Witam
Pięknie to ująłes: warstwa informacyjna
Prawda taka że mapy topo na urzadzenia przenośne są do dupyyy.
Pokrycie najlepszych jakiech używam/używałem lub widziałem u innych daleko odstaje od papierowych map topo, w wielu rejonach nawet "100ek" o 50kach czy 25tkach nawet nie wspominając. Nie jest to wada dla jeżdżących off lekki tzn szutry itp. Jak ktoś lubi/musi ostrzej to juz lipa.
Znówz oprogramowanie pracujące na w kalibrowanych rastrowych mapach topo w czasie jazdy jest zupełnie nie czytelne - tu chodzi mi o czytelność ekranika na urzadzeniu upstrzonego setkami znaków topograficznych. 2 lata latalem z navi Delta z softem TwoNaw. Jedyna zaleta to możliwość wyklikaniam sobie rysikiem trasy lub śladu po takim podkladzie i jazda po nim (tylko najpierw trzeba wyłączyć mapę bo w jej "tle" planowana trasa się gubi)
Jak odkąd mi najlepiej sprawdzały się właśnie Garminy. Konkretne odcinki offu planowałem na kompie na starszych czy nowszych podkładach topo (co kto lubi, TTQV, OziExplorer, Land7 i wiele innych) i przenosilem do urządzenia. Gwarantuje to wiele niezapomnianych chwil gdy okazuje sie ze sciezki z mapy od lat juz nie ma ("znikanie" czy przemiana w holwegi w 4-6 lat w Karpatach to dla nie eksploatowanych dróg reguła). GE? Owszem ale nie w gorach. W sekcach lesnych drog nie widac latwo wbić się w strumyk który w wysoka wygląda na drogę.
Ta "dezaktualizacja" dotyczy tez wielu drog kopiowanch przez wydawnictwa ze starch map na nowe bez weryfikacji w terenie. Niemniej, jadąc na takim materiale od pewnego czasu wyłączam mapę, cóż, dobijam do 60tki, wzrok słabnie. Po co mi tu wiec ona?
Oczekuje jadnak od mapy w urządzenia ze poprowadzi mnie nawet i tym lekkim offem z końca jednej do poczatku drugiej wyklikanej traskii. I tu lipa bo dostepne, nawet komercyjne mapy maja tyle błędów i "nieciaglosci" nie widocznych nawet na największym zbliżeniu, ze, są często do zastosowań jak pisze, bezużyteczne. Np wiem, ze droga przez jakiś grzbiet górski istnieje, więcej, jest naniesiona przez wydawcę na mapę ale jak chcieć wytyczyć trasę to routing ciągnie 50 km na około. Pomijam czesto złą kategoryzacje obiektów i o odpowiednim ustawieniu poziomów dla poszczegolnych kategorii nawet nie wspominam. Dotyka to w większym czy mniejszym stopni wszystkich map tych open i tych komercyjnych. Nie dziwie się bo wiem jak trudno taka mapę zbudować (blisko 20 tat temu zrobiłem sobie mape ukraiński h Karpat czy potem część Banatu pod katem Enduromanii - bez routingu OFC a i tak zajęło mi to miesiące) ale w przypadku map komercyjnych brać za to pieniądze to kpiną z potencjalnych nabywców.
Ergo: oceniam że taka mapa "orientacyjna" jest bezużyteczna bo pomocne w orientacji elementy masz np na CNE. Brak szczegółów, uproszczenia w odwzorowaniu terenu itp itd.... Trochę tak jakby producent do np. zwykłego telewizora dołączał demo opcji tego "smart" Było by to zwykłe działanie marketingowe gdybyś mógł ta pełną opcje dokupić. Tyle ze do Garmina takiej opcji nie ma...
Anyway, jak dla mnie i tak Garmin rulez!
Pozdr rr