Podepnę się pod temat. Kupiłem mojego TA na początku maja. Napęd był w stanie "raczej do wymiany", ale z uwagi na permanentny brak wolnego czasu (prace na delegacji) stwierdziłem że dojadę go do końca i wymienię po sezonie. Od momentu kupna przejechałem już jakieś 2,5kkm, w międzyczasie smarowałem łańcuch smarem w sprayu co ok 500km jednak pomimo jazdy 95% asfalt muszę stwierdzić, że łańcuch strasznie łapie syf.
Teraz zmontowałem olejarkę DIY i chcę przerzucić się na smarowanie Hipolem (czystsze, tańsze i praktyczniejsze). Muszę jeszcze tylko dostroić otwarcie zaworku precyzyjnego, tak by kapała 1 kropla na 1 minutę i skierować dyszę na zębatkę.
Przed zmianą smarowania wyczyściłem napęd i łańcuch. Zdjąłem też zębatkę zdawczą, żeby ocenić zużycie (wstyd się przyznać, ale nie zrobiłem tego przy zakupie - zaufałem sprzedającemu). Jak na przebieg 89kkm to chyba nieźle?
No i teraz do sedna sprawy. Jak oceniacie zużycie łańcucha i zębatek? Czy jest szansa dojeździć go do końca sezonu, czy należy go jak najszybciej wymienić?
Naciąg jest na 3 ostatnich kreskach podziałki (na zdjęciu w prawym górnym rogu).
Po naciągnięciu łańcucha odchodzi o kilka mm od zebatki (na zakuwce jest jeszcze luźniejszy).
Jakie mogą być konsekwencje jazdy ze zużytym łańcuchem? Rozumiem, że szybciej będą się zużywały zębatki, ale przecież i tak będę je wymieniał razem z łańcuchem. Czy da się jeździć aż zabraknie regulacji?
więc cały syf sam odpada w większości oraz nie jest problemem utrzymanie czystości w tym miejscu.
hamować. 
