem ważne aby nie iść w skrajność. Dla mnie motoryzacja i majsterkowanie to oderwanie od szarej codzienności. Mam kilka km od siebie w-ce mistrza świata w żużlu. Niedawno zdrowo połamany był a jego kolega "zza płotu" ze śpiączki wyszedł... Nie wyobrażam siebie na miejscu rodziców Tych dzieci. Jestem przeciwnikiem wsadzania kilkulatków na qady, motorowery. Rower też daje frajdę dzieciakom! Wiem, że mój syn ma problem z tym, że jego rok starszy kolega ujeżdża exc 525 a On wciąż na 50-ce w dwusuwie pyrka...
W ogóle wychowanie dziecka i "ułożenie" to cholernie trudna sprawa. Możesz się starać i wypruwać żyły a i tak dzieciak pójdzie swoją drogą... Taka natura człowieka, pozostaje tylko się nie poddawać(czego Wam życzę) i edukować. Potraktowałem z uśmiechem na początku ten temat Planowanie życia po narodzinach dziecka to jak toto lotek trochę Życie potrafi płatać figle a Bóg gra w kości.
Dominator.
- zimny
- swobodny rider
- Posty: 2910
- Rejestracja: 28.08.2010, 08:30
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Garwolin
Re: Motocykl vs. dzieci ?
Mirek, spokojnie - ja to wszystko w żartach.. Dzięki za Twoją wypowiedź (i innych osób także), to wszystko to ciekawe informacje
Temat uczenia dzieci jazdy na moto - nie jest łatwy, kiedy zacząć i jak. Do tego ważne kwestie tzw. grupy rówieśniczej. Wiadomo że jak dzieciak ma 50cm 2T a rok starszy rówieśnik KTMa to mocno wpływa to na niego. Sam pamiętam z moich wczesnych lat jakie rzeczy robiłem na Simsonie Oj nie było to rozsądne i cieszę się że nigdy nic mi się nie przytrafiło.
Temat uczenia dzieci jazdy na moto - nie jest łatwy, kiedy zacząć i jak. Do tego ważne kwestie tzw. grupy rówieśniczej. Wiadomo że jak dzieciak ma 50cm 2T a rok starszy rówieśnik KTMa to mocno wpływa to na niego. Sam pamiętam z moich wczesnych lat jakie rzeczy robiłem na Simsonie Oj nie było to rozsądne i cieszę się że nigdy nic mi się nie przytrafiło.
Trampkarz emeryt.
DL1000 AL8
DL1000 AL8
- Bosman78
- łamacz szprych
- Posty: 640
- Rejestracja: 15.01.2013, 14:38
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Wa-wa Mokotow
Re: Motocykl vs. dzieci ?
To ja podchodzę bardziej ortodoksyjnie do tematu dzicko i motocykl tzn. Nie jak nauczyć go odpowiedzialności w temacie tylko jak tu zrobić aby obrzydzic mu motocyklezimny pisze:Mirek, spokojnie - ja to wszystko w żartach.. Dzięki za Twoją wypowiedź (i innych osób także), to wszystko to ciekawe informacje
Temat uczenia dzieci jazdy na moto - nie jest łatwy, kiedy zacząć i jak. Do tego ważne kwestie tzw. grupy rówieśniczej. Wiadomo że jak dzieciak ma 50cm 2T a rok starszy rówieśnik KTMa to mocno wpływa to na niego. Sam pamiętam z moich wczesnych lat jakie rzeczy robiłem na Simsonie Oj nie było to rozsądne i cieszę się że nigdy nic mi się nie przytrafiło.
DL650A
- Marcin-BB
- pogłębiacz bieżnika
- Posty: 844
- Rejestracja: 13.09.2008, 07:56
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Bielsko- Biała
Re: Motocykl vs. dzieci ?
Robisz duży błąd Bosmanie. Z reguły jak się próbuje coś gówniarzowi obrzydzić czy wybić z głowy, to on właśnie to będzie chciał robić i właśnie do tego zacznie go ciągnąć. Zasada zakazanego owocu. Ucz odpowiedzialności i pokazuj jak powinien się zachowywać. I nie chodzi tu tylko o motocykl- kuku można sobie zrobić nawet na wf w szkole, jak są braki w wykształceniu.
Nie ma dziś takiej możliwości, by dziecko uchronić przed zagrożeniami. Jest tego tyle dookoła, że się zwyczajnie nie da- trzeba by pociechę zamknąć w domu i bez dostępu do internetu- ale to drastyczny krok i raczej nikt tak nie robi poza jakimiś sektami
Uczmy dzieci jak się zachowywać w trudnych sytuacjach, jak sobie radzić w życiu z problemami i jak się posługiwać narzędziami "niebezpiecznymi": ostrym nożem, siekierą czy motocyklem itp. Trzymanie pod kloszem i unikanie niebezpieczeństw przynosi więcej szkód niż pożytku. Temat mam na bieżąco, bo moja 7 letnia córa większość czasu spędza u babci z równolatkiem- synem szwagra. Szwagierka jest właśnie z tych mam, które chuchają i dmuchają do przesady. Ten jej malec strasznie biedny, bo niczego mu nie wolno, ani lodów zjeść, ani na drzewo wejść, ani z wujkiem na motocyklu się przejechać. Jak go raz- wręcz przemocą- zabrałem i przewiozłem wokół osiedla, to się posikał z radości. A moja gówniara jeździ kiedy chce- muszę się od niej wręcz opędzać. Mała co chwila ma obtarte kolana i guzy, bo łazi po drzewach i rżnie w gałę ze starszymi chłopakami. Glut do pasa i mokra koszulka jej nie przeszkadzają- więc dlaczego by miało to mnie przeszkadzać. Za to uczę ją jak się zachować na ulicy czy w lesie, jak sobie poradzić gdy się zgubi lub co ma zrobić jak ktoś starszy ją zaczepia. Nie zachęcam jej do motocykla, ale też nie będę jej zniechęcał jak sama do mnie przyjdzie i powie, że chce jeździć. Musi spróbować i sama podjąć decyzję. A jak już podejmie, to ją nauczę jak jeździć bezpiecznie, żeby sobie krzywdy nie zrobiła.
My też święci za młodego nie byliśmy- jak sobie człowiek przypomni co wyrabiał w wieku 10-13 lat, to przy dzisiejszych standardach zamknęli by mi starych w pierdlu na 10 lat i odebrali prawa rodzicielskie. A wtedy to była normalka, jeszcze jak z guzem wracałem do domu to dostawałem wpierdol, żebym się nauczył i pamiętał!
Nie ma dziś takiej możliwości, by dziecko uchronić przed zagrożeniami. Jest tego tyle dookoła, że się zwyczajnie nie da- trzeba by pociechę zamknąć w domu i bez dostępu do internetu- ale to drastyczny krok i raczej nikt tak nie robi poza jakimiś sektami
Uczmy dzieci jak się zachowywać w trudnych sytuacjach, jak sobie radzić w życiu z problemami i jak się posługiwać narzędziami "niebezpiecznymi": ostrym nożem, siekierą czy motocyklem itp. Trzymanie pod kloszem i unikanie niebezpieczeństw przynosi więcej szkód niż pożytku. Temat mam na bieżąco, bo moja 7 letnia córa większość czasu spędza u babci z równolatkiem- synem szwagra. Szwagierka jest właśnie z tych mam, które chuchają i dmuchają do przesady. Ten jej malec strasznie biedny, bo niczego mu nie wolno, ani lodów zjeść, ani na drzewo wejść, ani z wujkiem na motocyklu się przejechać. Jak go raz- wręcz przemocą- zabrałem i przewiozłem wokół osiedla, to się posikał z radości. A moja gówniara jeździ kiedy chce- muszę się od niej wręcz opędzać. Mała co chwila ma obtarte kolana i guzy, bo łazi po drzewach i rżnie w gałę ze starszymi chłopakami. Glut do pasa i mokra koszulka jej nie przeszkadzają- więc dlaczego by miało to mnie przeszkadzać. Za to uczę ją jak się zachować na ulicy czy w lesie, jak sobie poradzić gdy się zgubi lub co ma zrobić jak ktoś starszy ją zaczepia. Nie zachęcam jej do motocykla, ale też nie będę jej zniechęcał jak sama do mnie przyjdzie i powie, że chce jeździć. Musi spróbować i sama podjąć decyzję. A jak już podejmie, to ją nauczę jak jeździć bezpiecznie, żeby sobie krzywdy nie zrobiła.
My też święci za młodego nie byliśmy- jak sobie człowiek przypomni co wyrabiał w wieku 10-13 lat, to przy dzisiejszych standardach zamknęli by mi starych w pierdlu na 10 lat i odebrali prawa rodzicielskie. A wtedy to była normalka, jeszcze jak z guzem wracałem do domu to dostawałem wpierdol, żebym się nauczył i pamiętał!
- wojtekk
- oktany w żyłach
- Posty: 5506
- Rejestracja: 22.08.2009, 13:17
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Warszawa / Saska Kępa
Re: Motocykl vs. dzieci ?
Marcin zrobił szczegółowy wywód więc ja tylko dopowiem nie tylko jako rodzic ale z zawodowego punktu widzenia. Ty weź ucz wszystkiego co i tak zrobi. I módl się , żeby się zachował , jak uczyłeś. Jeżeli nie nauczysz i tak to zrobi. Ale głupio, gdyż nikt sensownie nie nauczył albo nauczył się od kolegów albo co gorsza z internetu
Były: Transalp 600, Super Tenere XTZ 750, Suzuki DR 650 SE. Jest: PamEla Anderson St1300 PanEuropean
***
Enduro się kulom nie kłania.
***
Enduro się kulom nie kłania.
- wilczek
- szorujący kolanami
- Posty: 1831
- Rejestracja: 05.03.2012, 13:45
- Mój motocykl: inne endurowate moto
Re: Motocykl vs. dzieci ?
Amen. Nic odjąć , nic dodać . Mój 6 latek na crossie popitala aż miło . Czy się bałem - nie. Obawy - tak. Mama mojego Syna zachowała zimną krew i nawet motywowała Młodego do słuchania nauk z tym związanych . Jak coś ma się stać .... to i w drewnianym kościele cegła na głowę może spaść ...
- markom13
- dwusuwowy rider
- Posty: 198
- Rejestracja: 04.10.2015, 00:17
- Mój motocykl: XL700V
- Lokalizacja: Mazury -> UK
Re: Motocykl vs. dzieci ?
Widocznie nie pojalemfalco pisze:Chodziło mi tylko o zbieżność koloru Twojej kurtki z avatara i Twojego Plecaczka z fotki. Tylko tyle i już więcej "nie żartuję".markom13 pisze: Szczerze to nie zrozumialem ,tego zacnego zartu ,o mojej skromnej osobie
Lubie byc widoczny ,a co..... corka tez musi to polubic
- miksol
- osiedlowy kaskader
- Posty: 138
- Rejestracja: 18.04.2016, 13:25
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Skierniewice
Re: Motocykl vs. dzieci ?
Ja mam takie przemyślenia
1. Nie sprzedawaj bo już nie kupisz...
2. Latam sam, bo żona z córką... a więc i wyjazdy krótsze...
3. Dobra opcja... Coś z koszem... Trampka nie sprzedam, względnie dokupię jakieś K750
Co do zabierania córki, moja jest jeszcze za mała (2 latka)... Mam mieszane uczucia...
Z jednej strony gdyby coś się stało, nie darowałbym sobie.
Z drugiej strony cieszył bym się gdyby dzieliła moją pasję
Zobaczymy
1. Nie sprzedawaj bo już nie kupisz...
2. Latam sam, bo żona z córką... a więc i wyjazdy krótsze...
3. Dobra opcja... Coś z koszem... Trampka nie sprzedam, względnie dokupię jakieś K750
Co do zabierania córki, moja jest jeszcze za mała (2 latka)... Mam mieszane uczucia...
Z jednej strony gdyby coś się stało, nie darowałbym sobie.
Z drugiej strony cieszył bym się gdyby dzieliła moją pasję
Zobaczymy
- zimny
- swobodny rider
- Posty: 2910
- Rejestracja: 28.08.2010, 08:30
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Garwolin
Re: Motocykl vs. dzieci ?
U mnie temat motocyklowy się rozwija ale nauczony doświadczeniem nie zamierzam się już tym dzielić na forum
Motocykl u mnie był, jest i będzie. Taki czy inny..
Jednocześnie dziękuje za ciekawą dyskusje i różne spojrzenia na temat!
Motocykl u mnie był, jest i będzie. Taki czy inny..
Jednocześnie dziękuje za ciekawą dyskusje i różne spojrzenia na temat!
Trampkarz emeryt.
DL1000 AL8
DL1000 AL8
- Bosman78
- łamacz szprych
- Posty: 640
- Rejestracja: 15.01.2013, 14:38
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Wa-wa Mokotow
Re: Motocykl vs. dzieci ?
Hehe czyli nowa maszyna juz w drodze a jak nie w drodze to na pewno w głowie abys tylko okonczyl cykl reportaży o vStromiezimny pisze:U mnie temat motocyklowy się rozwija ale nauczony doświadczeniem nie zamierzam się już tym dzielić na forum
Motocykl u mnie był, jest i będzie. Taki czy inny..
Jednocześnie dziękuje za ciekawą dyskusje i różne spojrzenia na temat!
DL650A
- piotreklodz
- wypruwacz wydechów
- Posty: 1001
- Rejestracja: 04.11.2009, 21:00
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Kurowice
Re: Motocykl vs. dzieci ?
Gratulacje Zimny
Mnie synek urodzil sie 7 miesiecy temu i pewnie dlatego tak dawno tu nie zagladalem.
Podobny dylemat mnie dopadl i mimo ze zapieralem sie ze w temacie motocyklizmu nic sie nie zmieni to jednak sie zmienilo.
Dla mnie Trampek to juz raczej mebel w garazu do ktorego mam wielki sentyment, sprzedac pewnie nie sprzedam ale jezdzenia z paru wzgledow zwyczajnie sie odechcialo.
Ty szukasz w zwiazku z zostaniem tata powodu do kolejnej zmiany motka, a ja powrotu do zabawy 4 kolkami, bo jednak dla dzieciaka to "zdrowiej".
Nie masz co kontemplowac na sucho problemu, zycie pokaze czy zmiana motocykla ma sens. Nie spiesz sie
Mnie synek urodzil sie 7 miesiecy temu i pewnie dlatego tak dawno tu nie zagladalem.
Podobny dylemat mnie dopadl i mimo ze zapieralem sie ze w temacie motocyklizmu nic sie nie zmieni to jednak sie zmienilo.
Dla mnie Trampek to juz raczej mebel w garazu do ktorego mam wielki sentyment, sprzedac pewnie nie sprzedam ale jezdzenia z paru wzgledow zwyczajnie sie odechcialo.
Ty szukasz w zwiazku z zostaniem tata powodu do kolejnej zmiany motka, a ja powrotu do zabawy 4 kolkami, bo jednak dla dzieciaka to "zdrowiej".
Nie masz co kontemplowac na sucho problemu, zycie pokaze czy zmiana motocykla ma sens. Nie spiesz sie
Tylko Honda -> XL600V + XR 400R = :-)
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości